Szatnia Męska DpyVgeN
Szatnia Męska FhMiHSP


 

Szatnia Męska

Admin
Admin
Admin
Szatnia Męska Pią 08 Lut 2019, 19:03

Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Pon 12 Kwi 2021, 00:11

Podstawy działania obozu odświeżone. Na kolejne dni miała zaplanowane już treningi oraz inne zadania, więc teraz postanowiła pobyć trochę sama nie robiąc nic. Cóż, może nie do końca "nic". Spacerując po okolicy łapczywie pochłaniała każde kolejne miejsce, licząc na grad wspomnień, który nie nadchodził. Naczytała się sporo o pamięci przechowywanej przez zmysły, lecz przyczyniło się to tylko do zwiększenia zawodu, jakiego doznała po przybyciu w miejsce, w jakim spędziła podobno dziesięć lat. Coś znajomego jawiło się w zapachu powietrza, ale to nieokreślone uczucie tylko jeszcze bardziej drażniło głód poznania.
Od rana miała na sobie ten sam top i spodnie. Pogoda nie zmieniła się na tyle, by okryć ramiona, chociaż Calypso i tak miała lepszą tolerancję na zimno od przeciętnego człowieka. Skierowała się do Koloseum. Jutro przybędzie tu by poćwiczyć swe zdolności i wrócić do pełni formy. Teraz zapozna się z zawartością każdego z budynków oraz poukrywanych w nich pomieszczeń. Bez wahania otwierała każde kolejne drzwi, rzucając tęskne spojrzenie na odkrywaną zawartość. Zawiesiła przy okazji oko na kilku trenujących herosach. Niestety każdy z nich zdawał się jej zbyt młody, by mieć szansę ją pamiętać.
Otworzyła kolejne drzwi. Pomieszczenie miało zdecydowanie inną zawartość niż wszystkie poprzednie. Niewielkie, wypełnione czerwonymi szafkami. A w środku jeden mężczyzna, na którym to więc zawiesiła spojrzenie.
Leonardo Petrarca
Leonardo Petrarca
Re: Szatnia Męska Pon 12 Kwi 2021, 11:05

Zjawił się na treningu w koloseum, ale niechętnie. Nie miał w planach takich głupot, wolał sobie spokojnie poczytać, bez narażania się na użytkowników planety czy zapaleńców, którym lały się siódme poty na arenie. Leonardo pierwszą godzinę treningu przeleżał na piachu, dzierżąc treningową kosę w reku i jęczał jak trup, gdy ktoś usiłował się do niego zbliżyć. Zwykle śmiałkowie prędko odchodzili, uznając faceta za kretyna, który psuje atmosferę. Cóż, poniekąd był to jego plan. Lecz! Zebrał się w końcu, powstał z piachu, przeczesał włosy i ktoś go zakatował.
Stal brzęczała o stal, jęki wojowników tworzyły pewną harmonię, a pot lał się ze wszystkich swoich gruczołów, paląc drobne rany czy zadrapania. Petrarka się przy tym nudził, ale jakiś śmiały młodziak może się czegoś nauczył. Nieczęsto walczy się z szermierzem kosy, zapewne dlatego herosi chętnie proszą Leonardo o treningi. Ten się zawsze nie zgadza, ale cóż, cierpienie uszlachetnia. Niech żółtodzioby się uczą.
Zapewne cały ten wstęp był niepotrzebny, gdyż meritum historii skupia się na zimny prysznicu po treningu. Pod strumieniem lodowatej wody Włoch spędził więcej czasu niż na samym treningu, co było dobre. Nie lubił się szwendać po szatni, gdy byli tam inni. Wyczekał zatem na moment spokoju i cieszył się błogą samotnością. Do czasu, gdy jego sielankę ktoś zakłócił. Półbogini gapiąca się jak sęp na zwłoki w najgorszym możliwym momencie bycia w szatni - zakładaniu swetra, który przechodzi przez twarz, niewygodnie ją wykręcając i mierzwiąc jeszcze mokre włosy. Najgorzej. Leo poprawił włosy, włożył szpilkę w zęby i z rozczarowaniem spojrzał na kobietę.
- Mogę w czymś pomóc? - wymigał, unosząc pytająco brew. Nie chciał oni pomagać, ani rozmawiać.
Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Wto 13 Kwi 2021, 09:50

Czy drzwi do szatni były podpisane? Nawet jeśli, Calypso nie zwracała na to uwagi. Po prostu wchodziła. I w ten sposób spotkała mężczyznę zakładającego sweter. Gdy jego twarz wynurzyła się z ubrania, kobieta odczuła dreszcz podniecenia. Wyglądał staro! Mógł więc ją pamiętać.
Zupełnie pominęła nieprzychylne nastawienie mężczyzny, nie zwracała uwagi na takie rzeczy, poza tym to nie zmieniłoby absolutnie jej planów.
– Dzień dobry, jestem Calypso Bakirtzis. Ostatni raz byłam w obozie siedemnaście lat temu i zastanawiam się, czy może mnie pamiętasz.
Zdystansowany i obojętny ton nie ukrył wyczekiwania odbijającego się w oczach. Zbyt wielkie nadzieje pokładała w odpowiedzi, która miała za chwilę paść. Być może nawet zaczęła już kreować oczekiwania wobec mężczyzny, obligacje do tego, żeby ją kojarzył. Wszystko co tworzyło się w głowie Calypso, tylko bardziej wiodło na skraj przepaści.
– Podobno wyglądałam tak samo. – Podsunęła mężczyźnie jedyną poszlakę, jaką uzyskała od istot oporządzających ją w obozie. Wielka szkoda, że one same tak mało miały do powiedzenia na temat jej przeszłości.
Leonardo Petrarca
Leonardo Petrarca
Re: Szatnia Męska Sro 14 Kwi 2021, 13:28

Słysząc słowa kobiety, udał, że ich nie słyszy. Uśmiechną się niezręcznie i bardzo sztucznie a minę miał bardzo skonfundowaną. Z jednej strony udawał głuchego, a z drugiej trochę nie rozumiem tych słów. Raczej tego, co miało się za nimi kryć. Półbogini nie wyglądała na młodą, zatem czemu miałaby być prawie dwadzieścia lat temu? Głupota i niedorzeczność. Zapewne była też córką jakiegoś bóstwa uwielbiającego kontakt i męczenie tak niewinnych istot jak Leonardo, który chciał w spokoju się spakować i wyjść z koloseum. A nawet przystąpił do swojego planu!
- Chyba nie rozumiem - wymigał z nietęgą miną, unosząc obie brwi w górę, trochę jakby bał się tej całej sytuacji. Po czym zaczął chować ubrania po treningu do torby, wyciągniętej sekundę wcześniej z szafki. Nawet chwilę cieszył się już spokojem, twarz mogła mu powrócić do typowego, chłodnego wyrazu, nie rozradzającego żadnej zmarszczki. Powstrzymał się przed niepożądanymi gestami, gdy kobieta skierowała do niego kolejne słowa i wręczyła zapewne zdjęcie? Jakaś notkę, coś podobnego. Leonardo spojrzał na to od niechcenia, znów wyszczerzył oczy i wzruszył ramionami. Pokiwał nawet głową, że nie wie o co w tej sytuacji chodzi. Oddał kobiecie jej rzecz, zasunął torbę i tylko z nieco przesadzonym ruchem zamkną głośno szafkę. - Liczę, że nie do zobaczenia - mignął na pożegnanie i w razie niedopowiedzeń pomachał ręką.
Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Sro 14 Kwi 2021, 20:49

