Rosie Malley Pią 15 Lut 2019, 22:50 | |
| - Rosie Malley napisał:
POSTAĆ Imię i nazwisko: Rosie Malley Wiek: 24 Pochodzenie: Nowy Jork, USA Staż w obozie: Dopiero się pojawia Rodzic: Amfitryta Drużyna/NoGods: Drużyna Asklepiosa Ranga: Świeżak Zajęty wygląd: Zoey Deutch | |
Aparycja Dziewczyna może pochwalić się zadziwiająco "wysokim" wzrostem, bo mierzy sobie aż 160 centymetrów. No niestety, nie trudno ją przewyższyć wzrostem, ale Rosie nauczyła się korzystać z tego jako pozytyw. Zawsze może wcisnąć się w każdą dziurę i łatwiej zrobić jej unik. Może się za to pochwalić hipnotyzującymi, piwnymi oczami i długimi do barek włosami. Na jej ciele znajduje się również parę większych blizn, które nazbierała uciekając przed potworami połowę swojego życia. Jedna z nich, najdłuższa, ciągnie się od połowy uda do pępka, sporą ma również na plecach, w okolicach karku. Pomimo ćwiczeń na siłowni i na basenie, Rosie nie wygląda jak typowy atleta - możliwe, że to wina ilości jedzenia, jakie jest w stanie skonsumować. | Charakter Jest to ten typ osoby, która zawsze palnie coś głupiego, w najgorszym dla tego momencie. Trochę niezorganizowana, wiecznie coś gubiąca, ale optymistycznie nastawiona. Często nawet może denerwować swoją gadatliwością - Rosie nie cierpi ciszy i zrobi wszystko, by nie zapadła w trakcie rozmowy. Bywa cholernie niezręczna, ale ze swojego lenistwa potrafi wpaść czasem na genialne pomysły. Niby nie ma zapędów na lidera, ale zawsze musi wyrazić swoją opinię i przekonać jak największą ilość ludzi do niej. Irytuje ją strasznie, gdy jest ignorowana przez innych. Lubi cięty humor, często komuś dogryza. Niecierpliwość to jej kolejna wada, ponieważ dla niej czekanie paru minut jest już mordęgą, jest ewidentnie w gorącej wodzie kąpana. Dodatkowo, jest idiotycznie odważna, najchętniej sama udałaby się na każdą misję, nie cierpi bezczynności - był to też powód dla którego tak długo zwlekała z przyjęciem się do Obozu - ten cały koncept wygląda dla niej jak więzienie, a nie coś pozytywnego. Co więcej, Rosie można określić jako postać cholernie empatyczną - można być przekonanym, że najpierw upewni się, czy wszyscy inni są zdrowi i bezpieczni, dopiero na samym końcu zadba o siebie. |
Przykładowy post Zacznę trochę od początku, okej? Bo jest tu sporo do nadgonienia i zrozumienia, przynajmniej dla samej Rosie, która chyba nadal nie przyjęła do wiadomości niektórych sytuacji. Życie Rosie nie należało do wyjątkowych, czy niesamowicie ciekawych. Ot, mieszkała ze swoim ojcem, matki nigdy nie poznała, chodziła do szkoły, ojciec zapisywał ją na dodatkowe zajęcia z basenu gdziekolwiek by nie mieszkali. I tak płynął sobie jej czas, aż do pewnego dnia. Dziewczyna dowiedziała się o swoim półboskim pochodzeniu w swoje dziesiąte urodziny od swojego przyjaciela, który równie wspaniałomyślnie przyznał się do tego, że jest satyrem. Jak się można domyśleć, było to dla niej zdecydowanie za dużo i nawet nie próbowała przyjąć do swojego młodego umysłu faktu, że istnieje jakiś Obóz Półbogów, w którym powinna się teraz znajdować, bo aktualnie w każdej chwili może zaatakować ją jakiś stwór. No no, jeszcze czego. Dzięki temu, że jej ojciec był wojskowym (matki nigdy nie poznała, dopiero wtedy dowiedziała się dlaczego!), przenosili się dość często ze stanu do stanu, więc stwierdziła wraz z ojcem, że częste przeprowadzki skutecznie odciągną je od potworów. Zresztą... Ojciec wojskowy, nie obroni swojej córeczki? I tak mijały im lata, w ciągu których Rosie miała zetknięcia z paroma istotami nadprzyrodzonymi. Parokrotnie zetknęła się z ognikiem, troglodytą, czy harpią. Dalej jednak - mimo naocznych spotkań! - ciężko było uwierzyć jej w to, że jej ojciec poznał grecką boginię! I to jeszcze, jak twierdził jej tata, żonę samego Posejdona. Była córką Bogini Mórz, przecież to jest nie do pojęcia. I dopiero gdy jej ojciec został ciężko ranny po jednym z tych nieprzyjemnych spotkań dziewczyna postanowiła udać się do Obozu. Nie mogła przecież narażać swojej rodziny na niebezpieczeństwo. Taką też decyzję podjęła w wieku 22 lat, ale przez dwa kolejne podróżowała po stanach, bojąc się, że wybranie obozu będzie równoznaczne z utratą samodzielności, wolności i że ten cały obóz to praktycznie więzienie. Jej przyjaciel-satyr nigdy nie opuścił jej choćby na krok, co tylko sprawiało, że czuła się bezpiecznie i opóźniała dotarcie do obozu. Takie też miała myślenie, aż nie zauważyła, że częstotliwość pojawiających się potworów znacznie się zwiększyła. Wraz ze swoim przyjacielem-satyrem byli już w okolicach obozu, gdy zza drzew z impetem wybiegł olbrzymi byk kreteński. Brunetka zrobiła unik, wiedząc, że niewielkim sztyletem, który nosiła w bucie niewiele zdoła. Takiego wielkiego potwora jeszcze nigdy nie widziała, co chyba tylko utwierdziło ją w decyzji, że ucieczka do Obozu to dobry pomysł. Krzyknęła do przyjaciela, by ten dobiegł do obozu, może nawet zawołał o jakąś pomoc, ponieważ jej szanse z bykiem były bliskie zeru. I faktycznie, satyr rzucił się w bieg, by po paru chwilach wrócić z grupą innych herosów. Niewiele więcej Rosie niestety nie pamięta, ponieważ w ferworze walki została mocno poharatana przez byka, w momencie gdy zauważyła, że nie był on sam, a pojawił się z dwoma innymi osobnikami swojego gatunku, tak więc póki co jeszcze nie widziała samego Obozu od środka.
Ciekawostki
- jeśli chodzi o alkohol - dziewczyna ma chyba najsłabszą głowę na świecie, dwa kieliszki wina jej starczą, by nieźle zakręciło jej się w głowie
- no jak przystało na córkę Amfitryty - dziewczyna ubóstwia przebywać nad wodą, czy w wodzie
- kocha czytać komiksy, no takie z niej wielkie dziecko
- co więcej, ma w sobie ukrytą duszę romantyczki - kocha czytać i oglądać romansidła, w środku marzy jej się rycerz na białym koniu
- kompletnie nie umie gotować - jest w stanie przypalić nawet wodę na herbatę
- nie znacie chyba nikogo bardziej przesądnego, niż Rosie - czarny kot, przejście pod drabiną, czy pęknięte lusterko to dla niej dramat największy
- ma prawo jazdy od 16 roku życia, i ona sama uważa, że jest najlepszym kierowcą na świecie (co z tego, że jej znajomi zakładali kaski, gdy siadała za kółkiem?)
- cierpi na bezsenność, dla niej sen to tylko strata czasu, kocha nocne spacery
- płynnie mówi po hiszpańsku, chicos!
- kompletny nerd, olbrzymia fanka Harry'ego Pottera
- jest uczulona na cytrusy
- pod prawą piersią ma wytatuowanego Florka z Małej Syrenki
|
|
Re: Rosie Malley Pią 15 Lut 2019, 23:32 | |
| |
|
Re: Rosie Malley Sob 16 Lut 2019, 00:25 | |
| Kartę akceptuję.
Na start otrzymujesz 20 punktów zwykłych.
Zamykam i przenoszę.
Witaj w Drużynie Asklepiosa! Zgłoś się do kapitan drużyny (bądź jakiegoś członka) o miesięczny trening! |
|
|