Hatsuhana Restaurant DpyVgeN
Hatsuhana Restaurant FhMiHSP


 

Hatsuhana Restaurant

Gość
Gość
avatar
Hatsuhana Restaurant Nie 10 Mar 2019, 16:24

Hatsuhana Restaurant

Gość
Gość
avatar
Re: Hatsuhana Restaurant Nie 10 Mar 2019, 17:13



Minęło już trochę czasu odkąd Wreckless walczyła po raz ostatni. Heron, persona, która była synem Hadesa. Jeszcze nic jej nie zdziwiło wtedy tak bardzo, jak telefon z siedziby. Eliminacja nie powiodła się, a ona musiała wymyślić sposób jak wykonać zlecone jej zadanie. Jednak żeby przez nawet chwilę skupić się na zbieraniu informacji i nie popadnięciu w alkoholizm w siedzibie wyszła na ulice Nowego Jorku. Pogoda była nieco lepsza niż kilka tygodni temu, ale wciąż był ogromny ziąb na dworze. Jej mimo iż to nie doskwierało to jednak wolała sprawiać pozory, że jest taka jak każdy inny. Czarny płaszcz z puszkiem dookoła kołnierza, krótkie czarne botki na obcasie, biała koszulka z długim rękawem schowana pod zapiętym na złote guziki płaszczem oraz czarne spodnie, które przylegały do jej zgrabnych nóg. Trochę inaczej wyglądała niż zwykle co prawda, ale nie miało to większego znaczenia. Z dłońmi wsadzonymi w kieszenie płaszcza szła przez kolejne ulice próbując skupić się na zebranych informacjach oraz ułożyć je odpowiednio. Kiedy jednak chodziła tak o głodnym brzuchu, nie była w stanie skupić się na niczym konkretnym. Zatrzymała się bokiem do restauracji, która miała nazwę "Hatsuhana". Rzuciła na nią spokojnym spojrzeniem i wzdychając cicho weszła do środka. W środku nie było dużo osób. Przy barze panowie pracowali jednak bez przerwy co jakiś czas dając do wydania różnego rodzaju jedzenie. Odpinając guziki swojego płaszcza podeszła do jednego siedzenia i zarzuciła na krzesło materiał. Usiadła przy barze i usłyszała dźwięk telefonu. Zmarszczyła czoło i wyjęła z kieszeni urządzenie, które migało.
Wiadomość, która jej się wyświetlała była dość dziwna. Nie tego się spodziewała, nawet nie myślała, że mogłaby dostać coś takiego. Opierając policzek na otwartej dłoni wspartej o bar odpowiedziała szybko na sms'a. Nikt od niej z rodziny nie odzywał się do niej od bardzo dawna. Szczerze była zaskoczona wiadomością, samo to, że w ogóle ją dostała było wielkim zaskoczeniem. Machnęła na jednego z panów za barem i zamówiła rolki z krewetkami w tempurze oraz kilka z łososiem. Poprosiła również o sake,  oblizując delikatnie usta. Dawno nie piła japońskiego alkoholu, a teraz mogła sobie przypomnieć, jak dobre ono było.
Spojrzała na zegarek. Było południe, można by powiedzieć, że o tej porze powinny być tu tłumy. Może ludzie dopiero się zbierali? Kto wie. Kilka razy uderzyła palcami o blat, jakby czekała zniecierpliwiona na coś. A ona rzadko była zniecierpliwiona, coś musiało ją trapić.


Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Wto 26 Mar 2019, 01:29, w całości zmieniany 2 razy
Erron Black
Erron Black
Re: Hatsuhana Restaurant Pon 11 Mar 2019, 00:10

Wieść o porażce Herona dotarła już nawet do Errona, który sprawami obozowymi praktycznie w ogóle się nie interesował. Było to dość zabawne, biorąc pod uwagę fakt, że z opowieści usłyszał, kto spuścił mu manto. Połączył fakty i słysząc o córce Hel, momentalnie pomyślał o swojej kuzyneczce Wreckless. Dawno się już nie widzieli, minęło bowiem kilka lat od ostatniej imprezy rodzinnej, na której byli razem. Fakt, że nie dotarła do kampusu półbogów pomimo swojego pochodzenia jakoś go nie interesował zbytnio - ich kontakty były pobieżne, tyle co widzieli się kilka razy na jakimś zjeździe Blacków lata temu. Pamiętał ją jednak dobrze, gdyż jako jedyna roztaczała tę samą aurę co on - półboską. Można by nawet rzec, że się dogadywali jakoś.
Postanowił jednak samemu sprawdzić, co się u niej dzieje i dlatego nawiązał kontakt ze swoją rodziną, by podali mu numer Wreckless, o ile takowy posiadali. Napisał do niej dłuższego smsa, tłumacząc powód, dla którego chce się z nią spotkać. Dodatkowo przypomniał jej też kim jest, bo zawsze mogła zapomnieć, że ma takiego przystojnego kuzyna. Kiedy jednak otrzymał informację zwrotną, że mogą się umówić, postanowił spakować swój podstawowy ekwipunek czyli dwa pistolety P226, które schował pod materiałem kurtki na skórzanym pasku w kaburach.
W Nowym Jorku znalazł się kilka godzin później, korzystając z jednego z portali otwartego do tego miasta. Natychmiast obrał kurs na restaurację Hatsuhana, która serwowała japońskie przysmaki. Nie był jakimś wielkim fanem azjatyckiej kuchni, ale wydawało się to na tyle naturalnym miejscem (w dodatku maskującym ich zapachy dla potworów), że mogli tam posiedzieć trochę dłużej.
Będąc na miejscu, wszedł do środka i rozejrzał się po otoczeniu. Pamiętał jak Wreckless wygląda, ale przecież przez te lata mogła się zmienić. Wtedy była gówniarą, teraz pewnie albo była jakąś seksbombą albo spasioną świnią i zwolenniczką LGBT. Liczył na to, że jednak przybyło jej tylko w biuście i biodrach, dlatego szukał kogoś "normalnego". Dostrzegł ją po chwili i zlustrował wzrokiem, najpierw jej plecy i również talię z tego profilu - no no, wyrobiła się.
Podszedł do baru i nie spoglądając nawet na pracowników japońskiej restauracji, od razu zajął miejsce obok brunetki, obserwując tym razem uważnie jej twarz.
- Cześć, kuzyneczko - zwrócił się spokojnie w jej stronę, a jednocześnie dało się dostrzec nutkę złośliwości w jego głosie, która mogła zostać pomylona z pieszczotliwością.
Choć nie lubił picia alkoholu, tak nie mógł sobie odmówić miseczki sake, w końcu nieczęsto miał możliwość zobaczenia kogoś ze swojej dalekiej rodziny. Stąd też pojawiła się w nim chęć zalania się w trupa dzisiaj. I miał nadzieję, że kuzynka dotrzyma mu towarzystwa.
- Wypiękniałaś - rzekł już bez uszczypliwości. - Teraz przypominasz Blacków - zażartował, jak gdyby faktycznie ich rodzina to byli sami modele i modelki. Tak oczywiście nie było, ale kto temu kowbojowi zabroni mówić tak jak tego chce? Ona? Jak coś jej się nie spodoba, to zaraz dwie kulki wylądują w środku niej i bynajmniej nie będzie to plastikowy przedmiot z zabaw BDSM. Rodzina rodziną, ale jak go wkurwi, to się doigra.
- Słyszałem o walce z Heronem - rzucił z cynicznym uśmiechem w kąciku ust. Miał nadzieję, że dziewczyna opowie coś więcej o tym starciu i to z perspektywy wygranej, nie przegranego, który pewnie podkoloryzował pewne rzeczy, by nie wyjść na frajera.
Gość
Gość
avatar
Re: Hatsuhana Restaurant Pon 11 Mar 2019, 19:16



Świat nie jest mały, to było idealne stwierdzenie na zaistniałą sytuację. Wiecie, numer telefonu nie jest wcale prywatny, wszyscy mogą go sobie spisać, wpisać, wygenerować i nagle do Ciebie przedzwonić. Zezwolenie na przetwarzanie danych osobowych i te kruczki napisane małym drukiem, gdzie ludzie pozwalają sobie na mielenie Twojego numeru telefonu i przekazywaniu go innym. A potem dziwisz się, jakim cudem dzwoni do Ciebie firma z innego kontynentu z zapytaniem, czy nie jesteś zainteresowany kupnem nowej zmywarki. Irracjonalne i skąd ludzie z końca świata mogą mieć Twój numer? No właśnie, w rodzinie wyglądało to trochę inaczej. Z powodu wielu rodzinnych zjazdów, na których niestety Wreckless musiała się zjawić, podzielić swoimi przeżyciami i wszystkim tym, co potrzebne przecież innym do życia, można by stwierdzić, że Black sama siebie wkopała. Dzielenie się numerem telefonu w rodzinie, a potem wydzwania do Ciebie ciotka, której imienia nawet nie jesteś w stanie wypowiedzieć i żali Ci się, że mąż zdradza ją z pokojówką. Dramat.
Erron, bo tak nazywał się jej daleki kuzyn, był jednak osobą, której nie dało się łatwo zapomnieć. Zawsze dokuczał Wreckless i wyzywał od gówniar. Nic dziwnego w sumie, między nimi było 6 lat różnicy. Ona była małym, dziwnym dzieckiem, rozpieszczanym jedynie przez ciotki. Jeśli dało się to nazywać nawet “rozpieszczaniem”. Ciągnęły ją za policzki, włosy, mówiły, że chudzina, sama skóra i kości, a na dodatek blada. Nie raz lądowała w różowej sukience na samym środku sali, by wszyscy mogli się z niej pośmiać.  
Odkąd trafiła do NoGods miała spokój, nikt jej nie uprzykrzał życia, nie przeszkadzał, nie śmiał się z niej. Inność, która od niej biła już nie była wcale taka straszna. Czuła się lepiej wśród ludzi, którzy ją rozumieli i wspierali jej cele. Nawet nie myślała nigdy o tym by przenieść się do obozu albo czy dobrze postąpiła wstępując w szeregi NoGods. Tak po prostu musiało się stać, by ona stała się tym kim jest dzisiaj.  
Znajomy chód dotarł do jej uszu, nie ruszyła się jednak z miejsca. Zarejestrowała kątem oka, że kuzyn ją mierzy wzrokiem, jakby sprawdzał, czy gdzieś nie przytyła, czy nie zbrzydła. Dziewczyna prychnęła cicho nie zdziwiona w sumie zachowaniem bruneta i gdy mężczyzna za barem podał im sake, ta nawet się nie zastanawiała, wlała całą zawartość swojej miseczki na raz do gardła. Jak już chlać, to z osobą, która jest jej rodziną.  
- Erron... Czyżbyś zapomniał jak mam na imię? - mruknęła zocząc na niego znad blatu. Blada twarz bez większych emocji skierowana w stronę kuzyna, czarne oczy rejestrujące, że brunet przyszedł przygotowany na każdą okoliczność. Dobrze, ona też skrywała kilka rzeczy, ale po co od razu się zdradzać? Oblizując wargi z resztek alkoholu spojrzała na butelkę z trunkiem, która stała pomiędzy nimi.  
- Zabawne, bo ja słyszałam co innego. - wzruszyła ramionami i dolała sobie alkoholu czekając cierpliwie na przystawki. Nie chciała pić w sumie bez zjedzenia wcześniej, a dobra zupa na bazie łososia kusiła ją niesamowicie już od jakiegoś czasu. Rzuciła spojrzenie na Errona, tym razem zatrzymując wzrok na nim nieco dłużej. Wiadomo, zestarzał się, jak to każdy człowiek. Widziała go ostatnio z lekkim zarostem i dziewiczym wąsem pod nosem. A dzisiaj? Przystojniak jakich mało. Nie robiło to jednak na niej jakiegoś większego wrażenia.  
- Hah... A słyszałeś, jak bardzo próbował nie walczyć? Tylko mnie znokautować? - spytała obracając w dłoni pełną miseczkę sake. Odstawiła ją po chwili, gdyż musiała się powstrzymać. Gdyby teraz wlała w siebie jej zawartość zapewne skończyła by szybciej niż sądziła, a ona przyszła tutaj nie tyle co po informacje, co odpocząć.


Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Wto 26 Mar 2019, 01:29, w całości zmieniany 2 razy
Erron Black
Erron Black
Re: Hatsuhana Restaurant Pon 11 Mar 2019, 23:09

Dlatego Erron miał trochę więcej oleju w głowie w przeciwieństwie do swojej uroczej kuzynki i nie dawał numeru telefonu byle komu, a nawet jeśli ktoś już go miał, to i tak miał to gdzieś - nie odbierał, jeśli nie miał na to ochoty. Od rodziny Blacków odciął się już dość dawno, dlatego nie miał problemu ani z telefonami od ciotek, których imion nie mógł spamiętać, ani też wujkowie nie zawracali mu głowy, pytając o najlepsze uzbrojenie i westerny do polecenia na sobotnie wieczory. Gdyby jednak Wreckless nie popełniła tego błędu, być może nie udałoby im się teraz spotkać, bo brunetka pozostałaby nieuchwytna niczym Harrison Ford w ściganym i nie mogliby sobie tak tu przyjść pogawędzić.
Wymienili kilka uprzejmości, jak to dorośli, niezbyt przyjemni w obyciu ludzie i już się trochę rozluźnili. Co prawda Erron czekał cały czas w pogotowiu, zawsze bowiem był gotów na interwencję i gdyby tylko zrobiła coś, co mu się nie spodoba, to jutro usłyszą o niej w nekrologach, a mamuśka pewnie powita ją z otwartymi ramionami w Helheimie.
- Wreckless... - rzucił cicho, dając jej do zrozumienia, że pamięta jak się nazywa. - Dla mnie zawsze będziesz kuzyneczką. Albo gówniarą - wyjaśnił, nie siląc się nawet na sztuczność tej wypowiedzi, przychodziło mu to bardzo naturalnie.
Westchnął lekko, chwytając miseczkę sake w rękę i przechylił zawartość do gardła. Nie był to jego ulubiony alkohol, bo zwyczajnie nie przepadał za jego smakiem, no ale pobyt w japońskiej restauracji wymagał tego, by skosztować trochę tej kuchni. Wymienił szybko uprzejmości z imigranckim kucharzem. Zamówił takoyaki.
- Masz rację. Jesteś paskudna - wycedził przez zęby, nie dbając o to, czy weźmie to na poważnie czy puści mimo uszu.
Kiedy przeszło do tematu Herona, nie mógł się powstrzymać od obdarowania jej cynicznym uśmiechem. Znał jej możliwości i wiedział, że wprawiona z niej wojowniczka, ale z drugiej strony Varr nie był przeciwnikiem najwyższych lotów. Trociny zamiast mózgu, iloraz inteligencji kłody, z której zrobiono tratwę w filmie Cast Away, erudycja El Mundo z piosenki "chacaron macaron" i niezwykłe umiejętności, którymi mógł dorównać nawet Fay. Ale to dopiero za kilka lat.
- Pewnie poleciał na ciebie, jak na wszystkie laski na tej półkuli - zbagatelizował sprawę, bo choć nie znał syna Hadesa dość dobrze, to żadną tajemnicą nie był fakt, że myślał fiutem a nie mózgiem. - Nie spodziewałem się jednak, że dołączysz do NoGods. Teoretycznie, powinienem cię zastrzelić teraz - rzucił już nieco bardziej poważnie, choć w rzeczywistości nie miał zamiaru robić żadnej krzywdy swojej kuzyneczce. Mogli się droczyć, być w osobnych frakcjach i nie kontaktować ze sobą, ale jako gówniaki dogadywali się w miarę i ich kłótnie nie wychodziły z nienawiści, tylko z chęci zyskania uwagi tej drugiej osoby. Nie było więc powodu, by teraz się jej pozbyć. Chyba, że sama o to grzecznie poprosi albo do tego zachęci.
Gość
Gość
avatar
Re: Hatsuhana Restaurant Wto 12 Mar 2019, 12:17



Ślęczenie nad alkoholem często powodowało, że Wreckless zapominała o towarzystwie, pijała się i wracała mętnym krokiem do siedziby. Przy kuzynie chciała jednak zachować jakąkolwiek klasę i nie pozwolić, aby jej głupie zapędy wzięły nad nią kontrolę. Odetchnęła głęboko i gdy zaserwowano jej miso shiru salmon podziękowała grzecznie skinieniem głowy. Dogryzki i docinki nie robiły na niej żadnego wrażenia, mężczyzna chyba się przeliczył że zna ją dobrze. Tyle czasu minęło od ich ostatniego spotkania, że można by rzec, iż Wreckless jest zupełnie inną osobą. Czarnowłosa spojrzała kątem oka na bruneta.  
-Jak zwykle wykazujesz się niesamowita znajomością słownictwa, Erron. Nie przestałeś mnie zaskakiwać. - westchnęła zdegustowana i zanurzyła w miseczce z zupą łyżkę. Uwielbiała rybne dania, były pełne w witaminy, które jak wiadomo nie zawsze są dostarczane do organizmu przez cały rok. Pałeczkami pobawi się potem, spróbowała wywaru i oblizując usta pozwoliła, by ciepło rozeszło się powoli po jej organizmie.  
-Wyborny dobór słów w odniesieniu do kobiet. Każdej tak mówisz? - spojrzała kątem oka znad miso shiru. Żartować umiała, co prawda nie było po niej widać, czy zareagowała pozytywnie, czy negatywnie. Jej marmurowa twarz nie zmieniała swojego wyglądu od paru dobrych lat. Jednakże słowa, które były wykorzystane do wypowiedzi były odpowiednio wypowiedziane. Nie trzeba długo się domyślać, że był to żart.  
Wróciła wzrokiem do zupy, którą mieszała łyżką. Odłożyła ja jednak na bok i łapiąc za drewniane pałeczki jednorazowe zaczęła kosztować makaronu jak i łososia, który w kawałkach pływam w zupie. Odetchnęła cicho, dawno nie jadła takiego obiadu. Miała już dość owsianek, steków i makaronów. Dobre jedzenie, to jednak dobre jedzenie. Każdy je rozpozna, nawet jak za nim nie przepada. Zjadła jeszcze kilka klusków i prostując się na krześle spojrzała bezpośrednio już na kuzyna.
-Mogłabym powiedzieć to samo, kuzynie. A jednak, siedzimy w spokoju. - odparła przeczesując włosy wolną ręką. Chłopak i może był gotowy do ataku, jeśli byłaby taka potrzeba, ale Wreckless nie pozostawała w tyle. Miała kilka asów w rękawie, które mogła zawsze wykorzystać. Chciała się jednak zachować jak cywilizowany człowiek i kulturalnie spędzić czas w restauracji. Jeśli jednak będzie taka potrzeba odrzuci tą zasadę na bok. Choć wolałaby jednak nie.  
-Przynajmniej mam dach nad głową i osoby, które mnie rozumieją. Nic więcej od nich nie chce. - wzruszyła ramionami i zanurzyła łyżkę w zupie, a następnie wypijając jej zawartość przymknęła na moment oczy. Oblizała usta i odłożyła na chwilę łyżkę biorąc głęboki wdech.  
-color=#88a06a]A Ty w obozie, jak mniemam?[/color] - mruknęła niewzruszona jego zaczepkami. Mógł próbować, ona jednak była bardzo cierpliwą osobą. Nie łatwo ja było wyprowadzić z równowagi.


Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Wto 26 Mar 2019, 01:29, w całości zmieniany 3 razy
Erron Black
Erron Black
Re: Hatsuhana Restaurant Pią 15 Mar 2019, 13:34

Erron nie przepadał w ogóle za alkoholem, bo ogłupiał i przezeń tracił skupienie, jednakże w przypadku tak niecodziennych spotkań jak rodzinny reunion, można było porzucić swoje zasady, bo przecież nikt z tego powodu nie ucierpi. Nie zamierzał jednak rezygnować z zaczepek, gdyż to był nieodłączny element samego syna Njorda. Wreckless mogła twierdzić, że jest uodporniona na to wszystko, ale on nie miał żadnej intencji, by ją deprecjonować. Chodziło o zwykłą grę słów, zabawę, żadną celową prowokację, która miała za zadanie zepsuć jej i tak już słabe samopoczucie. Zmienili się przez ten czas, to nie ulegało żadnej wątpliwości, ale nie oznaczało też, że nie mogą się ze sobą podroczyć. Wszystko i tak prędzej czy później zostaje w rodzinie.
Uniósł lekko brew, spoglądając na niewzruszoną brunetkę.
- Większość jest łatwa w obsłudze - zaczął. - Wystarczy okazać zainteresowanie, szepnąć czułe słówko i same rozkładają nogi - podzielił się tą jakże niebywałą obserwacją i przekręcił się na krześle, siedząc przodem do baru. Wypił kolejną miseczkę sake i akurat na stole pojawiły się jego ośmiorniczki takoyaki - nie był to jakiś ulubiony jego frykas, ale na pewno nie narzekał, że zje coś takiego. Było dobre, a to wystarczyło, żeby przeszło przez gardło.
- Siedzimy w spokoju, bo mam gdzieś obóz i NoGods - odparł spokojnie. - Członkowie są jak duże dzieci, zawsze robią bałagan, a potem ktoś musi to posprzątać - dodał tym samym tonem.
Kuleczki szybko zaczęły znikać z jego talerza, bo syn Njorda był naprawdę głodny, chyba udzielił mu się nastrój i te zapachy w restauracji. Cały czas też rozglądał się, czy aby nie jest to jakaś pułapka ze strony tajemniczej organizacji NoGods. To, że byli rodziną, nie oznaczało, że Wreckless stawiała go wyżej niż swoje obowiązki czy przywiązanie do tych ludzi. Póki co, nie zanosiło się na jakąś kłótnię, ale kto wie, są różne metody działania ludziom na nerwy.
- Tak - chrząknął. - Nie jest tak tak źle, jak mogłoby się wydawać - dokończył, nim zabrał się ponownie za kulki z ośmiornicy.
Chwilę później jego talerz był już pusty, a Erron poprosił o kolejną porcję, tym razem makaronu soba smażonego w woku z dodatkiem ostrego sosu i smażonego w głębokim tłuszczo panierowanego kurczaka. Miał apetyt, ale cóż się spodziewać - dorodne chłopisko to było.
Gość
Gość
avatar
Re: Hatsuhana Restaurant Nie 24 Mar 2019, 12:33



Miso dobrze rozgrzało brzuch dziewczyny, była mniej więcej zadowolona ze swojego wyboru restauracji. Czekała jeszcze na chwalebne rolki w tempurze z krewetkami i omletami tamago. Brakowało do tego wszystkiego delikatnego serka, który czasami spotykała w niektórych zestawach oraz sushi z kawiorem, które było niesamowicie smaczne. Kończąc swoją przystawkę, którą jedynie mogłaby zamienić na sandwicha gua bao z krewetką w tempurze, uderzyła kilka razy złączonymi pałeczkami o blat. Niestety to co mówił kuzyn było w pewnej mierze prawdą. Niejedna kobieta rozchyliłaby nogi za ładne słówka. Jednakże prócz słów są też i czyny. Na które większość kobiet już przestaje zwracać uwagę, gdy słodki szept otula je i omamia.  
-Nie wszystkie kobiety myślą. Mężczyźni też. I potem, o proszę... - wskazała na parę, która nie wyglądała, jakby spotkała się po raz kolejny, kolejna randka, kolejne zaloty. Siedzieli przy stoliku za ich plecami. Kobieta ubrana, jakby miała się w sumie zaraz zamiar tutaj rozebrać i pozwolić się przeruchać na samym środku stolika. Mężczyzna też nie wydawał się jakby przeszkadzało mu w jakim miejscu się znajdują, dotykał swojej towarzyszki łaknąco. Wreckless wzdrygnęła się i spojrzała na Erron’a.
-Zaraz się tu przerżną, nad tym biednym sushi...- mruknęła uderzając ponownie kilka razy pałeczkami w blat. Poprawiała je sobie w dłoni i przy okazji odwracała swoja uwagę od niepotrzebnych i zbytecznych aktualnie rzeczy.
-Duże dzieci z wielkim ego i problemami wysokimi aż po niebo... Pierdoły życiowe i tyle, Erron. Niektórzy nie powinni dostawać oręża do ręki. Niegodni. - wyszeptała, tak aby tylko oni to słyszeli. Obawiała się, że zawsze ktoś może podsłuchać ich nietypową co prawda rozmowę. Kto normalny gada o broniach, bogach i jakichś organizacjach przy stole wśród ludzi? A co, jeśli zza rogu wyłoni się jakiś debil, który chciałby wiedzieć więcej o tym grajdołku, ale nie wyciągnąłby informacji bezkonfliktowo, tylko siłą?  
-Nie brzmisz przekonująco. I że pozwolę wykorzystać sytuację, nie wygląda na to, żeby też was dobrze karmili... - trochę ironii poleciało z jej ust, no bo co? Chłop spory, a wpierdala na mieście, jakby jedzenia od miesięcy nie widział - Tylko spokojnie, bo się zakrztusisz... A ja wzywać obozowiczy nie mam zamiaru. Patałachy, które same bronić się nie umieją... Ta ośmiornica będzie Twoja zgubą.  
Może i miała na celu rozbawić towarzysza, ale na pewno nie zdenerwować. Rzadko kiedy tak mogła pożartować, zresztą, była to jedna z rzeczy, którą chłopaki z NoGods ją nauczyli. A raczej, wprowadzili mniej więcej w temat.  
-Uratowali chociaż tego mięśniaka, co myślał kroczem, a nie głową, gdy podniosłam na niego broń? - Im więcej miała informacji na jego temat, tym lepiej mogła się przygotować do możliwego kolejnego spotkania. Tym razem nie miała zamiar mu popuścić. Co prawda, był tylko zleceniem, ale wiedziała, że krzywdzenie innych bez powodu nie miało sensu. Gryzło się to w jej głowie przez chwilę, ale nie tylko chwilę, bo przed nią oto postawili rolki w tempurze pokrojone na sześć. Oblizała delikatnie usta i biorąc jedną z nich zamoczyła we wcześniej wlanym do miseczki sosu sojowego. Sushi szybko wylądowało w ustach Black, która delektowała się powoli cudownym smakiem krewetki w tempurze i rolki otoczonej omletem.
Erron Black
Erron Black
Re: Hatsuhana Restaurant Pią 29 Mar 2019, 01:31

Otrzymawszy swój makaron Erron natychmiast przystąpił do konsumpcji. Nie była ona najcichsza, gdyż japońska kultura słynęła z tego, że tutaj przede wszystkim się jadło - będąc przygarbionym, siorbano, jedzono rękami, jeśli była taka potrzeba. On ograniczył się do pałeczek, ale przez wzgląd na długość i fakturę makaronu, musiał czasem siorbnąć, by ostatnie milimetry pojedynczych nitek znalazły się w jego ustach. W tym czasie oczywiście wymieniał z kuzynką uprzejmości, jak to podczas rodzinnych spotkań.
Przechylił się tak, by spojrzeć na parę, którą sprezentowała mu Wreck.
- Seks jest przyjemny - zwrócił uwagę kuzynce. - Ale to jak grzebanie w uchu, lepiej robić to we własnych czterech ścianach - rzucił komentarzem, nie zwracając uwagi, czy w jakiś sposób zbrzydzi spożycie córce Hel, czy też oleje to całkowicie.
Spojrzał znów na brunetkę, która miała dziś równie celne uwagi co on. Nie trzeba było wizojnera by wiedzieć, że nie każdy heros nadawał się do walki. Niektórzy prezentowali wartości antyherosowe, które zwyczajnie nie przystały dumnym dzieciom bogów władających światem.
- Życie herosa nie jest łatwe - odezwał się ponownie, nawiązując do problemów herosów. - Niewielu do tego dorosło - dodał.
Konsumował dalej makaron, podgryzał mięsem, próbował surówki, a w międzyczasie jeszcze popijał sobie sake, które powoli rozluźniało go jeszcze bardziej. Czyż można było wyobrażać sobie lepsze późne popołudnie?
- Wreckless... to, że wygrałaś w szachy z gołębiem, nie oznacza, że potrafisz grać - rzekł. Miał tu na myśli oczywiście stare rodzinne powiedzenie, w którym to chodzi o to, że pokonanie takiego gołębia w szachy to żadne osiągnięcie - ptak nasra na szachownice, wywróci wszystkie pionki i myśli, że wygrał. Tak samo wyglądała sytuacja z Heronem. Ocenianie całego obozu w ten sam sposób było równie zgubne, co wiara w to, że kuzynka sama jest w stanie rozprawić się z matką.
- Żyje fizycznie. Towarzysko jest już trochę gorzej - zaśmiał się lekko, gdyż opinia o Varrze nieco się zmieniła. Niegdyś dumny syn Hadesa, dziś miękka faja, ależ regres społeczny i to tylko po jednym wpierdolu. Śmieszna sprawa.
Gość
Gość
avatar
Re: Hatsuhana Restaurant Sro 03 Kwi 2019, 19:21



Miłość była czymś niezrozumiałym dla czarnowłosej. Totalnie tego nie ogarniała i chyba raczej wolałaby się nie zagłębiać w ten temat. Zwłaszcza, że miało to różne rodzaje i nie zawsze wszyscy byli szczęśliwi będąc zakochanymi. W przypadku seksu nie bardzo rozumiała, dlaczego ludzie okazują swoje uczucia publicznie. Jakby to miało jakiekolwiek znaczenie, ludzie powinni dbać o siebie i okazywać sobie nawzajem swoją miłość, a nie wszystkim dookoła. Prawie rzygnęła na sama myśl o tym, że ludzie mogliby naprawdę przerżnąć się tuż za ich plecami. Dlatego więc, żeby zjeść w spokoju resztę zamówionych przez siebie dań napiła się po raz kolejny sake z miseczki, którą wcześniej szybko napełniła. Po kilku chwilach ciszy odetchnęła głęboko i spokojnym spojrzeniem oceniła rolki sushi, które postawiono przed jej twarzą. Temat seksu miała zamiar ominąć, już za dużo się nasłuchała na ten temat w życiu, jakby to było naprawdę coś niebywale ważnego. Każdy z nas potrzebował sobie ulżyć, ona również. Jedyne co się zmieniło w jej życiu to to, że ktoś postanowił wkroczyć do niego i jej "pomóc" przy mroku, który ją ogarnia. Ale czy szczerze tego chciała? Przez ostatnie kilka tygodni sama się nad tym zastanawiała, nie było jej to w sumie do niczego potrzebne. Druga osoba, kompan, towarzysz, nie potrzebowała tego w życiu. Ludzie sami decydują o tym, czy są przy niej, czy nie, tak było też w przypadku Crow'a, przez którego zamiast myśleć racjonalnie, wypowiadała rzeczy, które nie wiadomo, czy podpowiadało serce, czy umysł.
-Niestety, to prawda. Półbogowie chełpią się swoimi zdolnościami i myślą, że coś rzeczywiście zdziałają... Nie mówię tutaj o wszystkich. - zwróciła uwagę łapiąc w pałeczki ładnie przypieczona rolkę sushi. Wiedziała, że sama będzie musiała wiele jeszcze trenować, przez swój staż w NoGods co prawda miała wiele okazji na wykazanie się, wiele możliwości na zdobycie większego doświadczenia. Robiła to, wszystko po to, by przygotować się do walki, dla siebie ostatecznej. Możliwe, że jej wiara w wygraną przeciwko matce była żmudna, ale ona wiedziała, że jedynie przez walkę będzie mogła rozprawić się z rzeczywistością. Trudną rzeczywistością.
- Doskonale wiesz, że nie oceniam tak każdego, ale po tym co mi zaserwowano, trochę spadła wasza ocena. Możliwe, że liczyłam na coś więcej, niż taką płytką walkę. - wzruszyła ramionami wsadzając do buzi wcześniej wziętą rolkę sushi. Była niezwykle smaczna, przepełniona smakiem umami. Wreckless nawet na sekundę uśmiechnęła się na sam smak, który pieścił jej kubki smakowe. Po prostu pycha.
- Syn Hadesa... Heh... Znasz go? Ma jakieś słabe punkty? - zerknęła kątem oka na rozbawionego nieco kuzyna. Wiedziała, że stąpała po kruchym lodzie pytając o takie szczegóły, ale wszystko co mogło jej pomóc w wypełnieniu zadania było zdecydowanie jak najbardziej warte ryzyka.
Erron Black
Erron Black
Re: Hatsuhana Restaurant Pią 05 Kwi 2019, 16:56

Erron nie był specjalistą w sprawach miłosnych, bo jego życie bardziej obracało się wokół seksu niż emocjonalnej więzi z drugą osobą, jednakże po swoich nielicznych doświadczeniach - choćby z taką Ambrozją - był skłonny wysunąć stwierdzenie, że epatowanie takimi emocjami i uzewnętrznianie się to normalna potrzeba, by wszyscy widzieli, kiedy ktoś jest szczęśliwy z drugą osobą. Miało to też pewnie podtekst bardziej egoistyczny, tzn. chodziło o podświadome informowanie wszystkich, że on/ona należy już do kogoś i nikt ma się nie wpieprzać w ich życie, bo może stać się komuś krzywda.
Skinął głową, zgadzając się z jej stwierdzeniem. Herosi od zarania dziejów byli pyszni i aroganccy, niektórzy co prawda mogli sobie na to pozwalać, jednakże większość tych, którzy to robili, kończyli dość nietęgo. Reputacja była czymś ważnym, życie czymś jeszcze ważniejszym, a mimo to niektórzy półbogowie uważali się za niepokonanych i wyjątkowych, gdzie byli tylko jednymi z wielu. Potem musieli płacić za swoje błędy.
Spojrzał na kuzynkę, kiedy to zrobił sobie przerwę od konsumpcji makaronu.
- To następnym razem znajdź sobie kogoś bardziej przyzwoitego - odparł pewnie, bo Heron nie był żadnym wyznacznikiem obozowego poziomu. W oczach Errona był nikim i zapewne wielu zgodzi się z jego opinią. Jeśli Wreckless szukała prawdziwych wyzwań, to miała do dyspozycji szereg innych półbogów: Ragnara, Folklore, Alvę, Fenrira, Giotto, Jamesa, Larę, Alarica, Corvusa czy nawet Errona, który nigdy by jej przecież pojedynku nie odmówił.
- Słabe punkty? - spytał retorycznie, unosząc lekko brwi. - Myśli fiutem nie mózgiem, łatwo go sprowokować, chełpi się zdolnościami, więc się odsłania i kilka innych rzeczy - szybko zanalizował swojego kolegę z obozu.
Wrócił do jedzenia swojej porcji, gdy nagle fragment jego spodni zawibrował, co oznaczało, że otrzymał jakąś wiadomość na telefon. Zerknął na treść wiadomości i zmarszczył brwi, gdy Ambrozja po raz kolejny bawiła się w te swoje szyfry. Ten był prosty, wiedział jak go zinterpretować.
W biegu dokończył posiłek i zerwał się na obie nogi. Wyłożył pieniądze na stół, by Black opłaciła jego rachunek.
- Sprawy obozowe - rzucił krótko, tłumacząc, dlaczego musi już iść. - Nie daj się zabić, kuzyneczko - dodał z małym uśmiechem i dłonią szybko przejechał po czubku jej głowy, czochrając ją i psując tym samym jej fryzurę.
Wyszedł z restauracji i powędrował w tylko sobie znanym kierunku.

zt
Gość
Gość
avatar
Re: Hatsuhana Restaurant Wto 09 Kwi 2019, 18:48



Musiała przyznać kuzynowi rację. Dobór przeciwników nie był wyborny, ale musiała niestety się pogodzić z postanowieniami Midnight'a. Sprzeciw nie wchodził w grę, musiała zachowywać się tak jak jej nakazano. Widząc kątem oka, że Erron zaczął się zbierać po zdradzeniu jej kilku rzeczy, które w sumie sama już wiedziała, dotarła do nich logiką i obserwacją, wsunęła do ust ostatni kawałek przesmacznego sushi. Machnęła mu ręką na odchodne i zaciskając pięść pogroziła mu pałeczkami.
- Ty również, Erron... Do kolejnego. - wyszeptała i kiwnęła mu głowa na pożegnanie. Poprawiła sobie szybko zepsutą fryzurę i kończąc alkohol, który im zaserwowano oblizała usta. Przed nią było jeszcze kilka rzeczy tego dnia i nie mogła tak po prostu się poopierdzielać. Wypuszczając z pomiędzy warg chłodne powietrze wstała, zarzuciła na ramiona swój czarny płaszcz i zerknęła na kwotę, którą musiała zapłacić. Rzuciła na blat kilkoma banknotami i wyszła nie myśląc o reszcie. Zostali dobrze obsłużeni, więc im się to należało. Gdy tylko stała już na ulicy poszukała wzrokiem auta agentów NoGods i wsiadła do niego odjeżdżając.

z.t.
Sponsored content
Re: Hatsuhana Restaurant

Hatsuhana Restaurant
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: