Ucieszyło ją jednak to, że do niej dołączył, ale gdy tylko poczuł zmieniającą się temperaturę wody, od razu poczuła jak mięśnie się powoli rozluźniają. Niemniej słuchawka, a co za tym idzie strumień był dość wąski, więc reszta ciała była wystawiona na chłód. Kiedy poczuła ciepło od tyłu, automatycznie przylgnęła do rozgrzanego ciała Jellala i przymknęła przy tym oczy na kilka chwil, bo zrobiła jej się naprawdę przyjemnie. Relaksujące to było w ten zupełnie inny, grzeczny sposób. Otworzyła oczy, gdy zadał pytanie i dostrzegając półmrok, uśmiechnęła się lekko pod nosem. - Lepiej - mruknęła, by zaraz zmienić pozycję. Odwróciła się do niego przodem, więc teraz tą część ciała ogrzewała razem z policzkiem, którym przylgnęła do jego ramienia, bo przecież mała różnica wzrostu między nimi była. - Teraz jeszcze lepiej - mruknęła, kiedy poczuła jak na nowo ją obejmuje i ogrzewa tym samym znaczną część jej ciała. Co prawda przyszła się tutaj opłukać po seksie, ale ciepło Fernandesa działało kojąco na nią.
Nie zwracał uwagi na to, co mówił wcześniej, bo było już w stanie uniesienia seksualnego i nie zamierzał się tym w żaden sposób przejmować. Mówił to co czuł, co jego dobór słów w pewien sposób sugerował. W tym wypadku co prawda wymsknęło mu się to tylko przez wzgląd na brak tej dzikości w seksie, która niemal zawsze im towarzyszyła, ale przecież gdyby czegoś podświadomie nie myślał, to nie wydukałby z siebie akurat czegoś takiego. Na swoje szczęście nie dostrzegł tego jak Jade została speszona tym wszystkim, dlatego też nawet nie miał żadnych podejrzeń co do tego, że coś było nie tak. Pod prysznicem zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej, tylko tym razem w dosłownym tego wyrażenia znaczeniu. Najpierw ogrzał jej plecy, by następnie pozwolić jej przekręcić się i oprzeć od niego, zachęcając też niejako do tego, by Grey go objęła. On to zrobił i nawet wplótł dłoń w jej włosy, mierzwiąc je delikatnie. Głównie jednak opuszkami palców gładził skórę jej głowy, co w połączeniu z rozgrzaną temperaturą ciała powinno być dla niej bardzo przyjemne, w końcu to oddziaływanie na cebulki włosów. Uśmiechnął się więc pod nosem, kiedy blondynka wprost stwierdziła, że przodem do niego jest jeszcze lepiej. Ich ciała mocno się stykały, obejmowali się, a przy tym Fernandes cały czas ogrzewał zarówno Jade, jak i całą kabinę. - Ładnie pachniesz... - rzucił cicho, kiedy na moment nosem przejechał po jej włosach. Nie wiedział czy to była zasługa szamponu użytego jeszcze w obozie, jakiejś odżywki, czy po prostu jej własny zapach, ale bardzo mu się on podobał. Nie chcąc wprowadzić ich w zakłopotanie, zaraz przejechał dłonią po jej plecach i znów się odezwał. - Jedzenie już pewnie wystygło - zachichotał lekko, bo choć był najedzony, tak ze swoim metabolizmem powoli znów zaczynał odczuwać pragnienie wrzucenia czegoś na ząb, co akurat w przypadku herosów, zwłaszcza po wysiłku fizycznym nie było czymś niezwykłym. Odsunął się na moment od Jade, by spojrzeć na jej ciało, a następnie zaczął się opłukiwać, jednocześnie dbając o to, by temperatura wewnątrz kabiny była odpowiednia dla nich i tym samym żeby córka Melinoe na ich odseparowaniu się nic nie straciła przynajmniej pod względem ciepłoty. Kątem oka znów zaczął patrzeć na jej piersi czy łono, które z tej odległości też było w pewien sposób widoczne. Przygryzł delikatnie wargę i zaraz obrócił się plecami do blondynki. - Mogłabyś spojrzeć na mięśnie grzbietu? Czuję jakiś ucisk tam - rzucił w zwykły sposób, jak gdyby miała to być jakaś konsultacja medyczna. W rzeczywistości jednak chodziło mu o to, by Jade znów zaczęła go dotykać. Marzył o tym, by znów się w niego wtuliła, tym razem od pleców. Nie chciał jej zawstydzać w żaden sposób, więc nawet tego nie sugerował, zatem przygotował małą manipulację, która miała dać chociaż namiastkę tego. Dlaczego on w ogóle tak łaknął jej dotyku i uwagi?
Jade Grey
Re: Portland - Jade Grey i Jellal Fernandes Sob 16 Lip 2022, 20:46
Jade kompletnie tego nie planowała, bo przecież ten prysznic był po to, by się odseparować. A jednak i tak zostawiła drzwi szeroko otwarte i choć mogła się tłumaczyć szokiem, tak doskonale wiedziała, że podświadomie chciała, by do niej dołączył. Może i myślała o zimnej wodzie, a może to był tylko pretekst. Ciepło jego ciała działało na nią kojąco, stąd tez te przytulenie się do niego czy ciche wyrażenie tego, że było jej dobrze. - Tak? A mi się wydawało, że ta odżywka pachnie dziwnie - mruknęła mając zamknięte oczy i skupiając się jedynie na cieple i wodzie, która też już miała optymalną temperaturę. Zaraz uśmiechnęła się, by od razu parsknąć śmiechem. - Najwyżej zjemy zimne. Ewentualnie znowu się coś zamówi - co prawda nie sądziła, by było to konieczne, bo od zimnej pizzy nie umrą, a mają jeszcze dużo przekąsek. W dodatku przez tą ciepłotę, Grey coraz bardziej odczuwała zmęczenie, które było mieszanką i emocji i wysiłku fizycznego, jak i po prostu całego dnia. Odsunęła się i ona nieco, gdy Jellal to zrobił, dając mu miejsce do opłukania się. Ona sama oparła głowę o ścianę i przymknęła oczy, więc mężczyzna mógł bez krępacji patrzeć ile chciał. Nie żeby to było jej zamiarem, ale kto mu zabroni korzystać, skoro ona nie widzi? Otworzyła oczy dopiero na jego pytanie i choć nie odpowiedziała na nie, od razu się zbliżyła. Zaczęła od dolnej partii pleców, tam uciskając delikatnie mięsień wokół kręgosłupa. - Powiedz gdzie czujesz największy, to ci rozmasuję - zaproponowała i dłońmi powoli przesuwała się w górę jego pleców. Nie wiedziała skąd u niej taka dobroć dla niego. Chyba ten seks był naprawdę dobry.
Jellal również w pewien sposób zachował się podświadomie, bo przecież nie planował z nią kolejnego prysznica. Jednak nawet się nie zawahał, gdy pojawiła się szansa wspólnej kąpieli, dlatego też od razu dołączył do niej chwilę później, na co Jade zareagowała chyba pozytywnie, a przynajmniej w żaden sposób nie dała mu odczuć, że jest tutaj niemile widziany. Przemawiały przez nią pewnie pragmatyczne pobudki, bo już wcześniej Fernandes proponował jej podgrzanie zimnej wody w prysznicu i teraz najwidoczniej zamierzała z tego skorzystać, sam się wszakże zaoferował. Co nie zmieniało faktu, że wspólne chwile pod prysznicem były dla nich bardzo przyjemne i miały w sobie dużo więcej plusów, niż początkowo zakładali. Kiedy po obróceniu się do niej plecami Grey w końcu go dotknęła, przeszedł go przyjemny dreszcz, a on specjalnie napiął umięśnione plecy, by zarówno stworzyć wrażenie pewnego spięcia, a także uwidocznić bardziej rzeźbę, co z pewnością było pewnego rodzaju umileniem widoku dla córki Melinoe. - Trochę wyżej - rzucił po chwili i kiedy dotarła do fragmentu jego pleców kilka centymetrów pod prawą łopatką od razu rzucił, że to właśnie w tym miejscu. Poruszył szyją na obie strony i zaczął ekscytować się w pewien sposób tym dotykiem. Nie był masowany przez całe lata i zapomniał, jak przyjemne to jest uczucie. Jade miała w dodatku ogromne wyczucie w tym wszystkim, a jej gładkie dłonie w połączeniu z przyjemnym strumieniem wody tylko wzmacniały wszystkie pozytywne odczucia z tym związane. Wyrwało mu się nawet delikatne westchnienie, jakby w końcu zrobiło mu się nieco lżej. - Powinnaś być fizjoterapeutką, masz niesamowite dłonie - pochwalił ją trochę na tle zawodowym, a trochę też na prywatnym, co było wygodne, bo przynajmniej nie wprowadzało zbędnego zakłopotania. - Nie wiem czy dam radę się zrewanżować tak samo dobrze - rzucił po chwili, by zaraz zamilknąć na moment, wszakże zaoferował jej masaż, na który się przecież nie umawiali. Zabrzmiało to tak, jakby wszystko było już postanowione, dlatego też trochę głupio było mu z tym, że de facto zadecydował trochę za nią. Z drugiej strony, Jade dała się poznać jako osoba, która lubi jego dotyk, więc dlaczego miałaby sobie odmawiać takiej przyjemności? Masaż był zdecydowanie mniej intymny niż współżycie seksualne, do którego wielokrotnie doprowadzili. - Myślę, że jest ok - podziękował skinieniem głowy od razu, gdy tylko się obrócił i znów patrzył z podziwem na Grey, która wyglądała równie kusząco w tych mokrych włosach, jak i w ułożonej fryzurze. Jellal poczuł dziwne ukłócie w okolicach klatki piersiowej, które zaraz przemieniło się w dreszcz przeszywający całe jego ciało. Bez zastanowienia przybliżył się do Jade i nawet mimo tego, że w tym samym czasie dziewczyna odsunęła się, po czym przylgnęła plecami do ścianki kabiny, pochylił się, by podziękować jej w zupełnie inny sposób niż dotychczas. Pocałował ją dokładnie tak, jak miało to miejsce w czasie seksu, a co tak się dziewczynie podobało. Miało to w sobie tyle uczucia i delikatności, że tylko ktoś naprawdę niepoważny nie zacząłby się doszukiwać w tym drugiego dna. On jednak nie potrafił sobie tego odmówić, wiadomo dlaczego. Leciał na nią i coraz ciężej było mu to ukryć.
Jade nie potrzebowała napinania pleców, bo doskonale zdawała sobie sprawę z jego rzeźby. Była ona świetna i o ile w obozie nie był to jakiś wyczyn, tak Jellal dodatkowo był przystojny, co tylko podkreślało to wszystko. Zresztą Fernandes miał przyjemną budowę ciała, bo niektórzy byli takimi miśkami, jak chociażby Odys, a to do niej kompletnie nie trafiało. Kiedy tylko dał jej znać, że to w tym miejscu, zaczęła delikatnie rozmasowywać ten punkt i jego okolice. Skupiła się na tym naprawdę chcąc mu pomóc, bo przecież doskonale wiedziała, że takie napięcie nie jest przyjemne. Zwłaszcza w takich okolicach jak łopatki, gdzie niejako blokuje ci to pełnię ruchu. Kiedy mężczyzna cicho westchnął, zrozumiała, że chyba puściło to, co go w tym miejscu trzymało. Co prawda ona nie czuła jakiegoś szczególnego napięcia, ale co ona tam wiedziała? Żadna z niej fizjoterapeutka. - Wolę jednak kroić ludzi - zaśmiała się, ale w sumie mówiła prawdę. Zrobiło jej się miło jednak na ten komentarz, bo przecież w tej kwestii zawsze działała instynktownie. Niczego na ten temat się nie uczyła przecież. Słysząc jednak o rewanżu zdziwiła się, bo przecież chciała mu tylko ulżyć. Zaraz jednak w myślach wzruszyła ramionami, bo przecież kto normalny odmówi sobie masażu? - To się okaże - mruknęła rozbawiona rozcierając jeszcze odrobinę większy fragment pleców, jakby chciała się pozbyć tego, co tam jeszcze mogło się skryć. Kiedy powiedział, że wszystko jest już dobrze, zabrała dłonie i minimalnie się odsunęła, by mógł swobodnie się obrócić, o ile chciał to zrobić. Jade widząc, że się zbliżyła, odsunęła się pewna, że chce on bardziej wejść pod strumień wody. Skórę jednak miała rozgrzaną, która w niespodzianym kontakcie z zimną ścianą wywołała dreszcz. Niespodziewany był też pocałunek, któremu jednak z miejsca uległa. Złapała go jedną dłonią za kark delektując się tą pieszczotą. Czując jednak coraz większe napięcie w podbrzuszu, po dłuższej chwili zakończyła pocałunek. Prysznic był dla otrzeźwienia, nie kolejnego seksu. Przez kilka sekund patrzyła mu jedynie intensywnie w oczy zastanawiając się, co takiego chodzi mu po głowie. Zaraz jednak porzuciła tą myśl i zakręciła wodę. - Chyba jesteśmy dostatecznie... opłukani - rzuciła nieco rozbawiona, by zaraz opuścić kabinę i wytrzeć się w ręcznik. Gdy tylko była sucha, wróciła już całkiem naga na łóżko, by rozejrzeć się po propozycjach, które zakupili, by ewentualnie się zapchać. Nie miała jednak pojęcia, na co takiego ma ochotę.
Zaśmiał się delikatnie na jej komentarz, bo coś w tym było. Dziś przecież pokroiła na kawałki Marcusa, o czym zdawali się oboje już za bardzo nie myśleć, co wyszło im na zdrowie. Niemniej jednak doceniał jej umiejętności chirurgiczne, bo gdy pełnił funkcję dyrektora szpitala, Jade walnie przyczyniła się do tego, by nie poniósł on druzgocącej klęski. Łatała wszystkich, czasami nawet kilka dni z rzędu ograniczając swój sen do raptem kilku drzemek w wolnych chwilach. Gdyby nie to, że Grey zbyt krótko była w obozie po powrocie, Elisa zapewne jej zleciłaby zajmowanie się nim, bo blondynka ewidentnie miała ku temu predyspozycje. Podobało mu się to, że Jade nie karciła go za te dwuznaczne słowa i nawet przystała na zaoferowany przez niego masaż. Z drugiej strony, jak słusznie zostało zauważone w poście wyżej, kto by odmówił? Miło też było poczuć jej dłonie w innych partiach pleców, gdy dziewczyna jeszcze prowizorycznie roztarła kilka ich fragmentów dla pewności. Niemal od razu syn Gullveig przeszedł do "podziękowań", o ile tak można było nazwać zwykłą chęć ponownego posmakowania jej ust. Nie czując więc jej sprzeciwu, pogłębił pocałunek, utrzymując go dalej w tej przyjemnej konwencji, jednocześnie pozwalając sobie na to, by jego dłoń zawędrowała na jej biodro, a następnie zsunęła się nieco niżej na pośladek. Przylgnął więc do niej bardziej i już zaczynał się nakręcać, czego dowodem były drgnięcia jego penisa, jednak Grey postanowiła przerwać ten bardzo przyjemny pocałunek, co go nie dziwiło, jednak trochę sfrustrowało, bo miał ochotę na więcej. I dlatego też nie potrafił się od niej odsunąć. Delikatnym nachyleniem się zasugerował jej też, że dalej ma ochotę ją całować, ale zamiast otrzymać pozytywną odpowiedź, córka Melinoe zakręciła wodę i rozbawiona wyszła z kabiny, na co Fernandes zareagował tylko westchnieniem pełnym zrezygnowania. Oparł rękę o górną część kabiny, a następnie nachylił czoło, opierając je o przedramię, by patrzeć przez moment na wycierającą się Jade. Pociągała go niesamowicie i nawet tak prozaiczna czynność jak wycieranie ciała wywołała u niego ciarki. Tym bardziej, że dziewczyna nie szczędziła mu widoków i wielokrotnie wypięła się w jego stronę, obróciła eksponując tym samym piersi, a nawet nie kryła swojego łona, które przecież dziś zdążył poznać w dość bliskiej odległości. Wyszedł z kabiny niedługo po niej, ale on nie musiał się wycierać, bo zaraz użył swoich mocy i jego ciało momentalnie się osuszyło samo. Na te kilka chwil wrócił również charakterystyczny znak na jego twarzy, który pojawiał się zawsze, kiedy syn Gullveig używał swoich boskich zdolności. Jellal wrócił do łóżka i usiadł obok niej, chowając dolną część ciała pod kołdrą. Wziął do ręki jedną ze słonych przekąsek, w tym wypadku były to słone paluszki. Otworzył je i zaczął chrupać, co jakiś czas zerkając przy okazji na Jade, która paradowała sobie nago w najlepsze i niejednokrotnie wypinała się do niego tak, że ledwo się powstrzymywał od bezwstydnego wgapiania się. I gdy już dziewczyna znalazła dla siebie coś do jedzenia, Jellal odsunął się kawałek, robiąc jej dostatecznie dużo miejsca obok. - Mam dość dziwne pytanie, mogę? - spytał i gdy uzyskał odpowiedź twierdzącą, od razu wyjaśnił. - Czemu zamiast wylądować w szpitalu albo w kostnicy, wylądowałem pod tobą? - uniósł lekko brew. - Byłaś wtedy tak pijana, że było ci wszystko jedno czy jednak coś jeszcze? - spytał z czystej ciekawości, bo nigdy nie rozmawiali na temat ich pierwszego seksu. A ta kwestia nurtowała go od długiego czasu, bo do tej pory nie potrafił zrozumieć, co takiego w sobie miał, że Jade mimo całej nienawiści do niego, przespała się z nim i to w dodatku nie będąc pod wpływem żadnego uroku. Sama to przecież zainicjowała. A może o czymś nie wiedział?
Jade uległa dzisiaj mężczyźnie w całości, zwłaszcza po tych pocałunkach, które wywoływały przyjemne mrowienie i choć nie były nastawione na podniecenie, podniecały bardziej niż niektóre zachłanniejsze pocałunki. Czując więc, że za chwilę może ją złamać, przerwała tą pieszczotę, choć tak po prawdzie, nie miałaby nic przeciwko gdyby kolejny raz się kochali. Ot, chyba chciała zachować zdrowy rozsądek, ale to się jeszcze okaże czy im to wyjdzie. Noc jeszcze była długa przecież. Osiągnęła jednak małe zwycięstwo, gdy się temu oparła, była więc też z siebie zadowolona. Grey nie widziała powodów, by teraz kryć się z wycieraniem ciała. Chciał czy nie chciał Jellal znał je całkiem dobrze, więc chowanie się przed jego spojrzeniem byłoby głupie. Zwłaszcza w takiej sytuacji, gdzie w dodatku byli sami i nie obciążały ich żadne spojrzenia innych. Kiedy Fernandes momentalnie znalazł dla siebie przekąskę, ona zaczęła krążyć między wyłożonymi rzeczami, ostatecznie decydując się na chrupki. Na szafkę przy łóżku przyniosła jednak również orzeszki w paprykowej panierce, na które pewnie najdzie ją zaraz ochota. Uwielbiała je. Otworzyła jednak najpierw chrupki, które od razu zaczęła jeść patrząc gdzieś w eter nieco zamyślona. Dopiero pytanie mężczyzny ściągnęło ją na ziemię i sprawiło, że skupiła na nim wzrok. - Jasne - odparła ciekawa co tam mu chodzi po głowie. W międzyczasie cały czas chrupała słone chrupki i w pierwszej chwili nawet nie zrozumiała, o co Jellalowi chodzi. Potrzebowała sekundy czy dwóch żeby zajarzyć, co było widoczne na jej twarzy. Zanim coś odpowiedziała, wzruszyła ramionami. - Sama nie wiem. Wyprowadzając ciebie z namiotu bardziej skłaniałam się ku zabiciu ciebie. Uratowało ciebie w zasadzie to, że nie chciałam psuć przyjaciółce wesela. Z tej frustracji ciebie pocałowałam, a potem już poszło - wzruszyła lekko ramionami, bo nie widziała sensu by kłamać. Jedynie czego Jellal mógł nie mieć świadomości, to tego, że uprawiali seks bez zabezpieczenia, a ona rano biegała po szpitalu w poszukiwaniu tabletki dzień po. - A co, wolałbyś kostnicę? - spytała rozbawiona nie wiedząc po co takie pytanie zadał. Był jedynie ciekawy czy kryło się za tym coś więcej?
Jak widać siła tkwiła w pocałunkach, bo i Jellal był pod wrażeniem tego, w jaki sposób dzisiaj wyrażali swoje potrzeby. Jasne, dziki seks był bardzo przyjemny, ale dodanie do tego elementu czułości zmieniało zupełnie perspektywę, zwłaszcza w przypadku tak unerwionych miejsc jak usta. Śmiechem żartem, najwidoczniej odkrył słaby punkt córki Melinoe i teraz jeśli będzie chciał się do niej dobrać, to nie będzie robił podchodów z obczajaniem jej jak wcześniej, a po prostu zacznie ją całować dokładnie w ten sam sposób, w który całował ją podczas seksu i później pod prysznicem. Wtem zebrało mu się na poważniejsze tematy, związane stricte z ich relacją, która dla niego była chyba najdziwniejszą, jaką kiedykolwiek z kimkolwiek stworzył. Zaczął od wrogości do niej, by niedługo później przespać się z nią (i to nie jeden raz), a dziś wspólnie wykończyli jednego z tych, których Jade tak nienawidziła. Nie żeby miał odwagę zadać jej pytanie "na czym stoimy?" wprost, ale zawsze można było spróbować jakoś zakręcić się wokół tego tematu, by może Grey sama wyjawiła coś, czego syn Gullveig jeszcze nie wiedział. - Nawet jeśli powiedziałbym, że tak, to moje ciało temu zaprzeczyło. Dalej zaprzecza - odparł równie rozbawiony co ona, bo taka była prawda. Mógł mówić co chciał, prawda była taka, że z nie mniejszą ochotą on dobierał się do niej i reakcje jego organizmu to potwierdzały: przyspieszone bicie serca, dreszcze, nierównomierny oddech, nie mówiąc już o tak oczywistych rzeczach jak chociażby wzwód. - Pytam, bo nigdy mi się to nie zdarzyło - wyjaśnił po chwili. - Jak ktoś chciał mnie zabić, to chciał mnie zabić. Jesteś pierwszą, która w ten sposób się za to zabrała... - rzucił niepewnie, bo oczywiście chciał zażartować z tej sytuacji, ale nie wiedział, czy może trochę nie przeciągnął struny i tym samym nie wyszedł z tego nieco obraźliwy komentarz. Zaraz jednak zaśmiał się cicho, gdy okazało się, że blondynka odczytała to w odpowiedni, zamierzony przez niego sposób. - Cieszę się, że tak się stało - dodał na koniec i zaraz z zakłopotania zatkał sobie usta słonymi paluszkami, które zaczął jeść nieco aktywniej niż wcześniej. Zbyt dużo zdradzał swoim zachowaniem, a to było niebezpieczne, wszakże sam nie był pewien tego, co tak naprawdę czuje do córki Melinoe. Wiadome było jedno: Jade przestała mu być obojętna już dawno temu. Polubił ją i to chyba nawet znacznie bardziej niż chciał...
Jade Grey
Re: Portland - Jade Grey i Jellal Fernandes Pon 08 Sie 2022, 15:21
Ona już od dawna nie wracała myślami do początku ich znajomości. Może i bez tego nie byliby tu, gdzie są teraz, ale mimo wszystko w jakiś sposób krępowało ją własne zachowanie na weselu. Wstydziła się przed samą sobą, że przespała się z nim w takiej sytuacji i to jeszcze nie dbając o tak podstawowe rzeczy jak zabezpieczenie. Wolała też tak to pozostawić i nie rozgrzebywać za bardzo ich początku, choć to nie oznaczało, że nie powie mu prawdy. Nie miała powodu by kłamać. W końcu nie był to ukartowany od początku plan, to był spontan. Jak cała ich relacja zresztą. Prychnęła bezgłośnie rozbawiona jego komentarzem, który był zresztą bardzo prawdziwy. Nie wierzyła w to, że Jellal czegoś żałuje, bo nie byłoby ich tutaj. Stąd też taki, a nie inny żart z jej strony. Zaraz jednak zrobiło jej się głupio, czego nie pokazała kryjąc się znowu za prychnięciem mającym wyrazić rozbawienie. - Wiesz, ja też nigdy nie miałam tak wcześniej - przyznała cicho, by wpakować sobie do ust porcję chrupków. Upiła też trochę coli i zamilkła nie wiedząc co dalej zrobić czy powiedzieć. Ten jego ostatni komentarz chyba nawet do końca do niej nie dotarł, a Jade myślała tylko o tym, by nie kontynuować ten tematu. Czuła się z tym bardzo niekomfortowo. Milczała więc dłuższy czas skupiając się na chrupkach. Zastanawiała się o czym mogliby porozmawiać, ale miała pustkę w głowie. W ich przypadku raczej rozmowa o przeszłości nie wchodziła w grę. U niej z powodu Eryka, u niego z powodu NoGods. Nie było sensu by się niepotrzebnie grzać. Nie odzywała się więc nie wiedząc do końca, co ze sobą począć. Że nie ma tu chociaż głupiego telewizora...
Jellal Fernandes
Re: Portland - Jade Grey i Jellal Fernandes Wto 09 Sie 2022, 12:05
Wielokrotnie zastanawiał się, co tak naprawdę się między nimi wydarzyło i dlaczego ta znajomość jest właśnie taka. Ich początki były tragiczne, bo z nienawiści zbyt szybko przeszli do toksycznego pociągu seksualnego i wylądowali w łóżku bez żadnej pozytywnej otoczki. Zrobili to tak naprawdę, bo byli na siebie napaleni niczym zwierzęta, a przecież każde z nich mogło to zrobić z kimkolwiek innym, przede wszystkim mniej toksycznym dla drugiego. Jak się jednak okazało, byli sobie bliżsi, niż mogłoby się wydawać i dlatego też Fernandes wracał czasem myślami do ich początku ich znajomości, bo może sytuacja była o wiele bardziej złożona niż tylko oparta na chęci ulżenia sobie? Prychnął rozbawiony, bo choć nie spodziewał się jakiejkolwiek odpowiedzi, tak śmiesznie to zabrzmiało, gdy Jade wprost stwierdziła, że jej też się coś takiego nigdy nie zdarzyło. Bawił go jednak sam fakt, że to było oczywiste i ona to potwierdzała. Zdecydowanie bardziej zaskoczony byłby, gdyby Grey stwierdziła, że to nie był jej pierwszy raz, kiedy poszła do łóżka z gościem, którego nienawidzi. Dostrzegając jednak jej niechęć do prowadzenia tej rozmowy, postanowił zaniechać dalszych prób dowiadywania się, co tak naprawdę wtedy między nimi zaszło. Odpowiedź otrzymał i czy go satysfakcjonowała czy nie, zamierzał ją uszanować. Najważniejsze, że od tego czasu poczynili znakomity progres i teraz, jak widać, potrafią ze sobą nawet współpracować. Nie mówiąc już o tym, że Jellal nigdy nie nienawidził Jade, a teraz już w ogóle nie miał ku temu powodów. Być może i ona zmieniła o nim zdanie. - Jeśli chcesz, możemy iść spać - adrenalina związana z akcja przeciw jego byłym "kolegom" oraz późniejszym seksem, kolejnym już w ich wykonaniu opadła, a więc mogli udać się na spoczynek tym bardziej, że wydawali się być najedzeni, a to oznaczało idealne warunki wręcz na to. - Albo porozmawiać o czymś innym, bardziej... neutralnym? - postawił znak zapytania, bo sam nie wiedział, jak ma to określić. Jemu nic do głowy nie przychodziło, bo tak naprawdę interesowały go tylko rzeczy związane bezpośrednio z nimi, nie miał ochoty obgadywać kogokolwiek czy tym bardziej naśmiewać się. - Ewentualnie nie musimy rozmawiać... - powiedział cicho, a zarazem bardzo sugestywnie, dlatego córka Melinoe mogła dwojako odebrać tę wypowiedź. Sama musiała się zastanowić, czy chodziło mu faktycznie o koniec rozmowy i zajęcie się swoimi sprawami, czy też może o coś przyjemniejszego: nie muszą rozmawiać, skoro mogą się rżnąć. Taka była prawda, ale czy Jellalowi właśnie o to chodziło? Chyba sam nie był tego pewien. Podjadł kilka paluszków, po czym spojrzał na Jade i znów jego wzrok utknął na jej piersiach, które były cały czas odsłonięte. Przez pewien okres nie zwracał na nie uwagi, ale z racji braku zajęć znów przykuwały one jego spojrzenie, a w nim samym powoli narastała chęć uprawiania seksu. Nie można było mu się dziwić, był samcem w kwiecie wieku, zatem spełnianie potrzeb seksualnych było czymś całkowicie naturalnym. Nie sądził jednak, by Jade kolejny raz dała się podejść w taki sposób, choć z drugiej strony nie wiedział, co tkwiło w jej głowie. Może ona też ma ochotę na szybki numerek przed snem? To poprawiało jego jakość, tak przynajmniej mówią.
Jade Grey
Re: Portland - Jade Grey i Jellal Fernandes Sro 10 Sie 2022, 14:21
Jade lubiła Fernandesa i ufała mu, czego nie była gotowa przyznać na głos. Jednak jeśli by się zastanowił, to doskonale mężczyzna by o tym wiedział. W końcu jak nienawidząc go mogłaby zaufać mu na tyle w zabójstwie Marcusa i ciągnięciu tej szopki przed członkami NoGods przez część wieczoru? Jak mogłaby z nim sypiać, kiedy nie była podminowana, a wręcz była spokojna. Nie myśleli o tym, ale świadczyło to o zaufaniu, a nie nienawiści. Od jakiegoś czasu to tak wygląda tak naprawdę. Spojrzała na niego, gdy zaproponował sen. Nie była jakoś szczególnie zmęczona, ale z racji pragmatyzmu tego w ich sytuacji rozważała to przez moment. Właściwie to już była gotowa się zgodzić, kiedy zaproponował mężczyzna rozmowę. Neutralny temat. Zdaje się, że oboje mieli problem z jego znalezieniem, skoro milczeli od kilku dłuższych chwil. Zaraz jednak jej uwaga się wyostrzyła, kiedy zasugerował coś zgoła odmiennego. Przyglądała mu się chwilę w ciszy, choć błysk w jej oku mógł o czymś jednoznacznym świadczyć. Skoro spać nie chciała, a tematów nie było, zdecydowanie bardziej wolała uprawiać seks aniżeli siedzieć w krępującej ciszy. Kiedy dostrzegła jego wzrok na piersiach znowu odpowiedź stała się aż nadto oczywista. Grey sięgnęła do jego ramienia i przyciągnęła go do siebie tym samym znajdując się pod nim. Zainicjowała pocałunek, dłonią niemal od razu wędrując do jego penisa po to, by szybko go pobudzić. Nie miała ochoty na długą grę wstępną. Raczej na szybko numerek. Pocałunki i wzajemny dotyk szybko ich nakręcił, co znowu aż tak zaskakujące nie było. Seks zgodnie z założeniami był szybki, a Jade po stosunku ułożyła się plecami do niego przyciągając prowizoryczne przytulenie, jednak z całą pewnością nie spodziewała się, że odpoczywając po wszystkim zwyczajnie w takiej pozycji uśnie.
Jellal Fernandes
Re: Portland - Jade Grey i Jellal Fernandes Sro 10 Sie 2022, 14:56
Jeśli Jade myślała, iż Jellal jest świadom jej sympatii, to była w błędzie, bo on postrzegał ich relację trochę inaczej. Jasne, że było inaczej niż wcześniej i miał jej większe zaufanie, ale w dalszym ciągu zdarzało się, że była dla niego opryskliwa czy nawet wredna, nie mówiąc już o tym, że ich rozmowy z reguły były dość napięte, a przynajmniej nie wszystkie przebiegały w tak spokojnie-przyjemnej atmosferze jak ta dzisiaj. Być może blondynka w inny sposób widziała ich relację, ale on przez te mylne komunikaty widział w nich tylko znajomych, którzy nie chcą się już zabić i czasem wylądują ze sobą w łóżku z nudów. Albo po prostu tak sobie wmawiał, by nie zaangażować się bardziej, co było cholernie trudne, bo lgnął do niej coraz mocniej i mocniej. Propozycja snu lub rozmowy była normalna, bo przecież nie każdy może mieć taki popęd jak on i nie są też zwierzętami, by ulżyć sobie w pierwszej lepszej chwili. Mimo to zostawił pewien zapas sugerując jej, że wcale nie muszą iść spać, bo przecież nie będzie ukrywać, że byłby gotów na kolejny seks. Był w dobrej formie, Grey mu się podobała, mieli ku temu sposobność i jak widać oboje odczuwali ogromną satysfakcję z tego, bo ostatnimi czasy zdarzało im się lądować w łóżku dość często jak na osoby, które niegdyś się nienawidziły. Ku jego zadowoleniu, Jade była bardziej zdecydowana od niego i po jego sugestii przyciągnęła go, a następnie pocałowała, przechodząc niemal od razu do pobudzania go. Długo nie musiała go dotykać, by się nakręcił i już po chwili uprawiali seks zgodnie z jej życzeniem, bo syn Gullveig od razu dostrzegł, iż blondynka nie ma ochoty na żadne podchody. Tym razem stosunek nie był aż tak intensywny, ale w dalszym ciągu był przyjemny i oboje zdawali się osiągnąć spełnienie (on na pewno, ona chyba też, ale tutaj nigdy nie można było być pewnym w stu procentach), a gdy już napięcie opadło, dopadło ich z kolei zmęczenie. Początkowo Fernandes po prostu przechylił się w stronę śpiącej Grey, ale gdy ta zachęciła go by ją przytulił, ten wcale nie oponował. Początkowo przerzucił tylko przez nią swoją rękę, ale szybko się okazało, że oboje potrzebują bliskości i zaraz drugą rękę wsunął pod jej szyję, na której dziewczyna się ułożyła, z kolei ich ciała bardziej się do siebie zbliżyły. I wcale nie przeszkadzał im fakt, że jego przyrodzenie ocierało się o jej pośladki, czy nawet o szparkę, kiedy tylko Grey bardziej kuliła się w łóżku dla wygody. Było ciepło, miło i wygodnie, więc po chwili zasnęli, przynajmniej on, bo gdy tylko odpłynął nie miał pewności, czy córka Melinoe również odpłynęła w ramiona Morfeusza. Nazajutrz Jellal obudził się i jak się okazało, był pierwszy. Dalej leżał zwrócony w kierunku Jade, jednak nastąpiła pewna zmiana, bo ona nie leżała do niego plecami. Zamiast tego przylgnęła do niego przodem swojego ciała i nawet przerzuciła rękę przez jego ciało, tworząc prowizoryczne objęcie. Jej głowa była pod jego podbródkiem, dzięki czemu mogła dodatkowo opierać się o jego lewą pierś. Ten widok naprawdę go poruszył i nawet trochę rozczulił, dlatego nie zamierzał budzić blondynki, a jedynie odgarnął kosmyk włosów za jej ucho, by odkryć w całości jej twarz. Sam przymknął oczy jeszcze na trochę, by się odprężyć i jednocześnie cieszyć się przyjemną chwilą. Zdawało mu się też, że Jade coś mówiła przez sen, ale początkowo nie był w stanie niczego sensownego wyłapać. Nie zwracał więc na to uwagi do czasu, gdy słowa nie stały się wyraźniejsze. Co Grey mówiła przez sen?
Jade Grey
Re: Portland - Jade Grey i Jellal Fernandes Pią 12 Sie 2022, 12:59
Jade nie widziała w nich materiału na związek ani nic takiego, przynajmniej z pozoru, bo przecież z jakiegoś powodu od dawna unikała analizowania ich sytuacji. Niemniej jednak nawet znajomi to duży przeskok od kogoś, kto chce ciebie zabić. Nie była Giotto, by nienawidzić pół świata. Była względnie normalna, więc jej nienawiść była silnie ugruntowana, a i tak Jellal małymi kroczkami zdołał to jakimś cudem zmienić. Jade miała ochotę zwyczajnie odsapnąć, a tuż po seksie był moment, kiedy jeszcze bliskość nie wydawała się czymś dziwnym. Dlatego też zachęciła go do przerzucenia ręki, a gdy zasugerował wsunięcie jej pod jej głowę, ułatwiła mu zadanie. Nie przeszkadzała więc jej bliskość czy nagość, ale przecież to miało być chwilowe. Za kilka minut podniesie się po tym jak odsapnie. Kto by się spodziewał (na pewno nie ona), że w te kilka minut zdąży już usnąć? Jak widać dzisiejszy dzień w końcu dał o sobie znać i gdy tylko poczuła poduszkę pod głową, odpłynęła. Noc minęła jej naprawdę spokojnie, o dziwo ani razu się nie budząc czy to z potrzeb fizjologicznych czy zwyczajnych koszmarów, które dość regularnie ją nawiedzały, choć rzadziej odkąd ex chłopak się na nią wypiął. Nad ranem miało się to zmienić, gdyż jej podświadomość podsunęła jej kolejny potencjalny problem. Teoretycznie, bo przecież tego chciała, tak? O to od samego początku walczyła i przez to omal nie zginęła? Dlaczego więc zaczęła to postrzegać jako problem? - Jellal... coś się zmieniło - mruknęła nieco bardziej zrozumiale, by zaraz poruszyć się nieco niespokojnie. - Nie możesz Corvus, zmieniam zdanie. To moja decyzja - znowu się odezwała już wyraźniej nieco podenerwowana, by po zaraz się rozluźnić. Zdaje się, że denerwująca Jade rozmowa się skończyła, a ona dociskając się do Jellala uspokoiła się. Grey spała jeszcze dobre pół godziny nim niepewnie otworzyła oczy. Czuła przecież, że się tuli i szczerze liczyła, że Fernandes będzie spał. Zerknęła więc na niego spod półprzymkniętych powiek i dostrzegając jego spojrzenie cudem powstrzymała westchnięcie. - Och, cześć - szepnęła nieco zachrypnięta odsuwając się od niego pod pretekstem przekręcenia się na plecy i przeciągnięcia. Nie była pewna jak się zachować, w końcu nigdy razem nie spali. Poprawka. Dwa razy im się zdarzyło, ale raz było z przypadku i daleko od siebie, a drugim razem była pijana. Teraz było inaczej i nieco ją to deprymowało. Leżała chwilę milcząc, a potem podniosła się szukając ucieczki. Znalazła w jednej siatce zamówione wczoraj szczoteczki i pastę (dzięki bogu, że o tym pamiętali) i poszła do łazienki. Tym razem zamknęła za sobą drzwi.
Jellal Fernandes
Re: Portland - Jade Grey i Jellal Fernandes Pią 12 Sie 2022, 15:14
On też nie zastanawiał się jakoś mocno nad tym, czy w ogóle do siebie pasują, ale siłą rzeczy w momentach samotności czy uniesienia seksualnego często myślał o niej lub nawet z nią był. Ich relacja ewoluowała i tak naprawdę żadne z nich nie wiedziało na czym stoją. Niby kiedyś się nienawidzili (choć może bardziej ona jego, on ją po prostu dla zasady), a jednak wylądowali ze sobą wielokrotnie w łóżku, byli świadkami momentów słabości u drugiej osoby i jak widać, ufali sobie na tyle, by wspólnie pozbyć się Marcusa, co jakiś rok temu byłoby jeszcze czystym science fiction. Jakkolwiek by tego nie nazwać, przywiązali się do siebie i to tworzyło kolejne problemy. Jej słowa w czasie snu były na początku niewyraźne, ale część z nich uchwycił i jak widać śniła o nim, co w pierwszej kolejności go zaskoczyło, później jednak uznał to za coś normalnego, w końcu nie uśmiechała się, a miała koszmar, w którym on najpewniej odgrywał główną rolę. Nie miał też odwagi zapytać jej po przebudzeniu o to wszystko, zwłaszcza widząc jej nastawienie, które ewidentnie wskazywało na to, że Grey ma wyrzuty sumienia związane z całym ich wyjazdem. Tylko pytanie, czy żałowała morderstwa, pójścia z nim do łóżka czy wspólnego spania? - Cześć - odparł po chwili nie mając zamiaru rozpoczynać żadnego tematu. Odprowadził tylko wzrokiem Jade, która utwierdziła go w tym, że dziewczyna żałuje ich nocy, bo zamknęła przed nim drzwi, czego wczoraj przecież nie zrobiła. Nie miał jednak o to żadnych pretensji, bo faktycznie mogło to trochę wyglądać tak, jakby syn Gullveig wykorzystał sytuację, by ją po prostu zaliczyć. Z drugiej strony, to nie był pierwszy raz kiedy się ze sobą przespali, więc dlaczego zareagowała tak gwałtownie i nieoczekiwanie? Jellal nastawiał się bowiem na zupełnie inny poranek. Podniósł się z łóżka i od razu zaczął ubierać, bo co mu innego zostało? Jasne, że nie opuści pokoju bez poinformowania jej, ale ewidentnie było widać, że jego obecność jest jej nie na rękę, więc nie chciał jej zamęczać jeszcze bardziej. Dostatecznie dużo przeszła w ostatnim czasie, by teraz męczyć się ze swoim wrogiem, bo przecież tak się postrzegał. Kiedy więc nałożył na siebie ciuchy z wczoraj, podszedł do drzwi łazienki i zapukał kilka razy, a kiedy strumień wody na moment ucichł, Fernandes od razu rzucił głośno: - Rozejrzę się po okolicy i dam ci znać, czy jest bezpiecznie - nie czekając na jej odpowiedź odsunął się, zabrał swoje rzeczy i wyszedł z pokoju hotelowego, a następnie przeprowadził zwiad, by zaraz nie okazało się, że pozostali NoGods na nich gdzieś czyhają. Gdy tylko okazało się, że nikt się na nich nie zasadził, napisał do Jade wiadomość, że wszystko gra i może bezpiecznie wracać do obozu. Portal był nie tak daleko, jeśli wynajmie się samochód i to też Jellal uczynił jednak bez Jade, bo tak jak samemu sobie obiecał, nie będzie jej więcej męczyć swoją obecnością. Po kilkudziesięciu minutach był na miejscu i od razu wrócił do obozu, a następnie do swojego mieszkania, w którym wziął porządny prysznic.