Sytuacja zapowiadała się nieciekawie, gdyż Calypso nie dawała się zbyć, szczególnie, gdy na czymś jej zależało, a co gorsza, łatwo traciła cierpliwość. Postanowiła wyjaśnić mężczyźnie cel jej obecności tutaj. Rozumiała, że nieczęsto spotyka się kogoś z jej sytuacją.
– Siedemnaście lat temu opuściłam obóz, a później miałam wypadek i straciłam całkowicie pamięć. Wróciłam tu i staram się dowiedzieć czegoś więcej o sobie. Biorąc pod uwagę, że nie wyglądasz młodo, być może byliśmy w obozie w tym samym czasie.
Teraz jeszcze ton miała spokojny, ale miało się to zmienić. Zaangażowanie mężczyzny uznała za zbyt małe, jak na swoje potrzeby. Tak, liczyła, że nagle wszyscy w obozie rzucą wszystko i skoczą na pomoc w tych małych wykopaliskach.
Zmarszczyła brwi na jego nieprzyjemne pożegnanie.
– Powiedz mi chociaż jak długo jesteś w obozie, żebym wiedziała, czy jest możliwość, że się znaliśmy.
W razie potrzeby, zastawiła mężczyźnie drogę do wyjścia. Nie wypuści go, dopóki nie uzyska odpowiedzi. Nie pomyślała nawet o tym, że lepiej by było najpierw zdobyć przychylność obozowiczów, a nie od razu zrażać wszystkich do siebie. Strategia nigdy nie była jej mocną stroną.
Leonardo Petrarca
Leonardo Petrarca
Re: Szatnia Męska Pią 16 Kwi 2021, 03:31

Najtrudniejszym było udawanie, że nie usłyszał jakże bolesnych słów o jego wieku. Damie nie wypada wspominać o takich kwestiach, a sam fakt o tym, że Włoch miał bliżej do 40 niżeli 30 nie oznaczał, ze cały Obóz musiał o tym wiedzieć. Dumnie nosił swoje lata, ale bez wypominania już mu tych zaprzepaszczonych minut z życiorysu. Udawał zatem, że nic nie zostało wypowiedziane, chociaż minę miał wyraźnie nietęgą.
Dziewczę zastawiła mu drzwi, a Leonardo wysłał jej piorunujące spojrzenie. Zerkną szybko w stronę okna, zastanawiając się czy niechęć do odpowiadania na te absurdalne pytania jest większa niż opcja samobójstwa. Nie było tutaj wysoko, więc w najgorszym scenariuszu skończyłby na wózku. Marne pocieszenie. Znów spojrzał na dziewczynę mocny spojrzeniem, jakby miało mu to ją przesunąć. Nie działało, ona dzielnie trwała. Westchną, obracając oczyma. Zrzucił z siebie ciężar torby, rozkładając poddańczo ręce.
- Dobra, kurwa, jak ci tam było? Kalpisa? Calypso? Apakalpisa? - Nie było to ważne, ale nich już zachowuje pozory, że się nią interesuje. - Po pierwsze: nie jestem stary. Po drugie, hm - spojrzał na nią krytycznie, lustrując czy mógłby ją znać. Mógłby, ale zupełnie jej nie pamiętał; tak jak wielu boskich pachołków mijanych na swojej drodze. - Jakbym potrafił odpowiedzieć na twoje pytania i miał szczerą na to chęć. Zrobiłbym to wcześniej. Jeśli szukasz odpowiedzi, polecam bibliotekę - uśmiechną się szorstko, zaciekawiony przypadkiem. - Chora na amnezję?
Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Sob 17 Kwi 2021, 16:16

Calypso uraziła rozmówcę nie tylko swoim zachowaniem, ale też nieuważnymi słowami. Z delikatności nie słynęła nigdy, nie leżało to w kręgu jej zainteresowań. Może gdyby jednak zastanowiła się nad tym dłużej, nie skończyłaby samotnie w szpitalu i miałby kto pomóc jej odzyskać wspomnienia. Niestety nie uczyła się na błędach, orając właśnie całkowicie świeżo rozpoczętą relację.
Kobieta słuchała wywodu Leonardo, który w ogóle jej się nie spodobał. Nie zważała już na przeinaczanie imienia, bardziej zdenerwowało ją jego podejście.
– Zaraz też możesz na to zachorować – warknęła, zaciskając pięści. Bardzo ładnie, nie ma co.
– I wracając: tak, jesteś stary, starszy niż większość osób, które mijałam. Dlatego ciebie pytam. Ale zachowujesz się jak gówniarz, więc może się myliłam. – Splotła ręce na piersi. – I wciąż nie odpowiedziałeś na wszystkie pytania – jak długo tu jesteś. Twoje nastawienie do pomocy nie powstrzyma mnie przed przepytywaniem tak długo, dopóki pozostajesz w kręgu osób mogący rzeczywiście coś pamiętać.
Poważne dochodzenie trwało i któż wie, w co może się przerodzić. Pewne było tylko to, że Calypso nie przepuści dobrowolnie mężczyzny bez odpowiedzi.
Leonardo Petrarca
Leonardo Petrarca
Re: Szatnia Męska Nie 18 Kwi 2021, 15:06

Zaciekawił się tymi słowami. Czyżby z usta kobiety wypowiedziały groźbę w jego stronę? To zdawało się lekceważeniem jego autorytetu. Cóż, może nie miał autorytetu i nie cieszył się obozowymi zaszczytami, ale miał swoją aurę tajemniczości. Herosi go nie zaczepiali bezprecedensowo, szczególnie w przypadkowych miejscach takich jak szatnia.
- Przyprawienie mnie o amnezję będzie równie owocne, co ciąg beznadziejnych pytań. Powiedźmy, że nawet jeśli byłbym w stanie ci pomóc to nie zrobię tego z prostego powodu. - Oznajmił i właściwie nie zamierzał zdradzać czym jest ten powód. Klarował on się jasno przed każdym, kto chciałby go tylko zobaczyć.
Leonardo ze zrezygnowaniem rzucił torbę na ziemię i położył na niej głowę. On miał czas, by stąd nie wychodzić. Pytanie czy protektorka jedynego wyjścia miała tyle czasu w swoim dochodzeniu, by znęcać się niepotrzebnie nad Włochem. Oby miała.
Ignorowanie Calypso też miało coś na celu. Może sprowokowanie jej? Może to był dzień, gdzie zostaną jej połamane kości? Zapewne nie, bo Petrarka nie zniża się do głupiej przemocy, z założenia. Rozsuną torbę, wyciągając z bocznej kieszeni antologię poezji. Skoro ma tu dłużej siedzieć, niech chociaż nie marnuje czasu.
Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Pią 23 Kwi 2021, 23:04

[Przepraszam, że tak późno D: ]

Prosty powód mógł być oczywisty dla wielu, być może także dla Calypso, lecz na dobrą sprawę nie interesowała ją jego treść, lecz sam fakt istnienia. Że też musiała trafić na takiego nieuprzejmego uparciucha! (Tak jakby sama nim nie była.) Zmarszczyła brwi, gdy Leonardo ostentacyjnie rozłożył się z książką. To był jasny znak zakończenia rozmowy, ale kobieta zamierzała się poddać. Nie lubiła zostawiać niedokończonych spraw, szczególnie związanych z istotnym dla siebie zagadnieniem. Zamknęła drzwi, wchodząc głębiej do pomieszczenia.
Chwilę obmyślała swoje dalsze kroki. Jakiś głos w tyle głowy podpowiadał, że wywołanie bójki może skończy się wydaleniem z obozu, czego nie chciała. Ale poza tym to był absolutnie jedyny powód, dla którego nie rzuciła się jeszcze na mężczyznę. Nawet pomijała fakt, że najpewniej pokonałby ją w pięć sekund. Miała już dość gadania, ale wysiliła się na ostanie zdanie.
– Zawrzyjmy umowę: odpowiesz mi na jedno, jedyne pytanie, a ja dam ci spokój.
Na jakiś czas – dodała w myślach.
Żeby nie było tak ładnie i pokojowo, pochyliła się, by stanowczo złapać za książkę.
Leonardo Petrarca
Leonardo Petrarca
Re: Szatnia Męska Sob 24 Kwi 2021, 18:08

Sierpowy w nos przyjąłby z większą godnością niżeli wyrwanie książki z rąk. Tak się przecież nie godziło! Już nie mówimy tutaj o szacunku do samego Leonardo, a chociażby o poszanowaniu książki brutalnie opuszczającej jego rączki. Krzykną oburzony w pierwszym momencie. Trochę jak dziecko, które kłóci się o z innym dzieciorem o zabawkę w piaskownicy. Tak bywało. A już myślał, że wygrał starcie bez przemocy i może rozkoszować się spokojem.
- Nie mam powodów, by ci wierzyć - bacznie obserwował, gdzie wędruje jego książka i ze spokojem stwierdził, że jest w miarę bezpieczna. Mógł zatem zacząć myśleć o pertraktacjach z kobietą. Jego wnioskowanie zaczęło się od tego, że chciał spisać umowę o Spokój Wieczysty i cieszyć się z faktu, że następnym razem jak się spotkają z kobietą to będą walczyć ramię w ramię, by obronić Obóz. Powierzchownie nie zdawało się to być pozytywnym scenariuszem, ale takim było! "Następnym razem" wybrzmiało niczym "nigdy" i to było piękne.
- Możemy spisać to na papierze, nie będzie wtedy żadnych wątpliwości - usiadł na ziemi szukając w torbie długopisu czy kawałka kartki. To pierwsze znalazł bez problemu, a drugie musiał improwizować. Wziął zatem kawałek zniszczonej czasem ulotki i podał taki zestaw kobiecie. Jeśli chciała być słowna i takie umizgi nie stanowił jej problemu przed poznaniem odpowiedzi to śmiało, niech spiszą śmieszny papierek z jakąś oficjalną mocą, może będzie wtedy podlegać pod boskie prawo? Kto wie, miało to jakiś tam sens.

//Nic się nie dzieje, ja nie poganiam!
Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Pon 26 Kwi 2021, 10:59

Tak, wyrywanie książki było niczym zabawa w piaskownicy. Calypso nawet nie zainteresowała się tytułem czy zawartością. Zacisnęła po prostu ręce na zdobyczy i dumnie stała nad mężczyzną. Ale po jego słowach było widać lekkie zaskoczenie na twarzy kobiety.
– Wierzyć? Naprawdę myślisz, że chciałabym wdawać się w dyskusję z tobą jeszcze raz?
Z niedowierzaniem obserwowała jak wyciąga sprzęt do pisania. Pokręciła głową. Co on sobie wyobrażał? W pierwszej chwili chciała powiedzieć, żeby sam sobie spisał umowę, ale jednak wolała mieć kontrolę nad każdym jej słowem. Złapała więc ulotkę i długopis. Usiadła na ławce, po czym korzystając z książki jako podkładki, zapisała coś. Gdy skończyła, podała mu wszystkie jego rzeczy.
Na ulotce zapisane było:
"Ja, Calypso Bakirtzis, nie będę podejmować kontaktu z _________________, o ile nie wymagać tego będzie sytuacja związana z osobami trzecimi."
Drugą część zdania dopisała na wypadek, gdyby zmuszeni byli kiedykolwiek do współpracy na rzecz obozu czy czegokolwiek innego. Potrafiła sobie wyobrazić, że obiecując brak kontaktu kiedykolwiek, potrafiłby to zachować nawet w sytuacjach krytycznych. Sama pewnie by tak zrobiła.

[Jak coś to możesz mnie poganiać na discordzie, jakbym tak zniknęła na kilka dni.]
Leonardo Petrarca
Leonardo Petrarca
Re: Szatnia Męska Wto 27 Kwi 2021, 00:47

Znów wywrócił oczyma, jakby to miała być jedyna czynność, która chroni go od załamania czy innych niepotrzebnych rzeczy, na które nie ma czasu, chęci ani miejsca w życiu. Przede wszystkim zależało mu na spokoju, nawet za cenę śmiesznych umów spisanych na ulotce.
- Oh, kobieto, już zaczęłaś temat i sama chcesz go drążyć. Ja się nie prosiłem o twoją wizytację. Już pomijam fakt, że jesteśmy w męskiej szatni. Czuje się niemalże napastowany. - Dodał chłodno z kilku powodów. Najważniejszym zaś był ten, że wcale nie czuł się napastowany, a szerzenie kultury gwałtu nie leżało w jego intencjach. Obruszył się jednak widocznie, odsuwając w pierwszej chwili od Calypso oraz umowy, którą spisywali. Musiał pomyśleć. Nie był synem boga czy bogini prawników i prawniczek, ale jakieś podstawy mógł znać. Jeśli w końcu nie boskiego prawa to chociażby takiego stanowego. Przecież byli w Ameryce, jakoś to działało.
Spojrzał niechętnie na kawałek papieru, przeczytał tekst i niechętnie musiał się zgodzić z dopiskiem o wyjątkowych sytuacjach. Mruknął do siebie jakieś włoskie przekleństwo i dopisał na ulotce datę, miejsce, okoliczności. Dopisał swoje imię oraz nazwisko w odpowiednim miejscu, po czym podpisał się gdzieś na rogu u dołu. Oh, umowa na ulotce, zajebiście, tego jeszcze w męskiej szatni nie grali. Podał kobiecie rękę, by było bardziej oficjalnie.
- Dziękuję. Czekam na twoje pytanie, szczerze liczę, że zaspokoi twoje jakże wygórowane potrzeby - skończył, już zapewne rozplątując uścisk lub jeśli do uściśnięcia dłoni nie doszło to wzruszył jedynie ramionami. Nie jego strata.
Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Pią 30 Kwi 2021, 08:35

Spojrzała krzywo na jego marudzenie i z niecierpliwością oczekiwała na podpisanie umowy. Cośtam dopisywał, więc zerknęła mu za ramię w pewnym momencie by się upewnić, że nie tworzy tam nie wiadomo jakich cudów. Zmarszczyła brwi widząc wyciągniętą rękę. Zdecydowanie zbyt poważnie. Ale czy jej sprawa nie wymagała takiego nastawienia? Uścisk dłoni był szybki i silny, chociaż z tego drugiego nie zdawała sobie sprawy. Po prostu buzowała w niej złosć, która szukała każdej okazji na ujście. Calypso zbyt często zapominała, że jest silniejsza od większości ludzi. Kilka razy zdarzyło jej się zrobić komuś większą krzywdę, niż planowała, ale tym razem ofiara jej uścisku nie skończy ze zwichniętą dłonią.
Calypso zastanowiła się chwilę nad pytaniem. Z początku cały czas chodziło jej o to, które już wcześniej padło – ile mężczyzna ma lat. Teraz jednak, gdy zdawał się mieć o wiele większe chęci do udzielenia odpowiedzi, tak jakby spisana umowa była efektem dżina z lampy, kobieta postanowiła uzyskać więcej informacji.
– Jak długo przebywałeś w obozie w okresie między 27 a 17 lat temu?
Magiczne pytanie w końcu padło. Nie chciała odpowiedzi "tak" lub "nie". Chciała czegoś więcej. Gdy dowie się, ile lat wspólnie spędzili w obozie, będzie wiedziała, jak wiele może od niego wymagać w kwestii ewentualnego przywrócenia wspomnień.
Wpatrywała się w mężczyznę wyczekująco, zaś jej twarz nie była już przeszyta złością, a bardziej napięciem i zmartwieniem. Kluczowy, wielce stresujący moment spotkania nadszedł.
Leonardo Petrarca
Leonardo Petrarca
Re: Szatnia Męska Nie 02 Maj 2021, 22:20

Spojrzał zniesmaczony na swoją dłoń, następnie na napastniczkę z pewnym wyrzutem i strzepnął w reki osadzony na niej ciężar po uścisku. Miało to wymiar ostentacyjnego spektaklu niżeli realnego wyzbycia się dyskomfortu. Też raczej chciał, żeby miało to wymiar symboliczny, ale trudno. Zostawili na sobie sceptyczne spojrzenia, w powietrzu zapewne śmierdziała niepewność, a całość miało formę jakiejś farsy. Chociaż, to już było wspominane...
Słysząc pytanie, zmarszczył brwi. Pierwsza myśl Leonardo? Jakieś takie naiwne było, niewinne w sumie, może szczeniackie. Chociaż łączył wątki, jakaś tam amnezja, chęć wypytania go o wiek, co wciąż godziło w jakiś takie jego majestat. Niech zaś będzie, skoro już spisali bardzo oficjalną umowę, na bardzo oficjalnej ulotce, niech bardzo oficjalnie dzieło się dopełni.
- Hm, trochę - uciekł wzrokiem w okno, a jego głowa zajęła się skomplikowanymi procesami myślowymi. Oczywiście, nie chciał jej zbyć. Może chciał, ale nie mógł w końcu umowa. Zaś skoro postanowił być słowny to musiał dokładnie to przeliczyć. Całe życie spędził praktycznie w obozie, niedosłownie i to stanowiło tutaj trudność. - Z 20. Może z 22. Jakoś 20 z górką. Ale chodziłem na misję, jeśli chcesz mam być bardzo dokładny i to odliczyć. Będziemy spędzać milutko czas przez kolejne kilka kwadransów - uśmiechną się pysznie, licząc, że takie ekscesy są już ani jej, ani mu nie potrzebne. Odkrzyknął. - Czy chcę wiedzieć po co jest ci ta wiedza? - po czym westchną ciężko, żałując zapewne tego pytania, zanim w ogóle zostało zadane. Tragedia.
Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Pon 10 Maj 2021, 13:54

Zbliżał się finał tego cudacznego spotkania. A raczej starcia. Wyczekiwanie zalało kobietę od stóp po czubek głowy. Pierwsze słowa Leonardo zmroziły ją. Zacisnęła szczęki w nadziei, że to tylko początek odpowiedzi. Ta chwila cierpliwości popłaciła. Otrzymała upragnioną liczbę. Sama nie musiała wykonywać rachunków, żeby utwierdzić się w dobrej intuicji. 20, a tym bardziej 22 to większa liczba od 17 lat, które spędziła poza obozem, a więc tak – mieli szansę się znać. Chociaż biorąc pod uwagę osobowość mężczyzny, nie sądziła, że byli ze sobą bliżej niż to było konieczne przy wypełnianiu swoich obowiązków.
Nadszedł czas, aby to ona udzieliła mu odpowiedzi. Brwi zdradziły zaskoczenie, nacechowane zdecydowanie nieprzyjemnie. Powinna już sobie pójść. Dotrzymał słowa, więc pogawędka winna dobiec końca. Ale skoro nie, postanowiła wykorzystać okazję. Im więcej wtajemniczonych osób, tym lepiej.
– Jak już mówiłam, straciłam pamięć po opuszczeniu obozu i nie pamiętam absolutnie niczego ze swojej przeszłości. Odnalezienie osób, które mnie znają pozwoli na przypomnienie mi kim byłam.
Zakończyła cisze, z lekko spuszczoną głową. Śmiało brnęła do celu, lecz niestety wymagało to od niej całkowitego odkrycia przed innymi delikatnego i bardzo osobistego sekretu. Zdawała sobie sprawę, że pewnego razu może trafić na osobę, która to wykorzysta do swoich celów, lecz postanowiła zaryzykować i stawiać sprawę jasno za każdym razem.
Splotła ręce na piersi posyłając mężczyźnie kolejne przenikliwe spojrzenie. Pod żadnym pozorem nie chciała pokazywać po sobie słabości. Znów nadszedł dobry moment na odwrócenie się i odejście, ale czekała na to, aż to Leonardo ją przegoni. Bo może jednak mu się odmieni i zechce jej w jakikolwiek sposób pomóc? A może coś mu się przypomni? Nadzieja Calypso nie miała granic, co nie oznaczało, że wszelkie zawody bolały mniej.
Leonardo Petrarca
Leonardo Petrarca
Re: Szatnia Męska Pon 10 Maj 2021, 20:38

W jego rozumieniu spędzili zamknięciu ze sobą zbyt wiele minut, żeby dowiedzieć się niczego? Przynajmniej Leonardo nie dowiedział się wiele więcej niż na początku rozmowy. Tak naprawdę nie miał nawet wiele więcej do powiedzenia. Przyznał się jedynie do tego, od ile lat celebruję doznawanie człowieczeństwa w Obozie. Za pytanie o wiek i oskarżeń o swoją starość nie wybaczył w dalszym ciągu, bo też już zapewne prowadzenie tak absurdalnego dialogu z Panią Heros sensu nie miało. Burknął coś pod nosem, wsadził umowę i resztę swojego dorobku do torby i przerzucił ją przez ramię, cały czas ostentacyjnie ignorując kobietę.
Dopiero przy drzwiach, gdzie nikt już mu nie stał na drodze, kichnął. Solidnie kichnął, aż miał wrażenie, że coś mu siadło na głowę i jest jakiś przyćmiony. Spojrzał na Calypso. Znów kichnął, już mniej potężnie. Potarł noc, następnie znalazł jakąś chusteczkę, wytarł nią twarz i czuł się już lepiej.
- Chyba jakiś kutas pyli -mruknął sobie pod nosem, przechodząc całą długość szatni do śmietnika. - Wiesz? - zagadał na pożegnanie, skoro i tak musiał robić dodatkowe metry w czasie przechadzki. Niech już straci te kilka słów. - W Bibliotece mają jakieś kartoteki, w Bibliotece mają jakiś herosów, którzy lubią wiedzieć dużo o wszystkich. Jest coś takiego jak Internet. Życzę ci przerzucania się przez tone stron papierowych stron.
Tym akcentem wyszedł, zamykając za sobą twardo drzwi.

/zt
Calypso Bakirtzis
Calypso Bakirtzis
Re: Szatnia Męska Czw 13 Maj 2021, 16:30

Rozmowa została zakończona. Calypso obserwowała pomruki Leonardo, który w końcu zebrał swój dobytek i ewakuował się z zasięgu. Cóż, właściwie to nie był taki jeszcze koniec, skoro mężczyzna starał się coś tam jeszcze powiedzieć po swoich kichnięciach sugerujących alergię na pannę Bakirtzis (bo też tak to sobie wyjaśniła).
– Dziękuję – mruknęła w odpowiedzi, nie dbając o to, czy ją usłyszy. Wiedziała o kartotekach, ale nie tego szukała. Nawet jeśli spisze sobie listę osób, które potencjalnie mogą ją znać, wciąż musiałaby odbyć zwiady w terenie, więc na jedno wychodzi. A Internet? Nawet jeśli zostawiła w nim swoje ślady kiedyś, nie wiedziała jak do nich wrócić.
Siedziała w szatni jeszcze kilka minut by ochłonąć z wrażeń wyniesionych z minionego spotkania. Jeśli wszystkie kolejne będą podobne, będzie musiała zastanowić się, czy rzeczywiście warto aż tak się poświęcać. Chociaż pewnie stwierdzi, że owszem, warto.
Wstała i wyszła na poszukiwania kolejnej ofiary.

/zt
Sponsored content
Re: Szatnia Męska

Szatnia Męska
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Szatnia Damska



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Koloseum-
Skocz do: