Fighting with your own mind. Pon 18 Lut 2019, 12:46
Alva Dahlbergh & Heron Varr
10 lipca 2017 rok, Pole treningowe późną nocą
Spojrzałem w górę na księżyc, to był ostatni dzień pełni a niebo idealnie bezchmurne. Dawno nie widziałem tyle światła w ciemności. Przyniosło to pewną myśl, którą zaraz zabiłem - była niemożliwa do zrealizowania, ktoś kto jest czystą ciemnością nie może zostać przewodnikiem, może być tylko cieniem. Z tą właśnie myślą naciągnąłem strzałę i wypuściłem prosto w mały cel umieszczony na konarze drzewa. Butelka pękła, szkło posypało się na ziemię a ja z ciężkim oddechem ponownie spojrzałem w górę. Uwielbiałem spędzać takie noce na treningu, zawsze żałowałem że nie mam z kim trenować, taki los syna Hadesa. Ilość negatywnych emocji wywoływanych przez moją osobę był po prostu za duży żeby znieść moje towarzystwo. Kolejna strzała i dźwięk ciętego powietrza, kolejna butelka. Ciekawe co by mi powiedział ojciec gdybym go wreszcie spotkać.
Alva Dahlberg
Re: Fighting with your own mind. Wto 19 Lut 2019, 13:55
To był jej pierwszy wolny wieczór od przeszło miesiąca. Natłok zajęć, praca, drużyna - wszystko sprawiało, że nie miała czasu dla samej siebie, a trening przeprowadzała tylko dla swoich podwładnych, pomijając swe rude jestestwo. Prawdę mówiąc nie miała nawet ochoty na tego rodzaju aktywność fizyczną i szczerze rozważała zwykłe położenie się spać, jednakże coś, jakiś cichy głosik w jej głowie zasugerował, aby jednak się ruszyła. Spięła włosy w koński ogon, założyła swój czarny strój treningowy, wygodne buty, do ręki wzięła ukochany refleks a przez plecy przerzuciła kołczan pełen strzał. Czym prędzej opuściła swoje mieszkanie w obawie przed klasycznym "jednak nie mam ochoty". Naturalny blask księżyca dawał wystarczającą ilość światła, aby móc chociaż poćwiczyć. Jeśli trzeba będzie Alva podpali pochodnie, które zwykle są gdzieś w okolicy porozstawiane jako alternatywa od elektryczności. W końcu co to za problem dla córki Freyi, która nade wszystko uwielbia wysokie temperatury i ogień? Nie spieszyła się specjalnie, przemierzając obóz i kierując swoje kroki ku polu treningowemu. Wątpiła też, że kogokolwiek o tej porze tam spotka. Jednak ku jej zdziwieniu teren był już okupowany i to w dodatku przez kogoś, kogo raczej słabo kojarzyła. Nie narzekała na swoją pamięć, zdecydowanie, jednakże z racji natłoku osób, które dzień w dzień przyjmowała w szpitalu niemal niemożliwością było znać z imienia i nazwiska wszystkich obozowiczów. Zresztą, zwykła traktować pacjentów jako stricte przypadki, nie wchodząc w jakieś szczególnie emocjonalne aspekty. Tak było po prostu łatwiej. Podeszła bliżej, zatrzymując się jednak jakieś dziesięć kroków od mężczyzny. Czuła wewnętrznie, że coś jej w nim nie pasuje, ale nie potrafiła sobie odpowiedzieć, co takiego. - Mogę się dołączyć? - zapytała po chwili i i nieznacznie zmrużyła oczy.
Heron Varr
Re: Fighting with your own mind. Sob 23 Lut 2019, 15:01
Szelest za plecami wytrącił mnie trochę z rytmu a strzała minęła środek celu o kilka centymetrów, wbijając się tym samym w bok pnia. Kawałek dalej i szukałbym jej po lesie. Skierowałem spojrzenie na rudowłosą kobietę, czułem się trochę niepewnie w obecności innych, do tego kojarzyłem tę osobę z obozu, ze szpitala najpewniej. Odsunąłem się dwa kroki w bok z tą swoją posępną miną, roztaczając chłód i pobudzając negatywne emocje.-Tak, proszę. Oddałem jej miejsc i by aż tak nie odczuła mojej obecności - cofnąłem się kolejne dwa kroki w tyłu.-I tak miałem kończyć. Skłamałem ale w tej dziedzinie miałem już wprawę. Drzewa zaszumiały, księżyc kawałkiem przykryła drobna chmura rzucając cień na bok polanki, skryłem się w nim i obserwowałem rudowłosą.
Alva Dahlberg
Re: Fighting with your own mind. Sro 27 Lut 2019, 12:57
Wyczuła którymś zmysłem dziwny ciężar dobiegający od mężczyzny. Odetchnęła głośniej, wypuszczając powietrze ustami i przez jakiś czas jej wzrok był zawieszony na osobliwej postaci. Kolejnym, co następnie poczuła córka Freyi, był chłód, do którego nie nawykła. Ciepłota jej ciała zawsze była nieznacznie wyższa, niż standardowa temperatura, toteż rzadko kiedy odczuwała coś takiego, jak zimno. Teraz jednak pobudzone mechanoreceptory zasygnalizowały zmianę w otoczeniu, co było niesłychanie rzadkim zjawiskiem w przypadku Alvy. Nie zastanawiała się nad prawdziwością jego słów. Zajęła odpowiednie miejsce oraz przyjęła klasyczną pozycję do oddania strzału. Wyciągnęła strzałę z kołczanu, naciągnęła cięciwę i bez dłuższego celowania zwolniła palce. Strzała świsnęła i trafiła w zadowalający rudą cel. Kucnęła i już miała wypuścić strzałę, gdy poczuła wzmagający wiatr. Poczekała kilka oddechów, a kiedy żywioł nie odpuszczał, zerwała się do przodu i po zrobieniu dwóch mocnych susów, podskoczyła i dopiero wtedy strzeliła. Opadła miękko na nogi, nie przerywając ani na moment, chwyciła kolejną strzałę. I kolejną. Krążyła dookoła celu, raz zwiększając, raz zmniejszając odległość. Dopiero w momencie, gdy pozbyła się wszystkich strzał, zatrzymała się. Stanęła mocno, z rękoma po bokach, a kilka luźnych kosmyków wysunęło się ze splotu, opadając na jej twarz. Na dwadzieścia oddanych strzałów, zaledwie trzy trafiły dalej niż dziesięć centymetrów od środka tarczy, którą sobie upatrzyła. - Nie najgorzej - mruknęła sama do siebie i zabrała się za wyciąganie wbitych strzał.
Heron Varr
Re: Fighting with your own mind. Sro 27 Lut 2019, 16:16
Cień był mi domem od zawsze i tam się skryłem przed ognistym spojrzeniem rudowłosej nordki, nie chcąc przyprawiać jej o zły humor samą swoją obecnością. To działało samo, ten chłód, to co czuła druga osoba przy mnie - dlatego stałem zawsze na uboczu. Nikt nie chce być nieszczęśliwy bez powodu, nikt nie chce wątpić w siebie bez powodu a ja samą obecnością budziłem te emocje. Puściłem luźno łuk w dłoni, przyglądając się pokazowi jaki sprezentowała mi Alva i chcąc, nie chcąc czułem lekki podziw do tych umiejętności. Nie chciałem się jednak zbliżać.-Specjalizujesz się w broni długodystansowej? Zapytałem a w cieniu, daleko od światła księżyca, widać było ledwo zarys mojej sylwetki i ciemne spojrzenie skierowane w jej stronę. Natomiast głos mój odzwierciedlał to co pokazywałem ludziom na pierwszy rzut oka - chłód i zdystansowanie, wyniosłość zarazem.
Alva Dahlberg
Re: Fighting with your own mind. Pon 11 Mar 2019, 09:34
Alva była przyzwyczajona do skrajnie różnych reakcji ludzi na jej osobę, czy nawet tak po prostu. Nie odbierała personalnie dziwnych zachowań, odrzucając od siebie nazbyt porywiste współodczuwanie. Jedyną osobą, przy której nie zawsze to wychodziło, był jednak Giotto Nero, ale nie było go tutaj teraz. Dzięki Odynowi za tę chwilę spokoju. Wsunęła strzałę do kołczanu i w momencie, gdy zamierzała złapać za kolejną, odwróciła się ku mężczyźnie. Przez chwilę musiała go szukać, gdyż niestety jej flagową umiejętnością nie było widzenie w ciemności, kiedy jednak zlokalizowała miejsce, z którego dotarł do niej jego głos, poczyniła kilka kroków ku niemu. - Raczej w łamaniu i nastawianiu kości, ale łucznictwo od zawsze było mi bliskie - odparła i założyła za ucho luźny kosmyk jej rudych włosów. - A ty? W czym ty się specjalizujesz? - Nadal oczekując odpowiedzi, przesunęła dłonią po całej długości łuku, poniekąd z pieszczotą ale i namaszczeniem.
Heron Varr
Re: Fighting with your own mind. Sro 13 Mar 2019, 20:23
Czym bliżej podchodziła tym większe zimno odczuwała, niepokój, tego nie dało się zabić - można było jedynie udawać, że się tego nie czuje. Wewnętrznie i tak zawsze będzie wyżerało duszę, te odczucie. Stąd moja decyzja o nie opuszczania tej bezpiecznej strefy cienia, wysunąłem nawet dłoń przed kobietę dając jej znać by nie podchodziła za blisko.-W sprawianiu, że każda istota chce umrzeć. Może nawet słyszała kiedyś o dość wysokim półbogu, trzymającym się na uboczu, wokół którego panowała przedziwna aura nieszczęścia.-W odkrywaniu każdej niepewności jaka siedzi w głowię... Chcesz sprawdzić? Mówiłem całkiem poważnie.
Alva Dahlberg
Re: Fighting with your own mind. Pon 25 Mar 2019, 23:31
Zatrzymała się, widząc jego wysuniętą rękę. Skoro nie chciał, aby naruszała jego swoistą strefę komfortu, nie zamierzała tego czynić. W końcu każdy miał prawo do swoich dziwactw i kim ona była, aby mieć to w dupie? Jako lekarz wręcz musiała respektować te wszystkie rzeczy i jedynie w przypadkach istnie skrajnych mogła je zignorować. Niełatwo też było wymóc na Alvie odczuwanie chłodu, gdyż cała wręcz płonęła od wewnętrznego żaru, który był schedą po swojej matce. Tutaj więc mogło dojść do swoistej konfrontacji między naturami rudej oraz Herona. - Och, dziecię Hadesa - mruknęła i paradoksalnie uśmiechnęła się delikatnie. Nie pamiętała, ale chyba przez cały ten czas w obozie nie miała styczności z tym mężczyzną. Owszem, gdzieś tam obiło jej się coś o uszy, ale nigdy nic konkretnego. - Niespecjalnie - odparła. - Wychodzę z założenia, że moje myśli i nawet te nie do końca jasne dla mnie kwestie są tylko i wyłącznie moją własnością. Rozumiesz... zero grzebania w głowie. To nawet nieetyczne. - Nadal delikatnie się do niego uśmiechała, niezrażona całkowicie jego, w jej odczuciu, na wyrost przesadzoną mrocznością.
Heron Varr
Re: Fighting with your own mind. Pon 01 Kwi 2019, 19:36
Naruszanie mojej przestrzeni osobistej nigdy nie kończyło się dobrze dla osoby zbliżającej się, jeśli ktoś uwielbiał mieć nagle popsuty humor to śmiało - w innym wypadku najlepiej jak najdalej. Uznałem, że ruda raczej nie chce czuć się źle i zachowałem bezpieczny dystans, miło że to uszanowała. A najdziwniejsze w tym wszystkim, że wiedziała czyim synem jestem. Moje udzielanie się w obozie kończy się na misjach, nie jestem popularnym osobnikiem a tu takie zaskoczenie. -To niezależne ode mnie. Mruknąłem z lekkim uśmiechem którego jednak nie mogła dostrzec.-Dziwi mnie również, że wiesz kim jestem... Rad byłbym poznać i Ciebie. Heron. Przedstawiłem się i nastała cisza. To kobieta decyduję czy chce wyjawić swoje imię mężczyźnie, dlatego czekałem cierpliwie na jej kolejne słowa. Mogła mi zdradzić kim jest lub zignorować moją prośbę.