La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir - Page 2 DpyVgeN
La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir - Page 2 FhMiHSP


 

La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir

Idź do strony : Previous  1, 2
Iris Grimsdóttir
Iris Grimsdóttir
Re: La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir Pon 30 Maj 2022, 21:01

Uśmiechnęła się szerzej na to jego pozytywne nastawienie, które zresztą nie było normalnie jej jakoś obce. W przypadku Arona jednak i rzucanych co chwilę kłód pod nogi, nie miała już siły na szklankę do połowy pełną bojąc się, że przez taki pryzmat bardziej zaboli ją kolejny problem, który może stanąć na ich drodze. Wolała być nastawiona na nieintencjonalne zranienie, niż zakładać, że akurat o niej sobie nie przypomni.
Przytaknęła na jego pytanie, choć wcale jej odpowiedź nie była taka. Islandka nie umiała jednak być samolubna, nie w stosunku do Ortegi stawiając jego dobro na pierwszym miejscu. Przyjechali tu dla ojca i ich relacji, więc choćby miała znosić południowe "sweet 15" z wielką fetą, to dla niego to zrobi. Po prostu.
Spojrzała zakłopotana to na Arona, to na jego ojca, gdy ten zaczął krzyczeć. Nie wiedziała nawet co odpowiedzieć na to wszystko, ale na szczęście ukochany ich uratował. Starszy mężczyzna nie wydawał się być usatysfakcjonowany z odpowiedzi, ale chyba ją zaakceptował, równie szybko przechodząc do porządku dziennego nad zmianą tematu i ich powrotem do stołu.
Blondynce wróciła pewność siebie ukrywająca dyskomfort odczuwany z obecnego tu tłoku. Posyłała więc szerokie uśmiechy do kuzynostwa z naprzeciwka, skupiając się jednak na tym, by posmakować tutejszej kuchni. Starała się jednak nakładać sobie dokładnie to samo co on, by w razie podejścia mężczyźnie, wiedzieć w jakie smaki i połączenia uderzać.
Zaśmiała się cicho słysząc komentarz o papryce, jednak nie skomentowała tego inaczej. O dziwo, zamiast pieczeni sięgnęła po miseczkę zupy, która pachniała... orzeszkami ziemnymi? Zanim jednak spróbowała, została poczęstowana pieczenią, która była całkiem smaczna, ale oczywiście komentarz Ortegi był miodem na jej serce. Wyrażała więc to jej twarz przez dłuższą chwilę. Zupa z orzeszków jednak w ogóle jej nie podeszła, a prawdę mówiąc z trudem przełknęła nawet jedną łyżkę. Nie ruszyła więc jej więcej, przytakując siedzącej obok ciotce, że to zdecydowanie nie jej smaki.
Czas leciał, a rodzina chyba spodziewając się większej rozmowności z ich strony, zaczęła się dziwnie ulatniać. Ona jednak czuła się lepiej z każdą jedną osobą opuszczającą budynek. W końcu zostali sami we trójkę, a Iris uśmiechnęła się serdecznie do (prawie) teścia.
- Dziękuję za obiad, był pyszny - odezwała starając się też mówić nieco wolniej niż zazwyczaj, by łatwiej mężczyźnie było zrozumieć i przyswoić co powiedziała.
Aron Ortega
Aron Ortega
Re: La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir Wto 31 Maj 2022, 14:20

Aron miał dość wygodny argument po swojej stronie, bo przecież w dalszym ciągu mógł się powoływać na braki w pamięci związane z amnezją, co z kolei może tłumaczyć szereg zachowań, w tym tych dziwnych i nietaktownych. Łatwiej było mu brać winę na siebie, bo tak naprawdę poza świadomością, że ci ludzie są w jakiś sposób dla niego ważni, emocjonalnie wcale tego jakoś nie czuł mocno. Jasne, że pojawiły się jakieś tam zalążki miłości w kierunku ojca, ale bardziej wynikało to z charakteru, który automatycznie mu sugerował: "to twój ojciec, musisz go kochać", niż z emocji, jakie się pojawiały.
Sugerowanie się jego gustami smakowymi nie było dobrym pomysłem, bo przecież Ortega też nie pamiętał, co się z czym je. Bardziej skupiał się na wyglądzie danych potraw i gdy go zachęcały, nakładał małą porcję, by posmakować różnych kombinacji. Dopiero po chwili poszczególni członkowie rodziny zaczęli doradzać co z czym najlepiej połączyć, by uzyskać najlepszy smak. Wiele z tych kombinacji się sprawdziło, niektóre mu jednak nie podeszły. O dziwo jednak nie podeszło mu wszystko, czego nie lubił również jako dziecko, wyjątkiem była ta papryka, na którą Emilio zresztą już zareagował.
Ortega wiedział jak trafić do swojej ukochanej, a że nadarzyła się okazja, by pochwalić jej umiejętności kucharskie, to zamierzał z tego skorzystać. Tym bardziej, że Iris zdawała się mieć dużo lepszy nastrój, więc teraz o wiele łatwiej było o utrzymanie go, niż o przywrócenie, jak jeszcze miało to miejsce kilkanaście minut wcześniej. Jej uśmiech tylko potwierdził słuszność tej tezy.
Obiad się skończył, rodzina jeszcze przez godzinę czy dwie posiedziała razem z nimi, a następnie zaczęła się ulatniać w dość szybkim tempie. Tym samym jakoś pod wieczór zostali już wyłącznie we trójkę, z czego tylko Aron i Iris siedzieli w salonie przy stole. Emilio sprzątał po uczcie wkładając część jedzenia do lodówki, a te potrawy, które nie nadawały się do spożycia następnego dnia, po prostu wyrzucał do kosza. Mieli więc chwilkę dla siebie, którą wykorzystali jak to oni: na czułości. Głowa rodziny Ortegów w końcu wróciła i usiadła od razu naprzeciwko ich. Wtedy Grimsdóttir podziękowała ojcu za obiad, a sam syn Hekate z ogromnym zainteresowaniem przyglądał się zarówno reakcjom córki Zeusa, jak i swego ojca.
Emilio uśmiechnął się grzecznie.
- Bardzo się cieszę. Nasza kuchnia nie jest jakaś wyrafinowana, ale za to różnorodna - nawiązał chociażby do tego, że sama przecież spróbowała zupy orzechowej, podczas gdy Aron zajadał się pieczenią i paprykami przygotowanymi na różne sposoby. Do tego dołożyli coś słodkiego, mieli nawet kwaśne rzeczy, czy jak to w Ameryce Południowej jest normą: ostre. - Pewnie chcecie odpocząć? Przygotowałem wam dwa pokoje na górze, chociaż teraz jak tak myślę, to nie wiem po co - ojciec zaśmiał się głupkowato, by zaraz dodać: - Większe łóżko jest w gościnnym - Emilio nie był głupi i wiedział doskonale, że herosi sypiają ze sobą, dlatego też nie było co udawać, że wywołuje w nim to jakieś zgorszenie. Tym bardziej, że jak na Boliwię, Ortegowie nie byli jakąś katolicką rodziną, co wcale nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę kim była matka Arona. - Odpocznijcie trochę, a potem zjemy kolację, tym razem już bez familii - dodał już znacznie spokojniej, po czym skierował swoje kroki w stronę fotela i odpalił sobie telewizor. Aron w tym czasie ujął dłoń Iris w swoją i powoli zaprowadził ją do gościnnego, który odnaleźli dość szybko jak na brak znajomości rozmieszczenia pokoi w budynku. Wcześniej jeszcze podziękował za obiad i chwilę potem znaleźli się w gościnnym: grzeczny pokój bez udziwnień z szafą, szafką nocną, sporym łóżkiem i komodą na której stał telewizor. Pomieszczenie znajdowało się dość daleko od salonu, w dodatku było na piętrze, toteż z parteru Emilio nie miał szans nic usłyszeć nawet z otwartymi drzwiami u nich. Te jednak syn Hekate awaryjnie zamknął, by nikt nie przeszkadzał parce.
- I co sądzisz? - spytał z czystej ciekawości, by zaraz nie dać jej nawet szans na odpowiedź. Po prostu wpił się w jej usta, przytulił ją i zaraz naparł na nią tak, by wylądowali na łóżku. Zanim Iris dostała szansę na odpowiedź, minęło im dobre kilka minut na bardzo intensywnych pocałunkach.
Iris Grimsdóttir
Iris Grimsdóttir
Re: La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir Pią 03 Cze 2022, 20:51

Iris zastanawiała się czy reszta rodziny ulotniła się, bo to był ich czas, głowa domu dała im sygnał dymny czy może zrozumieli, że od dwójki półbogów za wiele nie wyciągną informacji. Jak się zdawało, żadne z nich nie było jakoś szczególnie rozmowne. Emilio zaczął sprzątać, a ona po uprzednim zaproponowaniu swojej pomocy, została przy stole przy którym tuliła się całowała ukochanego. To naprawdę jej pomogło chociaż trochę odreagować tą mało komfortową sytuację.
W końcu jednak ojciec Arona do nich dołączył, a blondynka podziękowała z małym uśmiechem jak należało. Może nie była to jej ulubiona kuchnia i część rzeczy zjadła tylko z grzeczności, ale część dań była naprawdę smaczna. Poza tym nie wątpiła, że mężczyzna narobił się przy tym wszystkim, a i możliwe, że i część rodziny zaangażował, jak to często chyba w tych strefach bywało. Pewności jednak nie miała, bo to koniec końców luźne skojarzenie było.
Kiedy usłyszała o dwóch pokojach, nieco się zdziwiła, ale szybko powiązała to z dominującą tu religią. U niej i u najbliższych zawsze panował ateizm. Zaraz jednak mężczyzna zrezygnował z tego pomysłu, na co ona zareagowała jedynie leciutkim skinieniem głową, jakby akceptowała jego zmianę zdania. Zaraz starszy mężczyzna zajął się sobą, a oni mogli skierować się ku górnej części mieszkania i ich tymczasowej sypialni.
Kiedy już znaleźli się w środku, odetchnęła głęboko i przystanęła na środku pokoju próbując zebrać myśli. Spojrzała na młodszego Ortegę, gdy ten zadał jej pytanie, ale nie zdążyła już na nie odpowiedzieć. Na to jednak narzekać nie zamierzała, więc skupiła się na odwzajemnianiu pocałunków.
- Wymęczył mnie ten obiad bardziej jak porządny trening - odpowiedziała w końcu po dłuższym czasie, kiedy leżeli przytuleni na łóżku. - Zadowolony z poznania rodziny? - spytała zaraz, bo przecież to o niego w tym wszystkim chodziło.
Aron Ortega
Aron Ortega
Re: La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir Pon 06 Cze 2022, 14:44

Chwila dla siebie bez nerwów, odlatywania gdzieś niewiadomo gdzie i wspominania ex Arona była czymś, co było im w tym momencie bardzo potrzebne, stąd też decyzja o ewakuowaniu się po obiedzie. Ojciec ogarnął wszystko w domu i zajął się swoimi sprawami, a oni mogli wykorzystać dość spore łóżko na chwilę pieszczot, które bardzo poprawiły im nastroje. Zanim jednak zdążyli się pożądnie nakręcić, zaprzestali tego, by zaraz nie okazało się, że Emilio może ich na czymś nakryć. Nie żeby Ortegę krępowało coś takiego, ale pierwszego dnia w domu rodzinnym syna Hekate raczej w dobrym tonie było nie zaliczyć żadnej znaczącej wpadki, zwłaszcza takiej.
- To fakt, męczące takie spotkania - westchnął lekko, bo choć on wychował się w takiej kulturze, to nie był do tego przyzwyczajony przez swoją amnezję i prawdę powiedziawszy, przywykł do innego klimatu, co nie oznaczało też, że nie dał szansy rodzinie. - Było ok, ale tata trochę się stresował - nie trzeba było mieć zdolności Heimdalla by dostrzec, że Ortega senior chciał, by obiad wyszedł dobrze i by pierwsze spotkanie po wypadku Arona było komfortowe zarówno dla nich, jak i ojca chłopaka, ale jednocześnie wywoływało to stres w jego poczynaniach niektórych, co mężczyzna skrzętnie starał się ukryć.
- Ciekawe jak będzie z twoją - rzucił w eter, po czym uśmiechnął się, ucałował ukochaną i tak im jakoś minęło te kilka dni. Zwiedzili trochę stolicy, poznali bardziej ojca Arona oraz kulturę Boliwii, spędzili ze sobą mnóstwo czasu pielęgnując swoje uczucie i wrócili do obozu jeszcze bardziej zakochani w sobie, niż miało to miejsce przed wyjazdem. Przed nimi zaś była kolejna wycieczka, tym razem na Islandię, do domu rodzinnego Iris.

zt x2
Sponsored content
Re: La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir

La Paz - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
Similar topics
-
» Akureyri - Aron Ortega | Iris Grimsdóttir
» Iris Grimsdóttir
» Iris Grimsdóttir
» Iris Grimsdóttir
» Iris Grimsdóttir



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Reszta globu :: Reszta Globu :: Ameryka Południowa-
Skocz do: