Teren wokół namiotu DpyVgeN
Teren wokół namiotu FhMiHSP


 

Teren wokół namiotu

Admin
Admin
Admin
Teren wokół namiotu Pią 18 Gru 2020, 13:28

Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Re: Teren wokół namiotu Sob 19 Gru 2020, 16:35

Mamy 5 października 2020r. kilkanaście minut przed godziną 18. Wszystko oczywiście już od kilku godzin jest gotowe na tip top, z panną młodą nie ma żartów. Elisa z racji bycia córką Nyks uparła się, by chociaż namiot nad stolikami był przezroczysty u sufitu, by mogła patrzeć w niebo, które przecież uwielbia. Samo w sobie zresztą jest piękne i o ile pochmurna noc się nie trafi, to same gwiazdy będą rozświetlać i ozdabiać tę część. Dekoracje były dość subtelne, jedynie przy wejściu i nad parkietem kwiaty mogły robić wrażenie. Cała reszta to minimalizm ze sporą ilością lampek, by nie tylko oświetlić teren w środku oraz na zewnątrz, ale też po to, by tym samym ozdobić w ten sposób to miejsce.
Na zewnątrz było tylko i aż 10 stopni Celsjusza tuż po godzinie 17stej, ale dla herosów nie był to przecież większy problem. Dla większego komfortu jednak sam namiot był też ogrzewany do optymalnej temperatury, by każdy czuł się dobrze. Na szczęście niebo było czyste i zapowiadało się na pięknie rozgwieżdżone.
Na kuchni, do której wstępu nikt poza kucharzami i kelnerami wstępu nie miał, pracowano od rana, by przygotować to, czego para młoda sobie zażyczyła. Nic dziwnego, że u Nero królowała kuchnia włoska zarówno w daniach głównych, jak i przekąskach, ale to nie tak, że poza tym nie było kompletnie nic. Można było dostrzec różnego rodzaju sushi, sałatki pochodzące z wielu krajów i wiele dań typowych dla obozowej kuchni. Próżno jednak szukać typowego niezdrowego jedzenia w postaci frytek, burgerów czy innych burrito. To jednak wesele z klasą.
Choć wiele osób namawiało (głównie Elisę) do zorganizowania również ślubu, to nawet dla niej samej branie go po to, by inni byli tylko świadkami, to była już niepotrzebna szopka. Wesele było w stylu sycylijskim, więc z całą pewnością para młoda zaszczyci wszystkich pierwszym tańcem, aby następnie poczęstować wszystkich pysznym tortem, by dopiero później przejść do gorącego posiłku i kawy. Alkohol będzie tuż po tym, spokojnie alkoholicy i to w każdej formie dostępnej w obozie, nie tylko w postaci wina.
Goście nie są usadzeni konkretnie, więc siadajcie gdzie chcecie, tylko nie bijcie się o miejsca. Jedynie para młoda siedzi samotnie u szczytu namiotu, by w spokoju się sobą nacieszyć. W końcu świadków nie potrzebowali, bo już dawno byli po ślubie.
Na kilkanaście minut przed 18stą herosi zostali zaproszeni do środka, by mogli na spokojnie się rozsiąść, nim zjawi się para młoda. Stolik na prezenty (o które de facto nie prosili) znajdował się w rogu sali tuż obok wejścia. Nie chcieli, by ktoś im przeszkadzał takimi błahostkami.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Sob 19 Gru 2020, 22:03

Outfit

Drake po ostatniej kłótni z Kate był w podłym nastroju i nie zanosiło się na to, by w jakikolwiek sposób miało się to zmienić. Wesele Elisy i Giotto odbywało się w najgorszym możliwym momencie, przynajmniej z jego perspektywy, bo tak jak normalnie poszedłby z wielką ochotą na taką zabawę, miał wszakże z kim się wybrać, tak teraz po tych kilkunastu dniach nieodzywania się do siebie, Hellstorm stracił już jakąkolwiek nadzieję. Tak naprawdę bardzo się obawiał, że Gibbins ostatecznie rzuciła go za nieuchronienie jej młodszej siostry od niebezpieczeństwa podczas jednego z patroli. Dlatego też bardzo zaskoczyła go wiadomość od Emmy, która napisała do niego, że chce się z nim koniecznie spotkać i najlepiej niech to będzie na weselu, bo wtedy Kate nie nabierze żadnych podejrzeń.
Hellstorm więc ogarnął się przynajmniej na ten jeden dzień, wykąpał, ogolił, przygotował jeden ze swoich jaśniejszych garniturów i postanowił zjawić się, chcąc dowiedzieć się, czego chciała od niego siostra jego ukochanej. Przy okazji, mógł oddać też należyty szacunek Giotto i Elisie, którzy pewnie nie dbali o to, kto na weselu się zjawi, ale z pewnością zasługiwali na to, by ktoś z nimi radował się tego dnia.
Poczynił ostatnie przygotowania, psiknął się kilka razy swoimi ulubionymi perfumami, poprawił sobie koszulę i krawat, po czym ruszył w stronę namiotu, mając nadzieje na szybkie dołączenie do zabawy. Miał ochotę zjeść coś dobrego, do alkoholu go nie ciągnęło.
Przybył trochę wcześniej, ponieważ nie docenił tempa swoich przygotowań. Nie dostrzegłszy na miejscu Emmy, postanowił przysiąść na jednej z drewnianych ławeczek, które zostały przygotowane specjalnie z myślą o herosach chcących złapać trochę powietrza, bądź którzy chcieli się dotlenić w jakiś sposób. Hellstorm pochylił się nad telefonem, który trzymał w obu rękach i przeglądał sobie social media, chcąc w jakiś sposób zabić czas oczekiwania na siostrę Kate.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Teren wokół namiotu Nie 20 Gru 2020, 22:37

#6

Kate miała wielką ochotę olać te całe wesele i w ogóle na nie nie pójść. Znała jednak siebie wystarczająco by wiedzieć, że i tak tam się pojawi, chociażby z szacunku do pary młodej. Nie zamierzała się jednak bawić, zresztą nigdy nie była tego typu herosem, a raczej chwilę posiedzieć, poobserwować otoczenie i tym zająć się już po zjedzeniu jakiegoś posiłku. Godzinka, nie dłużej. Potem planowała się zmyć, ubrać jak należało i patrolować obóz w granicach bańki tak na wszelki wypadek.
Ubrała się należycie, wiedząc, że stawia na odważny dekolt, ale nawet czasem ona potrafiła to zrobić. Co prawda zamawiając sukienkę była pewna, że ten będzie znacznie mniejszy, ale przymierzając ją musiała aż sama stwierdzić, że wygląda bosko. No i Emma nie pozwoliłaby jej na zwrot horrendalnie drogiej sukienki, której i tak prawdopodobnie nigdy więcej nie założy.
Skacząc jak głupia kilkukrotnie po pokoju upewniła się, że piersi jej nie wyskoczą, choć i tak planowała jedynie chodzić i siedzieć. Wolała jednak być pewna i nie widząc możliwości wpadki, koniec końców przy piskach siostry poszła w złotej sukience na wesele.
Na miejscu zjawiła się kilka minut przed czasem, by najpierw zająć miejsce tuż przy parkiecie. Zaraz potem otrzymała wiadomość od siostry, żeby przyszła na ławeczkę pod namiotami, bo musi z nią o czymś pogadać. Gibbins podejrzewała, że chodzi o chłopaka, z którym siostra chciała dzisiaj pogadać i spodziewając się katastrofy, pognała czym prędzej we wskazane miejsce. Z tego wszystkiego nie zauważyła nawet, że na sąsiedniej ławce siedzi Drake. A z nim to już od dawna nie rozmawiała, choć jej siostra kilka dni po ich kłótni odzyskała przytomność i niejako potwierdziła wersję (ex?) chłopaka. Kate jednak miała pewne opory i choć tęskniła strasznie i cierpiała, to nie potrafiła się przełamać.
Po chwili zabrzęczał jej telefon sygnalizując wiadomość, jak i mężczyzny z identyczną wiadomością "POROZMAWIAJCIE!". Kobieta niepewnie rozejrzała się wokół dopiero po chwili spostrzegając ukochanego. Zawiesiła na nim spojrzenie wahając się, by w końcu wstać i przysiąść się do niego.
- Jak tego nie zrobimy, nie da nam spokoju - zaczęła, choć raczej nie był to najlepszy wstęp. Błądziła wzrokiem po ziemi i niebie, byleby na niego nie patrzeć. Nie wiedziała co mówić i o czym, ale czuła, że jej siostra musi ich obserwować. - Emma wraca do zdrowia, nic jej nie będzie. Nie masz więc o co się już martwić - rzuciła w końcu z nikłym uśmiechem w zasadzie po to, by powiedzieć cokolwiek. Przypuszczała, że mogli być w kontakcie i Drake był świetnie poinformowany, ale coś wydusić z siebie wypadało.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Czw 24 Gru 2020, 00:12

Hellstorm także nie zauważył obecności Gibbins, ponieważ skupił się na przeglądaniu swoich social media. Wiedział, że Emma zjawi się o czasie, dlatego też w żaden sposób nie denerwował się, ani też nie rozglądał na boki, mając ją za dziewczynę słowną. Okazało się jednak, że został ofiarą dowcipu, czy raczej misternego planu uknutego przez młodszą Gibbins. W pewnej chwili bowiem otrzymał na swój smartfon wiadomość, żeby porozmawiać z kimś. Nerwowo więc Drake rozejrzał się wokół i dostrzegając Kate w przepięknej kreacji, zaniemówił. Do tego stopnia, że nawet pomimo jej dwukrotnego odezwania się, a wcześniej również zajęcia miejsca obok niego, nie był w stanie wydusić z siebie żadnego słowa.
Zlustrował ją wzrokiem raz jeszcze i dopiero teraz, gdy poczuł te charakterystyczne perfumy córki Ateny, przypomniał sobie, jak bardzo za nią tęskni. Był jednak na tyle twardy, by nie okazać tego w żaden sposób poza spoglądaniem na nią z niepewnością. Miał bowiem dalej żal do Gibbins o to, że ta niesłusznie posądzała go o zaniedbanie Emmy podczas patrolu. Był jednak na tyle dorosły, by nie wypomnieć jej tego teraz i odważyć się na jakąkolwiek odpowiedź.
Początkowo miał nadzieję, że brunetka go przeprosi i jakoś łatwiej będzie im przejść do dalszej części rozmowy. Ona jednak zaczęła od wypowiedzi o zdrowiu Emmy, co z kolei spowodowało u Drake delikatny zawód. Widoczny był on zwłaszcza na twarzy syna Hadesa. Ten uśmiechnął się lekko, co było całkowicie nieszczere i westchnął cicho, patrząc na blat stolika.
- Tak, wiem. Rozmawiałem już z nią - przyznał, choć Kate raczej powinna wiedzieć, że Emma dalej utrzymuje z nim kontakt. - Bardzo ładnie wyglądasz - przyznał po chwili, siląc się na najlepszy uśmiech, jaki tylko był w stanie z siebie wydusić. Nie było to wiele, ale córka Ateny mogła chociaż docenić jego starania. Działał bowiem przeciw sobie, bo w tym momencie miał ochotę na dwie rzeczy: rzucić się na nią i ją wycałować albo totalnie pogrążyć się w negatywnych emocjach, które towarzyszyły mu od momentu "rozstania". Oficjalnie nigdzie to nie padło, ale nie spotykali się już od jakiegoś czasu, dlatego też Hellstorm uznawał, że nie ma już "ich".
Spojrzał raz jeszcze na sukienkę Kate i na jej dekolt, który nie był w ogóle podobny do jego ex-dziewczyny. Od kiedy ona nosiła takie stroje? Prawdę powiedziawszy, trochę go to zirytowało, bo odebrał to jak celową zagrywkę i próbę podrywu kogoś na tym weselu. Co prawda zaraz zażegnał tę myśl, bo to nie było do niej w ogóle podobne, ale z drugiej strony, od ostatniej rozmowy minęło wiele czasu i jak się okazało, nie znał jej tak dobrze, jakby chciał.
- Co u ciebie? - spytał po chwili, by przerwać tę niewygodną ciszę między nimi. Naprawdę nie wiedział, co mówić, bo nie miał pojęcia na czym stoją. Kate też nie dawała mu żadnych wyraźnych znaków, by sądzić, że ta kłótnia to był błąd i że brakuje jej Drake.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Teren wokół namiotu Czw 31 Gru 2020, 22:35

Dopiero właściwie po chwili córka Ateny spostrzegła, jak dobrze mężczyzna wyglądał w tym garniturze i jakie miłe dla oka było to, że jako jeden z nielicznych postawił na jasny kolor. Przynajmniej z tego, co zdążyła wśród innych zaobserwować. Nie wiedziała jednak co powinna z siebie wydusić i czego sam mężczyzna oczekuje. Wiedziała jednak czego wymagała jej siostra - pogodzenia się. Czy byli w stanie to zrobić? Szczerze mówiąc nie sądziła wyczuwając trochę obustronny żal do siebie nawzajem. Gibbins opieprzyła siostrę od góry do dołu za tak głupie zachowanie na patrolu, co nie zmienia faktu, że Drake jest dorosły i powinien umieć sobie z tym poradzić. Przecież niejednokrotnie miał do czynienia z niesubordynacją. Poza tym obiecał Kate tak prostą rzecz i skoro oboje utrzymywali, że Emma szła kilka metrów przed nimi, to w czym problem był, by do niej dołączyć, zrugać i choćby uwiązać przy własnej dupie albo odesłać do obozu, gdzie poniesie konsekwencje? Może wymagała za dużo, ale taka już była i wątpliwym było, żeby się nagle zmieniła.
Nieszczerego uśmiechu nie dostrzegła, sama patrząc gdzieś w niebo lub ziemię. Może to i lepiej dla tej rozmowy.
- Och, no tak - przyznała nieco zmieszana gdy wspomniał o ich kontakcie, do którego Emma nie przyznała jej się w stu procentach. Nie żeby Kate tego zabraniała, ale gdy o to spytała, młoda zaczęła się wykręcać, więc każda z opcji była możliwa.
Dopiero gdy sprawił jej komplement, spojrzała na niego z delikatnym uśmiechem, takim jaki znał doskonale zanim jeszcze się pokłócili. Z pewną dozą ciepła oraz miłości.
- Dziękuję, ty również - przyznała szczerze z tym samym uśmiechem, dopiero po kilku sekundach przenosząc wzrok na przestrzeń gdzieś przed nimi. Tyle dobrego, że nikt póki co tu się nie kręcił, więc nikt tej dziwnej rozmowy nie obserwował. No może Emma, z nią nigdy nie wiadomo.
Już miała odpowiedzieć na jego pytanie tak typowo, grzecznościowo, po amerykańsku i niekoniecznie pokrytego z rzeczywistością "w porządku", ale tylko otworzyła usta, zapowietrzyła się i je zamknęła. Zasługiwał na więcej niż grzecznościową odpowiedź, ale co niby miała rzec? O tym jak samotna się czuje bez niego, a z drugiej strony boi się, że Hellstorm nie odzyska do końca jej zaufania?
Wtedy jednak przed nimi w pewnej odległości rozpoczęły się krzyki Blake, jak się okazało na Folka, który znowu najwyraźniej coś zepsuł. Kate westchnęła głośno i poprawiła się na miejscu, by siąść bardziej przodem do Drake'a.
- Nie chcę, żebyśmy skończyli jak oni. Czujący coś do siebie, a jednocześnie nienawidzący się - przyznała szczerze zatrzymując na nim swoje zmartwione, ale pełne miłości spojrzenie.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Pon 04 Sty 2021, 21:07

Drake czuł się niesprawiedliwie potraktowany, bo Kate nie wykazała ani krzty wyrozumiałości, zwalając na niego całkowicie zły stan siostry, który nie był podyktowany jego błędami. Co z tego, że nie trzymał jej kurczowo przy sobie podczas patrolu? Był jej dowódcą, nie ojcem czy starszą siostrą, by cały czas ją kontrolować. Wielokrotnie herosom było wpajane, że niesubordynacja i luzackość może skończyć się jakąś tragedią. Emma najwidoczniej nie przewidywała takiego obrotu spraw, głównie chyba przez swój dobry nastrój i zapłaciła za to wysoką cenę. Niestety Hellstorm również oberwał i tak jak fizycznie było z nim wszystko dobrze, tak psychicznie trochę sobie z tym nie radził. Wrócił do starej wersji samego siebie sprzed tej wewnętrznej przemiany, którą przeszedł po bitwie. No i znów wyalienował się od społeczeństwa, skupiając się całkowicie na pracy.
Przekierował swoją uwagę na kłócących się Blake i Folka, którzy zaczęli się o coś kłócić. Temat sporu raczej go nie interesował, ale kilka rzeczy zdołał usłyszeć, co trochę go zaskoczyło, biorąc pod uwagę fakt, że Simmons podobno wyleczyła się już z miłości do Galicheta. Zanim jednak w ogóle zdążył to skomentować w jakiś sposób, Kate odezwała się pierwsza, na nowo zajmując jego uwagę.
Drake pochylił się nieznacznie i pokręcił głową w różne kierunki, próbując przy tym poradzić sobie ze zdenerwowaniem, które przyjęło formę niespokojnej prawej ręki, masującej go po karku czy tyle głowy. Dopiero po chwili był skłonny odpowiedzieć cokolwiek, bo teraz bardzo zważał na słowa. Miał do niej ogromny żal, ale jednocześnie bardzo za nią tęsknił i chciał się pogodzić, dlatego też nie chciał jej zniechęcić jakąkolwiek odpowiedzią.
- Nie umiałbym cię nienawidzić - przyznał otwarcie, by brunetka nie miała żadnej wątpliwości co do tego. Poróżnienie się, żal czy smutek nie mogły przesłonić mu tego, co tak naprawdę do niej czuje. Kochał ją całym sobą i ta rozłąka tylko go w tym utwierdziła. Był przecież na tyle dumnym herosem, że byłby w stanie utrzymać ten stan już do końca świata, jeśli z jej strony nie nadeszłyby żadne przeprosiny. Tutaj jednak chodziło o coś więcej niż tylko jego widzimisię.
- Ale nie chcę też udawać, że mnie to nie zabolało - dodał po chwili. - Podważyłaś moje słowa i uznałaś, że albo skłamałem albo nie przyłożyłem się do ochrony Emmy. Nic z tego nie jest prawdą - rzekł już nieco poddenerwowany, a palce jego dłoni zaczęły wystukiwać nerwowo nieznany rytm na blacie stołu.
- Bardzo tęsknię za tobą, ale jeśli dalej uważasz, że jestem chociaż w części temu winny, to... - tu się zawahał na moment. - Wiesz co... - dokończył już, nie mając odwagi by powiedzieć jej wprost, że obwinianie go chociaż w małym stopniu za rany Emmy będzie równoznaczne z rozstaniem.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Teren wokół namiotu Czw 07 Sty 2021, 22:41

Ciężko było Kate wykazać się zrozumiałością, kiedy to życie jej siostry wisiało na włosku po opowiedzianej przez niego historii, która brzmiała nieprawdopodobnie biorąc pod uwagę jaka jest Emma. To chyba oczywiste, że łatwiej było uwierzyć w to, że jej od niedawna facet podkręcił nieco historię, by siebie wybielić, aniżeli jej siostra, którą zna na wylot zachowała się akurat tego jednego dnia, jakby kosmici ją podmienili. A jednak tak było i niezależnie co tam o żalach po wyjaśnieniu sprawy przez jej siostrę w narracji wyżej było, to... tego nie było, bo i konspekt wydarzeń się zmienił.
Gibbins zamiast żalu do Hellstorma czuła smutek całą tą sytuacją. Niby zrozumiane było, że większą wiarę ma w siostrę, że we frustracji i strachu pokłóciła się z nim i robiła mu wyrzuty o niedopilnowanie nastolatki, ale... No właśnie, ale. Emma ją zawiodła, Drake nadal trochę też, choć w innym aspekcie. Zamiast krzyczeć i załamywać się przed nią, mógł ją potrząsnąć i pewnie siebie powiedzieć, że tak było. Że rozumie jej strach i wszystko, ale to niczego nie zmienia, bo on się starał. Może wtedy nie byliby w takiej sytuacji. Może...
Czy tego mężczyzna chciał czy nie, to jeśli zwiąże się na poważnie z Kate, stanie się takim trochę starszym bratem dla Emmy i musiał mieć tego świadomość. A może nie musiał? Ona już na wiele nie wiedziała.
Uśmiechnęła się jedynie smutno, gdy powiedział, że nie umiałby jej nienawidzić. Chciałaby w to wierzyć, ale już teraz patrząc w jego spojrzenie miała pewne wątpliwości. Może to nie była nienawiść, ale... utrata szacunku? Nie wiedziała jak to nazwać, ale widziała po nim, że to co było, już nie wróci. Nie w takiej formie.
Słuchała jednak w skupieniu do końca tego, co ma jej do powiedzenia. Nie dziwił jej żal, ale on też musiał zrozumieć ją. Kłótnia miała miejsce w momencie, gdy nie wiedziała czy Emma kiedykolwiek się jeszcze obudzi. Jak tu być spokojnym? Chciała go jednak przeprosić mimo wszystko, mimo pewnego usprawiedliwienia dla niej samej, jednak takie słowa ciężko jej przechodziły przez usta, gdy miała świadomość, że może to nie być wystarczające. A nigdy w takiej sytuacji też nie była do tej pory, gubiła się.
Nieco ją zirytowało to, że nie potrafi nawet przyznać na głos tego, że ją zostawi. To co, miała wtedy sama zerwać ze sobą czy zostawiłby ją samą z pustką "domyśl się"? Mimo wszystko, to była przesada. Jednak nie skomentowała tego, tylko westchnęła ciężko i po chwili błądzenia wzrokiem po ziemi, spojrzała na niego.
- Przepraszam. Przepraszam, że ci nie uwierzyłam i że nie przeprosiłam od razu, jak tylko Emma mi wszystko powiedziała. Zwyczajnie bałam się, że... - przerwała nagle patrząc gdzieś w górę, by powstrzymać napływające łzy. Nie miała zamiaru płakać.
- Wiem, że to nie twoja wina. Nie wiem czy Emma ci wyjaśniała o co chodzi. Chciała ci zaimponować, dlatego wyszła naprzód, gdy ty rozdzielałeś teren. Nie było to zbyt mądre w ogóle, ale później w ogóle nastąpiła katastrofa, bo... ciebie nie słyszała. Zamyśliła się, bo ten Isaac co jej się podoba, zaprosił ją na lody. Resztę znasz - westchnęła cicho patrząc mu w oczy na koniec, bo przez całą drugą część monologu skupiała się gdzieś w okolicach jego nosa lub ust.
- Czy to ci wystarczy, żeby mnie nie zostawiać? - spytała nie będąc wcale pewna pozytywnej odpowiedzi. Nie żeby pytanie było i tak samo przeprosiny na odczepnego, bo chyba wyraźnie było po niej widać, że jest to szczere. Bała się jednak, że to za mało.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Nie 10 Sty 2021, 17:30

Rozmowa nie należała do najłatwiejszych, bo ważyły się tutaj losy nie tylko ich przyjaźni, ale również związku, który ostatnio gdzieś tam mocno zbłądził. Kate musiała jednak wiedzieć, jaka jest stawka, ponieważ Drake był po prostu na nią obrażony. Taki akt nieufności, bagatelizowanie buńczuczności Emmy i przerzucanie części winy na niego, nie wróżyły dobrze tej relacji. Hellstorm należał do uczciwych herosów i tak jak potrafił wziąć winę na siebie, tak również potrafił powiedzieć basta, gdy tylko ktoś próbował zrzucić na niego winę. Rozumiał, że Gibbins była zła na niego, bo przecież składał jej zupełnie inne deklaracje, ale ostatecznie dotąd nawet słowem się do niego nie odezwała, choć Emma czuła się już dobrze i pewnie wyjawiła jej prawdę, która tylko potwierdziła słowa Hellstorma.
Miał jednak i swoje słabsze momenty, tak jak chociażby teraz, gdy nie przyznał wprost, że się rozejdą, jeśli córka Ateny dalej będzie utrzymywać wersję, w której to on jest winny. Relacje miłosne były dla niego czymś trudnym i tak jak dużo łatwiej było mu je wyjawiać, gdy między nimi było dobrze, tak dla przeciwieństwa trudno było mu to robić, gdy było między nimi źle. Ale to nie był tylko jego problem, bo jak widać nawet tak rozważna osoba jak Gibbins, nie potrafiła od razu przejść do godzenia się i potrzebne było aranżowane spotkanie oparte na delikatnym kłamstwie.
Rozchylił delikatnie wargi, gdy kobieta zaczęła go przepraszać. Oczekiwał tego, ale mimo wszystko nie spodziewał się aż tak drastycznej zmiany jej podejścia. Być może dlatego, że widział jej nieobiektywizm w kwestiach związanych z Emmą. Okazało się jednak, że dla niego potrafi nawet to zmienić, byleby tylko się pogodzić. To było prawdziwym aktem odwagi i przede wszystkim miłości. Stąd też jego lekkie zdziwienie.
Nieco poddenerwowany syn Hadesa skrzyżował ręce na klatce piersiowej i odsunął się nieznacznie, przybierając nieco wygodniejszą pozycję. Łatwiej było mu jednak przyjmować kolejne jej słowa niż jeszcze chwilę temu. Póki co też nie przerywał jej, chcąc wysłuchać potomkini Ateny do końca. Chciał mieć jasny wgląd w tę sytuację.
I w końcu zrobiło mu się głupio. Nie dlatego, że Kate zrobiła coś, czego nie powinna. Dlatego, że domagał się tego wszystkiego i nawet nie zamierzał podjąć w tej sytuacji próby dialogu, jeśli nawet ukochana nie do końca zrobiłaby to w taki sposób, jakiego on oczekiwał. Nerwowo przejechał dłonią po karku, patrząc na rozemocjonowaną Gibbins, która była na tyle twarda, by nie płakać, ale jednocześnie dostrzegł w jej oczach te zaszklenie charakterystyczne przy wylewaniu łez.
- Wystarczy - odparł od razu, gdy tylko zdołał z siebie cokolwiek wydukać. Najważniejszym było potwierdzić to, że jej nie zostawi, bo to była najważniejsza kwestia. Postanowił jednak doprecyzować wszystko, by nie tylko obniżyć te napięcie, ale również nie pokazać się jako ignorant, który jest we wszystkim perfekcyjny. - Ja też mogłem się zachować trochę lepiej. Jeśli kiedyś zdarzy mi się jeszcze patrol z Emmą, będę trzymał ją przy dupie, choćbym miał użyć siły - starał się nieco zażartować, by to wszystko rozeszło się po kościach i wrócili do względnej normy. Wesele Nero nie było od tego, by się martwić i płakać, chodziło o to, by trochę się pobawić i zapomnieć o wszystkich obowiązkach.
W końcu zdobył się na akt odwagi i przysunął bliżej na ławeczce, ujmując jedną dłoń Gibbins w swoją. Powoli przyciągnął ją do siebie i przytulił, składając najpierw na jej czole, a później na czubku głowy dwa pocałunki. Zaczął głaskać ją po głowie, ocierając się policzkiem o jej włosy.
- Tęskniłem za tym zapachem - rzekł po wciągnięciu porządnej dawki powietrza do płuc, które okraszone było jej perfumami oraz ogólnym zapachem jej osoby. - Piżama, którą zostawiłaś u mnie już chyba bardziej pachnie mną niż tobą... - przyznał się do ciekawej rzeczy, a mianowicie do wąchania jej ciuchów. Co prawda robił to tylko przed snem i nawet tulił się do piżamy, która miała chociaż w małym stopniu imitować jej obecność, no ale tak to już było z zakochanymi.
- Zapomnijmy o tym i skupmy się na czymś przyjemniejszym - ujął palcami jej podbródek i uniósł go ku górze, by cmoknąć ją tylko w usta. Wiedział, że Gibbins nie przepada za czułościami w towarzystwie, a w takiej chwili nie warto było na niej czegokolwiek wymuszać. Zepsułoby całą magię tego pojednania. - Czy wybierzesz się ze mną na wesele? - spytał nieco oficjalnym tonem, by dopełnić formalności. - Albo spędzisz ze mną ten wieczór po prostu? - dał jej również inną furtkę, bo jemu nie zależało na tej imprezie. Miał ważniejsze sprawy niż oddawanie honorów dwójce zasłużonych herosów.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Teren wokół namiotu Sob 16 Sty 2021, 22:42

Oboje nie byli chodzącymi ideałami i chyba nadszedł najwyższy czas, by zaczęli do końca to wszystko akceptować. Fakt, że Drake nie potrafi nawet powiedzieć, że ją zostawi czy niechęć Gibbins do publicznego okazywania uczuć. Albo w pełni to zrozumieją albo ich koniec nadejdzie prędzej czy później, oboje są na tyle dorośli i mądrzy, że doskonale to wiedzą.
Kate była nieco roztrzęsiona, co jej się raczej nie zdarza (i przez głowę jej nawet przemknęło, że na cholerę jej ta miłość, skoro wcześniej nie była tak rozemocjonowana), a zachowanie mężczyzny wcale w niczym nie pomogło. Gdy zobaczyła, że odsuwa się i zakłada ręce na klatce piersiowej, aż musiała na chwilę zamilknąć patrząc gdzieś w górę. Sygnał był jasny oraz mało przyjemny i Kate przez moment nawet zastanowiła się czy warto się dalej produkować, skoro on już podjął swoją decyzję. Tylko nie potrafił jej z siebie wykrztusić. Uznała jednak, że skoro chciała go przeprosić, to to zrobi, choć zdawała już sobie sprawę ze swojego losu.
Miała tego nie dodawać, wszak znała już decyzję. Miała skończyć mówić, pożegnać się i z godnością odejść, ale z jakiegoś powodu zamiast zrobić to - spytała czy to wystarczy. Będę już grzeczna, tylko mnie nie zostawiaj! Serio? Szczerze mówiąc kobiecie nie bardzo się podobało to, jak bardzo przywiązana się stała i jak łatwo Drake uzależnił ją od siebie, tym samym czyniąc ją słabszą. Czy na tym polegała miłość? Nie miała pojęcia, ale nie chciała błagać go, by jej nie zostawiał. A poniekąd teraz to zrobiła.
Zdziwiła się, gdy odpowiedział twierdząco na jej pytanie, dlatego też siedziała z takim wyrazem twarzy nie rozumiejąc jego zachowania. Najpierw krzyżuje ręce i odsuwa się, a teraz mówi, że są dalej razem? Czy on po prostu starał się ją jeszcze bardziej skołować czy o co chodzi?
Uśmiechnęła się nie do końca szczerze, gdy zażartował o wiązaniu Emmy. Wiedziała, że stara się rozluźnić atmosferę, ale to nie jest aż takie proste. Przynajmniej nie z nią, bo starsza Gibbins po raz pierwszy tak emocjonalnie się uniosła - pomijając rzecz jasna kwestie dotyczące Emmy - więc pewnie jej organizm potrzebuje trochę czasu, by wychillować i zapomnieć o tym wszystkim, a przynajmniej zostawić to zza sobą.
Tym razem - gdy złapał ją za dłoń - uśmiechnęła się choć nieco smutno, to szczerze i zadowolona z tego, że znów są razem. Razem razem, ehm. W każdym razie (xd) cieszyła się, że powoli to uspokajają, więc bardzo chętnie wtuliła się w mężczyznę i nawet przymknęła oczy, by skupić się na jego zapachu i oddechu. Cała reszta nie była istotna.
- Twoja koszulka na pewno pachnie bardziej mną, bo w niej spałam - wyjawiła cicho nieco tym zawstydzona, a jednocześnie rozbawiona, że oboje zrobili dokładnie to samo na swój sposób. Jak widać nie tylko ją ta sytuacja dobijała i teraz brunetka miała nadzieję, że podobne dramaty już im się nie zdarzą.
Skinęła głową zgadzając się z tym, by ruszyć zwyczajnie do przodu. Uśmiechnęła się lekko, gdy ją cmoknął, choć po całym "akcie" dyskretnie się rozejrzała czy nikt tego nie widział. Na szczęście byli sami, nawet ex kapitan i Blake gdzieś zniknęli.
- Z chęcią spędzę jeszcze trochę czasu na weselu, tym razem nie sama, a z tobą - uśmiechnęła się ciepło, wcześniej rozważając obie opcje. - Ale nie chcę siedzieć za długo, dobrze? - dodała po chwili, bo jak chciała okazać szacunek Nero (i trochę liczyła, że cały stres przy zabawie wszystkich z niej zejdzie), to jednak bardziej chciała spędzić spokojnie i miło czas z ukochanym.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Sro 20 Sty 2021, 21:40

Reakcje Drake mogły być nieco zaskakujące, bo mężczyzna w dość niejednoznaczny sposób okazywał swoje emocje, ale ostatecznie wszystko chyba skończyło się dobrze, skoro po tej trudnej rozmowie próbowali wrócić do względnej normalności. Temat odzieży nasunął się automatycznie, gdy tylko dane mu było przytulić Gibbins i na nowo oddać się temu, za czym tak bardzo tęsknił. Jej obecność była dla niego bardzo kojąca i tak jak serce biło mu jeszcze chwilę temu bardzo mocno, tak teraz było spokojne i ciche.
Ujęło go te zawstydzenie Kate, kiedy wyjawiła mu swój mały sekrecik o jego koszulce.
- To jest już twoja koszulka - zaczął. - Ja ją tylko kupiłem - zaśmiał się cicho, nie mając problemu z tym, że córka Ateny przywłaszczyła sobie jego odzież i zrobiła z niej prowizoryczną piżamę. Sam ją przecież wielokrotnie nakłaniał do tego, by korzystała z jego ciuchów i zakładała sobie przyduże koszulki, jeśli tak było dla niej wygodnie. On o swoją garderobę nie dbał aż tak bardzo, by robić problemy z powodu podpierdolki jednej czy dwóch koszulek. Tym bardziej, że Kate wyglądała w nich bardzo uroczo i ten widok po prostu mu się podobał.
Uśmiechnął się szerzej, gdy Gibbins potwierdziła mu oczywistą oczywistość, że spędzą ten wieczór razem. Było mu obojętne czy będzie to tutaj na weselu czy też może gdzie indziej, dlatego dobrze, że podjęła decyzję za ich oboje i nie musieli nad tym rozprawiać kolejne kilka minut.
- Dobrze - potwierdził tylko, gładząc ją dłonią po włosach, by nie miała wątpliwości, że i on nie zamierza tu siedzieć nie wiadomo ile. W zasadzie, to Hellstorm mógłby bez żalu opuścić okolice namiotów i udać się do mieszkania, by spędzić miły wieczór z ukochaną. Ale skoro Gibbins zależało w jakimś stopniu na oddaniu należnego szacunku Nero, to nie widział powodu, by temu oponować.
Wstał z ławeczki i wysunął rękę, by najpierw pomóc wstać ukochanej, a następnie spleść pewnie palce ich dłoni, żeby nikt nie miał wątpliwości, czy przyszli tu razem.
- Chodźmy do środka - zarządził, po czym pociągnął delikatnie za sobą córkę Ateny i gdy się z nim zrównała, spokojnie weszli do namiotu, w którym rozgrywała się chyba przed chwilą jakaś scena. Przynajmniej tak można było sądzić po wielu oczach skierowanych w stronę nowożeńców siedzących przy stole, a także jakiegoś koncertu muzycznego, który prowadził... karzeł.
- Założę się, że to sprawka Folklore... - westchnął lekko, czując zażenowanie z powodu tego, co widział przed sobą. - Usiądźmy gdzieś z boku, żeby zająć się czymś pożyteczniejszym - zaproponował, po czym zawędrował w stronę dalszych stolików i gdy znaleźli dwa wolne miejsca, od razu je zajęli.
- Chcesz się czegoś napić? - spytał, widząc, że bar już został otwarty. Gdzieś mignęło mu wcześniej, że nowożeńcy zezwalali alkohol dopiero po obiedzie i torcie, tak więc najwidoczniej ominęła ich już jakaś część tego wesela.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Teren wokół namiotu Sro 27 Sty 2021, 15:00

Zaśmiała się cicho i krótko na słowa Hellstorma o jego-już jej koszulce. Co prawda zachęcał ją do tego zwłaszcza, gdy spędzała niespodziewanie u niego noce, ale mimo wszystko to było dla niej wstydliwe. Nie dlatego, że nosiła jego ubrania podczas kryzysu, nieobecności jego i tak dalej. Tylko dlatego, że świadczyło to o jej wielkiej słabości do niego, a Kate słaba być nie lubiła. Wychodzi jednak na to, że w tym aspekcie musi to zaakceptować, bo nie sądziła, by jej to przeszło podczas ich związku.
Uśmiechnęła się lekko zarówno na jego zgodę w związku z jej propozycją, jak i na głaskanko, które zawsze było przecież miłe i przyjemne. Liczyła jednak, że potrwa to nieco dłużej, niemniej nie zamierzała się oburzać, gdy chwilę później już przestał. Trochę nie chciało jej się z miejsca ruszać, ale gdy mężczyzna wyciągnął dłoń sięgnęła jej i wstała, by ruszyć razem z nim w stronę wnętrza namiotu.
- Mam nadzieję, że mają tam coś dobrego - mruknęła w odpowiedzi, bo o ile porcja obiadowa niezbyt ją interesowała, to wszelkiej maści przekąski już tak. Nawet te na słodko, bo chyba organizm potrzebował cukrem zwalczyć resztki stresu i innych negatywnych odczuć.
Gdy jeszcze nie miała widoczności na wnętrze namiotu, dotarła do niej muzyka płynąca z żywych instrumentów, co skwitowała uśmiechem. Ten jednak chwilę później zmienił się w grymas, gdy zobaczyła przez kogo była ona wykonywana. Zerknęła w stronę pary młodej i ewidentnie zażenowanej albo zdenerwowanej Elisy, a potem na swojego partnera z cichym westchnięciem.
- Też tak stawiam, choć innych debili też tu nie brakuje - mruknęła w odpowiedzi dając się prowadzić między stolikami mając już za plecami cały ten cyrk. Zajęła jedno z miejsc, które nie wyglądały na chwilowo wolne, a po prostu wolne i rozejrzała się lekko po całym wnętrzu wypatrując pięknych szczegółów aranżacji.
- Białe, słodkie wino - odpowiedziała po namyśle z małym uśmiechem. - Chcesz coś? - spytała wskazując głową na fragment stołu szwedzkiego, który znajdował się niedaleko ich. Oboje rozeszli się w swoich kierunkach z wiadomymi zamówieniami (lub ewentualnego braku w przypadku Drake'a), by chwilę później znowu zająć swoje miejsca.
- Miałam w ogóle pytać, jak podoba ci się sukienka? - zaczęła przyglądając mu się z ciekawością. - Dekolt wydawał się mniejszy na zdjęciach, ale Emma nie pozwoliła mi jej zdjąć, jak już ją przymierzyłam - dodała po chwili patrząc na niego z pewnym rozbawieniem. Oboje przecież doskonale wiedzieli, jak bardzo jej młodsza siostra potrafiła być uparta, gdy uważała, że ma racje. A często to dotyczyło właśnie ubioru starszej Gibbins, bo młodsza potrafiła sama zamawiać dla Kate ubrania, które wydawały jej się odpowiednie.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Czw 28 Sty 2021, 21:49

Po wejściu do namiotu, oboje raczej zachowywali się dość naturalnie, choć wszystkie wydarzenia, które im towarzyszyły były co najmniej niesmaczne. Wydawałoby się, że wesele tak poważnych osobistości nie będzie obfitować w takie idiotyzmy jak półnagie nimfy i karzeł grający na grzebieniu. Z drugiej strony, Folklore był przyjacielem Gio, zatem wystarczyło dodać dwa do dwóch i wychodził wynik równania. Państwa młodych o taką ekstrawagancję by nie podejrzewał, co innego Galicheta, który - jak już zostało ustalone wcześniej - uważał się za kogoś ważnego, naczelnego śmieszka i tak dalej. Chyba dalej nie dotarło do niego, że niczym pan Mirek z 1 z 10: "kiedyś był kimś, teraz jest nikim".
- Weź mi trochę spaghetti, obojętnie które - odparł, po czym udał się w stronę baru i zgodnie z zaleceniem Kate, załatwił im butelkę białego wina, które zamierzał pić razem z nią. Co prawda nie przepadał akurat za tym alkoholem, ale raz na jakiś czas może sobie golnąć i winko, nic mu się raczej stać nie powinno. Chyba, że wypiją bardzo dużo, ale to raczej im nie groziło, biorąc pod uwagę okoliczności.
Po powrocie do stolika od razu położył butelkę na obrus i zajął miejsce, spoglądając na przysmaki, które przyniosła im Kate. Zanim jednak przeszli do jedzenia czy polewania sobie alkoholu, Gibbins wyskoczyła z pytaniem, którego Drake się nie spodziewał, a powinien. Nie żeby go to jakoś wytrąciło z równowagi, ale dotąd nie zastanawiał się nad jej strojem w żaden sposób poza tym, że wyglądała jak milion dolarów w tym wydaniu.
Przejechał palcem po policzku, gapiąc się bezczelnie w jej dekolt i dodatkowo mrużąc oczy.
- Przepraszam, co mówiłaś? - zażartował sobie oczywiście, bo oboje doskonale wiedzieli, że Hellstorm nie należał do facetów, którym głębszy dekolt od razu odbierze umiejętności jakiejkolwiek percepcji otoczenia. - Wyglądasz pięknie, a sukienka też ładna - mrugnął w jej stronę, bo dawno jej nie komplementował w żaden sposób z wiadomych względów. Wypadało więc to nadrobić i skoro mieli trochę "prywatności", która charakteryzowała się tym, że akurat nikt ich nie podsłuchiwał, ani nawet na nich nie patrzył, to dlaczego miał sobie odmawiać?
- Chociaż to dość zaskakujące, że to akurat ty masz taki dekolt. Jak tak się rozglądam, to nawet córki Afrodyty pozasłaniały cycki - trochę się z niej nabijał, bo może i była to prawda, ale ile on lasek zlustrował wzrokiem wokół siebie? Kilka? I z tego wyciągał wnioski? Z drugiej strony, było to dość ironiczne, że jedna z największych obozowych cnotek tak ochoczo eksponuje piersi. Nie żeby mu to przeszkadzało czy coś, ale było to trochę zabawne.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Teren wokół namiotu Sro 03 Lut 2021, 22:37

Wielu obozowiczów nie przyjmowało do wiadomości swojej rzeczywistej roli w tym obozie. Znacznie częściej ktoś się czuł kimś ważniejszym, niż rzeczywistość na to wskazywała albo mądrzejszym, niż w drugą stronę - że ktoś umniejszał swojej roli czy będąc inteligentnym miał się za kretyna. Półbogów z wybujałym ego zdecydowanie tutaj nie brakowało.
- Jasne - mruknęła tylko i poszła nałożyć ukochanemu klasyczne spaghetti, a sobie nałożyła zarówno kilka grzanek z ricottą i figami oraz trzy kawałki melona w szynce parmeńskiej. Upatrzyła jeszcze kilka rzeczy w tym pysznego tiramisu, ale to później. Może na odchodne coś zgarną? Nie sądziła, by ktokolwiek się pogniewał, w końcu połowa tych dań nie była na co dzień przygotowywana.
Spodziewała się, że Drake przyniesie im po kieliszku wina, także uśmiechnęła się lekko zdziwiona, gdy zobaczyła całą butelkę. Nie żeby jej to przeszkadzało czy czuła się w obowiązku, by całą ją opróżnić przecież, a była to jakaś wygoda, nawet jeśli mieliby tylko raz sobie dolać do kieliszków.
Uśmiechnęła się lekko na ten jego bezczelny wzrok i tekst, który doskonale czuła, że był żartem. Przez pierwszych kilka chwil czuła się niekomfortowo w tej sukience i chociaż już ten stan minął, bo zobaczyła, że krój jest tak skonstruowany, że przy jej rozmiarze piersi nie ma co się bać o wypadek, to i tak chciała znać jego opinię. Uśmiechnęła się więc nieco szerzej, gdy ją skomplementował.
- Dziękuję - nie przypuszczała, by Hellstorm mówił tylko tak, by jej przykro nie było, więc jak najbardziej uwierzyła w szczerość jego słów i poczuła się w tym wydaniu jeszcze lepiej. W końcu chodziło też o to, by nie tylko sobie (czy Emmie) się podobała, ale też ukochanemu, prawda?
- Nie wiem, nie przyglądałam się innym kobietom - mruknęła rozbawiona przegrywając kawałek grzanki. - Jak mówiłam na zdjęciu wyglądał na znacznie mniejszy. Nie wzięłabym jej, gdybym miała świadomość jak głęboki jest ten dekolt - dodała jeszcze, bo jednak miała nadzieję, że nie traktuje jej jak kogoś, kto nagle zapragnął poświecić cyckami.
- Czy to nie jest przypadkiem Jade Grey? - spytała cicho bruneta wskazując na kobietę, która najwyraźniej chciała zabić byłego członka NoGods. Ciekawe co jej zrobił...
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Czw 04 Lut 2021, 23:34

Drake dalej był zdziwiony w jakiś sposób doborem tej sukienki, bo Kate miała zupełnie inny styl, przynajmniej z tego co mówiła. Słysząc jednak jej wyjaśnienia, zaczynał rozumieć sytuację i przy okazji zamierzał też podziękować Emmie, że udało jej się wywrzeć na jego ukochanej taką presję, by zdecydowała się na tę kieckę. No bo na co Hellstorm miał narzekać? Na to, że wielu herosów patrzy z pożądaniem na Kate, która de facto należy tylko do niego? Mogli patrzeć, ale nie dotykać. A on mógł się chełpić tym, że ma cudowną partnerkę, bardzo mądrą, piękną na co dzień oraz piekielnie seksowną, gdy sytuacja tego wymaga. Może i był mocno subiektywny w swojej ocenie, ale Gibbins przebijała wszystkie kobiety na tym weselu jeśli chodzi o wygląd. Zrobiła na nim piorunujące wrażenie. I nie tylko na nim, co było słychać chociażby między szeptami kolejnych osób, komentującymi mniej czy bardziej strój córki Ateny.
- W takim razie, mój profit - uśmiechnął się szczerze i pomachał wymownie brwiami, informując ją tym samym o swoim zadowoleniu z tego małego oszustwa firmy wysyłającej jej sukienkę.
Zajadał się ravioli, spoglądając co jakiś czas z uśmiechem na ukochaną, której obecność bardzo poprawiała mu nastrój. Ostatnie tygodnie były ciężkie dla niego i znów czuł się samotny, ale po dzisiejszej rozmowie i pogodzeniu się, wrócił stary dobry Drake, który może nie jest aż tak towarzyski, ale na pewno spełniający społeczne wymagania Kate, by być nazywanym dobrym partnerem do rozmów i wspólnego siedzenia.
Korzystając z okazji, napił się kilku łyków wina, które wcześniej nalał im do odpowiednich kieliszków. Patrzył przez cały czas na Gibbins i dopiero po jej słowach skierował swoją uwagę w zupełnie inne miejsce. Zdziwił się, dostrzegając Jade, której nie widział w obozie od dobrych kilku lat. W dodatku, zaczęła od razu z grubej rury i przystawiła Jellalowi nóż do gardła, wywołując niemałe poruszenie.
Syn Hadesa pomasował się po karku, po czym zaczął dociskać sobie palec wskazujący do policzka, nie wiedząc, jak powinien zareagować.
- Interweniować? - spytał, kierując spojrzenie na Kate. Nie żeby zobowiązał się do roli bodyguarda, ale na pewno miał poważanie u wielu obozowiczów i jeśli by zareagował, to może Grey straciłaby chęć mordu. Choć z drugiej strony nie byli jakoś mocno związani ze sobą, by Drake nie dopuszczał do siebie możliwości, że mogłaby go olać i robić swoje.
- Zostawisz ich na pięć minut, a ci już swoje. No nie mogą usiedzieć jak Yorik - westchnął zrezygnowany przywołując imię swojego szkieleta, gdy Gibbins powstrzymała go od interwencji i przyglądał się całej sytuacji, mając nadzieję, że te próby spieprzenia wesela również spalą na panewce. - Gdzie Emma? - spytał, bo nie dostrzegał jej w okolicy.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Teren wokół namiotu Wto 09 Lut 2021, 23:19

Kate nie spodziewała się, że jej ubiór wywoła takie poruszenie. Może i na co dzień nie eksponowała swojego ciała - choć też to było naciągane - dekoltu, ale nie była też cnotką niewydymką. Początkowo nieswojo się czuła w takim wydaniu, bo jednak wycięcie było naprawdę spore, ale gdy upewniła się, że nie ma szans na żadną wpadkę, trochę się przekonała. A z każdą minutą na miejscu coraz pewniej się czuła, także to nie był taki zły pomysł.
Zaśmiała się lekko słysząc o jego zysku z niezbyt dokładnych zdjęć sklepu, co było właściwie prawdą. W końcu byli razem i choć ubierała się głównie dla siebie, to chciała także podobać się jemu, wiadomo.
Jej przekąski były również bardzo smaczne, choć jadła je na spokojnie, co jakiś czas sobie dziubiąc. Nie była głodna, chciała jedynie pojeść naprawdę dobrych rzeczy. Kilkukrotnie upiła nieco wina, którego mężczyzna im chwilę wcześniej nalał, ciesząc się, że zdecydował się na tak dobre - albo barman zdecydował, nieważne. Ważne, że Gibbins była zadowolona.
Zauważyła, że mężczyzna znacznie bardziej przejął się sytuacją dziejącą się niedaleko baru. Nie żeby jej to nie obchodziło i nie wprowadziło pewnej niepewności następnych wydarzeń, ale miała kilka informacji z tylu głowy, które ją uspokajały. Spojrzała na ukochanego, po jego pytaniu.
- Zdecydowanie nie - zaczęła, by zaraz wyjaśnić. - Nie wiemy przede wszystkim czy byś przypadkowo nie oberwał. Ona nie jest już częścią tego obozu, może ciebie nie posłuchać - zrobiła przerwę łapiąc jego dłoń i splatając palce, by go uspokoić nieco. - Poza tym to przyjaciółka Elisy, pewnie dlatego tu jest. Nie sądzę, by chciała zepsuć wesele. Pewnie się zdziwiła widząc byłego członka NoGods. Tylko co on mógł jej zrobić? - musiało to mieć miejsce poza obozem, bo Kate nie przypominała sobie, by coś się wydarzyło jeszcze, jak Jade żyła w obozie. A może nie pamiętała?
- No widzisz, trzeba by było ich wszystkich zamienić w szkielety - zaśmiała się cicho, bo w tym obozie burda była na porządku dziennym. A że nawet na takim wydarzeniu nie potrafili się powstrzymać? Można to zrzucić na boskie geny, w końcu ich rodzice lubią takie akcje.
- Nie mam pojęcia, może szaleje z tym całym Isaaciem - wzruszyła ramionami nie dostrzegając w okolicy siostry. Tu się o nią nie martwiła, zwłaszcza teraz, gdy obóz był pilnowały bardziej niż zazwyczaj.
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Sro 10 Lut 2021, 21:15

No tutaj już opinie były podzielone, ponieważ dla wielu herosów Kate była przede wszystkim świetną wojowniczką i dobrym psychologiem, a to jakoś tak samo połączyło się z nierozwiązłością czy czekaniem na cholera wie co aż do ślubu. Hellstorm miał informacje z pierwszej ręki, dlatego też wiedział doskonale, że Kate nie jest taką cnotką, za jaką ją mają, ale to nie zmieniało faktu, że czasem zachowywała się tak, jakby trochę wulgarności jej przeszkadzało. W końcu kto poza nim mógł wiedzieć, że Kate w łóżku jest demonem seksu i nijak pasuje ta wersja do grzecznej oraz ułożonej córki Ateny? Takie jednak mieli o niej zdanie, a Drake trochę to bawiło.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej, gdy Gibbins powstrzymała go przed interwencją i słuchał jej, spoglądając cały czas z pewnym niepokojem na tę sytuację. Szybko jednak splótł jej dłoń ze swoją, gdy ta go zachęciła do tego.
- Jakąś metodę bym znalazł na przekonanie jej - zaznaczył, spoglądając kątem oka z uniesioną brwią na Kate, która chyba powątpiewała w jego umiejętności dyplomatyczno-siłowe. Jeśli nie przemówiłby Jade do rozsądku słowem, to zacząłby agresywne negocjacje i byłoby po wszystkim, wszakże on jako potomek Hadesa mógł trochę więcej niż córka Melinoe. Swoją drogą, było to trochę śmieszne, że teoretycznie Drake jest dla Grey kimś w stylu przyrodniego wujka, wszakże jest przyrodnim bratem jej matki - Melinoe. Pojebane jak cała mitologia.
- To faktycznie zastanawiająca kwestia - powiedział, po czym przez chwilę próbował znaleźć jakieś powody, dla usprawiedliwienia tego ataku Jade. Nie domyślał się bowiem, że Jellal był bezpośrednio zamieszany w zabicie jej ludzkiego faceta.
Wolną ręką chwycił kieliszek wina i upił kilka łyków, wzdychając z ulgą, gdy tylko sytuacja została zażegnana, a dwójka herosów nawet zaczęła rozmawiać. Nigdy nie przestaną go dziwić te szalone zwyczaje.
- A wiesz, że Hades mógłby to zrobić pstryknięciem palucha? - zaśmiał się cicho, bo taka wersja byłaby prawdopodobna, gdyby jego ojciec był niestabilnym emocjonalnie bogiem, który ma manię wielkości i władzy, coś jak Zeus. Pan podziemi był jednak bardzo rozważnym osobnikiem i tak jak już podzielił się tym kiedyś z Kate, uważał swojego ojca za przyzwoitego boga.
- Cały czas z nim kręci? - spytał wyraźnie zaintrygowany, siadając z powrotem na swoim miejscu i spoglądając z małym rozbawieniem na starszą siostrę Emmy. - A jak ty się zapatrujesz na szwagra? - zaśmiał się tym razem głośniej, bo to naprawdę go rozbawiło. Hellstorm zaczął się nawet zastanawiać, czy jak Gibbinsówne wkurzą i jego i Isaaca, to czy nie udadzą się razem na rybki pokontemplować. Tak jakoś na weekend.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Teren wokół namiotu Wto 23 Lut 2021, 00:08

Kate nie wątpiła w to, że jej ukochany siłowo sobie by z Jade poradził i to dość szybko i sprawnie. Póki co jednak Grey poza dość jasną groźbą nie robiła kompletnie nic, a oni sami nie słyszeli ich wymiany zdań, więc jej zdaniem warto było jeszcze chwilę zaczekać. Gdyby blondynka zdecydowała się na atak, wtedy dość szybko by zainterweniowali i Jellal najpewniej by przeżył. Póki co jednak jedynie uważnie obserwowała rozwój sytuacji, razem z Drakem.
- Wiem - rzuciła więc jedynie krótko w odpowiedzi, by nie myślał, że ona w niego wątpi.
Po chwili zastanowień wzruszyła lekko ramionami, bo nic im z tego gdybania nie będzie. Jeśli sprawa okaże się być spora, to pewnie szybko ploteczki się rozejdą i prędzej czy później się dowiedzą. Nie żeby znowu to miało zadręczać Kate, daleko jej do plotkary.
- Wiadomo, że by mógł - zaśmiała się krótko, bowiem z tymi bogami wszystko było możliwe, więc żartowanie z tego mogło im się odbić czkawką za jakiś czas. Sama również sięgnęła po swoje wino i upiła go trochę, w międzyczasie podgryzając swoje przekąski. Musiała przyznać, że wszystko było znakomite.
- No cały czas - westchnęła cicho wzruszając ramionami. Co prawda wolałaby aby jej siostra nie spotykała się jeszcze z chłopcami przez kilka lat, ale miała też świadomość, że niestety w obozie dojrzewa się szybciej. No i trochę jej nie pasowało, że Isaac jest starszy o trzy lata, ale była w stanie to zaakceptować, póki byli grzeczni. - Do szwagra mu daleko - mruknęła niezadowolona, bo chłopak sam w sobie wydawał się być naprawdę miły, ale co ona tam wiedziała jaki był w rzeczywistości? Nie znała go na tyle.
Słysząc za plecami chwilę później śmiechy nastolatków nie zwróciła początkowo na to uwagi. Jednak gdy później doszły do tego odgłosy zjadania się, obejrzała się by zwrócić uwagę. No i cholera jasna ją zalała. Przez chwilę się im przyglądała dostrzegając, że nie są oni trzeźwi. Zabić czy nie zabić?
- Pozabijam ich - powiedziała do ukochanego ewidentnie zła i wstała by dosłownie za te głupie łby rozdzielić dzieciaków. Złapała chłopaka mocno za szyję i pchnęła go prosto do Drake'a. - Weź tego gówniarza stąd, bo go zabije - rzuciła poważnie, a potem sprzedała siostrze lekkiego plaskacza na otrzeźwienie. - Nie skończyłaś nawet trzynastu lat! Czy ty oszalałaś?! - warknęła wściekła na siostrę, by posadzić ją na wolnym miejscu przy swoim stoliku i nalać jej od razu szklankę wody. - Pij, jutro w domu sobie pogadamy - powiedziała tak oschle, jak tylko potrafiła być wobec Emmy. Ostatnio siostra postanowiła ją zawodzić na każdym kroku, co się działo z tą dziewczyną?
Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Teren wokół namiotu Wto 23 Lut 2021, 23:04

Hellstorm, można by rzec, całe życie był na służbie. Nie był palantem, który nie potrafi się bawić i chodził cały czas z kijem w dupie, ale na pewno nie chciał, by jakiekolwiek zabawy kończyły się zadymami. Dość mieli walki i wojen w tle, by jeszcze pajacować w taki sposób między sobą. Nic więc dziwnego, że poczuwał się do roli rozjemcy, który ma panować nad spokojem podczas wesela. Niemniej jednak jednoznaczna reakcja Gibbins odwiodła go od tego pomysłu i postanowił się nie mieszać, póki konflikt nie będzie eskalować tak, że zagrozi innym obozowiczom.
- Ale pewnie nie ma czasu na takie pierdoły - rzucił już tak na koniec krótkiej dyskusji o Hadesie.
Widział po Kate, że nie jest za bardzo zadowolona z towarzystwa Isaaca, być może dlatego, że Emma nie była jeszcze typową nastolatką. Miała dwanaście lat, całe życie przed sobą i dopiero zaczynała spotykać się z chłopcami. Wybór kilka lat starszego? No to było dość ryzykowne, lepiej byłoby szukać wśród rówieśników, choć tych mogło tu trochę brakować, wszakże z każdego rocznika jest po kilkudziesięciu herosów, czasem nieco więcej.
- Nie martw się - pogładził kobietę kciukiem po zewnętrznej części dłoni. - Nie upije i nie zacznie się dobierać do Emmy. Nie jest głupi - rzucił bardzo przekonany co do swojej tezy, po czym skupił się na popijaniu drinka, obserwowaniu całego namiotu oraz rozmowie z Kate.
Odwrócił się za brunetką i jak tylko dostrzegł Emmę liżącą się z Isaaciem, stanął w pozycji niczym gość z mema o zawiedzionym kibicu krykieta, bo jeszcze przed chwilą mówił o tym, że młody heros na pewno nie zrobi tego, co właśnie de facto robił. I jak teraz pójść z Drakem do bukmachera?
Złapał pchniętego Isaaca i objął go jedną ręką, trzymając przy sobie. Z racji różnicy wzrostu wyglądało to tak, jakby starszy brat trzymał swojego młodszego brata przed zrobieniem czegoś jeszcze głupszego. Drugą dłoń Hellstorm trzymał w kieszeni.
- Nie odzywaj się teraz - rzucił krótko w stronę Isaaca, który wydawał się być nieco mądrzejszy, niż można było się tego spodziewać i zastosował się do porady Drake.
Plaskacz wymierzony w stronę Emmy nieco go zaskoczył, ale nie miał zamiaru się mieszać. Kate była od wychowywania siostry, nie on. On jedynie mógł mieć swoje zdanie i tutaj trochę Gibbinsówna przegięła. No ale, tego jej nie powie teraz, może później.
- Uciekaj stąd, jutro się z tobą policzy - rzekł w kierunku Isaaca i puścił go, zachęcając do tego, by ten spierdalał, za przeproszeniem.
Drake podszedł do ukochanej i pogładził ją delikatnie po głowie.
- Myślę, że trzeba ją odstawić do domu. Zabierz jej rzeczy, a ja zabiorę ją - zaproponował, po czym po zgodzie ukochanej wziął na ręce mocno wstawioną Emmę i powoli kierował się w stronę wyjścia, nie mając zamiaru dłużej siedzieć na tym weselu, bo jak widać, Kate też już się zniechęciła. Żałował tylko tego, że zamiast spędzić upojną noc z córką Ateny pod swoim dachem, raczej skończy się na odstawieniu pijanej młodszej siostry i ckliwym wieczorkiem przed telewizorem, zanim nie wróci do swojego mieszkania. Ale może jednak się mylił?

zt oboje

Teren wokół namiotu Full
Sponsored content
Re: Teren wokół namiotu

Teren wokół namiotu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Strefa Gracza :: Inne :: Retrospekcje :: Wesele Elisy i Giotto Nero-
Skocz do: