Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards - Page 2 DpyVgeN
Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards - Page 2 FhMiHSP


 

Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards

Idź do strony : Previous  1, 2
Alice Brighten
Alice Brighten
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Czw 09 Wrz 2021, 12:30

Alice rozejrzała się po swoim pokoju i westchnęła zrezygnowana kładąc się na łóżku, to naprawdę jest misja? Nie wygląda na taką. Zamknęła oczy na chwile by przeanalizować słowa Lucyfera, zostanie w pokoju nie miało sensu, a więc warto byłoby coś wybrać przed pójściem na "imprezę" w której miała zamiar poszukać jakiś cennych informacji, a siedzenie na tyłku w tym jej nie pomoże.
Wstała z łóżka i poszła do łazienki skoro mieli tam wszystko co trzeba to i prysznic powinien się tam znaleźć. Rozebrała się do naga, całe swoje ubranie spakowała do torby, a następnie poszła się umyć, bo rano była tak zabiegana, że o tym zapomniała. Następnie gdy była już czysta, wytarła się cała ręcznikiem i ten związała sobie pod pachami by jej nie spadł. Poszła do szafy by wybrać sobie ubranie, skoro mogła wybrać cokolwiek to miała zamiar to wykorzystać i wybrać sobie jedną z czerwonych sukienek, które wpadły jej w oko. Gdzieś tu na pewno powinny być jakieś rajstopy i może baleriny. A gdy zebrała cały komplet, zabrała się za ubieranie od a do zet. Następnym krokiem postanowiła pójść do windy i zabranie się na szóste piętro jedyne sensowne na które było ją stać, wszystko inne nie brzmiało dla niej za ciekawie ani interesująco.
Gdy drzwi windy otworzyły weszła tam pewnym krokiem z zamiarem rozejrzenia się za czymś albo kimś interesującym, może szczęście będzie jej sprzyjać i dowie się czegoś interesującego na temat klepsydry? A jak nie to może innym się uda.
Luke King
Luke King
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Czw 09 Wrz 2021, 21:48

I o to właśnie w Vegas chodziło. Luke był typowym hedonistą. Sprawy obozowe tak naprawdę w ogóle go nie interesowały. Wyrabiał najmniejszą możliwą normę. Czasami podbił sobie numerki jeśli potrzebował się akurat wyżyć, chociaż do tego zazwyczaj znajdował sobie niczego nie podejrzewającą heroskę, bądź wręcz przeciwnie. Na pęczki było takich, które aktywnie szukały rozrywki. Te wszystkie misje to w ogóle nie jego bajka. Wizyty w Las Vegas by natomiast nie przepuścił i jak się okazało całkowicie słusznie. Dionizos mógł kopiować jego styl ubioru, ale wszystko zostało wybaczone jak tylko usłyszał, że odpowiednio doładować ich karty. Nie potrzebował niczyjej zgody by dobrze się zabawić, więc oczywiście, ze od razu udał się do kasyna. Może nawiązał już jakiś kontakt z Yolą, lecz nie byłby w stanie odmówić sobie hazardu i skoku w bok.
Trzeba było przyznać, że Lucek miał niezły rozmach jeśli chodziło o wystrój wnętrz. Syn Baldura miał w sumie wypięte wroty na to, czy przyjdzie mu siedzieć przy kilku zwykłych stolikach tak długo jak kasa była do przepierdolenia, ale zawsze przepierdalało się ją o wiele przyjemniej w takiej atmosferze.
Kiedy jeszcze uwiesiła mu się na ramieniu przepiękna blondynka o idealnych wręcz wymiarach był już sprzedany. Jednak to dopiero te subtelne rogi oraz przerośnięte kły sprawiły, że podjął jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu. Zachował całkowicie neutralny, wręcz biznesowy wyraz twarzy sięgając po swój telefon. Strzelił im szybkiego selfiaka i tylko uniósł palec pokazując kobiecie by dała mu minutkę. Wysmarował szybkiego smsa, załączył zdjęcie, wysłał, po czym rzucił telefon na ziemię i solidnie go przydeptał. Wyszczerzył się do swojej dzisiejszej partnerki bez cienia wstydu.
- Jak mógłbym odmówić drinka z tak przepiękną kobietą? - włączył mu się klasyczny tryb casanova - Dorothy... Mów mi Luke. Z wielką przyjemnością zostanę twoim partnerem na całą noc, albo kilka. - puścił jej oczko z filuternym uśmiechem - Zatem którędy do baru? - uśmiechnął się już wyobrażając sobie te wszystkie rzeczy, które dzisiaj razem zrobią.
Jeśli znów spotka gospodarza, ucałuje go w pierścień i zapyta, czy nie chce zatrudnić dodatkowej pomocy. Pieprzyć szpital, to tutaj jest potrzebny. Dorothy ma na pewno wiele problemów, które tylko on będzie potrafił rozwiązać...
Erron Black
Erron Black
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Pią 10 Wrz 2021, 20:18

Erron miał do wyboru dwie opcje: albo idzie ubrany jak cygańskie dziecko z imprezy w Charkowie, albo ubiera się jak na dyskotekę lat 80. niczym Leslie Nielsen, który był łudząco podobny do Dionizosa. Wybrał opcję pierwszą, ale nad drugą też się chwilę zastanawiał, w końcu ruska impreza w lesie nie takie rzeczy już widziała. Kiedy znalazł się na sztucznoziemnym parkiecie, od razu wszedł w swój trans, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Większość była tu pewnie po narkotykach, on potrafił się ruszać nawet na trzeźwo w ten sposób. I to go wyróżniało na tle innych popierdoleńców, bo on to robił świadomie.
Konsternacja wbiła się na twarz Blacka, kiedy po szwedzku (czyt. od tyłu) zaatakowała go jakaś lasia, która poszła z nim w ślinę, a potem spytała się coś po rosyjsku. Z kontekstu wynikało, że mogła go zapytać o jedną z trzech rzeczy: o dostępność odcinków Boba Budowniczego na kreskowka.pl, o wynik meczu koszykówki karłów Mongolia - Kazachstan albo czy mu obciągnąć. Na wszystko Erron znał odpowiedź, ale postanowił odnieść się w kontekście sprawy trzeciej, czyli ociosania mongoła z kefiru. Wkurwiony półbóg od razu zaczął seagalować (klik), co mogło skończyć się w niekorzystny sposób zarówno dla owej kobiety, jak i grupy Koreańczyków, którymi Seagal rozpierdalał stoły i bary w swoich filmach. Lucyfer jednak zdołał go powstrzymać w porę, dlatego Erron rzucił tylko na odchodne:
- U w filmie kredo oubicy ocień głybokaja koncepcja osnowannaja na wozwraszenie w proszlaj i tesnoj wzaimoswjazi meżdu gieroja i jiego dawnij priedkam wse praischodjeszje my widim glasami glowna gieroja katoro igrajet Majkel Fiszburger - a potem pewien siebie obrócił się na pięcie i zawędrował do innego pomieszczenia.
Przeszedł sprawnie między kilkoma naćpanymi ruskami, jeden z nich krzyczał jeszcze jakieś debilizmy w stylu: "Cmon England! Uuuuooo" po czym wkładał sobie do ust pięść kolegi obok. Erron z niesmakiem spojrzał na owego gościa i rzekł spokojnie, ale na tyle głośno, by był słyszalny:
- Właśnie się nauczyłeś, że budowa nawet największej wieży, zaczyna się od położenia jednego kamienia - pokiwał tylko głową i poszedł.
Na sam koniec, tuż przed wejściem do pokoju VIP Lucka, Black przez moment spojrzał na gościa, który nieźle wywijał na parkiecie. Zaskakująco podobny był do Ragnara: tak tańczył. W środku, Erron od razu zajął wygodne miejsce gdzieś na fotelu i zaczął słuchać co syn Afrodyty ma mu do powiedzenia. Zarejestrował wszystkie potrzebne informacje i nawet nie wszedł mu w słowo. Na sam koniec uniósł brwi zdziwiony, dostrzegając na zdjęciach sylwetki trzech dość znanych herosów, którzy maczali palce w użytkowaniu klepsydry. Tak jak Lucifera Cernego i Leonardo Petrarci się spodziewał, tak Blake Simmons była tutaj ogromnym zaskoczeniem. Z drugiej strony... ona była niepoczytalna równie mocno co Lucifer, a przynajmniej tak się zachowywała.
- Myślisz, że w najbliższym czasie mogą powtórzyć użycie? - spytał, chcąc poznać zdanie właściciela tego lokalu. W międzyczasie rozejrzał się wkoło, zapamiętując wygląd pomieszczenia, tak na wszelki wypadek. Ostrożności nigdy dość. - Masz jakichś ludzi, którzy mogą powęszyć trochę w LV? - szukanie półbogów było bardzo ciężkie, więc dobrze by było, żeby ktoś ich w tym wyręczył, wszak Las Vegas było ogromnym miastem.
Jennifer de Villiers
Jennifer de Villiers
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Sob 11 Wrz 2021, 00:45

Trzeba przyznać, że bez wątpienia to spa biło na głowę chyba wszystkie tego typu miejsca w USA, właściwie od czasu wizyty w Sun City w RPA nie była kompleksie na takim poziomie. Dlatego właśnie wybrała to miejsce, kasyno nie było dla niej ciekawym miejscem, w końcu jak to mówią 'The House Always Wins' prawda? Tak samo jak klub z techno czy miejsce uciech fizycznych, z tego mogła korzystać tak naprawdę na co dzień, może miejsca te były zrobione na mniejszą skalę, ale koniec końcu wszystko sprowadziło się do tego samego. Natomiast takiego rozbudowanego spa nie spotykało się na co dzień.
Nazwa Better than Heaven wydawała się być bardzo trafna. Wysłuchała co kobieta miała do powiedzenia zaraz po tym jak podała jej kartę. Zdecydowanie się jej to podobało.
-Masaż tajski, tak jak najbardziej. I cóż, zaszalejmy. Poproszę o istotę humanoidalną, kobietę. Będę w jacuzzi na początku. wzięła podany ręcznik i udała się do barku, gdzie wzięła, lub zażyczyła sobie jeśli ktoś tam był martini bianco, po czym udała się wprost do jacuzzi. Chciała się po prostu zrelaksować. I jacuzzi wydawało się być idealnym miejscem, żeby rozpocząć ten proces. Weszła do jacuzzi, usiadła i po prostu pozwoliła wodzie i bąbelkom masować jej ciało.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Sro 15 Wrz 2021, 20:13

Alice
Postanowiłaś w końcu ruszyć się z "bezpiecznej" przestrzeni jaką był Twój pokój i zwiedzić trochę budynek. Szóste piętro okazało się być bardzo ciekawym wyborem. Pytanie tylko czy uda Ci się tam znaleźć to czego szukasz? Jak to mówią - wszystko w Twoich rękach.
Kiedy otworzyły się drzwi windy od razu ujrzałaś spory hol przepełniony czerwonym kolorem. Czerwone były tu ściany, sufit, a nawet podłoga. Jedyne co odstawało od reszty to gruba, czarna kotara zwisająca na końcu holu. Kiedy już przez nią przeszłaś cała sceneria uległa całkowitej zmianie. Miejsce to było kompletnie ciemne, co było dodatkowo potęgowane przez ciemne ściany, a także znikome oświetlenie. Lampy znajdowały się jedynie przy barze, który znajdował się po Twojej prawicy, a także nad scenami dla tancerek. W pomieszczeniu było również dziesięć boxów, które posiadały możliwość "sprywatyzowania" i zasłonienia ich kotarą, aby zwiększyć prywatność. Aktualnie trzy boxy były zasłonięte. Reszta "gości" skupiała się głównie przy barze i scenie głównej, na której aktualnie znajdowała się bardzo elastyczna kobieta - prawdopodobnie latynoskiego pochodzenia.
Nie czekałaś nawet minuty kiedy pojawiła się przed Tobą kobieta w stroju "niegrzecznej" pokojówki. - Witamy Panią w Devil's Pit. Nazywam się Grace i dziś jestem managerem naszego cudownego przybytku. Czy mogłabym prosić Pani kartę? - wyciągnęła w Twoją stronę dłoń. Kiedy otrzymała od Ciebie kartę spojrzała na nią, a po chwili oddała Ci ją i szeroko się uśmiechnęła. - Z tego co widzę to posiada Pani u nas pełen serwis uciech. Wszelkie drinki oraz tańce są dla Pani bezpłatne. Jeśli będzie Pani chciała się jednak poznać z kimś lepiej to jest to już kwestia prywatna każdego pracownika. Nie zmuszamy ich do niczego, dlatego też możemy na spokojnie uznać nasze miejsce za prestiżowe. - Wyciągnęła mały notatnik. - Proszę mi powiedzieć jakie towarzystwo Pani sobie życzy? Kobieta, mężczyzna? Może jedno i drugie? Co do detali to proszę zdać się na mnie, jestem pewna, że znajdę dla Pani kogoś odpowiedniego. - Kobieta grzecznie czekała na Twoją odpowiedź. Kiedy ją otrzymała usunęła się w cień dając Ci pełną swobodę co do doboru miejsca.

Luke
Oczy Dorothy wydały się powiększyć do rozmiarów pięciozłotówek, a jej uśmiech rozszerzył się jeszcze bardziej ukazując długie kły. - Jesteś wręcz cudny Luke! - Dała Ci kolejnego buziaka w policzka, a następnie wtuliła się mocno w Twoje ramię. - Tak się cieszę, że dziś trafiłam na Ciebie. I pamiętaj mój drogi... My sukkuby lubimy działać grupami. - puściła do Ciebie oczko. - Bar jest dosłownie kawałek od nas, ja poprowadzę! - Tak entuzjastycznie nastawionej kobiety ze świecą szukać. Dziewczyna nie traciła czasu i już chwilę później znaleźliście się na barowych hookerach. Dorothy spojrzała na Ciebie zalotnie i rzekła: - Chciałabym zacząć od sex.. on the beach. Co Ty na to mój drogi? - Kiedy wypowiedziała ostatnie pytanie poczułeś jak coś dotyka przez spodnie Twojego kolana. Była to dłoń Dorothy, która aktualnie bardzo czule je gładziła. - A później.. hm.. później też sex. Nie wiem tylko czy on the beach - puściła do Ciebie kolejny raz oczko.
Jeśli zamówiłeś drinki to Dorothy (i ja) jest Ci bardzo wdzięczna. Upijając z gracją drink delikatnie oblała się przez co kropla zaczęła wpływać jej od kącika ust w dół po brodzie. Kobieta nie odstawiła drinka, nie użyła palca czy chusteczki. W zamian za to byłeś w stanie ujrzeć jak powoli wysuwać z buzi swój długi język i oblizuje spływającą kroplę: - A więc co sprowadza Cię do Las Vegas? Nie uwierzę, że przybyłeś tu specjalnie dla mnie. - Zachichotała. - Jesteś przyjacielem naszego gospodarza? - Cały czas wpatrywała się w Ciebie swoimi wielkimi oczami.

Jennifer
Niestety poza Tobą nikogo nie było w sesji SPA, dlatego też musiałaś nalać sobie (ten jeden raz) nalać drinka osobiście. Weszłaś do jacuzzi i poczułaś ogromną ulgę. Najwyraźniej woda nie robiła tylko bulbul, ale była również uzupełniona o odpowiednie środki relaksujące, dzięki czemu nawet krótki pobyt w "nieruskiej bani" był w stanie ukoić ciało nawet największego wojownika. Z powodu ogromnego komfortu nie byłaś w stanie wyczuć upływającego czasu, a także tego, że ktoś w międzyczasie się do Ciebie zbliżył. Kiedy otworzyłaś oczy przed Tobą ukazała się wręcz piękna kobieta. Miała ametystowe oczy, a jej włosy pomimo bycia niemalże kruczoczarnymi przy odbiciu światła emanowały kolorem granatowym. Kobieta była całkowicie naga, a jedyne co zasłaniało jej ciało to ręcznik, który miała na sobie. - Witam, jestem Agnes i została wyznaczona na Pani partnerkę. Czy życzy Pani sobie, abym do Pani dołączyła, czy od razu mam udać się szykować masaż tajski? - Kobieta delikatnie się uśmiechała, ale swoją aurą bardzo przypominała dziecko Hel, dlatego też mogłaś niemalże natychmiastowo poczuć tworzącą się między wami nić porozumienia.

Erron
Na szczęście w pomieszczeniu nie było nic podejrzanego. Z sufitu również nie spadały fortepiany - mogłeś czuć się całkowicie bezpiecznie - zupełnie jak karzeł w piekarniku.
Lucyfer oparł się o swój fotel:
- Wydaje mi się, że jeśli raz ktoś użyje klepsydry czasu to używa jej jak narkotyku, dlatego też tak, uważam, że to się powtórzy. Wielokrotnie jeśli nic z tym nie zrobimy. - W tym samym czasie zawibrował Twój telefon. Lucek kontynuował. - Jeśli chodzi o ekipę to znajdzie się paru ludzi. Nazywam ich obywatelską piątką - banda ciekawych osobistości. Wydaje mi się, że nikt poza nimi raczej nie będzie w stanie się dowiedzieć więcej. Niemniej jednak potrzebowałbym na to chociaż 24 godzin. Wydaje mi się, że w tym czasie możecie na spokojnie zająć się sobą i korzystać z uroków tego przybytku. Czy jest coś jeszcze o co chcesz mnie zapytać? -Uśmiechnął się. - Jeśli tak to zanim to zrobisz to pozwól, że zapytam. Rozumiem, że pijana rosjanka Ci się nie podoba, ale może życzysz sobie kogoś innego? Mogę nawet postarać się o metamorfa, który przebierze tylko taki wygląd jaki chcesz. Pokorzystaj z życia Luke, w końcu co dzieje się w Vegas - zostaje w Vegas. - Po tych słowach Lucyfer czekał cierpliwie na Twoje pytania. Jeśli ich nie było to mężczyzna zebrał swoje papiery i obaj opuściliście pomieszczenie.

Yola
Błogi czas spędzony w wannie powodował, że zaczynałaś się czuć jak w siódmym niebie. Prawda była taka, że córce Afrodyty jedyne czego brakowało w tym momencie to to, żeby posiadać wokół siebie harem i mieć wiecznie ciepłą wodę w wannie. Chwile błogiego "odklejania" duszy od ciała musiały jednak na chwilę zniknąć, gdyż w pewnym momencie usłyszałaś jak ktoś otwiera drzwi od Twojego apartamentu, a bardzo ciche, niemalże niewykrywalne kroki zbliżają się do drzwi łazienki.

Uczestnicy:
- Erron Black
- Alice Brighten
- Yolanda Richards
- Jennifer de Villiers
- Luke King

Czas na odpis: 17.09 23:59
Alice Brighten
Alice Brighten
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Czw 16 Wrz 2021, 14:49

Pierwsze wrażenie miała dość dziwne, bo większość kolorów była tego samego odcienia co jej sukienka jednak dopiero po przejściu przez kotarę widok zmienił się na coś kompletnie innego. Było ciemno oraz klimat robił się całkowicie tajemniczy miałaś się bawić, pamiętasz? Nic się nie stanie złego jak to zrobisz upominała się w myślach. W momencie kiedy stanęła przed nią kobieta przez chwilę odetchnęła i pokazała jej swoją kartę, którą następnie schowała do torebki.
- Co do towarzystwa to poproszę mężczyznę - odezwała się marszcząc na chwilę brwi, co do wyboru zdała się na kobietę, a więc gdy zaznała przez chwilę spokoju postanowiła podejść do sceny gdzie tańczyły zapewne skromnie odziane kobiety, jeżeli był jakiś alkohol, który sobie zamówiła to było to półsłodkie wino czerwone i z ów lampką wina oglądała jedną z dziewczyn. Ma niezłe mięśnie nóg co by tak wywijać góra dół pomyślała obserwując ruchy jej ciała. Kątem oka obserwowała wszystkich innych ludzi chcąc się zorientować kto tu przebywa czy więcej jest płci pięknej, czy brzydkiej. Ot zwykła ciekawość.
Luke King
Luke King
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Czw 16 Wrz 2021, 20:50

King naprawdę nie potrafił uwierzyć w swoje szczęście. Zapowiadała się najbardziej udana misja tego roku. To, co się tutaj dzisiaj wydarzy zdecydowanie przejdzie do legendy, a on już zrobił sobie mentalną notatkę żeby zapytać gospodarza jak on to zrobił, że sukkubki zagnieździły się w jego kasynie i najważniejsze, czy nie ma jakichś wakatów, bo żadna obozowiczka nie mogła dorastać do pięt jego pięknej Dorothy. Z cholernie szerokim uśmiechem przyjmował wszystkie jej gesty oraz buziaki, chociaż miał nadzieję, że w końcu dostanie jeden w usta zamiast cały czas w ten biedny policzek.
- Zdecydowanie, ale mój urok blednie przy twoim blasku Dorothy. - uśmiechnął się filuternie nie zamierzając pozostać biernym na jej cudowny charakter.
Kiedy natomiast padła wzmianka o tym, że demonice lubią załatwiać sobie towarzystwo kopara dosłownie mu opadła. Z szeroko otwartymi ustami (o tak) rozejrzał się po pomieszczeniu nie mogąc uwierzyć, że wszyscy tutaj tak obojętnie przechodzili obok takiego wyznania. Już zupełnie zapomniał o tym, że jest w ogóle na misji. Zwisało mu też czy jest już pod urokiem uroczej kobiety. Interesował się tylko i wyłącznie nią. Co tam kasyno i hazard. Nie mają nawet podejścia do tego, co może mu zaoferować sukkubka.
W żadnym wypadku nie protestował w drodze do baru po prostu delektując się miękkością jej ciała przytulonego do swojej ręki. Lucyfer naprawdę nie kłamał mówiąc, że dobrze dobierze im partnerów. Dziewczyna była idealna. Odhaczała wszystkie rubryczki.
- Jak mógłbym ci odmówić. - odpowiedział z szerokim uśmiechem - Barman, Sex... on the beach dla pani, a dla mnie whisky on the rocks. - machnął mu kartą, którą dostał od gospodarza - O beach może być tutaj trudno, ale pomiędzy naszą dwójką jakoś sobie poradzimy. - uśmiechnął się szarmancko nie ukrywając tego jak już teraz pożerał ją wzrokiem kiedy jej dłoń spoczęła na jego kolanie.
Już przy pierwszym łyku swojego drinka musiał zrobić dłuższą przerwę przyglądając się temu, co wyprawia jego partnerka. W swoich myślach napisał już kolejne dwa rozdziały Lukesutry rozprawiające o tym, co taki język będzie potrafił zrobić. Wychylił resztę zawartości szklanki czując jak krew zaczyna w nim wzbierać. Nie zdąży nawet zahaczyć o pierwszy stolik.
- Gdybym tylko wiedział, że tutaj jesteś Dorothy, zdecydowanie przyjechałbym tylko dla ciebie. - odpowiedział bez cienia zawahania zgodnie z prawdą - Z Luckiem? Tak. Jesteśmy świetnymi kumplami, on nawet nie wie jak bardzo. - uśmiechnął się rozbrajająco pokazując barmanowi gestem dłoni by zalał mu kolejnego drinka.
Jennifer de Villiers
Jennifer de Villiers
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Pią 17 Wrz 2021, 03:19

Jennifer wzruszyła ramionami i sama nalała sobie martini bianco, ba nawet wyszukała w barze truskawkę, którą wrzuciła do charakterystycznej szklanki o długiej nóżce, wypełnionej obecnie trunkiem. Tak wyposażona udała się do jacuzzi. I cóż, okazało się, że bąbelki, a zapewne nie tylko, spowodowały, że wyjątkowo się zrelaksowała, na tyle, że straciła poczucie czasu, a co gorsza nie zwróciła uwagi na to, że ktoś się do niej zbliżył. Chyba nie powinna się aż tak relaksować. Na moment zamknęła oczy, a kiedy je otworzyła zobaczyła stojącą przed nią piękną kobietę o ametystowych oczach i kruczoczarnych włosów. Zdecydowanie ciekawa była aura kobiety, która wydawała się być bardzo kompatybilną z jej własną aurą córki Hel. Rzadko coś takiego miało miejsce, jej aura była bowiem dosyć szczególna. Bardzo ciekawe.
-Chyba już dość tutaj się nasiedziałam, chętnie skorzystam z kolejnej atrakcji. Masaż tajski jest jak najbardziej wskazany. Jestem Jennifer. odparła uśmiechając się kącikami ust i wstając z jacuzzi i podążając za Agnes. Nie mogła się doczekać już tego masażu, szczególnie, że Agnes była naprawdę piękną kobietą.
-Długo tutaj pracujesz? Czy masaż tajski to Twoja specjalność? Prezentujesz się niezwykle przyjemnie dla oka rzuciła by nawiązać jakoś rozmowę, byu masaż tajski był jeszcze przyjemniejszy.
Erron Black
Erron Black
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Pią 17 Wrz 2021, 20:53

Chuj w to, że nie spadały z sufitu fortepiany. Ani, że tym bardziej nie śpiewały jak w programie Rudiego Schubertha, bo jeszcze zagrożeniem mogły być potencjalne kowadła, skądinąd znany motyw z bajek Looney Tunes. Nigdy więc nie należało tracić czujności i dlatego też Erron wychodził z prostego założenia: "zawsze trzeba być skupionym", bo to pozwalało na opanowanie nawet najtrudniejszych sytuacji... no i na zauważenie spadającego fortepianu, kowadła czy też karła kamikadze.
Skinął głową w kierunku Lucyfera, zastanawiając się nad narkotycznymi właściwościami klepsydry czasu, które były dość zaskakujące dla niego. Co innego postrzegać to jako broń, która może wyrządzić ogromne szkody, a co innego uzależniać się od tego. Z jednej strony było to dość nieoczekiwane, z drugiej jednak miało pewien potencjał. Jeśli faktycznie herosi narkotyzują się za pomocą tej klepsydry, to może właśnie dlatego nie trafiła ona jeszcze w ręce syna Tartaru? Pragnienie posiadania i użytkowania jej jest większe, niż wypełnianie rozkazów, o ile oczywiście ta grupa półbogów służy wrogowi. Black jednak wolał założyć najgorsze, niż patrzeć na świat przez różowe okulary i dostać kopa między przednie kieszenie.
- Obywatelska piątka? - rzucił zdziwiony, nie słysząc do tej pory o takowej formacji. Z nazwy jednak wydawała się być odpowiednia do tego zadania, toteż Erron tylko skinął głową zgadzając się na te rozwiązanie. I już miał zamiar wracać na ruską dyskotekę w lesie, kiedy to Lucyfer zapytał go o pijaną Rosjankę. Syn Njorda uśmiechnął się lekko.
- Jedyną pijaną Rosjanką jaką jestem zainteresowany jest Lara Guseva - odparł spokojnie. - Resztą nie jestem zainteresowany nawet na trzeźwo - wyjaśnił, nie chcąc zagłębiać się w kwestie swoich uczuć do córki Sif, z którą od kilku miesięcy tworzył dość zdrowy (jak na nich) związek. - Poza tym, gdybym wystartował to którejś, to Lara urwałaby mi jaja, kazała je zeżreć, wysrać i zjeść jeszcze raz, także nie dzięki - zakończył wzruszając lekko ramionami, by zaraz unieść lekko brew na pomyłkę Lucyfera, który pomylił go z Lukiem. - Nie jestem Luke tylko Marek - odparł z nawiązaniem do Marka Mostowiaka, wtajemniczeni wiedzą o co chodzi.
- Wyślij tą obywatelską piątkę na zwiad i daj nam znać jutro, co ustalili - podniósł się z siedzenia i po przejściu kilku kroków, zaśmiał się sam do siebie. - Obywatelska piątka kurwa - znów zachichotał. - Co następne? Typ z krzesłem w stylu chippendale zamiast mordy? - dziś już chyba nic go nie mogło zaskoczyć.
Black powrócił na ruską imprezę w lesie i spoglądając przez swoje ciemne okulary na zalkoholizowany rosyjski świat, znów zaczął poruszać się w rytm muzyki. Zaraz jednak podszedł do DJ-a, który co prawda dawał dobre bity, ale zdecydowanie brakowało mu czegoś spektakularnego. Przedstawił się, a następnie zbił z nim grabę, gdy okazało się, że imprezkę prowadzi dziś Rick Sherman aka DJ Solitary. Poprosił więc o kawałek Jurija Stonogi - Biełyje Rozy (klik) w zamian za jednego włosa łonowego, którego Rick potrzebował do swojej artystycznej pracy w więzieniu. I miał nadzieję, że zaraz się to stanie, toteż wyruszył między Rusków na parkiet, czekając cierpliwie na zamówiony utwór.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Wto 21 Wrz 2021, 21:26

Alice
Obserwowałaś profesjonalną tancerkę, a jej ciało (pomimo nie odbycia ani jednego dnia w obozie) wydawało Ci się iście heroiczne, niemalże hipnotyzujące. Na szczęście z tego poczucia po chwili dało radę wyrwać Cię ciepło, które poczułaś na swoim ramieniu. Była to męska dłoń. Kiedy się odwróciłaś zobaczyłaś wysokiego bruneta o niebieskich oczach i jasnej cerze. Ubrany był w garnitur, a jego wizytówką okazał się być olśniewający uśmiech ozdabiający jego ogoloną twarz.
- Witam, nazywam się Nate i dziś będę Pani partnerem. Widzę, że zainteresowała się Pani jedną z naszych najlepszych tancerek. Jeśli Pani sobie życzy to mogę szepnąć jej słówko i wykona ona dla Pani prywatny taniec w jednym z boxów. Co Pani na to? Oczywiście jeśli nie to możemy udać się tam tylko we dwoje.
Głos mężczyzny był bardzo delikatny, a jego barwa bardzo kojąca. Patrząc na Ciebie swoimi błękitnymi oczyma czekał na odpowiedź.

Luke
Dorothy zaśmiała się zalotnie słysząc Twoje słowa i zasłoniła delikatnie usta dłonią. Po chwili opamiętała się i spojrzała na Ciebie:
- Widzę, że jesteś nie tylko dżentelmenem Luke, ale również osobą, która potrafi owinąć sobie kobietę wokół palca samymi słowami. Na sam ton Twojego głosu aż cała.. - upiła łyk swojego drinka - Rozpływam się i czuje jak moje ciało grzeje mnie od środka. - westchnęła. - Tak więc mój Panie, jakie atrakcje chcesz sprawdzić najpierw? Poker? Black Jack? - Zbliżyła się do Ciebie i szepnęła do ucha. - Rżnięcie mnie na jednym ze stołów? - Cofając się polizała Twój polik. - Świat należy do Ciebie mój drogi, możesz robić co tylko chcesz. - ponownie się zaśmiała i czekała na Twoją decyzję.

Jennifer
Kiedy weszłaś do pomieszczenia, w którym miał odbyć się tajski masaż, od razu poczułaś w powietrzu przyjemne zapachy indyjskich kadzideł. Samo pomieszczenie nie było pełne przepychu, ale było w nim coś wyjątkowego. Drewniane ściany i cały wystrój od samego wejścia dawał uczestnikowi poczucie zrelaksowania i dobrego samopoczucia. Na samym środku pomieszczenia znajdowało się wygodne łóżko, a za nim Twoja partnerka, która nie miała na sobie już ani centymetra materiału. Dopiero teraz byłaś w stanie dostrzec jej ciało i zaobserwować gładką, jasną skórę.
- Zapraszam na stół. Najpierw proszę położyć się na brzuchu.
Kiedy wykonałaś polecenia kobiety ta wylała na Twoje plecy ciepły, przyjemny olejek. Sama również się wcześniej nim posmarowała. Masaż rozpoczęła od bardzo delikatnego, acz pewnego masażu mięśni pleców:
- Jestem w tym miejscu siedem lat. Z początku pracowałam jako kobieta do towarzystwa na szóstym piętrze. Później jednak Pan Lucyfer zobaczył, że mam inne atuty i zaproponował mi przejście do strefy Spa. Nie będę ukrywać, to zdecydowanie lepsze miejsce. Tutaj przynajmniej genitalia moich partnerów są czyste zanim mnie nimi dotkną. - zaśmiała się cicho. - Nie widziałam tutaj Pani wcześniej. To pierwszy raz w naszym przybytku? Co tu Panią sprowadza?
Masaż kobiety był tak przyjemny, że niemalże byłaś gotowa zasnąć jeśli tylko sobie na to pozwolisz.

Erron
Po wyjściu ze spotkania z Lucyferem niemalże od razu ruszyłeś na disco rodem z lat osiemdziesiątych. DJ, wiedząc co masz na myśli, uśmiechnął się do Ciebie i opuścił swoje stanowisko. Nie minęło pięć minut, a na jego miejscu pojawił się łysy mężczyzna z brodą i ubrany w strój więźnia. Mężczyzna wziął do ręki mikrofon: - Posłuchajmy tego dla wszystkich morderców, którzy zostali zamknięci z powodu przestępstw, które popełnili! - W tym momencie z ogromnych głośników rozległ się potężny bit, a wszyscy na imprezie zaczęli dosłownie szaleć. - I NEED BJ for a DJ! - to były ostatnie słowa, które wypowiedział wielki DJ Solitary, a następnie rozpoczął kręcenie mikserami do takiego stopnia, że to co słyszałeś nie dało się opisać żadnymi słowami.

Yola
Nie zareagowałaś na dźwięki spowodowane krokami zmierzającymi w Twoją stronę - i to był Twój błąd. Nie minęło nawet kilka sekund kiedy w drzwiach stanął Lucek, Twój stary kompan obozowy. Mężczyzna uśmiechał się, a na jego ramieniu dalej znajdowała się fretka. Patrząc na Ciebie rzekł spokojnie:
- Lubię dzieci Afrodyty, ich energia życiowa zawsze starcza na dłużej.
To co działo się następnie nie było możliwe do opisania przez Ciebie. Nagle, nie wiadomo skąd, ktoś od tyłu przerzucił Ci przez szyję linkę, prowizoryczną garotę. Z każą sekundą kiedy żyłka zaciskała się na Twojej szyi czułaś jak siły Cię opuszczają. W końcu było już za późno na jakąkolwiek walkę - straciłaś przytomność.

Uczestnicy misji:
- Erron
- Jennifer
- Luke
- Alice

Czas na odpis: 23.09 23:59
Luke King
Luke King
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Sro 22 Wrz 2021, 13:15

Jak szczęśliwy może być poczciwy heros natrafiając na kasyno mając pełne konto, a na ramieniu tak uwodzicielską sukkubkę? Dla Luke'a był to właściwie szczyt marzeń. Jego hedonistyczny charakter właściwie wymazał wszystko, co mogło być związane z obozem, a tym bardziej jego misją. Ostatnio i tak dowalali mu tyle dyżurów w tym cholernym szpitalu, że zasłużył sobie na trochę odpoczynku. Miał gdzieś, co teraz robi cała reszta. Dołączy jeśli znajdzie chwilę oraz co ważniejsze ochotę. Muszą sobie poradzić bez Kinga, który jak zwykle ratuje całe przedstawienie. Dzisiejszego wieczoru jego serce oraz dusza należały do Dorothy.
- Nie jest przypadkiem, że nazywają mnie w moich stronach złotoustym z więcej niż jednego powodu. - zniżył lekko głos i z szerokim uśmiechem zwilżył nieco usta patrząc na jej żywiołowe reakcje.
Jeśli chodzi o sprawy łóżkowe Luke był już dość doświadczoną szmatą ale to, co robiła jego sukkubka nadal potrafiło sprawić, że po jego ciele przechodziły delikatne dreszcze. Chyba nigdy nie był tak podekscytowany wizją pójścia z kimś do łóżka, a kiedy wspomniała, że mogliby zrobić to na jednym ze stołów... Cóż... Nie był to najgorszy pomysł. Wypił swojego drinka do końca na zwilżenie gardła i zamówił następnego.
- Świat codziennie należy do mnie Dorothy, dzisiaj natomiast należy do nas. - zeskoczył ze stołka i całkowicie bezceremonialnie namiętnie pocałował demonicę - Myślę, że gospodarz mógłby mieć coś przeciwko temu byśmy robili to na stole wśród innych gości, ale skoro jesteśmy w kasynie... Może przyjacielski zakład? Jeśli wygram w pokera zrobimy to tutaj na stole, jeśli przegram znajdziemy sobie bardziej ustronne miejsce i sprawdzimy kto będzie w stanie wyjść o własnych siłach gdy już skończymy? - uśmiechnął się uwodzicielsko wymownie poruszając brwiami.
Alice Brighten
Alice Brighten
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Sro 22 Wrz 2021, 14:56

Fakt faktem Alice trzymała się z boku jeżeli chodzi o bliższe kontakty i po jakimś czasie przestała zwracać uwagę na ludzkie ciało. W końcu innym pomaga leczyć to ciało więc w sumie nie miało dla niej znaczenia jak wygląda czy byłoby bez skazy, czy wręcz przeciwnie, pokryte licznymi bliznami. A mimo to ta kobieta zrobiła na niej pozytywne wrażenie, co nie zdarza się za często. Jej uwagę odwróciło ciepło dłoni na swoim ramieniu, momentalnie obróciła twarz w stronę nowego jegomościa. Obróciła się przodem do niego przez krótki moment ilustrując go od stóp po czubek głowy. Ładny uśmiech... przeszło jej przez myśl przez co poczuła się chwilowo dość niepewnie. I równie nieśmiało odwzajemniła jego uśmiech.
-Witaj Nate nazywam się Alice miło poznać. Może czegoś się napijesz? - zapytała z grzeczności unosząc kieliszek do wina w górę ukazują własny trunek. -Hm myślę, że spasuje z tej propozycji, wole towarzystwo sam na sam - dodała po chwili się zawahania. I choć ciągle misje miała z tyłu teraz jednak chyba nieco ją odepchnęła na bok widząc przed oczami taki olśniewający uśmiech, który szczerze powiedziawszy powodował, że czuła sie nieco onieśmielona. Choć starała się tego nie okazywać i nawet nie wiedziała, czy dobrze jej to wychodzi.
Erron Black
Erron Black
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Czw 23 Wrz 2021, 20:05

Blondyn krzyknął razem z całym tłumem "yeah!", kiedy DJ poprosił o to, by posłuchać mixtape dla wszystkich morderców.
- Kurwa kocham go - rzucił tylko Erron sam do siebie, słysząc ten remix wszystkich znanych kawałków spod celi. Black w stu procentach zgadzał się z tym, że DJ powinien dostać BJ od jakiejś lasencji, a tych tutaj było na pęczki. Ot choćby ta lafirynda, co nawet jemu proponowała taką usługę. Na dywagacje jednak nie było czasu, bo syn Njorda szalał na parkiecie, znów wczuwając się w ten bit niczym ukraiński dzieciak z dyskoteki w Charkowie. W tym momencie nie liczyło się nic poza tym, że DJ Izolatka dawał do pieca.
W pewnej chwili Erron zaczął rozróżniać te wszystkie dźwięki, które miały teraz miejsce i oczywiście połączył to z trudnymi przejściami Ricka Shermana. Wszak heros słyszał historię pozyskania czerwonej farby do wielkich dzieł mistrza. Najważniejsze jednak było to, że na DJ Izolatkę zapewne czekała cielęcina duszona analnie w kondomie o smaku truskawkowym. A także BJ od jakiejś napalonej rosyjskiej fanki, których tutaj nie brakowało.
Powoli jednak Black przestawał interesować się tym, kto jest dzisiaj disc jockeyem i skupił się bardziej na rozglądaniu się wokół. Alkoholu nic nie wypił, więc dzięki temu miał cały czas zachowaną trzeźwość umysłu, a wiele rzeczy można było się dowiedzieć w takich miejscach. Postawił więc udać się do baru, by tam zamówić dla siebie szota wódki. Wychylił go od razu, a następnie obrócił się w kierunku parkietu udając, że jest jednym z wielu gości, którzy przyszli się tu pobawić. Dyskretnie obserwował wszystkich szukając kogoś podejrzanego. Jednocześnie cały czas zachowywał czujność, nie chcąc zostać w żaden sposób zaskoczonym.
Jennifer de Villiers
Jennifer de Villiers
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Czw 23 Wrz 2021, 22:55

Jak tylko Jennifer weszła do pomieszczenia, gdzie miał odbyć się tajski masaż, to dotarł do niej intensywny zapach indyjskich kadziłem, co nie było zaskakujące, a wręcz było zgodne z przewidywaniami co do takiego miejsca. Cały gabinet do masażu przygotowany był bardzo profesjonalnie, nieco ascetycznie, ale tak, że można się było tutaj odpowiednio zrelaksować. Twórcy tego miejsca na pewno wiedzieli co robią.
Jennifer przeniosła spojrzenie na nagie ciało jej towarzyszki i z uznaniem pokiwała głową, musiała przyznać, że podoba się jej to co widzi. Sama nie pozostała dłużna i już po krótkiej chwili kostium kąpielowy wylądował na jakimś stoliku obok. W końcu córka Hel nigdy nie wstydziła się nagości ani swojego ciała.
Zgodnie z poleceniem, położyła się na brzuchu i już niedługo mogła rozkoszować się bardzo przyjemnym masażem pleców. Zaśmiała się lekko słysząc odpowiedź kobiety.
-Siedem lat to sporo czasu. I nie dziwię się, to na pewno lepsze miejsce, czyste genitalia to jednak bardzo ważna sprawa. I nie musisz się przejmować, swoje czyszcze regulanie odparła po czym kontynuowała swoją odpowiedź.
-Tak, jestem pierwszy raz tutaj. Odrobina relaksu przed załatwianiem spraw w Vegas. Mam nadzieję spędzić ten czas bardzo przyjemnie i nie mam wątpliwości, że tak będzie
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Pią 01 Paź 2021, 22:01

Luke
Dorothy ponownie szeroko sie uśmiechnęła, a kąciki jej ust niebezpiecznie zbliżyły się do jej uszu. Zmrużając lekko oczy przybliżyła się do Ciebie:
- Podkręćmy trochę atmosferę i zmieńmy trochę reguły gry. Za każdym razem kiedy zagramy w pokera przegrany musi wykonać zadanie narzucone mu przez przegranego. Co Ty na to kochany? Będziesz mógł zażyczyć sobie czego tylko chcesz, a ja to posłusznie wykonam. Chociaż.. - dotknęła bezpośrednio swoją dłonią Twojego krocza i pewnie ścisnęła przez spodnie Twoje przyrodzenie. - Ja również uwielbiam dominować.- Wycofała się. - A więc? Przyjmujesz wyzwanie mój drogi Luke?
Kobiecie nie znikał zalotny, a jednocześnie lekko diaboliczny, uśmiech z twarzy.

Alice
Mężczyzna zdecydowanie ucieszył się na wieść, że spędzicie ze sobą czas sam na sam. Nie zwlekając ujął swoją dłonią Twoją i ruszył w stronę jednego z boxów zarezerwowanych dla VIPów. W międzyczasie dał również znać gestem obsłudze, aby przyniosła do waszego miejsca "postoju" całą butelkę pitego przez Ciebie wina. Kiedy w końcu dotarliście do miejsca Nate zachował się jak prawdziwy dżentelmen i zajął miejsce w komfortowej odległości od Ciebie. Widać było, że zbliży się jedynie jeśli wyraźnie mu na to pozwolisz. Kiedy w końcu przybyło wino sam je otworzył, uzupełnił Twoją szklankę i przygotował jedną dla siebie. Biorąc ją do dłoni upił skromnego łyka i spojrzał na Ciebie:
- A więc co Cię sprowadza do naszej placówki? Nie będę kłamał, zazwyczaj witamy tutaj starsze kobiety, które szukają towarzystwa. Jak to jest z Tobą?
Mężczyzna wydawał się być na poważnie zainteresowany konwersacją z Tobą.

Erron
Impreza trwała w najlepsze i wszyscy wydawali się być coraz bardziej najebani. Ty jednak postanowiłeś zachować trzeźwość umysłu i bawić się "na trzeźwo". Mijały minuty, a kolejne bity DJ Solitary rozpierdalały głośniki coraz bardziej. Myślałeś, że nic nie zaskoczy Cię w tym miejscu, kiedy to nagle muzyka ucichła, tylko po to, aby po chwili zagrać TO. Wszyscy ludzie zamarli, kiedy to na samym środku parkietu pojawił się mężczyzna z kręconymi czarnymi włosami i garniturze, który zaczął tańczyć w rytm puszczonej muzyki. Widać było, że ów człowiek widział w swoim zyciu wiele, a wizyta w USiA była dla niego czymś więcej niż tylko miejscem do stworzenia filmu dokumentalnego i srania pod budynkiem Trumpa.

Jennifer
Kobieta zaczęła schodzić ze swoim masażem coraz niżej, a jej dłonie zaczęły delikatnie dotykać Twoich pośladków: - A więc, życzy sobie Pani pełen zestaw "masażu" tajskiego? Czy mam w takim razie przygotować dla nas dodatkowe "zabawki"? - W jej głosie słychać było niemałe zainteresowanie. Najwyraźniej Twoje ciało również przypadło jej do gustu. Mogłaś być tego pewna w momencie kiedy "przypadkiem" jej dłoń kilkukrotnie przejechała po Twojej kobiecości. Nie był to jednak zwykły, standardowy dotyk. Pomimo tego, że trwał zaledwie chwilę poczułaś jak w Twoim ciele robi się gorąco i przechodzą je ciarki. Kobieta zdecydowanie wiedziała co i jak zrobić, aby zagwarantować swoim klientom najlepsze doznania.

Uczestnicy misji:
- Erron
- Jennifer
- Luke
- Alice

Czas na odpis: 03.10 23:59
Alice Brighten
Alice Brighten
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Sob 02 Paź 2021, 12:48

Chwila relaksu była miła jednak nie mogła zapominać po co tutaj przyszła. Alice w milczeniu dała się poprowadzić nowo poznanemu mężczyźnie do boxa. Gdy już się tam znalazła to zasiadła wygodnie i oparła się wygodnie na chwilę zamykając oczy by móc zebrać myśli w jedną całość. Otworzyła je w momencie gdy usłyszała otwierane wino i nastawiła kieliszek by ten napełnił jej zawartość. Po samym boksie też chwilę się rozglądała zaciekawiona jednak nie było w nim nic nadzwyczajnego. Dlatego też pozwoliła sobie założyć nogę na nogę i przez chwilę bujała zawartością napoju w swoim kieliszku, a dopiero potem upiła większy łyk.
-Jestem tu z powodu pewnej misji i szukam informacji, więc może coś będziesz wiedział na temat klepsydry takiej magicznej co zmienia czas - rzekła na spokojnie pozwalając sobie na obserwowanie jego reakcji twarzy na to co mówi. Nie twierdziła, że znajdzie wszystkie odpowiedzi w ciągu pięciu sekund byłoby to zbyt proste i może nawet podejrzane. Jednak nie pogardzi jakimiś wskazówkami. - Nie zdziwię się jeżeli nic nie będziesz wiedział na ten temat, nie będę miała Ci tego za złe - dodała po chwili zamyślona.
Jennifer de Villiers
Jennifer de Villiers
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Nie 03 Paź 2021, 15:17

Masaż robił się zdecydowanie coraz ciekawszy, a i coraz bardziej przyjemny. Chyba czegoś takiego właśnie było jej trzeba. Była zadowolona, że przyszła tutaj, a nie do miejsc, które miała również w domu. Dawno chyba aż tak się nie relaksowała, dosłownie w rękach kogoś, kto doskonale wie co robi. Takich profesjonalistów to ze świecą szukać.
-Tak, chcę pełeń wachlarz. Chcę poczuć zarówno Twoje zabawki, jak i Twoje dłonie, którymi potrafisz robić cuda. odparła w odpowiedz na pytanie nieco rozmarzonym, tonem, uśmiechając się pod nosem. Widziała, że obie dobrały się dosyć dobrze, jedna patrzyła na ciało drugiej, takim samym chętnym, wzrokiem.
Kiedy dłoń kobiety przejechała po jej kobiecości, poczuła dreszcze podniecenia i to, że robi się jej gorąco. Wiedziała, że będzie ciekawie i nie mogła się doczekać rozwoju sytuacji. Spojrzała na kobietę z ciekawością, jakie to zabawki dokładnie przyniesie ze sobą? Czy będzie to faktycznie tajski masaż jej życia?
Erron Black
Erron Black
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Nie 03 Paź 2021, 19:52

Black dobrze się bawił na ruskiej imprezie w lesie, bo to były totalnie jego klimaty. Trochę techno, trochę ruskiej poezji, trochę Cyberpunka, no i jeszcze gościnny występ DJ Izolatki, który rozgrzał publiczność do czerwoności. Gdyby to on występował na Tomorrowland, to nawet żadna pandemia by tej imprezy nie odwołała. Erron jednak doskonale wiedział po co tu jest i po dobrych kilku godzinach zabawy, płynnie przeszedł do zwiadu. Tak przynajmniej myślał, bo po wychyleniu shota ruskiej wódy, która nadawała się tylko do żołądków i chłodnic, dosłyszał pewną zmianę w obecnym mixtape.
Mimowolnie syn Njorda zaczął tupać nogą niczym Szatan Serduszko na imprezie u Bulmy, bo tak coś czuł, że znał ten kawałek. Początkowo jednak z racji nagłośnienia nie było mu dane skojarzyć, co to za masterpiece, ale zaraz wszystko się wyjaśniło. Erron zaczął razem z pozostałymi Rosjanami i osobami innych narodowości zebranymi tutaj śpiewać znakomity hit Korky'ego Bucheka, a kiedy jeszcze zobaczył pewnego pana z wąsem, bujną czupryną i jasnym garniturem, od razu wiedział, że to znany reporter z Kazachstanu. Istniało jednak podejrzenie, że może to być też agent dr Klaufa, dlatego mimo wszystko Black pozostawał czujny. Rozglądał się wkoło, chcąc znaleźć jakiś punkt zaczepienia na tej imprezie, który pomógłby mu rozpocząć śledztwo, wszakże musiał to zrobić sam. Luke poszedł na jebanie i pewnie wróci za miesiąc albo trzeba go będzie szukać na jakimś dachu, Yolka pewnie też popuszcza komuś szpary teraz, Jennifer znając życie rypie już straponem jakąś laseczkę, a Alice pewnie z nudów jeździ windą z góry na dół.
Na moment jednak odwrócił się w stronę baru i rzucił:
- Dajcie mi najmocniejsze co macie - miał nadzieję, że nie potraktują tego poważnie i nie przyprowadzą jakiegoś kulturysty, jak to miało miejsce w pewnym filmie. - Czarnego ruska - dodał, by barman przygotował mu drinka Black Russian, bo jak to z Amerykańcami czasami bywało, trzeba było określić coś dosłownie, bo debile mylą Hungary z Hungry.
Luke King
Luke King
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Pon 04 Paź 2021, 15:16

Na pewno nikt, kto choć trochę znał syna Baldura, nazwałby go tchórzem. Wykształcona przez lata arogancja oraz pewność siebie w połączeniu z jego boskimi umiejętnościami czyniły z niego osobę nieustraszoną zarówno w walce, jak i wszystkich innych dziedzinach. Dlatego też słysząc propozycję Dorothy poczuł tylko przyjemną ekscytację. Każdy normalny heros o zdrowych zmysłach pewnie już powoli wycofywałby się w stronę wyjścia, ale zdecydowanie nie on. Nie był wielkim hazardzistą. Jak można nazwać coś hazardem, jeśli był przekonany, że nie może przegrać? Tym bardziej w takim zakładzie. Nawet jeśli przegra, jedyne o czym myśli ta demonica to jak zaciągnąć go do łóżka i wyssać z niego wszystkie siły witalne, a tych ma pod dostatkiem, więc w ten czy inny sposób skończy dokładnie tam, gdzie chciał.
- Lucek mówił, że będziesz moją partnerką, a nie przeciwniczką, ale nie mam nic przeciwko małej przyjacielskiej rywalizacji. - uśmiechnął się ponętnie pożerając kobietę wzrokiem - Tylko zastrzegam, że nikogo dla ciebie nie zabiję ani trwale nie okaleczę, po powrocie nie daliby mi żyć. - wymownie przewrócił oczami, a czując jej dłoń na swoim przyrodzeniu tylko spojrzał, czy podoba jej się to, co tam wyczuła, chociaż nie przyjmował do wiadomości innej możliwości.
- Przyjmuję wyzwanie. - uśmiechnął się pewny siebie zabierając swojego drinka z lady - Nie ociągajmy się, pozwolisz? - ponownie zaoferował jej swoje ramię chcąc skierować ich do najbliższego stolika na którym grają w pokera.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Wto 12 Paź 2021, 20:40

Wszyscy

Mijały sekundy, minuty, godziny, a każde z was bawiło się w najlepsze korzystając z uciech, które znajdowały się w przybytku Lucyfera.
Alice niestety nie dała rady dowiedzieć się niczego od swoje partnera. Na poruszenie tematu klepsydry czasu spojrzał na kobietę lekko skonsternowanym wzrokiem i przeprosił ją za brak posiadania informacji o przedmiocie. Nie zniechęciło go to jednak w "podrywaniu" kobiety. Mężczyzna okazał się jednak być gentelmanem i nie zrobił nic czego kobieta by sobie nie życzyła. Dlatego też to czy Alice obudziła się w łóżku sama czy z partnerem po upojnej nocy zależało jedynie od niej.
W przypadku Jennifer sprawa wyglądała zgoła inaczej. Jej partnerka nie omieszkała wyciągnąć wielu różnych zabawek, przy pomocy których kobiety bawiły się ze sobą w przeróżnych miejscach i pozycjach. Ich figle zakończyły się dopiero w łóżku blondynki.
Luke, jak na prawdziwego Alfe przystało wygrał niemalże każdy zakład ze swoją partnerką. Zakończyło się to więc tym, że on i jego trzy sukkubice (Dorothy wzięła ze sobą koleżanki) spędzili cudowną noc w apartamencie Kinga. Tylko on, trzy napalone kobiety i strapon.
Erron podczas wielogodzinnego spotkania z samym Boratem nauczył się wielu rzeczy - usuwania ciąż, kazahskiego tańca, a także tego, że on i Sagdijew to dwa ziomy, a nie kurwy. Po świetnej nocy spędzonej na disco w stylu ruskiego techno w lesie nasz niestrudzony heros wylądował sam w swoim łóżku. Przez całą noc jednak leżała obok niego gumowa pięść, która otrzymał od najlepszego reportera na świecie w zamian za informacje o CJ i jej zdjęciach w google grafika.
Kiedy obudziliście się, każde z was zauważyło złotą kartkę, która znajdowała się na nocnym stoliku. Z informacji z niej wynikających wywnioskować można było, że po ogarnięciu się każde z was jest proszone do udania się na piętro Lucyfera. Ponoć posiadał on ważne informacje dotyczące waszej misji.

Uczestnicy misji:
- Erron
- Jennifer
- Luke
- Alice

Czas na odpis: 14.10 23:59
Erron Black
Erron Black
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Czw 14 Paź 2021, 21:01

Erron wracając do pokoju zastanawiał o swojej podróży: "wspaniały czas, dobry czas, to był gówniany czas. Głównie gówniany czas. Ja przyjeżdżam do USiA po naukę dla mojego kraju i czego ja uczę? Nagle uświadamiam sobie, że jeśli ścigasz marzenie, zwłaszcza takie z plastikową klatką piersiową, możesz nie dostrzec prawdziwego piękna".
- Ja byłem poniżony - rzucił tajemniczo w kierunku Borata, który wybiegł z jego pokoju na golasa goniąc jakiegoś tłustego producenta filmowego z Kazachstanu i pokrzykując jakieś "asekemaharemahemanama alala Kalifornia!" Tego już reporter nie usłyszał, a sam Black tylko pomachał głową z niedowierzaniem niczym Jordi Alba po wypierdoleniu piłki w trybuny i postanowił już nigdzie nie schodzić na żadne disco. Ogarnął się więc i poszedł spać, wspominając sobie czasy mistrzów masek z Ta-Koro.
Kiedy usłyszał, jak jakaś służba hotelowa wbija mu bez pytania do pokoju, chcąc zostawić jakąś kartkę od Lucyfera, Erron od razu wstał nerwowo i celując ze swojego rewolweru prosto między przednie kieszenie rzucił:
- Precz plugawa bestio! Zrób jeszcze krok... - tylko, że jemu żaden Tahu nie przyszedł z pomocą i go nie wyręczył, także mało brakowało, by odstrzelił gościowi to, co Hugh Jackman miał na brodzie w Movie 43.
Poranek zaczął od prysznica i bomby neutronowej na kiblu, wszak trochę wczoraj wypił i pojadł ciekawego jedzenia. Następnie znów ubrał się w swoje ciuchy bojowe. Kevlar był ważny, ale najważniejsze były skarpetki Fubu Sports, które dostał w prezencie od jednego z posłów ze Staines w Wielkiej Brytanii. Później przeczytał zawartość wiadomości i kiedy już ją przyswoił, ziewnął tylko, mając ochotę znów iść na ruską imprezę w lesie. Dobrze się wczoraj bawił.
Wychodząc z pokoju, spojrzał jeszcze na gumową rękę, która leżała na pościeli i zmrużył lekko oczy, zastanawiając się, co tak naprawdę tu zaszło. Nie czuł żadnego dyskomfortu w tylnych partiach ciała, dlatego też nie podejrzewał samego siebie o kontakty ze społecznością gejowską. Nikt go też zdaje się nie mył pod prysznicem, więc jedynym sensownym wyjaśnieniem było to, że albo wygrał łapę Winter Soldiera w karty, albo zajebał komuś za to, że kantował. Koniec końców postanowił spakować ją do swojej torby, by przekazać ją później Larze w prezencie. Pewnie jeszcze rzuci jakimś debilnym tekstem, że przyniósł jej fajne dildo, ale koniec końców zapewne straci wszystkie zęby. Nie no, w chuja lecę. Erron ma psychę, ale nie taką, by sobie zażartować z Gusevy w ten sposób. Udławienie się własnym, wysranym fiutem byłoby co najmniej niesmaczne.
Zjechał windą na dół, a że fajnie mu się jechało, to wziął przykład z Alice i pojeździł sobie z góry na dół, tak jak wodniczka płynie se w Kabarecie Sensacje Klocucha. Ostatecznie udało mu się trafić na piętro Lucyfera i do jego gabinetu, ale też ogarnęło go zdziwienie, gdy okazało się, że nie ma tu nikogo poza Morningstarem i Boltakiem, miejskim gwałcicielem z Kuzcek.
Luke King
Luke King
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Sob 16 Paź 2021, 01:26

Król był w mieście. Tylko tak można było określić ten wieczór. Chyba sam ojczulek błogosławił go tego wieczora jakimś swoim namaszczeniem podpowiadając kiedy spasować, a kiedy podwyższyć stawkę. Sukkubka nie miała szans z synem Baldura. To, co robili na sali i na stołach... Cóż. Lucyfer chyba będzie musiał wykasować te taśmy, ale na pewno nie przed tym jak Luke położy na nich swoje łapska. Będzie potrzebował twardych dowodów bo w tę historię nikt mu nie uwierzy. Wszystkie jego rozkazy były bardziej niż nieprzyzwoite i na pewno nie przystały komuś, kto mianuje się herosem. Na szczęście jego dzisiejsza partnerka z każdym kolejnym tylko jeszcze bardziej się nakręcała, wtórując mu w tym zepsuciu, kiedy to do niej uśmiechnęło się szczęście. Wszystko to zakończone wielokrotnie przerywanym spacerem do jego apartamentu wraz z dwiema jej koleżankami.
Na to, co działo się za tymi zamkniętymi drzwiami nawet jego ojczulek nie chciałby patrzeć. Słońce zdawało się schować po drugiej stronie globu w hańbie nad poczynaniami Kinga. On naprawdę chciałby pamiętać wszystko, co się tej nocy wydarzyło, ale gdzieś w połowie stracił już rachubę. Na pamiętał ile razy robił to z Dorothy, ile z jej koleżankami. Czyje to części ciała majaczyły w jego pamięci, a przede wszystkim czy ten strapon pozostał z daleka od jego boskich pośladków. No stała się jednym wielkim ciągiem zepsucia i degeneracji, w którego centrum był nie kto inny jak syn Baldura.
Następnego poranka trochę nie mógł uwierzyć, że rzeczywiście się obudził. Pod koniec naprawdę wydawało mu się, że już schodzi z tego świata i cóż to byłoby za wejście do Valhalli. Pieprzyć tych wszystkich wojowników. On zawojował dupy trzech sukkubek, który inny może się takim wyczynem pochwalić? Pomacał sobie jeszcze ciała pół przytomnych demonic zanim w końcu dźwignął się z łóżka. Nie byłby sobą gdyby nie znalazł sobie jakiegoś telefonu. Lucek na pewno wyposażył penthose w jakieś zapasowe iphone'y. Strzelił sobie selfiaka na tle Dorothy i koleżanek leżących w łóżku. Przeglądając fotki żeby sprawdzić czy dobrze wyszło zauważył jakiś złoty papier na stoliku. Otwierając kopertę już wiedział, że ktoś mu właśnie spieprzył dzień. Oczywiście, że chodziło o tę ich misję. No nic, nie mógł zostawić Errona samego, ten fagas przecież bez niego zginie, a później ta jego kobieta usiądzie mu na dupie. Trzeba frajerowi trochę pomóc.
Znalazł sobie jakieś ciuchy na przebranie. Tym razem coś całkiem luźnego. Jakiś odlotowy dres oraz zwykły tshirt. Do pięterka Lucyfera wpadł jakby nigdy nic z szerokim uśmiechem na twarzy. Widząc, że jest tutaj tylko ich gospodarz oraz ta zakazana morda Erron wiedział, że może zabłyszczeć.
- Nieśmiertelny Luke powrócił raz jeszcze! Up top ziomeczki! - uniósł dłonie żeby zbić z obojgiem piąteczki nie znosząc oczywiście sprzeciwu - Obczajcie to. - wyciągnął telefon żeby pokazać chłopakom selfiaka z sukkubkami, całymi trzema po czym porozumiewawczo na obu spojrzał, musieli być z niego równie dumni co on - I przeżyłem. Lucek, masz najlepsze kasyno na świecie, nie szukasz pracownika? Chętnie się wynajmę. - błysnął do mężczyzny swoimi białymi zębami.
- A... I musisz do mnie dzwonić na ten numer. Moja komórka wpadła mi pod buta. - zwrócił się do Errona dość rzeczowo tylko wzruszając ramionami jakby było to całkowicie naturalne.
Jennifer de Villiers
Jennifer de Villiers
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Sob 16 Paź 2021, 01:32

Zgodnie z przewidywaniami Jennifer wizyta w spa okazała się być bardzo udana, a nwet więcej bo jej własne oczekiwania zostały tej nocy przekroczone. Jej partnerka zdecydowanie wiedziała jak posługiwać się palcami, językiem i każdą z całej gamy zabawek. Córka Hel chyba już dawno nie miała tylu orgazmów pod rząd. Będzie trzeba naprawdę pochwalić Lucyfera za dobór pracowników. Oczywiście sama Jennifer nie pozostała dłużna i również przyłożyła się do zaspokajania partnerki.
Po upojnej nocy, przyszedł kolejny dzień, Jennifer w dobrym nastroju, jak rzadko kiedy znalazła kartkę z informacją, że trzeba zjechać na piętro Lucyfera. Tak to mogła pracować, przyjemny wstęp, a dopiero potem praca. Cudowna kombinacja.
Prysznic, świeże ciuchy, mocna kawa i Jennifer była gotowa na spotkanie ze światem. Zjechała na odpowiednie piętro i udała się do pomieszczenia, gdzie miało być spotkanie.
-Piękny dzień dzisiaj mamy. Lucyferze, musze pochwalić Cię za dobór personelu, przynajmniej jeśli chodzi o spa. Agnes... naprawdę potrafi sprawić, że się człowiek rozluźni
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards Sob 23 Paź 2021, 20:37

W związku z tym, że Folklore przestał być MG, a żaden inny nie podjął się prowadzenia tej misji, zostaje ona przedwcześnie zakończona. Fabularnie możecie uznać, że owa misja przebiegła dość szybko i po starciach z bestiami, klepsydra została odzyskana. Herosi, którzy byli zamieszani w jej kradzież uciekli. Yolanda i Alice zginęły: Yolka jeszcze w hotelu, Alice podczas starć z bestiami.



Podsumowanie:

Luke King otrzymujesz:
- 8 Z
- 5 Bo

Jennifer de Villiers otrzymujesz:
- 8 Z
- 5 Bo

Erron Black otrzymujesz:
- 8 Z
- 5 Bo

Yolanda Richards:
Umarła

Alice Brighten:
Umarła


Wszyscy dostają ZT
Sponsored content
Re: Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards

Las Vegas - Misja: Erron Black, Luke King, Jennifer de Villiers, Alice Brighten, Yolanda Richards
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
Similar topics
-
» Jennifer de Villiers
» Jennifer de Villiers
» Jennifer de Villiers
» Alice Brighten
» Alice Brighten



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Reszta globu :: USA-
Skocz do: