Rose Drayton

Wspólne urządzanie "Beauty Day" z obozowych ziółek i innych cudnych naturalnych składników. W dodatku tylko Noemi jest w stanie nakłonić Rose aby się pomalowała, często też próbuje przełamać w Rose bycie grzeczną dziewczynką. Razem lubią też kucharzyć, jak się dwie dobiorą, to zawsze można spodziewać się czegoś dobrego, również dosyć często mają razem dyżury w obozowym szpitalu.

Rose zawsze stara się dbać o Corvusa, przyniesie mu lizaka gdy jest smutny, zabierze nad jezioro, czy wysłucha jego problemów, a także doradzi w kwestiach sercowych – w tym przypadku, najczęściej wsadzi w rękę kwiatka i pośle do Noemi. Bardzo go lubi, dokładnie tak samo jak jego dziewczynę i chce nie tylko dla każdego z osobna dobrze, ale przede wszystkim dla nich obojga jako pary.

Spędzanie czasu na grzebaniu między roślinkami, wraz z Larą jest dla Rose niezwykle odprężającym zajęciem. Praca w ogrodach wycisza, a to jest czego córka Aresa potrzebuje, tak też Rosie stara się jej to zapewnić. W dodatku dziewczęta coś spiskują o... tajnej hodowli pewnych roślinek.

Gdy spod pierzyny śniegu, wyściubiają swoje główki pierwsze przebiśniegi, tak Rose wchodziła w życie Maryline. Na początku znajomości córka Demeter spotykała się z oschłością i licznymi wrednymi komentarzami, lecz jak to ona, nigdy nie dawała za wygraną. Po pewnym czasie, nastąpiły roztopy i dziewczęta stały się niebywale zgranym duetem, można rzec, że zaczęła je łączyć swego rodzaju przyjaźń. W dodatku dla Rosie obieranie takiej cebulki – jaką jest Mary – z warstw, jest nie lada frajdą, co ciekawe czasami Prim jest w stosunku do przyjaciółki zbyt wylewna, choć nie zdaje sobie z tego sprawy, to niekiedy wydaje się to, aż dwuznaczne.

 Kiedy spotkali się po raz pierwszy, żadne z nich nie wiedziało, że ta druga osoba pochodzi z przeciwnej frakcji. Natomiast kolejne spotkanie… było nieco straszne, przynajmniej na początku. Rosie wystraszyła się tego wielkiego Rosjanina, jednakże jak to ona ma w zwyczaju postanowiła z uśmiechem na twarzy próbować namawiać Borisa na zmianę światopoglądu dyktowanego przez NoGods, już nawet nie ma na celu sprowadzenia mężczyzny do obozu, a raczej zależy jej chociaż na tym, aby on rozważył spróbowanie innego życia – życia bez przemocy.

Najwyraźniej Rosie otrzymała talent w oswajaniu dzieci Chione, ponieważ dokładnie tak jak dobrze poszło jej z Mary, tak też w kwestii Aidena. Choć... kto wie? Może nawet lepiej! Niemniej jednak, ta dwójka zawsze gdy się spotka nie obejdzie się bez śmiechu i dobrej zabawy. Przy sobie są dosłownie jak dwójka dzieci, która ma w sobie taki ogrom energii, że zdaje się przytłaczać innych swoim dobrym nastrojem. Wianki, kwiatki, bajki, radość, kocyk, pikniki - to w skrócie ich relacja, pełna dziecinnej naiwności i niewinności.  

Całkiem dobrzy znajomi od wspólnego lenienia się na łonie natury - najczęściej w pobliżu drzew, lubią po prostu posiedzieć i oglądać sielskie obrazki. Czasami Rose dołączy się również do zakładów Alarica i Violet, ale nie zawsze rozumie ich sens.

Ta dwójka od początku znajomości dobrze się dogaduje, czy to w pracy, czy też po, kwestia charakterów. Rosie i Noemi często wyciągają Cama na przeróżne atrakcje pokroju nocy filmowych, czy proponują relaksacyjne maseczki. Cameron zajmuje się także Bobby’m, kiedy jego właścicielka nie ma czasu opiekować się psinką. 

Dziewczęta  spędzają głównie czas szkoląc się w alchemii, rozmowy nie zawsze im się kleją, z powodu różnych charakterów i odmiennych poglądów, ale przy pracy trzeba czasem coś powiedzieć do siebie. Jednakże pracując we dwójkę, tworzą niesamowite mikstury, za które niejeden obozowicz oddałby wiele. Rose raczej wie, że nie należy do ulubionego grona Violet, jednak się nie poddaje.  

[fabuła się dzieje] 

Nie taki diabeł straszny jak go malują. Choć Rose spotkała Kapitana drużyny Dionizosa, jedynie raz, to przekonała się, że nie jest tak szorstki jak mówiły plotki.

Rosie zna Hoshi’ego ze szpitala, jego niecodzienny wygląd zawsze ją zastanawiał, a gdy go poznała okazało się, że oprócz opatrywania ran, to łączy ich wspólny zapał do alchemii oraz zielarstwa, w dodatku dziewczyna zawsze stara się przynosić na dyżur kwiatka dla Hoshi’ego, aby nie był taki smutny.

Kwiaty i Cytrusy dobrze razem pachną. Najukochańsza przyjaciółka Rose, zawsze rozgoni wszelkie chmurki nad głową córki Demeter. Podział obozowy nie przeszkadza im we wspieraniu się i pomaganiu sobie. Rosie zawsze znajdzie czas dla Lemon, zawsze wszystko cierpliwie wytłumaczy i włoży kwiaty we włosy.

 Narcyz kiedy przebywał w obozie był jednym z najlepszych przyjaciół Różyczki, razem spędzali dyżury w szpitalu, szukali ziół i tworzyli eliksiry. Rose często czytała poezję chłopaka, a także starała się dbać o jego zdrowie, podsuwając wiele smacznych przekąsek. Dziewczyna przeżyła okrutną stratę, gdy Narcissus zniknął, wciąż nie wierzy w to, że nie żyje, parę razy próbowała go nawet szukać, jednak bez skutku. Od tamtego dnia posiada cotygodniowy rytuał – wybiera najpiękniejsze narcyzy i idzie położyć je przy wejściu do obozu, na pamiątkę swojego przyjaciela.

Taki zwyczaj nastał, że Rose, z racji bycia córką Demeter, czuje wewnętrzną pokusę obdarzania ludzi naturą, w przypadku Isaaca, zawsze stara się dobrać dla niego świeże róże, o różnorakich kolorach. Dwójka Asklepiosiąt uwielbia także urządzać sobie dwuosobowe turnieje strzeleckie, czasem za jakąś stawkę, a czasem tylko dla samego treningu.