Lubiła jego bliskość, ale w określonych warunkach. Tu mogła się dość niewinnie do niego przytulać będąc zajętą książką. Trzeba było jednak przyznać, że większość czasu tu spędzonego raczej dyskutowali, aniżeli zajęci byli książkami. Z drugiej strony to zadanie narzucili sobie sami prywatnie, więc za mniej pracy jednego dnia bęcków od nikogo nie dostaną. Są jednak rzeczy, do których Gibbins przekonać się nie potrafiła i Drake powinien umieć to uszanować. Nie lubiła pocałunków w miejscach publicznych czy mu się to podobało czy nie. Albo to akceptował albo nie, nie było opcji pół na pół. Co innego buziak na powitanie, krótki i niewinny będący jedynie cmoknięciem, a co innego pocałunek. Dlatego też nie odwzajemniła jego pocałunku, choć powstrzymała się od gwałtownego odsunięcia się. Gdy jednak on to zrobił posłała mu niezadowolone spojrzenie, bo chyba nie o to chodziło w związku, by przekraczać na siłę czyjąś strefę komfortu, a potem za to przepraszać. - Nie rób tego więcej - rzuciła dość oschle nie zamierzając w tej kwestii debatować. Znał jej zdanie na ten temat i wymuszanie takich gestów było zwyczajnie nie w porządku. Jeżeli nie rozumiał tego, powinni się rozstać nim zaangażują się jeszcze bardziej. Nie zamierzała być wiecznie stawiana w niekomfortowej sytuacji. - Teraz chcesz iść? - spojrzała na niego zdziwiona pewna, że jeszcze trochę czasu w książkach tutaj spędzą. Gdy jej przytaknął wciąż nieco zdziwiona skinęła głową na znak zgody. Nie miała nic przeciwko, po prostu nie spodziewała się, że Drake tak szybko zrezygnuje z przeszukiwania wspólnego książek. Zeszła z jego pomocą z parapetu, odniosła książki na miejsce, zabrała narzutę i była gotowa do wyjścia. Materiał narzuciła na ramiona już w trakcie wyjścia z budynku. Z chęcią splotła ich palce razem, bo z tym akurat problemu nie miała i dość szybko dotarli do koloseum. Na miejscu rozebrali się w wyznaczonych miejscach korzystając z szafek na ubrania i ogólnodostępnej szafy z czystymi, białymi ręcznikami. Kate owinęła się materiałem i dość ostrożnie weszła do sauny. Wszak nie lubiła tutaj przebywać w tłumie, a tak prawdę mówiąc w ogóle nie lubiła tu przebywać wśród obcych. A do nich wliczał się niemal każdy. Wyjątkiem był Drake, Emma i może ze trzy osoby jeszcze którym naprawdę ufała nie tylko jak heros herosowi w boju, ale też na prywatnej płaszczyźnie. Na szczęście nikogo nie było, więc Gibbins zajęła swoje ulubione miejsce. Miała ze sobą dodatkowy ręcznik, który położyła na deski pod odsłonięte łydki. Nie chciała przecież się poparzyć. - W ogóle lubisz saunę? - spytała, bo wcześniej ani tu nie byli, ani o tym nie rozmawiali. A przecież nie wszyscy za tego typu relaksem przepadali.
Drake Hellstorm
Re: Sauna Nie 08 Lis 2020, 00:35
Być może Drake trochę przegiął, przekraczając jej strefę komfortu, aczkolwiek nie potrafił nic temu zaradzić w tym momencie. Poczuł wręcz ogromną potrzebę pocałowania jej, dlatego zdecydował się na taki gest, który jego zdaniem nie był niczym złym. Wiedział, że Kate potrzebuje czasu, żeby oswoić się z czymś takim, ale przecież jakieś próby musiał podejmować, by wybadać czasem sytuację. To, że ona nie uznawała się za gotową do otrzymania pocałunku w miejscu publicznym wcale nie oznaczało, że tak rzeczywiście było. W tym wypadku mu się nie powiodło i otrzymał reprymendę od ukochanej, ale czy potraktował to jako swego rodzaju ostrzeżenie? Bardzo wątpliwe. Weszli w ciszy do sauny i Hellstorm rozsiadł się wygodnie na deskach, mając ręcznik owinięty wokół swojego pasa. On miał dużo łatwiej od Gibbins, bo przecież nie musiał zakrywać klatki piersiowej, dlatego też dodatkowy materiał pod łydki nie był mu potrzebny. Ręcznik doskonale zakrywał całe jego ciało od pasa w dół aż do kostek. Syn Hadesa pokiwał głową na boki. - Nie do końca - odparł szczerze. - Nie przeszkadza mi, ale też nie jest to moja ulubiona forma relaksu. Wolę nieco chłodniejsze miejsca - przyznał, bo przecież nie można było zapominać, że był potomkiem boga podziemi: generował chłód, władał ziemią i trupami, dlatego też kojarzenie jego postaci z wszechobecnym zimnem było wskazane. - Ale to nie jest też tak, że skakałbym z radości na widok lodowej sauny - szybko sprostował, by nie pomyślała czasem, że chodziło mu o coś tak chłodnego. Kątem oka brunet dyskretnie zerkał na swoją ukochaną, która na tyle zręcznie przewiązała ręcznik, że odsłaniał on zaledwie skrawek jej dekoltu, jednakże było to z korzyścią dla jej ud, które nieco były odsłonięte. Korzystał więc z okazji na pooglądanie sobie ciała Gibbins. Dopiero po chwili znowu zabrał głos, by nie wyjść na jakiegoś zboka. - Następnym razem możemy wybrać się no łaźni - zaproponował, by nie ograniczać ich wyjść do spacerów, sauny i biblioteki. Można było to wszakże urozmaicić i poza tymi miejscami chodzić też w wiele innych: do barów, w ruiny, do łaźni czy nawet kina albo wesołego miasteczka, wszakże nawet takie atrakcje tutaj mieli. - Śpimy dzisiaj u mnie czy u ciebie? - spytał nagle, jak gdyby była to dla niego błaha sprawa. I w rzeczywistości była, bo szybko oswoił się z faktem, że ze sobą sypiają - dosłownie i w przenośni. Co prawda częściej robili to u niego, bo nie miał młodszej siostry na głowie, ale czasem nawet Emmy nie było, bo wychodziła gdzieś na całą noc, miała patrol, misję czy dyżur w szpitalu. Wtedy bywali w mieszkaniu Kate.
Kate Gibbins
Re: Sauna Nie 08 Lis 2020, 23:02
W ten sposób można było podejść do wielu spraw i lepiej, by Drake nie przedstawiał takiego stanowiska na głos. Nie podobało jej się to, że ją całuje pomimo stanowczemu oznajmieniu, że ma tego nie robić już jakiś czas wcześniej. Nie mówiła nic, że "póki co" i "na razie" jej się takie gesty nie podobają, tylko że w ogóle sobie tego nie życzy w miejscach publicznych. Ani teraz, ani za pół roku i Hellstrom musiał w końcu to pojąć. Gdyby jakimś cudem w tej kwestii się jej odmieniło, to na pewno da mu o tym w ten czy inny sposób znać. Takie naciski jedynie ją zniechęcały do niego, a przecież nie o to chyba mu chodziło. Jasne, mężczyźni mieli prościej w wielu kwestiach społecznych czy biologicznych, ale Gibbins nie podchodziła tak do tego. Od zawsze akceptowała różnice, zamiast narzekać jak to "my, kobiety jak zwykle mamy gorzej". No biorąc pod uwagę funkcjonowanie na wielu płaszczyznach, no miały, ale co z tego? Miała chemicznie wywołać menopauzę, by nie mieć miesiączki czy może chodzić z cyckami na wierzchu dla równouprawnienia? Tak był ten świat skonstruowany i kropka. - Rozumiem - odparła najpierw na jego słowa, by zaraz otworzyć usta i zamknąć. Uprzedził ją swoją wypowiedzią, bo miała właśnie proponować przeniesienie się w chłodniejsze miejsce, choć tam tak raczej długo nie wysiedzą. Ona przynajmniej. Uśmiechnęła się więc rozbawiona w odpowiedzi. - Miałam proponować przeniesienie się do lodowej groty, ale skoro za nią też nie przepadasz, to zostańmy tutaj - ona wolała cieplejsze miejsca, choć klimat umiarkowany jej nie przeszkadzał. Co innego zimno, chociaż do tego jako heros była mniej lub bardziej przyzwyczajona i odporna, to jednak unikała jej najbardziej ze wszystkich. - To też nie jest tak, że to mój ulubiony sposób spędzania czasu, ale jeśli mam wybrać z trzech dostępnych tutaj opcji relaksu, to najbardziej lubię właśnie saunę - wyjaśniła mu, choć o tym, że to raczej nie jest jej pierwszorzędna rozrywka już powinien wiedzieć. - Jasne, możemy - chociaż ona akurat za nią najmniej przepadała. W końcu wymagała ona całkowitej nagości, a pomimo tego, że ciało to czysta biologia, to wolała swojej biologii nie prezentować każdemu mieszkańcowi obozu. Szanowała swoją cielesność, a z racji tego, że zboczeńców i debili w obozie nie brakowało, nie lubiła łaźni. Co innego, gdyby potrafili się tak natrętnie nie gapić albo nie rzucać niewybrednych komentarzy. - Choć nie przepadam - zaznaczyła ciekawa czy domyśli się dlaczego. Nie żeby tego wymagała, z chęcią mu to wyjaśni, jeśli będzie zainteresowany. Ot, czysta ciekawość. - U mnie - uśmiechnęła się lekko, bo przecież to akurat przyszło im dość szybko i naturalnie. Gibbins nie miała problemu z cielesnością i bliskością mężczyzny, a jedynie z epatowaniem tym w miejscach publicznych. - Emma robi sobie dzisiaj piżama party u jednej z koleżanek, więc mamy całe mieszkanie dla siebie - dodała zaraz z uśmiechem zadowolona z takiego obrotu z wielu powodów. Także dlatego, że siostra miała choć ułamek dzieciństwa czy już w sumie bardziej nastoletnich lat i zabaw.
Drake Hellstorm
Re: Sauna Sro 11 Lis 2020, 14:12
Sauna była miłym udogodnieniem w obozie, ale Drake preferował inne rodzaje relaksu, chociaż dla zdrowia i organizmu dobrym było pójście od czasu do czasu tutaj, czy posiedzenie w lodowej grocie. Ich ciała inaczej odczuwały wahania temperatur niż te ludzi, dlatego też dla nich nie było to aż tak kłopotliwe. Jeśli taka sauna sprawiałaby im problem, to nie mieliby czego szukać w Muspelheimie chociażby, a przecież i tam zdarzało im się ruszać na różne misje. To samo tyczyło się Jotunheimu i przebywania w lodowej grocie, która może i nie była odzwierciedleniem klimatu tego wymiaru jeden do jednego, ale jakąś namiastkę dawała. Było to przydatne zwłaszcza podczas treningów adeptów, którzy nie byli wysyłani w teren bez odpowiedniego przygotowania. Chyba tylko "trener" w stylu Giotto Nero wysłałby młokosa podczas pierwszego treningu do Jotun albo Muspelheimu. Skinął porozumiewawczo głową, rozumiejąc, że i ona bywała w saunie rzadziej, ale jej się to zdarzało. W sumie byli tutaj razem pierwszy raz, głównie dlatego, że woleli inne miejsca do swoich schadzek. Oboje lubili spacery, treningi, dostęp do jakiegoś akwenu, lasy i oczywiście lenistwo przed telewizorem czy ekranem laptopa. Dobrze, że to była kolejna kwestia, w której tak się zgadzali i w sumie "problemem" pozostawała tylko ta niechęć Gibbins do okazywania sobie uczuć publicznie. - Ciekawe dlaczego? - rzucił pytaniem retorycznym, nabijając się z niej trochę. Doskonale wiedział jaki jest powód jej niechęci do łaźni, zwłaszcza mając w pamięci doświadczenie sprzed kilku chwil. Hellstorm miał już jednak pewien plan, który mógł wypalić. - Nocami nikogo tam nie ma. I zawsze mogę stworzyć strażników-zombie - poruszył wymownie brwiami, co było głupim pomysłem, bo w tej samej chwili pot z czoła zaczął mu ściekać do oczu i przez to czuł się niekomfortowo. Musiał więc wytrzeć powieki dłonią. Kate jednak musiała przyznać, że ten pomysł był przyzwoity. Drake wielokrotnie bywał już w łaźni nocami, bo wiedział doskonale, że większość herosów ma jednak dzienny tryb funkcjonowania. Tych od bogów opierających się na mroku i nocy było dużo mniej, dlatego też zawsze istniała większa szansa, że jeśli chciało się pobyć w łaźni samemu, to dużo łatwiej było o to po godzinie dwudziestej. Pytanie tylko, czy ukochana zaufa jego doświadczeniu? - Fantastycznie - odparł z małym uśmiechem na ustach. - Zauważyłem, że ostatnio jeszcze lepiej się dogadujecie. Odpuściłaś jej trochę? - spytał, przypominając wiele sytuacji, których był świadkiem, gdy to Kate "matkowała" Emmie i kazała jej zajmować się obowiązkami, ciężej trenować oraz zachowywać się dojrzalej. Nie było to jakoś mocno inwazyjne i despotyczne, ale Hellstorm szybko zauważył, że młodsza siostra jego ukochanej czasem robiła jej po złości i celowo olewała niektóre sprawy. - Nie żebyście wcześniej nie były przyjaciółeczkami, ale ostatnio Emma ma dużo lepszy nastrój. Zrobiła mi nawet obiad, kiedy czekałem na ciebie ostatnio. Czy ty jej kazałaś? - zaśmiał się cicho, wspominając sytuację, gdy to Kate miała urwanie głowy i mnóstwo treningów oraz popołudniowy patrol, a tego samego dnia umówiła się również z Hellstormem na spędzenie wspólnie wieczoru. Syn Hadesa rzecz jasna zamiast przyjść o umówionej godzinie, zjawił się trochę wcześniej i pozaczepiał Emmę, wyciągając z niej kilka nowych informacji. Ciekawe czy Kate to przewidziała i poleciła siostrze przygotować mu jakiś obiad, czy to był gest dobroci przyszłej szwagierki. - Proponuję jeszcze zajść do kantyny i wziąć jakieś dobre jedzonko na kolację - uśmiechnął się szczerze, wiedząc, że po całym dzisiejszym dniu ostatnie czego im trzeba to stanie przy garach wieczorem, żeby się nakarmić nawzajem. Mogli czasem pójść po najmniejszej linii oporu i wziąć coś z kampusu, wszakże jedzenie było tutaj całkiem nie najgorsze. - Swoją drogą, to urocze, że dziewczyny robią sobie piżama party - zaczął po chwili. - Tutaj prędzej można się spodziewać orgii, ewentualnie jakiejś mordobitki, a tu proszę. Jednak można mieć chociaż namiastkę "dzieciństwa" - nie chodziło mu stricte o dzieciństwo, a o okres między innymi nastoletni, dla którego seria spania nawzajem u znajomych była czymś normalnym. On tego co prawda nie doświadczył, ale słyszał to i owo.
Kate Gibbins
Re: Sauna Pią 13 Lis 2020, 00:06
Skoro ludzie w ramach relaksu czy właśnie zdrowia chodzili do saun, łaźni wszelakich czy grot lodowych, to tym bardziej dla półbogów było to coś, co dało się przeżyć. Jedni lubili to bardziej, inni mniej, ale każdy w takim klimacie z herosów sobie poradził. Co innego inne wymiary, bo tam było jednak trochę goręcej bądź zimniej, ale mimo wszystko, jakaś namiastka to była. Zresztą te miejsca często są wykorzystywane do treningów młodzików, bo trzeba na różne sposoby zahartować ciało i męczyć je w początkowym treningu na wszelakie sposoby. Chyba nikt miło tego pierwszego miesiąca nie wspominał, ale na szczęście z czasem było coraz lepiej. Nikt nie kazał wypluwać płuc i takie tam. Zajęć na terenie obozu zdaniem Gibbins można było sobie znaleźć mnóstwo. Może nie mieli dziesięciu identycznych barów, czterech klubów i siedmiu pijalni win oraz jakiś kawiarni i innych escape roomów, ale nie brakowało tu atrakcji. Barów mieli wystarczająco, porządne potupajki też się tu działy, pyszna kawa była na stołówce, a escape room to opis ich całego życia. Także tak, chyba większość się nie nudziła. Chociaż może jednak? Spojrzała na niego przeciągle, gdy zaczął się z niej nabijać. Co prawda nie on jeden się z niej śmiał, ale sądziła, że on ze wszystkich chociaż trochę ją rozumie. Może trochę naiwnie biorąc pod uwagę, co jeszcze kilka chwil temu próbował zrobić. Nie była jednak zła, bo była to zwyczajna pierdoła przecież, choć nieco ją zdziwiła po prostu. - To już brzmi zdecydowanie lepiej - przyznała po chwili analizy jego pomysłu. Nie miała problemu z tym, by nocnego marka nie wpuścić do nich, gdyby ktoś akurat miał na to ochotę. Wolała tak, niż świecić cyckami każdemu napaleńcowi. Początkowo wywróciła oczami słysząc o odpuszczaniu Emmie. Zupełnie jakby przez nią życia nie miała, a sama Kate ją zarzynała wręcz obowiązkami, co wcale nie miało miejsca. - To, że przypominam Emmie o jej obowiązkach, które niekoniecznie ja na nią nałożyłam, to nie jest ciśnięcie jej - zauważyła, bo jednak Hellstorm trochę tu przesadzał. Widział raptem urywek ich życia i tak naprawdę nie miał pojęcia, jak one funkcjonują ze sobą od wielu lat. A skoro jej siostra nie poprosiła nigdy zarządców o osobne mieszkanie, które de facto jej się należy, to chyba oznaczało, że było dobrze. A to, że jej czasami matkowała? Była jej starszą siostrą, jedyną rodziną, jaką miała pod ręką. Musiała spełniać się w każdej roli rodziny, nie tylko być starszą siostrą od miłosnych porad i układania włosów czy głaskania po głowie. A biorąc pod uwagę obecną sytuację w obozie, głaskaniem życia Emmie nie uratuje. O to musiały walczyć we dwie chociażby treningami. - Nic jej nie kazałam. Widzisz, nawet żaden z was mi się nie pochwalił tym specjałem - spojrzała na niego rozbawiona pierwsze słysząc o tej sytuacji. Nie żeby Emma miała dwie lewe ręce, bo od zawsze starała się Kate pomagać w kuchni i wiele rzeczy potrafi zrobić. - Zdecydowanie tak trzeba zrobić, nie mam ochoty nic przygotowywać - w końcu stołówka karmiła setki herosów dziennie. Niektórzy przecież szli po najmniejszej linii oporu i jadali tam każdy posiłek jak dzieci. Musieli gotować smacznie i zdrowo. A to, że dochodziły do tego indywidualne preferencje, to wiadomo. Jeden nie lubi papryki w daniach, inny kuchni hinduskiej, a trzeci jakiejkolwiek ostrości. Ile ludzi, tyle rzeczy można by wymienić. Stąd też spiżarnia i kuchnia u każdego w domu, by mógł sam sobie robić, jak lubi. - Tak, to prawda. Byłam urzeczona jak o tym usłyszałam, bo chociaż odrobinę poczują się jak normalne dzieciaki - uśmiechnęła się dumna z tej grupy nastolatek. - Co prawda po chwili, biorąc pod uwagę gdzie mieszkamy, naszły mnie wątpliwości i poprosiłam satyra, by posłuchał rozmów dziewczyn czy chłopaków nie sprowadzają czy coś - spojrzała na niego tak, jakby trochę czuła się winna. Ale z drugiej strony ciężko jej się dziwić, skoro seks tutaj bił wszystkich po oczach na każdym kroku. - Emma mówiła oczywiście prawdę, ale bardziej zakładałam, że może jej nie powiedziały prawdy wiedząc, że jesteśmy zawsze ze sobą szczere. Na szczęście są dziewczyny jeszcze bez wypranych mózgów - wyjaśniła. W końcu nikt nie bronił nastolatkom piszczeć i godzinami dyskutować o ewentualnych crushach, ale co innego wymyślać historie na piżama party, a co innego spraszać grupę chłopców na noc do grupy dziewczyn. Tu była w obozie sodomia i gomora, więc nic dziwnego, że starsza Gibbins przez moment zwątpiła. Poprawiła się na deskach oddychając kilka razy głęboko z przymkniętymi oczami, oddalając od siebie myśli, że Drake może ją wziąć za wtykającą nos w nie swoje sprawy i przewrażliwioną siostrę. Trudno, skoro miała tutaj siostrę, zamierzała ją chronić. - A ty robiłeś sobie takie imprezki za dzieciaka? - spytała ciekawa, bo w sumie zdarzało się to od czasu do czasu w obozie, ale jednak niestety nie było to zbyt popularne wśród dzieci.
Drake Hellstorm
Re: Sauna Pią 20 Lis 2020, 22:21
Drake zgadzał się z tym, że jego wizja prywatnej łaźni była dużo lepsza niż takie ryzykowanie wejścia kogokolwiek. Nie żeby był oryginalny w swoich poczynaniach, bo przecież chociażby taki Corvus czy Giotto również zawsze robili w ten sposób, by nikt im nie przeszkadzał. Co prawda Juarez ograniczał się tylko do kąpieli ze swoją ukochaną, zaś Nero... on zawsze zamykał dostęp do łaźni, nieważne czy był sam czy z Elisą. Niemniej jednak nie mieli oni wyłącznych praw do takich zagrywek, dlatego wezwanie kilku zombie, które skutecznie odstraszałyby potencjalnych gapiów było bardzo wskazane. - To się załatwi - poruszył wymownie brwiami, chcąc upewnić zarówno ją, jak i samego siebie, że to było najwłaściwsze rozwiązanie. Hellstorm słuchał uważnie ukochanej, nie zgadzając się trochę z jej opinią. On co prawda nie miał doświadczenia w byciu rodzeństwem, dlatego też może i źle czytał te wszystkie sugestie czy rady, które Gibbins dawała Emmie. On jednak odbierał to bardziej jak pewne rozkazy i matkowanie dziewczynie, aniżeli uczenie ją obowiązkowości, bo przecież to w obozie akurat mocno szwankowało. Z drugiej strony, Kate była tak poukładana, że może chciała tego też dla swojej siostry, kto wie. Nie drążył więc dalej tego tematu, bo nie zależało mu w żadnym stopniu na prowokowaniu ukochanej. Wzruszył ramionami, gdy okazało się, że ma chody u jej siostry i nawet może liczyć czasem na jakiś obiadek, gdy przyjdzie za wcześnie i będzie czekać na starszą z rodzeństwa. Nie podejrzewał Kate o kłamstwo w tej niewiedzy, więc jeszcze fajniej mu się zrobiło na duszy, gdy zrozumiał, że młodsza Gibbinsówna go toleruje, akceptuje w towarzystwie siostry i co najważniejsze: lubi. Bo ze szwagierką trzeba było się dogadać, dla dobra wszystkich, a już zwłaszcza Kate. Czuł jak gorące krople potu spływają po nim, a razem z tym z jego ciała znikają kolejne toksyny. Nie żeby było ich jakoś stosunkowo dużo, bo przecież syn Hadesa dbał o siebie i raczej nie potrzebował takich zabiegów, ale skoro już korzystali z sauny, to dobrze, że ma ona pozytywny wpływ między innymi na jego zdrowie. - Nie wiem czy Emma ma powodzenie u chłopaków - odparł, chcąc pokrzepić trochę ukochaną. - Jest to ładna dziewczyna, ale biorąc pod uwagę niedojrzałość chłopców, no i fakt, że jesteś jej siostrą... myślę, że nie ma o co się martwić nawet jeśli by tam byli. Po pierwsze, bo się ciebie boją, po drugie, bo Emma nie jest durną córką Afrodyty, której największym osiągnięciem będzie zaliczenie syna Hefajstosa i po trzecie, bo twoja siostra jest bardzo dojrzała jak na swój wiek. Prędzej myślę, że ona będzie tam wszystkich pilnować, niż że pochłonie ją cała ta zabawa. No ale, tak to już jest, gdy ma się taką siostrę. Ty chyba też wolisz czuwać, niż się bawić, co? - zaśmiał się lekko, nabijając się trochę z brunetki, która nie była sztywna, jak mogłoby to wynikać z tej wypowiedzi, ale też nie należała do najbardziej zabawowych herosów. Podejrzewał jednak, że ze swoim intelektem i urodą, na dyskotekach organizowanych wewnątrz Kate nigdy nie musiała podpierać ściany. Syn Hadesa uniósł nieco policzki i ściągnął do siebie brwi, by pokiwać przecząco na jej ostatnie pytanie. - Nie miałem dużo znajomych jako dzieciak - przyznał, bo choć kiedyś go to bolało, tak teraz już tego nie odczuwał w żaden sposób. - Bycie synem takiego boga jak Hades to często wielkie oczekiwania. Wiesz czego się od nas wymaga, czegoś niezwykłego. Jesteśmy dziećmi potężniejszych bogów i dlatego też patrzy się na nas inaczej. Niestety jako dziecko doświadczyłem tego w każdym, negatywnym tego słowa znaczeniu. Może brzmieć to śmiesznie, ale jesteś pierwszą osobą, u której byłem na noc poza swoim mieszkaniem, wyłączając oczywiście jakąś rodzinę poza obozem czy misje - wyjaśnił, wzruszając ramionami na koniec. Nie bolało go to, co przeżył, bo poniekąd został przez to ukształtowany. Niemniej jednak warto było się podzielić tym z ukochaną, która może również postrzegała go właśnie w taki sposób: inteligentny, towarzyski, pewny siebie i przystojny syn potężnego boga, który jest stworzony do wielkich czynów.
Kate Gibbins
Re: Sauna Nie 22 Lis 2020, 21:47
Uśmiechnęła się lekko słysząc o jego rozwiązaniu, a właściwie tym, że oboje się zgadzają iż jest to dobry pomysł. To zapewni jej trochę komfortu psychicznego wiedząc, że nikt im nie wejdzie do łaźni. A przynajmniej nie jeśli nie będzie wyjątkowo uparty, a po godzinach wieczornych raczej się tego nie spodziewała, bo i pewnie mniej osób wtedy chodzi, tak jak Drake mówił. Nie było sensu na ten temat dyskutować, bo oboje ewidentnie na to inaczej patrzyli, a Kate nie chciała też być wredna dla ukochanego, ale tak prawdę mówiąc co on mógł wiedzieć o prawdziwej siostrzanej więzi? Przypuszczała, że niewiele, nawet w kwestii braterskiej relacji. To, że młodsza Gibbins ludzi Hellstroma było wiadome niemal od samego początku. Bardzo szybko złapali dobry kontakt, bo Emma się przekonała, że to równie poukładany i rozsądny heros jak one. Bawiło ją trochę to, jak momentami mężczyzna był tym faktem zaskoczony, jakby jego nie dało się lubić. Folklore, Giotto jasne, ale Drake? Miało to jednak swój urok i udowadniało jej, że ma normalnego, prawdziwego mężczyznę, a nie jak chociażby wymienieni wyżej z kipiącą pewnością siebie, która znacznie częściej przypominała jednak arogancję. Uśmiechnęła się odrobinę kwaśno na jego słowa. Z jednej strony było to z pewnością pokrzepiające dla niej samej, ale z drugiej strony Emma wchodziła w wiek dojrzewania i niewinna uwaga z pomogłaby jej z pewnością siebie. W końcu każda nastolatka chciała być uważana za "fajną i ładną" nawet jeśli nie prowadziło to do czegoś konkretniejszego. Na kolejne jego słowa jednak rozbawienie wkroczyło na jej twarz, by koniec końców nieco się zaśmiać. Cóż, nieciężko było przewidzieć jaka Kate była za dzieciaka. - No cóż, lubiłam mieć na wszystko oko - zaśmiała się potwierdzając niejako jego słowa, choć to nie tak, że nie umiała się w ogóle bawić. Była dużo dojrzalsza od rówieśników i pewnie dlatego między innymi częściej spędzała czas ze starszymi od siebie, by przynajmniej odrobinę zminimalizować tę różnicę. Z drugiej strony starsi mieli swoje zabawy, na które ona ochoty nie miała, więc i z rówieśnikami spędzała czas. Była może uznawana za lekką dziwaczkę, ale koniec końców była dość lubiana. Uśmiechnęła się, ale nieco smutno na jego odpowiedź. Rozumiała o czym mówił, widziała to przecież wielokrotnie w tym miejscu. Od niego wymagali cudów, z niej za to się śmiali, że gówniane te jej boskie umiejętności i takie... nie-boskie wręcz. - Przykro mi, że musiałeś to przeżyć - zaczęła przesiadając się bliżej mężczyzny, nad niego właściwie, by sięgnąć jego dłoni i spleść ich palce razem. Przynajmniej na moment, bo trzymanie rąk w powietrzu za wygodne nie było, a o gołe deski oprzeć za bardzo ich nie mogli. - Teraz jednak masz dom, gdzie zawsze chętnie będziesz ugoszczony na piżama party do końca życia - spojrzała na niego rozbawiona chcąc też odrobinę odsunąć się od negatywnych wspomnień mężczyzny. A właściwie jego odsunąć od tego. Nie było sensu grzebać w czymś mało przyjemnym, bo nawet jeżeli teraz było okej, to podejrzewała, że nastoletnią wersję Hellstroma mniej lub bardziej mogło to boleć. - W ogóle widziałam w rozpisce patrol z Emmą. Ty wiesz, że masz jej pilnować jak oka w głowie, prawda? - wiedziała, że Drake wiedział i nie pozwoli, by włos z głowy jej siostry spadł, o ile tylko będzie miał coś do powiedzenia. Choć ma siostrę przy sobie i niezwykle ją to uszczęśliwia, to jednak wolałaby aby uniknęła jej losu i była bezpieczna z resztą rodziny w domu, aniżeli narażała się codziennie tutaj, ale na to niestety nic nie poradzi.
Drake Hellstorm
Re: Sauna Pią 27 Lis 2020, 16:29
Drake trochę zazdrościł Kate zażyłości z młodszą siostrą, bo lata temu również marzył o tym, by mieć rodzeństwo. Bycie synem Hadesa wiązało się jednak nie tylko z oczekiwaniami, ale również z frustracją i pewną tolerancją bólu, bo jednak przez długi czas brunet był samotny. Miewał co prawda dziewczyny, jakichś tam przyjaciół, ale cały czas brakowało mu takiego elementu jak rodzina, który może za dzieciaka nie był aż tak istotny, ale jako nastolatek czy teraz już dorosły człowiek, mocno odczuwał brak kogoś tej samej krwi obok. Z Kate relacja była wyjątkowa, bo kobieta szybko zagnieździła się w jego sercu i odkryła w nim nowe pokłady energii oraz dała mu namiastkę tego, czego tak bardzo poszukiwał. Odwdzięczył się więc tym samym i pewnie stąd wynikał jego dobry kontakt ze szwagierką, która powoli zaczynała go traktować nie jak chłopaka Kate, a jako poważnego kandydata na narzeczonego, męża i tak dalej. Zaśmiał się cicho, kiedy Kate przyznała się, że lubiła doglądać wszystkiego. Akurat profil opoki i obserwatora, który w odpowiedniej chwili zareaguje pasował do niej jak ulał. Wielokrotnie rozmawiał z herosami na temat Gibbins już wcześniej, bo ilekroć córka Ateny pojawiała się w rozmowach, zawsze mieli o niej pozytywne zdanie. Wielu z półbogów zasięgało nawet rad u niej, uważając Kate za kogoś bardzo inteligentnego, doświadczonego i ogarniętego. Jemu co prawda nigdy się to nie zdarzyło, ale przy bliższym poznaniu ukochanej wcale nie dziwił się tym zagubionym herosom, którzy tak bardzo do niej lgnęli. Miała magnetyczną osobowość. Nie czuł się źle, ale na pewno rozmowa o przeszłości nie była dla niego czymś łatwym. Chciał jednak być szczery z Kate, dlatego wyjawił jej to wszystko, spotykając się nie tylko z akceptacją ale również z ciepłem ukochanej. Najwidoczniej dziś był ten dzień, gdy to Gibbins miała wysłuchać właśnie jego. Czując jej gorącą dłoń, uśmiechnął się lekko, przekręcając głowę w jej kierunku. Splecione ręce zawsze pomagały mu odzyskać pewność siebie i się uspokoić, bo od samego początku tego związku pokazywał, jak bardzo pieszczoty i cielesność są dla niego istotne. Szkoda tylko, że Kate rozumiała to tylko sam na sam w mieszkaniu, ale cóż, taka już była ta jego dziewczyna. - A mogę wpaść z Yorikiem? - zaśmiał się, nawiązując do szkieleta, którego trzymał w domu i za którym Kate średnio przepadała, bo jakby nie patrzeć, było to dziwactwo. Skinął głową, potwierdzając tylko, że wyznaczyli go do patrolu razem z młodszą Gibbins. - Wiem, wiem. Nie martw się o to. Dopilnuję, żeby wróciła cała i zdrowa - zadeklarował, bo był pewien swego i tego, że Emma nie będzie robić głupot, a on będzie mógł tym samym zawsze zareagować w odpowiednim momencie, byleby tylko nic się nie stało młodszej siostrze ukochanej. - Ostatnio było spokojnie na zewnątrz, więc miejmy nadzieję, że to się utrzyma - uśmiechnął się lekko, licząc na bezproblemowy patrol pełen nudy. Takie były wszakże najbezpieczniejsze. - W ogóle widziałem ostatnio kawałek raportu Viviany z treningu tego nowego - zaczął nagle. - Ja się dziwię, że ten koleś jeszcze żyje. Cały czas gada do niej "mała" albo ją denerwuje. Vivianę... Gavirie - podkreślił imię i nazwisko herosa, by Kate nie miała wątpliwości o którą Viv tutaj chodzi. To już były takie ploteczki "między nami-trenerami", bo przecież oni również zaliczali się do tego grona.
Kate Gibbins
Re: Sauna Nie 29 Lis 2020, 22:43
Wzruszyła lekko ramionami, gdy on się zaśmiał. Po co tu się oszukiwać? Była typem osoby, która najpierw wszystko sprawdzała dziesięć razy, a dopiero potem na chwilę się rozluźniała i bawiła, by później znowu zrobić "obchód" i sprawdzić czy wszędzie wszystko gra. A to, że często przychodzili do niej po rady, gdy była już nieco starsza? W sumie nic dziwnego, bo przecież inteligencji jej nie brakowało, opanowania, umiejętności analizy czy empatii też nie. A lubiła przecież pomagać. Gibbins wiedziała, że związek to nie tylko miłe rozmowy i chwile, ale także te niezbyt przyjemne. Niemniej nie zamierzała naciskać na ukochanego, by na ten temat rozmawiali. Przecież nie miało to takiego znaczenia, by zmuszać mężczyznę do niekomfortowej sytuacji. Wiedziała, że splecione dłonie nieco go ukoją stąd między innymi ten gest. Chciała go uspokoić, pocieszyć, okazać wsparcie, ale też po ludzku go dotknąć, bo sama również bardzo lubiła jego dotyk. A to, że nie chciała się z tym obnosić? No cóż, jej zdaniem lepiej tak niż uprawiać seks w jadalni obozowej na stole. - Może Yorik też potrzebuje samotności? - zażartowała, chociaż nie sądziła, by Drake na poważnie mówił z tym noszeniem plastikowego szkieletu. Stąd też i jej lekki ton oraz żart. Uśmiechnęła się ciepło słysząc o swojej siostrze. Wiedziała, że jest bezpieczna w rękach mężczyzny. Umiała o siebie zadbać, a dodatkowe bezpieczeństwo ze strony Hellstorma sprawi, że prawdopodobnie prześpi spokojnie całą noc zamiast oczekiwać ich powrotu nad ranem. Skinęła jeszcze głową słysząc o spokoju na patrolach i nadziei z tym związanych. Liczyła, że ten spokój zapanuje na dłużej i da im chociaż chwilę wytchnienia w tym całym obozowym bałaganie, który dopiero powoli się sprzątał. - To ten gangster, co nie? Pewnie go zabije w końcu - nie oceniała za szybko ludzi, ale ten cały Grek miał sporą historię, widziała ją i nie sądziła, by nagle wyrósł na porządnego obywatela obozu. Tak się ludzie nie zmieniają. Kate w końcu się przeciągnęła i wstała, dając tym samym znać mężczyźnie, że powinni się zbierać. Opłukali się pod prysznicem, wytarli, ubrali w swoje ciuszki. A dalej? Zgodnie z wcześniejszymi planami poszli najpierw do kantyny po jakiś smaczny posiłek na kolację, by później na spokojnie zawędrować do niej. Wieczór był ciekawy, w końcu mieli dla siebie całe mieszkanie, sporo czasu, film w tle. Takie spędzanie czasu jak najbardziej jej się podobało.