Podziemia siedziby NoGods zawsze wydawały jej się klimatyczne. Miały swój własny, oryginalny charakterek. Na dworze szalała tragiczna pogoda - było to widać przez szklany sufit. Śniegu było coraz więcej, słońce nawet nie miało jak się przez niego przebić. Przy wejściu pstryknęła przycisk od światła. Lampy nagle zapaliły się i oświetliły pole treningowe z wieloma sztucznymi przeciwnikami, drewnianymi i stalowymi brońmi. Nie mogło zabraknąć również kilku ławek i innych potrzebnych pierdół w takim miejscu. Garrus, ogromny, czarny mastiff Wreckless wybiegł na sam środek, zrobił kilka kółek i wrócił do nogi swojej właścicielki. No właśnie... Black ubrana w długi czarny płaszcz, ze złotymi guzikami, kołnierz płaszcza sięgał jej do brody, czarne, wysokie buty na grubym obcasie i te rękawiczki - białe, cienkie, kontrastujące z całym ubiorem. Pod spodem oczywiście miała czarne body, które przylegały do jej ciała wręcz idealnie. Z założonymi za plecami rękami zaczęła iść w stronę jednej z ławek. Leżały na niej drewniana miska z wodą, drewniany miecz, łuk i kilka innych przedmiotów. Stanęła spokojnie. Nigdy nie miała do czynienia z tak młodymi osobami, które dołączyły niedawno do NoGods. Już pomijając sam fakt - ona nigdy nie szkoliła. Garrus jest jedyną osobą, którą wiedziała jak wyszkolić - miała książkę, szła w niej po kolei. Z cichym westchnieniem obróciła się przodem do wyjścia, stała spokojnie, oczekując na świeżaka. Pies siedział bacznie koło jej nogi. No nic... będzie musiała przeprowadzić szkolenie, tak jak ona przez nie przechodziła. Zobaczymy, czy dziewczyna sobie poradzi. Miała tylko nadzieję, że jej nie zrazi w żaden sposób, ani że nie zrobi sobie pierwszego dnia krzywdy. Byłaby wielka szkoda, tak na samym początku zrobić taką wtopę.
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Sob 16 Lut 2019, 13:10
Miała cichą nadzieję, że jakimś cudem uda jej się pozostać w cieniu. Snucie spokojnego życia wśród czterech ścian gdzie była bezpieczna i chroniona przed potworami mogło być jej planem na życie. Marzenie Idi prysło, kiedy dostała wiadomość o treningu. Jakim, kurwa, treningu? Mogliby zacząć od wyjaśnienia paru kwestii chociażby kim jest jej ojciec, jakie mają wobec niej plany i po co jej do tego trening? Heidi nigdy nie była wojowniczką - sure, walczyła o przeżycie niejeden raz, ale nie była żadnym żołnierzem. Domyślała się, że NoGods nie trzyma darmozjadów i w sumie wcale nie była zdziwiona tym faktem, ale nie bardzo rozumiała do czego mogłaby im się przydać. Nie potrafiła nic szczególnego, nie była nikim szczególnym, a już na pewno nie posiadała szczególnych mocy. Uniosła się dumą w drodze na pole treningowe, więc zajęło jej to znacznie więcej czasu niżeli powinno. Po co pytać o drogę, skoro można błądzić w kółko trzy razy pod rząd? Światła już się paliły. Westchnęła cicho. Nie to, żeby się przejmowała punktualnością, ale ci ludzie dali jej prawdę i schronieniu - mieli prawo wymagać choć trochę zaangażowania. Jeszcze nie zdążyła zmienić ubrań. Miała na sobie przetarte, białe sneakers'y, niebieskie jeans'y i bordową bluzę na zamek z kapturem, a pod nią czarną koszulkę. Nie była brudna, ale ubrania były zdecydowanie za duże i znoszone. Włosy lekko przetłuszczone, brud pod paznokciami... Więc kiedy wkroczyła na pole i zobaczyła tam czekającą na nią elegancko ubraną kobietę, zerknęła ukradkiem na swoje ubrania i paznokcie, i nie mogła pomóc temu, że czuła zażenowanie. To skąd pochodzi było widoczne gołym okiem. Jej uwagę przyciągnęło szybko coś innego. Przepiękny, czarny pies, wyglądający tak majestatycznie, że zapewne z łatwością budzi niepewność w ludziach. Idi kochała zwierzęta i znajdowały się one na liście ponad ludźmi. - Ja na trening. - rzuciła pewnie podchodząc bliżej.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Sob 16 Lut 2019, 13:28
Spóźnianie się w dobrym stylu było dopuszczalne. Można było się spóźnić o 15 minut. Do tego czasu jeszcze Black nie byłaby zła. Ale trwało to trochę dłużej, aż za długo. Niecierpliwiąc się tupała znacząco butem, a Garrus położył się przy niej. Aż widać było jak kurz się uniósł, gdy ten opadł na podłogę. Zamknęła oczy, po kilku minutach usłyszała czyjeś kroki, nie otwierała jeszcze oczu. Czekała, aż osoba podejdzie na tyle blisko, by mogła na spokojnie rozpocząć swoje "długie" przemówienie. Nabrała powietrze w płuca, a atmosfera wokół niej zaczęła się robić już napięta. Pies spojrzał na dziewczynę i szybko, pamiętając swoje zadanie, stanął w odpowiedniej odległości od Wreckless, aby wskazać, do którego momentu dziewczyna może podejść. Taka wspaniałomyślna Black - nie chciała, by dziewczyna czuła się źle przez nią podczas treningu i by nie zmarzła. Odetchnęła głośno i spojrzała na dziewczynę, która wyglądała tak, jakby nie zdążyła dojść jeszcze do pokoju i do łazienek. Przestała tupać. Mierząc wzrokiem świeżaka otworzyła usta i powiedziała: -Imię, cel, rodzic. - Tak, najważniejsze rzeczy jakie były jej w tym momencie potrzebne, aby mogła powoli rozpocząć trening. Nie będzie przecież zmuszać osób, które nie mają powodu do walki. Jednak dobrze znała zasady NoGods. Będzie musiała ją zahartować, żeby nie padła po kilku misjach. Obróciła się na pięcie podchodząc do ławki, wzięła stamtąd miskę z wodą i postawiła przy psie. Nie była ona co prawda dla niego, a dla dziewczyny, ale Garrus nie omieszkał zerknąć łapczywie na wodę. Black mruknęła do niego "Nie dla Ciebie" i ten wrócił wzrokiem już na dziewczynę. Wreckless wróciła na swoje miejsce i spoglądając na dziewczynę westchnęła ciężko: -Może nie jestem... dobrym nauczycielem. Ale wiem jedno - zahartowanie Cię na wstępie to podstawa. - obróciła się bokiem do dziewczyny i zrobiła kilka kroków. - Jaką broń wybierasz? - każda co prawda broń była do siebie w jakimś stopniu podobna, ale miska nie była po to, by się obmyć, nie... To od niej trzeba było zacząć.
Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Nie 17 Lut 2019, 21:44, w całości zmieniany 1 raz
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Sob 16 Lut 2019, 14:14
Idi nie potrzebowała wyznacznika granicy. Zatrzymała się dobry kawałek od nieznajomej rozglądając się dookoła na atrapy przeciwników i broń. Czyli jednak zamierzali zrobić z niej żołnierza. A co jeśli nie chce, co jeśli odmówi udziału w walce? Zabiją ją bez mrugnięcia okiem czy po prostu wywalą na próg? Szkoda byłoby zginąć w tak młodym wieku przez jedno głupie "nie". Była tak zatracona we własnym myślach, że dopiero głos jej instruktorki sprowadził ją na ziemię. Sięgnęła pamięcią do tamtego wieczoru paru tygodni temu kiedy to centaur wytłumaczył jej kim jest jej ojciec. Jasne, chodziła do trochę do szkoły, pisać umiała, jakieś podstawowe obliczenia też, ale mitologii nie znała. Ot, wiedziała, że jest Zeus, Posejdon i Hades, ale na tym jej wiedza się kończyła. Ale to nie był żaden bóg, którego znała - mówił coś o bogach nordyckich. No tak! Ale... Cel? Jaki cel mogłaby mieć tak młoda dziewczyna, niewiele wiedząca o organizacji do której dołączyła, która niemalże została pożarta/spalona żywcem/rozdarta na strzępy? - Heidi Ormond, przeżyć, Ullr. - powtórzyła podobnym tonem co jej tymczasowa mentora. Chciałaby móc skłamać, że jest tu dla wyższego celu oraz, że całe życie czekała na taką okazję, ale nie widziała w tym żadnego sensu. Po za tym, miała wrażenie, że dziewczyna przejrzałaby jej kłamca natychmiastowa, a samo pytanie było jakąś dziwną formą testu. Zerknęła po broni. W sumie mogłaby wybrać miecz, siekierkę czy topór, ale żadna z tych rzeczy do niej nie przemawiała. W sumie całkiem nieźle radziła sobie z nożami, a sztylety były całkiem do noży podobne. Nie czuła się jednak wystarczająco pewnie na walkę z bliska. Łuk z kolei... To był coś. Cichy, precyzyjny, na odległość. Czuła zupełnie jakby nie miała innego wyboru - łuk był wyborem idealnym, a zarazem tak naturalnym. - Łuk. - odparła po namyśle. Podeszła do ławki na której była broń i pochwyciła łuk, i kołczan. Przy zakładaniu tego drugiego zaplątała się o kaptur i chwilę zajęło jej rozwiązanie tej zagadki. Wiedziała, że to przez poddenerwowanie, ale nie mogła powstrzymać policzków przed zaczerwieniem. Kiedy już wykonała akrobacje niczym Houdini stanęła w obrębie dozwolonym przez psa i zerknęła na dziewczynę. - Póki wyjdę stąd żywa, to uznam lekcję za udaną. Ale skoro masz mnie katować to może powiesz jak mam cię nazywać błagając o litość? - zażartowała drżącym głosem. I niczym dziecko, które dostało nową zabawkę naciągnęła pustą cięciwę łuku by sprawdzić jakie to uczucie i celując niewidzialną strzałę w bliżej nieokreślony cel.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Sob 16 Lut 2019, 14:32
Poddenerwowanie było jak najbardziej zrozumiałe, zwłaszcza, że to zapewne jej pierwszy raz w takim miejscu. Siedziba NoGods ostatnio wysyłała wszystkich w teren. Black mogłaby się założyć, że są jedynymi osobami, które aktualnie przebywają na terenie budynku. Wiadomo, cisza, spokój sprzyjały skupieniu. Puste pole treningowe pozwalało na skupienie się i nie trzeba było się obawiać, że wzrok gapiów nagle będzie na Ciebie skierowany w razie jakiejkolwiek pomyłki. Co prawda nie raz gapy obrywali od Wreckless w potylicę z buta, za to jak się zachowywali. Szacunek trzeba mieć do każdego, nawet do wroga. Nie zapominajmy jednak, ze NoGods to nie są sami źli ludzie - niektórzy są tu z wyboru, lub po prostu wspólny cel uświęca środki, jak to mawiają. Nie zostawiając w niecierpliwości i zadumaniu Heidi stanęła do niej przodem. Wskazała ręką na miskę z wodą. -Dobrze, Heidi. Spójrz proszę na miskę. Twoim dzisiejszym zadaniem, po wybraniu przez Ciebie łuku, będzie uderzenie w taflę wody otwartą dłonią. Jeśli uda Ci się uderzyć tak mocno, by cała woda wypłynęła - możemy przejść do treningu właściwego. Zaufaj mi proszę i ze spokojem, bez nerwów... poćwicz. Władanie łukiem może wydawać się proste... - podeszła do ławki i biorąc długi łuk, już bardziej przystosowany do wykorzystywania go w terenie, czy w walce nałożyła na cięciwę strzałę. Wymierzyła w cel po drugiej stronie hali treningowej i po naciągnięciu cięciwy wypuściła strzałę z palców. Strzała wbiła się kilka milimetrów od środka. Sama musi jeszcze potrenować, lepiej włada mieczem niż łukiem. - ... Żeby móc naciągnąć cięciwę i wystrzelić strzałę w cel potrzebujesz siły i cierpliwości do swojej broni. Rozumiesz? - spojrzała na dziewczynę łagodnie. Garrus pomerdał chwilę ogonem i podbiegł do Black, jakby chciał, żeby strzeliła jeszcze raz - chciał pogonić cel. Pokręciła głowa i wróciła wzrokiem do Heidi. Temperament miała, musiała tylko poćwiczyć. Jej mięśnie musiały się wzmocnić, a cierpliwość do łuku, by sobie samemu nie zrobić nim krzywdy wymagała czasu. Ona ten czas mogła jej podarować. Garrus tylko zaczął trącać kolano Black, aby ta poświęciła mu więcej uwagi.
Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Nie 17 Lut 2019, 21:46, w całości zmieniany 1 raz
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Sob 16 Lut 2019, 16:31
Naprawdę? Jak trudne może to być? Wydawało jej się to głupim i bezsensownym ćwiczeniem. Ale Idi nie słyneła z cierpliwości - ta cnota, jak wiele innych, nie była jej dana. Usiadła po turecku przed miską i położyła łuk oraz kołczan obok. Tym razem udało się bez zaplątania. Ukradkiem rzuciła nieufne spojrzenie na dziewczynę spodziewając, że ta zaraz wybuchnie śmiechem. Zauważyła jednak, że mówiła ona całkiem poważnie i jej zadaniem naprawdę jest uderzenie wody. Zmarszczyła minimalnie nos. Czyli jednak nie będzie tortur ani walki na śmierć i życie. Przynajmniej nie dziś. Wyciągnęła dłoń przed siebie i przyjrzała się swoim palcom. Najwięcej siły zyska dzięki trzymanielu ich razem i trafieniu wody całą dłonią. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Dotknęła tafli po czym uniosła dłoń i wzięła zamach. Uderzenie nie dało wiele, co prawda nieco wody wylądowali na podłodze, ale był to wynik rozrysku. Reszta wody otuliła jej dłoń. Heidi nie należała do osób poddając się ani też do tych co zniechęcają się po pierwszej próbie. - Co wiesz o moim ojcu? - zapytała biorąc kolejny zamach uderzając wodę po raz drugi. Jej wiedza o rodzicach ograniczała się do imion. Przez całe życie myślała, że jej ojciec był jakieś przypadkowy facet, którego jej matka spotkała w pubie albo kochanek, który nie potrafił wziąć odpowiedzialności. Starała się uderzać w wodę całą dłonią i szybko. Jej znikła cierpliwość była wystawiana na próbę. Czuła się niczym w filmie Karate Kod, tej nowszej wersji, kiedy młody chłopak miał za zadanie zakładać i ściągać kurtkę. Nie widziała w tym większego sensu. Wolałaby od razu przejść do ciekawszych ćwiczeń jak strzelanie z łuku. Ufała jednak, że Black zna się na rzeczy i to zadanie ma, podobnie jak zadanie Karate Kid, jakiś cel.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Sob 16 Lut 2019, 16:56
Pies jakgdyby nigdy nic zaczął hasać dookoła jak debil. Wreckless zniecierpliwiona wypuściła kolejną strzałę po jej naciągnięciu, a po chwili w jej ręce pojawiła się lodowa kulka, która miała zająć sobą psa, który najwidoczniej nie widział żadnego problemu w przeszkadzaniu Black i Heidi. Garrus oczywiście zachwycony wielce jaśnie czarna dupa wziął do gęby kulkę i usiadł przy ławce zajmując się już na szczęście tylko sobą. Zadanie bojowe jak szkolenie psa i człowieka - też mi coś... Wreckless nie umiała ani jednego, ani drugiego, ale starała się być jak najbardziej normalna w tym całym chaosie. Szkolenie przez jakie sama przechodziła po prostu powtórzy- ale z Heidi w roli głównej. Zmagania dziewczyny z miską pełną wody były pełne podziwu, do momentu kiedy przestała mieć cierpliwość do ćwiczenia. Black splotła palce dłoni za plecami, zaraz nad pośladkami, podeszła powoli do dziewczyny i kucając przy niej spojrzała jej prosto w oczy. Dzisiaj nie założyła soczewek, ciemny, prawie jak smoła kolor oczu Wreckless wyglądał jak mały kosmos w bezgwiezdną noc. -Ullr... Pan śniegu. Łucznictwa, polowań. Wybierając łuk postąpiłaś bardzo rozsądnie. Jednak nie myśl sobie, że Ullr jest kochającym ojcem... Tak jak moja matka nie interesuje się swoimi dziećmi. - powiedziała spokojnie i zerknęła na dłoń dziewczyny. Delikatnie wzięła jej dłoń w swoją i ułożyła ją swobodnie. Drugą ręką złapała za jej ramię. - Czerp siłę z ciała, ale ruszaj tylko częścią od przedramienia do dłoni. Teraz. - puściła delikatnie dziewczynę czując jej chłód. Black nie musiała się nim przejmować, miała wysoką tolerancję przeróżnych temperatur i sama roztaczała chłód Helheim'u. Patrzyła jak Heidi zmaga się z przydzielonym jej zadaniem. Przekierowanie siły z ciała w rękę nie jest prostym wyczynem. Czasem potrzeba wielu lat na wytrenowanie siły potrzebnej do władanie łukiem. Świat się nie zawali, jeśli ta będzie trenowała długo. Wreckless da jej odpocząć, ale najpierw musi zrozumieć sens takiego treningu i pozwolić swojemu ciału na to, by mogło przekierować siłę w odpowiedni punkt. Smykałka to jedno, talent i zdolności to drugie. Kiedy indziej zajmą się resztą ciała, dzisiaj cierpliwość i przekierowanie energii. - Jeśli coś Cię interesuje - pytaj... Postaram się odpowiedzieć. Tylko w gronie NoGods tak wiele mówię. A jak jesteśmy same, mogę powiedzieć jeszcze więcej.- powiedziała spokojnie wstając i spoglądając na psa, któremu język przykleił się do kulki lodu. Wreckless zdegustowana przeczesała włosy dłonią i powoli zaczęła iść w stronę psa.
Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Nie 17 Lut 2019, 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Sob 16 Lut 2019, 17:47
Nie umknęło jej uwadze co zrobiła Black. Na jej twarzy na chwilę zagościło zdziwienie, usta uchyliły się nieco a brwi podnosiły. Mrugnęła kilkukrotnie jakby chciała odgonić przewidzenie. Jednak było to naprawdę. Śledziła wzrokiem lodową kulkę, a później psa. Kochający ojciec. Heidi parsknęła pod nosem na tą myśl. Gdyby bym kochającym ojcem zapewne jej życie potoczyłoby się inaczej. Może trafiłaby do obozu jeszcze za dzieciaka, a dzisiaj perfekcyjnie miotała strzałami z zamkniętymi oczami. Idi wbiła wzrok w Black kiedy ta instruktowała ją w ćwiczeniu. Wyczuła jej chłód, widziała oczy. Ten nowy świat był dziwny. Ale wiele kawałków układanki miało teraz sens. Zrozumiała skąd ten chód i pociąg do łuku. Skinęła nieznacznie głową na znak, że zrozumiała. Black była dobrą instruktorką. - Jak to zrobiłaś? To od twojego ojca? - zapytała zaciekawiona i kiwnęła głową w kierunku psa zajętego lodową kulką. - Czym się tu zajmujec... Zajmujemy? I dlaczego? Wykorzystując porady dziewczyny zamachnęła się na wodę tym razem z większą cierpliwością i precyzją. Poszło zdecydowanie lepiej. Zachęcona małym sukcesem zawisła dłonią nad miską i zamachnęła się samym przedramieniem. Czekając na odpowiedź Black powtarzała tą czynność. Prawdą było, że Heidi były po prostu dużym dzieckiem. Nigdy nie miała dzieciństwa, a co za tym idzie nie miała szansy być dzieckiem. Więc kiedy starsza, bardziej doświadczona osoba dawała jej rady i w dodatku traktowała ją z szacunkiem, i zrozumieniem to ta słuchała nawet jeśli nie przynałaby się do tego na głos. Po raz któryś z kolei uderzyła w wodę tym razem wylewając jej małą cześć. Zerknęła czy aby jej mentorka to zauważyła po czym powtórzyła uderzenie jeszcze raz.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Sob 16 Lut 2019, 20:17
Zainteresowanie samym sobą i historią samego siebie to naturalna ciekawość. Skąd się wziąłem, dlaczego taki jestem, jaki jest mój życiowy cel... Takie pytania sobie zadajesz zapewne na co dzień. Żadna z wielkich bibliotek świata jeszcze nie miała na te pytania odpowiedzi. Pielęgnowanie samemu tej ciekawości i odnajdywanie odpowiedzi jest sztuką powolną, zajmuje sporo czasu. Jednak w końcu, każdy krok do przodu zbliża nas do prawdy. Takie wywody i inteligentne sentencje tylko z ciocią Wreckless. Obserwując jak dziewczyna radzi sobie coraz lepiej kiwnęła do niej głową. -Na spokojnie poćwicz to jeszcze trochę. Jutro będzie Cię ręką bolała, więc nie chce byś biegała mi po siedzibie. Jak skończymy z miską zrobimy kilka okrążeń z Garrusem i zobaczę jaki masz refleks. Wiedz tylko, że to dopiero początek. Będziesz miała jeszcze wiele spotkań z tą miską. - spokojnie, pogodnie zwróciła się do swojej uczennicy. Nie sądziła, że to może być tak pouczające dla jej samej. Garrus, duży mastif, przybiegł do Black zadowolony z roztopionej już zabawki. Usiadł grzecznie obok nogi swojej właścicielki i ani drgnął. Kto by pomyślał, że taka zwierzyna może być tak posłuszna. Podkręciła głową z niedowierzaniem i na pytanie Heidi spojrzała na nią bacznie. - Mój ojciec jest człowiekiem, a matka boginią Hel. Zimno Helheim'u towarzyszy mi od urodzenia. Twoje zdolności też podszkolimy, ale najpierw - wytrzymałość, siła i cierpliwość. - wytłumaczyła podchodząc do Heidi j klepiąc ją lekko po ramieniu. Czekała aż skończy, by mogły przejść do kolejnego etapu dzisiejszego treningu. Aby nie tracić czasu podeszła do ławki, gdzie miała przygotowane gumowe piłki jak i cięższe woreczki wypełnione grochem. Gdy tylko pojawiły się te przedmioty w rękach Wreckless Garrus znowu zamienił się w małego psiaka, który chciał się bawić. Aż kusiło by mu łapy do ziemi przymocować lodem. Łupnęła na niego wzrokiem, a ten z podkulonym ogonem usiadł tylko po drugiej stronie ławki i spojrzał na Heidi. Tak, teraz sobie nią upatrzył. Wreckless zmęczona zabawą z psem podeszła do niego powoli i spojrzała na niego z góry. Garrus automatycznie wrócił do trybu "tak, prze pani" i wlepił wzrok przed siebie. Black kiwnęła do niego głową i spojrzała na Heidi czekając na nią.
Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Nie 17 Lut 2019, 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Nie 17 Lut 2019, 05:21
Może i mówiła, żeby zadawać pytania, ale odpowiadała na nie wybiorczo. Być może Idi zadawało ich zbyt dużo i ginęły one w treści. Przykładowo wciąż nie wiedziała jak jej nauczycielka ma na imię. Dowiedziała się jednak jednej bardzo ważnej rzeczy - ona też ma jakąś moc. Ciekawiło ją co bóg śniegu, polowań i łucznictwa mógłby dać jej w genach. Czy nie byłoby super móc porozumiewać się ze zwierzyną łowną? Jeździć na jeleniu strzelając z łuku czy mieć lisa jako zwierzątko domowe? Tak, darem związanym ze zwierzętami by nie pogardziła. Szczerze powiedziawszy nie pogardziłaby żadnych darem. Gdyby tylko wiedziała o tym wcześniej z pewnością jej życie na ulicy wyglądałoby inaczej. Ten chłód, który jej towarzyszył i lepsza odporność na niskie temperatury jej pomogły, nawet jeśli ona sama o tym nie wiedziała. Nim z zadowoleniem pożegnała się z miską uderzyła w taflę wody jeszcze raz jakby na pożegnanie. Zerkała co jakiś czas na psa. Nie miałaby nic przeciwko zabawy z nim, ale Black zdawała się innego zdania. Idi stwierdziła, że musi być ona strasznie sztywna skoro nawet proszące spojrzenie jej wiernego kompana nie zmiękczyło jej lodowego serca. Przecież on chciał się tylko bawić! Heidi spotykała wielu bezdomnych, którzy mieli psy dla obrony czy towarzystwa i zazwyczaj były one dobrze traktowana przez wszystkich, a ich merdanie ogona podczas zabawy w jakiś dziwny sposób umilało paskudny żywot. Miała więc trudności ze zrozumieniem. - Myślisz, że mogłabym dostać tchórzofretkę? - zapytała niepewnie podchodząc doń oraz wiedząc, że pytanie nie było całkowicie na miejscu. Ale czy Heidi kiedykolwiek była "na miejscu"? Stanęła obok instruktorki gotowa do biegu. W tym akurat była dobra, więc spodziewała się dobrych rezultatów. Na ulicy każdy choć raz bawił się w kieszonkowca, a dla Heidi był to zdecydowany faworyt. Ludzie w ogóle nie pilnują swoich kieszeni nawet jeśli mają tam pieniądze, dokumenty, karty kredytowe z wypisanym markerem pinem czy całe portfele. Torebki zawsze były dla Heidi swego rodzaju wyzwaniem jak daleko można się posunąć nim będzie trzeba uciekać. Na szczęście dziewczyna nigdy nie kradła w obcych miejscach, a w dzielnicach gdzie znała wszystkie skróty i kryjówki. Nigdy jej nie złapano (wyłączając z tego początki jej kariery, jeszcze kiedy co rusz uciekała od rodzin zastępczych) i uważała to za osobisty sukces.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Nie 17 Lut 2019, 13:15
Wreckless nie należała do osób, które mówiły dużo. Wręcz przeciwnie, większość czasu dziewczyna po prostu kiwała głowa na to co mówili inni. Ograniczała rozmowy do minimum, ludzie i tak nie byli chętni z nią rozmawiać. Zdecydowana większość nawet nie zaczynała rozmowy. Black to nie ruszało, doskonale wiedziała w jakiej jest sytuacji i nie miała nic przeciwko temu. Potrafiła czasem zapomnieć o tym, że bezpośrednia odpowiedź, prosta, bez żadnych upiększeń jest lepsza. Widząc jak dziewczyna ukończyła zadanie z miską stanęła mniej więcej pół metra od niej. Garrus podszedł do obu dziewczyn i wpakował się między obie, merdając zabawnie ogonem. Black pogłaskała mastifa po łbie i klepnęła go lekko po grzbiecie schylając się do jego ucha. -Biegniesz dookoła, jasne? Dostaniesz w pokoju przekąskę w nagrodę. - przytuliła lekko ogromnego psa i wstając spojrzała na Heidi. Na jej pytanie skinęła głową. -Owszem. Prawdopodobnie dostaniesz zwierze do opieki. A jeśli nie, to zawsze możesz o nie poprosić. I proszę, mów mi Black. - poklepała dziewczynę lekko po ramieniu i wskazała ręką przed nie zachęcając do wspólnego biegu. -Rozpocznij, proszę bieg, ja będę rzucać Ci w między czasie przedmioty. Chciałabym byś w woreczki łapała, a piłek unikała, dasz radę?- obróciła się do niej plecami i stanęła na środku sali szykując się do rzutu woreczkiem. Chciała poczekać, aż dziewczyna na spokojnie się rozpędzi i będzie musiała wtedy skupić się na tym co się dzieje dookoła. Każdy łucznik powinien wiedzieć, że samo strzelanie z łuku nie wystarczy. Wojownika też się to tyczyło. Obserwacja otoczenia to podstawa przetrwania, a jego analizowanie - kolejny etap. Dała znać psu i dziewczynie by zaczęli oboje biec. Oczywiście Garrus wystrzelił jak torpeda przed siebie z językiem wywalonym z lewej strony i biegł jak opętany.
Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Nie 17 Lut 2019, 21:47, w całości zmieniany 1 raz
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Nie 17 Lut 2019, 14:11
Posiadanie śmierdzącego towarzysza od zawsze było jej małym marzeniem. Czytała i gromadziła w głowie fakty na temat tchórzofretek, zostały one jej małą obsesją. Ot, taki mały odskok od codziennej rutyny. Jedni chcieli psy, drudzy koty, jeszcze inni rybki czy ptaszki, a jej marzył się śmierdzący, podłużny szczur. Wysłuchała instrukcji Black i kiwnęła głową. Może nie bardzo rozumiała co dziewczyna chce osiągnąć nawet jeśli zostało jej to wytłumaczone, ale stwierdziła, że i tak nie ma za dużego wyboru. Wóz albo przewóz. Ruszyła przed siebie biegiem głowę przekręcając nieco na bok by kątem oka móc obserwować nadlatujące piłeczki i woreczki. Nie miała problemów z koordynacją, bardziej martwiła się, że będzie łapać piłeczki - miała po prostu zbyt gorący temperament i jej ciało często działało nim mózg zdążył pomyśleć. - To właściwie czym się tu zajmujemy? Bóg jest martwy i tym podobne? - zapytała biegnąc i miała cichą nadzieję, że w jakimś stopniu zdekoncentruje Black, choćby w formie żartu. Nie, żeby uważała, że córka Hel należała do dowcipnisiów, ale Heidi lubiła drażnić ludzi - i chociaż bardzo chciała przeżyć to nie zawsze wiedziała kiedy należy trzymać gębę na kłódkę. Chłód Black nie miał żadnego większego wpływu na Idi. Tak, czuła go, ale w żaden sposób jej nie przeszkadzał. W przeciwieństwie do aury, którą za sobą ciągnęła, chociaż jeszcze nie wiedziała, że to wina Black, a nie wynik przeżyć.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Nie 17 Lut 2019, 15:13
Posiadanie Boga za rodzica nie było z wyboru. Życie innych ludzi było normalne, tylko półbogowie mieli taki problem, że byli po prostu inni. Zdolności, aury wpływające na ludzi, wszystkie inne pierdoły, które były związane z herosami. Niektórym to przeszkadzało, innym nie. Świat dalej kręcił się dookoła własnej osi i wokół słońca, a ona miała wyczesane, czy ktoś jej przeszkodzi w jej planach, czy nie. Dopadnie Hel i rozpruje jej martwe na wpół flaki. Zimno i niepokój znów ogarnęły bliskie Black otoczenie. Garrus biegł i biegł, nie liczyła ile kółek zrobił, on się dobrze bawił. Wiedział, że po wszystkim dostanie nagrodę za niesamowity bieg w maratonie po polu treningowym. Zajęty sobą pies biegł dalej, zadowolony z takiego treningu. Wreckless natomiast spojrzała na biegnącą Heidi. Z całej siły rzuciła w jej stronę woreczkiem. Dziewczyna albo go złapała, albo dostała w łeb, co nie było oczywiście zamierzone. Black chciała zobaczyć po prostu czy dziewczyna ogarnia co się dzieje dookoła niej, a nie będzie ją zagadywać. Za kilka chwil rzuciła tym razem piłką, która leciała prosto w nogi Heidi. - Głównym celem NoGods jest strącenie bogów z ich miejsc i postawienie w nich nas, herosów. Można by powiedzieć, że to kształtowało się przez wiele lat. Moim celem jest jedynie zabicie Hel. nikogo innego nie chce krzywdzić bez potrzeby. Jednak nie zawsze się udaje - czasem dostajesz takie zadanie i jeśli go nie wykonasz no cóż... Pewnie się domyślasz co może się stać. - powiedziała obserwując jak dziewczyna biega po polu treningowym. Nie można oceniać siebie i swoich możliwości z góry. Bycie czujnym jest wymagane na każdym polu. Heidi biegając dookoła nie tylko ćwiczyła swój refleks, ale też i wytrzymałość, musiała mieć to na uwadze. Każde ćwiczenia były ważne, łączenie ich tylko wzmacniało efekty. Od ćwiczeń na wzmocnienie stawów, po ćwiczenia rozciągające. Po tym wszystkim miała zamiar spędzić z Heldi minimum 10 minut na dobre, porządne rozciąganie mięśni. Joga była najlepsza na takie zajęcia. Każda z pozycji pozwalała organizmowi odpocząć i rozluźnić mięśnie. Nie można o tym zapomnieć, na żadnym treningu.
Ostatnio zmieniony przez Wreckless Black dnia Nie 17 Lut 2019, 21:44, w całości zmieniany 1 raz
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Nie 17 Lut 2019, 16:58
Heidi nie zaprzątała sobie głowy zbędnymi myślami. Miała teraz tylko jedno zadanie i całkowicie jej to wystarczało - tym bardziej, że musiała skupić się na łapaniu woreczków, unikaniu piłeczek i niewbiegnięciu w psa. Zostawiało to niewiele miejsca na myślenia czy gadanie. W ostatniej chwili złapała woreczek, bo zauważyła go tuż przed swoją twarzą. Odrzuciła woreczek na bok uważając żeby nie trafić psa. W sumie plan obalenia bogów nie wydawał się taki zły. Te staruchy były u władzy wystarczająco długo, a świat i tak niemalże leżał w gruzach. Może młode pokolenie poradziłoby sobie bardziej? Skoro istnieją bogowie, którzy nie opiekowali się swoimi dziećmi, ba! dzieci posiadają to w oczach Idi byli całkiem ludzcy. Zwinnie podskoczyła w górę dostają piłeczką jedynie po stopach. Skup się! - Od dawna tu jesteś? - zagadnęła nie przerywając biegu. Zamierzała wyciągnął z Black jak najwięcej informacji. Lubiła zbierać fakty o napotkanych ludziach, po prostu z ciekawości.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Nie 17 Lut 2019, 18:38
Obserwując jak Heidi zachowuje się podczas biegu rzuciła w jej stronę dwoma piłkami. Nie może na ostatnią chwilę łapać celu. Prawie by zrobiła sobie krzywdę, a do tego Black nie mogła dopuścić. Kolejna piłka - czwarta już poleciała w stronę dziewczyny. Kolejny rzut miał być wykonany woreczkiem. Dziewczyna na tą chwilę miała dobra staminę. Widać było, że bieganie nie sprawia jej trudności. Wreckless gwizdnęła na psa, a ten podbiegł do niej, żeby już nie przeszkadzać dziewczynie. Spojrzała na chwilę na zaśnieżone szyby na suficie. Czyżby dalej na dworze była taka fatalna pogoda? Chłód i zima sprzyjała Black w walce, jednak musiała pamiętać o tym, że nie może polegać tylko i wyłącznie na swoich mocach. Musiała co prawda poprawić swoje zdolności magiczne, ale również strzelanie z pistoletów. Oj tak... Spojrzała na tarczę w rogu sali i wyjmując pistolet treningowy z kabury wystrzeliła kilka pocisków mając wciąż na uwadze to, że Heidi biegła. Kiwnęła na psa, by ten ją trochę pogonił. Wystrzeliła jeszcze kilka pocisków a te ostatnie dodatkowo przymroziła. Kątem oka zauważyła, ze Heidi znów się jej o coś zapyta, sięgnęła więc po woreczek i rzuciła w jej stronę, przed nią, ale nie na nią. -Jestem tu od 11 lat. Wiele misji było i wiele niezadowoleń. Czasem sprzeczki i nieporozumienia. Trzeba przez to przejść, przełknąć gulę w gardle i zrobić to co należy. - powiedziała i kiwnęła do niej by dziewczyna do niej przyszła. Pora na rozciągnięcie. Wreckless rzuciła na podłogę dwie maty i siadła na jednej z nich po turecku z barkami ściągniętymi do tyłu. -Życie jest pełne niespodzianek... Nie należy się ich jednak obawiać.- powiedziała spokojnie kładąc się wzdłuż maty na brzuchu i podnosząc górną część ciała na rękach. Chwilę powykonują ćwiczenia i nie będzie ciągnęła tego wszystkiego pierwszego dnia. Będą miały sporo czasu na kolejne treningi. Garrus usiadł obok dziewczyn trochę zmachany, dyszał niemiłosiernie, wystawił język zadowolony z biegania po całej hali.
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Pon 18 Lut 2019, 07:14
Trening ciągnął się dalej, a Heidi po woli traciło siły. Miała jakieś tam doświadczenie i wytrzymałość, ale ostatnie dni były pełne przeżyć, a organizm dawał jej o tym poznać. Mimo to dawała z siebie wszystko unikając piłeczek i łapiąc woreczki jak najlepiej umiała. Nie było to trudne, ale prędkość jej reakcji pozostawiała wiele do życzenia - w porównaniu do herosa, ona jeszcze nawet nie odblokowała swojego potencjału. Wzdrygnęła się nieco kiedy Black strzeliła za pierwszym razem. Nigdy nie lubiła broni, bo uważała ją za zbędnie głośną i nieporęczną. Jasne, miło było móc zabić kogoś za pociągnięciem spustu w razie konieczności, ale uważała, że jeden mały ruch palcem nie powinien ciągnąć za sobą takich konsekwencji jak nieprzespane noce, koszmary i wyrzuty sumienia. Jeśli to sumienie się posiada. 11 lat to kupa czasu. Ciekawił i przerażał ją fakt co tyle lat w organizacji mogło zrobić z Black i jaka była kiedyś. Była świadoma, że NoGods to żadna organizacja pokojowa, ale zdawało jej się, że ukrywali więcej brudu pod paznokciami niżeli chcieli przyznać. Dostosowywała się do lekcji Black. Uderzała w wodę, łapała woreczki, unikała piłeczki, a awet w pewnym sensie ścigała się z jej psem. Uczennica idealna! A teraz jeszcze zajęła miejsce na drugiej macie i również wykonując kobrę. Na twarzy pojawił się chwilowy grymas bólu, które zaraz zastąpiło rozluźnienie. Oddychała głęboko delektując się chwilą odpoczynku i powtarzając pozycje Black - mniej lub bardziej podobnie, ważne, że próbowała. - Jakieś rady dla świeżaka? - zapytała z zamkniętymi oczami.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Pon 18 Lut 2019, 19:14
Mimo, iż Wreckless nie jest jakoś bardzo starą osobą - co to 21 lat - to ma już za sobą sporo treningów i trochę nabranego doświadczenia. Jej umiejętności strzeleckie pewnie mają wiele do życzenia, ale walkę mieczem miała wypracowaną do perfekcji. Pomiędzy pozycją asana Purvottanasana,a Adho-Mukha-svanasana rzuciła spojrzenie na chwilę na psa, a następnie na Heidi, która wyglądała na zmęczoną. Dzisiejszy trening był dopiero wstępem do całego kroku w przód w życiu dziewczyny. Takie wprowadzenie wymagało od niej poświęcenia i zmęczenia, które spływało po dziewczynie. Black przechodząc do pozycji Tadasana odetchnęła głęboko i zamknęła na chwilę czarne oczy. Powietrze wessała do ust, znów miała problem z oddychaniem, nie mogła złapać pełnego oddechu. Jak wiadomo, palenie papierosów jeszcze nigdy nikomu nic dobrego nie przyniosło. A Wreckless nie paliła od wczoraj, tylko już długi, długi czas. Możliwe, że rak już przeżarł jej płuca, możliwe, że nie. Kto wie? Otwierając oczy wypuściła powietrze z ust składając swoją matę spojrzała na Heidi. -Nie pozwól by ktoś zgasił Twoje światło. I nie pozwól by ktoś wlazł Ci na głowę. - powiedziała spokojnie związując włosy w kucyka i gwizdnęła na Garrusa. Pies wstał od razu i stanął przy prawej nodze Black. -Na dzisiaj to wszystko, odpocznij i za parę dni to powtórzymy. Ale nie zapomnij, że będzie ciężej. -kiwnęła głową w stronę dziewczyny, wyjęła z kieszeni komórkę z całym planem treningowym i wysłała go dziewczynie na telefon, który został jej dany gdy tylko dołączyła do NoGods. -Komunikuj się ze mną tylko w sprawie treningów. Jeśli będziesz potrzebowała pomocy i będziesz w stanie krytycznym wyślij mi wiadomość z czerwoną kropką. To nasz taki kod. - schowała telefon do kieszeni i głaszcząc psa po łbie odłożyła matę na jej miejsce i spojrzała w stronę drzwi. -Możesz już iść. Nie będę Cię dłużej trzymała Heidi.- Wreckless chciała jeszcze przez chwilę pobyć na hali, która przyciągała z przeróżnych czeluści umysłu wspomnienia. Wspomnienia zaciętych walk i niemożliwych treningów. Stanęła na środku ze splecionymi za plecami dłońmi i spojrzała na szklany, ośnieżony sufit.
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Pon 18 Lut 2019, 22:14
Nie znała tych wszystkich pozycji, ale starała się nadrabiać innymi, które znała. Nie były one równie zaawansowane nawet jeśli dawała z siebie wszystko. Musiała przyznać, że Wreckless jej imponowała. Światło. Czy jeszcze je posiadała? Miała wrażenie, że jej wewnętrzne dobro już dawno nie istniało. Wydawało się, że za dużo czasu spędziła w mroku, a on oplótł ją swoimi obślizgłymi mackami. Wszystko było jej obojętne. Idi nie było dane marzyć o szczęściu, a każda iskierka nadziei była zduszona w zarodku. Może Black miała co innego na myśli. Miała taką nadzieję. Inaczej mam przejebane. - Spróbuję doprowadzić się do porządku. - stwierdziła i spojrzała po swoim ciele. Musiała wziąć kąpiel i znaleźć ubrania. A może będą już na nią czekały w jej pokoju? No tak, trzeba będzie ten pokój najpierw znaleźć. Znowu będzie błądzić w kółko paręnaście minut. - Do zobaczenia niedługo. Jesteś w tym naprawdę dobra. - powiedziała i wstała. Zwinęła swoją matę, odstawiła ją na miejsce i zgarnęła swój łuk, kołczan, i strzały. Mijając Black posłała jej lekki uśmiech i kiwnęła nieznacznie głową. Kiedy już wydawało się, że zniknęła za zakrętem nagle cofnęła się i wychyliła niewinnie zza drzwi. - Wiesz, ja naprawdę chciałabym tą tchórzofretkę. - rzuciła niepewnie i już jej nie było. Miała nadzieję, że Black zrozumiała sugestię i mogła coś z tym zrobić. Wydawało się, że była tu kimś ważnym - a w dodatku była dość miła. Heidi cieszyła się, że to właśnie Wreckless będzie ją trenować.
z/t
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Pon 18 Lut 2019, 23:39
Czas płynął nieubłaganie. Sufit pełen śniegu, którego było już pewnie z dwa metry. Aż chciała go poczuć na swojej twarz. Takie chwile sprawiały, że czuła się błogo. Co prawda komentarz co do tchórzofretki zakodowała już wcześniej, ale teraz aż miała ochotę cicho się zaśmiać. Ale zamiast tego pokręciła tylko głową z niedowierzaniem i gdy została już sama na sali... Odetchnęła głęboko. Powietrze ciężko przechodziło przez jej organizm. Może będzie musiała odłożyć fajki, a tak je lubiła... Spoglądając na Garrusa, który bacznie przyglądał się swojej właścicielce kucnęła przy nim i przytuliła się do niego mocno, jakby brakowało jej takiej bliskości. Zamknęła na dobre pięć minut oczy i zachęcając psa do powrotu wyszła z pola treningowego, które niedługo ponownie odwiedzi. Przecież... to dopiero początek.
z.t.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Pole treningowe Sro 20 Lut 2019, 00:20
Podsumowanie:
Heidi Otrzymujesz 1 punkt boski i 5 punktów zwykłych
Wreckless Otrzymujesz 1 punkt boski i 2 punkty zwykłe
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Pon 04 Mar 2019, 23:17
Przyszedł czas na kolejny trening. Idi zdążyła już oswoić się z nowym otoczeniem, ale wciąż się gubiła, dlatego postanowiła wyjść dużo wcześniej, żeby tym razem się nie spóźnić. Wzięła swój cały dobytek (łuk, kołczan, parę strzał i telefon), Paskudę zapakowała do kaptura i wyruszyła w drogę. Ostatnie dni spędziła na oswajaniu swojego nowego zwierzątka. I chociaż jego zachowanie pozostawiało wiele do życzenia to już nie próbował jej gryźć kiedy spała, ani brutalnie atakować podczas zabawy. Zabrała go ze sobą, żeby pochwalić się nim Black, choć podejrzewała, że to ona za tym stoi -nikomu innemu nie mówiła, że chce tchórzofretkę. Unikała innych członków organizacji ograniczając wyjścia z pokoju do minimum, a Paskudź był idealnym pretekstem do zamykania się w pokoju. Dotarła na pole treningowe nieco wcześniej niż planowała. Wyciągnęła Paskudę z kaptura i usiadła na ławce obserwując jak zwierzątko biega dookoła szukając czegoś do spsocenia. Nie mogła się doczekać, aż pokaże Borisowi jakim kulturalnym śmierdzielem Paskudź zaczyna być. Tym razem była pozytywnie nastawiona do treningu. Brat dał jej nieco do myślenia, a czasu by to robić miała dużo. Zamierzała coś tu osiągnąć i zostać kimś, żyć pełnią życia i już nigdy się nie bać - czy to potworów, czy innych ludzi.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Wto 05 Mar 2019, 22:56
Świat dookoła szalał, pogoda niezmienna, podła, a w siedzibie ciepło i bezpiecznie. To pasowało Black zdecydowanie, zwłaszcza, że miały dzisiaj z Heidi przejść drugi etap treningu. Dzisiejszego dnia miała na sobie czarny strój sportowy - czarna obcisła koszulka, luźne czarne spodenki i białe buty sportowe, dla kontrastu. Miała zamiar poćwiczyć z dziewczyną i zobaczyć ile ma w sobie siły. Związując włosy w kucyka weszła na pole treningowe i widząc swoją "uczennice" skinęła do niej głową. -Hej. Weź rękawice bokserskie. Zrobiłaś sobie już rozgrzewkę? - spytała szybko rozciągając lewa i prawą nogę kilka metrów od niej. Rozgrzewka to podstawa, jeśli ktoś chce zerwać ścięgno to proszę bardzo - droga wolna, od razu na ring, czy na pole startowe i może ruszać. Nie raz widziała jak matoły zrywały sobie ścięgna, dostawali skurczy w mięśniach, płakali nocami, że fatalnie się czują. A to nic wcale nikogo nie kosztuje. Ot rozciągnąć mięśnie, rozgrzać je, żeby nie były zastałe i podczas skurczy i rozkurczy nie stawiały oporu. To myśląc zrobiła kilka przysiadów, skłonów, porozciągała ramiona, mięśnie szyi i gdy czuła, ze jej ciało jest rozgrzane i gotowe do ćwiczeń podeszła do pudła z rękawicami bokserskimi oraz tarcze treningowe. Rękawice rzuciła Heidi, a sobie wzięła tarczę. Założyła ją na rękę i podchodząc do Heidi westchnęła cicho. -Widzę, że wzięłaś kumpla... nie chcemy chyba, by coś mu się stało, prawda? - odparła spokojnie z troską w głosie, żadne zwierze nie powinno ucierpieć podczas treningu. Garrusa ze sobą dziś nie wzięła, bo nie chciała by przeszkadzał. On raczej nie musi się obawiać, że coś mu się stanie, to inni powinni być przy nim ostrożni. -Robiłaś może u siebie to ćwiczenie z wodą? - musiała wiedzieć, czy dziewczyna chciała trenować i jak bardzo była zaangażowana. Im więcej wiedziała tym lepiej mogła przygotować się z ćwiczeniami dla blondynki. Chciała być dobrym nauczycielem i miała zamiar dotrzymać słowa.
Heidi Ormond
Re: Pole treningowe Sro 06 Mar 2019, 01:33
Czas szybko jej zleciał. Przyglądała się swojemu zwierzątku jak zaczarowana, a z transu wyrwał ją dopiero głos Black. - Cześć.- odparła i pokręciła zaprzeczająco głową. Zupełnie wypadło jej to z głowy. Właściwie to jeszcze w życiu się nie rozciągała. Miała jednak nadzieję, że naśladowanie Wreckless będzie wystarczającą rozgrzewką. Była nieco nieobecna myślami, rozkojarzona. Nie była w stanie powiedzieć dlaczego, a to frustrowało ją jeszcze bardziej. Kolejne słowa wywołały natychmiastową reakcję. Podbiegła do tchórzofretki, która była zajęta próbami kradzieży jakiegoś przyrządu do treningu, którego Idi nie umiała nawet nazwać. - Śliczny, prawda? - zapytała przytulając go delikatnie i zwinnie unikając zaczepnego ugryzenia. -Paskudź, Paskuda. Boris go nazwał, ale wydaje mi się, że go chyba nie polubił, bo niby śmierdzi i jest niepotrzebny. A tak po za tym okazało się, że Boris to mój brat. Znaczy nie tak do końca, bo tylko ojca mam... Dopiero teraz zorientowała się, że dość mocno się rozgadała, a w dodatku nie odpowiedziała na pytanie Black. Spuściła wzrok i odłożyła zwierzątko na podłogę. Paskuda wróciła w swój kąt, a Idi skupiła cała swoją uwagę na Wreckless. Nie mogła się przecież przyznać, że nie ćwiczyła, bo była zbyt zajęta swoim nowym podopiecznym. Jeszcze Black by go jej zabrała czy coś. A może to jedna z tych chorych organizacji gdzie trzeba zabić swoje zwierzątko by udowodnić lojalność? Wzdrygnęła się lekko na tą myśl. - Nie. - odparła krótko zakładając rękawice i czekając na dalsze instrukcje. Umiała się nieco bić, więc była dobrej myśli.
Gość
Gość
Re: Pole treningowe Czw 07 Mar 2019, 00:40
Technicznie rzecz biorąc zależało jej wyłącznie na powodzeniu treningu. Połowę czasu swojego wolnego spędzała trenując tu, albo u siebie w pokoju. Każdy aspekt treningu, czy to wzmacnianie mięśni, czy ich rozciąganie musiał być przez nią zaliczony. W przeciwnym razie nie był to wystarczająco dobry trening. Nie raz dostała od swojego trenera po łapach drewnianym mieczem. A potem okładała ręce lodem, żeby następnego dnia nie bolało i by nie było opuchlizny. Heidi traktowała ulgowo, nie chciała jej zniechęcić. Zerknęła kątem oka na tchórzofretkę i zwróciła spojrzenie na blondynkę. Była bardzo rozgadana, trochę to Wreckless irytowało, bo sama starała się mało mówić. Wolała kiedy się mówi to co chce, a nie dokłada dodatkowe 5 groszy i ozdabia niepotrzebnie całą swoją wypowiedź. Westchnęła cicho marszcząc czoło i uderzyła dwa razy w tarczę. -Walisz z całych sił. A co do ćwiczenia... Masz je ćwiczyć, jeśli nie chcesz sobie zrobić krzywdy łukiem. - powiedziała szybko i nastawiła się z tarczą treningową, aby Heidi mogła pokazać co tam w swoim ciele skrywa. Następnie chciała z dziewczyną poćwiczyć nogi i pokazać jej kilka ćwiczeń, które na pewno będzie musiała wykonywać u siebie. Wzmianka o Borisie jakoś jej nie zdziwiła. Można było się tego spodziewać. Oboje wykazywali podobne aury, zauważyła to już przy pierwszym spotkaniu. Słowa blondynki utwierdziły jednak jej przypuszczenia. Stanęła spokojnie na przeciwko dziewczyny w lekkim rozkroku i na nieco ugiętych nogach. Przed nimi długie dzień.