Udało się, zawiązał te cholerne buty, jakie to było trudne. Przeszkadzała mu w tym też aparycja kobiety, no cóż poradzić, normalny mężczyzna, zdrowy i przyzwoity to się zapatrzył. Treningi dobre są, zawsze były, on coś wie o tym i prawdopodobnie wie jak się czuje Avalon. Skubany potrafił się tak skatować na ćwiczeniach, że kolejnego dnia ledwo co z łóżka podnosił dupe. Motywowały go tylko to, że chce pokazać nowym jak pozostać żywym. Oczywiście nie można zapomnieć o misjach na których potrafił spędzać dni przez tropienie, gonitwy, walki i zasłużony odpoczynek. Wszystko ku chwale ludzkości i po ty by pomóc najsłabszym, dobry wujek. Mruknął kiedy wstawał z klęczek, że zrozumiał o co jej chodzi, tak przynajmniej mu się wydaje. Kto w sumie wie, co kobietom w głowie siedzi. Widać, że jak zawsze trzymała się na uboczu i nie przykuwała zbytniej uwagi do pozostałej reszty obozu. Nie było to złe ale też nie było to dobre, tak przynajmniej Olov twierdzi. Spojrzał szybko na rzeczy czy aby napewno wszystko wziął, sam sobie odpowiedział w myślach, że tak i zwrócił się w kierunku lewej strony zatoki. - Widzę, żeś się rozciągnęła po mistrzowsku, lecimy. - Rzucił do dziewczyny kiedy ruszył z truchtem, nie za szybkim by przyzwyczaić organizm do nowego rytmu. Kolki nabawić się w tym momencie nie chce, no gdzie, po co? Nabrał po chwili tępa, dziewczyna pewnie nie odpuszczała, nie dziwić się, ruchliwa była w wielu miejscach, no cóż bywa i tak. - Ava… - Przerwał w sekundzie, nagły ból którego doświadczył, szybko przerwał jego słowa. Patrząc z drugiej strony, dobra ksywka, “hehe”. Syknął przeciągle, lewy bok daje we znaki. Pamiątka po ostatniej misji, jak tylko sobie o tym przypomina to go kurwica jasna bierze. Fatum ciążące na nim nie daje spokoju. Pamięta doskonale to co przeżył ostatnio, ale na szczęście ból ustał momentalnie jak przyspieszył, zajmij umysł czymś innym. “Ćwiczenia i trening to praca mózgu, wmów sobie, że coś robisz i zrób to” pomyślał. - Avalon, co trenujesz ostatnio? Możemy to potem poćwiczyć. Tylko nic z lekkoatletyki, nie jestem wróżką. - Zaśmiał się lekko przy okazji wyobrażając siebie ze skrzydełkami i w spódniczce. Zrobił taką typową minę “O co chodzi?”. Otrząsnął się ze swoich wizji, dziwne to było, chore. Spojrzał na kobietę, na szczęście zwyrolem nie był to nie ruszał się w rytm, no wiadomo czego. Czekał na jej odpowiedź gdzie po tym, zadał kolejne pytanie. - Jak będzie Ci zimno to mów. Wrócimy po bluzy. - Rzucił do niej. Zaczynało się robić chłodniej, przez to, że zaczynali wrzucać większe tempo i po rozgrzewce. Dobry opiekuńczy wujek zaczął się odpalać. Pytać się o to dorosłej kobiety, logiczne, wątpi by była wstydliwa, ale co ją tam wie, skąd ma wiedzieć nigdy o nią nie pytał nikogo.
Avalon Johnson
Re: Mała zatoka Sro 03 Lip 2019, 00:38
Widząc ile zajmowało mu wiązanie butów powoli zaczęła podejrzewać że nie do końca był dziś w szczytowej formie, jednakże póki co postanowiła zignorować ten fakt, zrzucając to na gapienie się od dołu na jej kształty, chyba lepsza opcja od pierwszej. Choć starała się nie wyróżniać, to od dziecka ciągle starano się jakoś wypchnąć ją przed szereg, bywała bowiem liderką grupy w różnych zadaniach, czasem po prostu przewodniczyła znajomym, jednakże nie dla rozgłosu. Robiła to, co do niej należało, czego po części od niej oczekiwano, tak jak zresztą teraz, uwielbiała wychodzić na misje a w wolnym czasu doskonalić swoje umiejętności poprzez trening. Bywało również że gdzieś wyszła, na spacer czy też się po prostu napić, bo choć uwielbiała ćwiczenia, miała również mały cel pokonania w końcu Errona, to mimo wszystko wiedziała że bez odpowiedniego odpoczynku niczego nie osiągnie, zajedzie organizm i będzie koniec. Uśmiechnęła się, słysząc słowa o rozciąganiu, po czym powoli ruszyła obok niego, starając się go nie przegonić, z czym najczęściej miewała problemy, za duże pokłady energii, ale też i nie chciała za bardzo odstawać, była więc tuż obok. Zerknęła na niego nieco zaskoczona, słysząc urwane imię, czyżby jednak niedomagał i właśnie się to objawiło? Mimo wszystko biegł dalej i już powoli zaczął normalnie rozmawiać, zignorowała więc przynajmniej na ten moment i leciała dalej przed siebie. -Skupiam się ostatnio na kontroli wiatru, z tym chyba ciężko będzie pomóc, ale dzięki.- uśmiechnęła się lekko, głównie pracowała nad lataniem, bo choć nieźle się wznosiła, to lądowanie najczęściej miała dość twarde, mimo wszystko próbowała cały czas, chodząc później w przeróżnych siniakach. W sumie to może dlatego miał takie śmieszne wyobrażenie? Kiedyś też się jej śniło że ma skrzydła, masakra. -Nie będzie takiej potrzeby.- zaśmiała się lekko, nie wiedziała że z niego taki opiekuńczy gość, w sumie to nawet fajnie, gdy w końcu ktoś nie dość że ją zauważył, to jeszcze na każdym kroku próbuje wesprzeć, o ile można to tak nazwać.
Olov Eriksson
Re: Mała zatoka Wto 09 Lip 2019, 22:56
Kontrola wiatru? O co jej chodziło? W sumie nie było pytania o to jacy rodzice, ale jednymi z herosów co mogą tego używać to córki i synowie Eola i innych bogów wiatru. Zbyt wścibskim też nie można być. Lecz pomóc zawsze chętnie, a nóż się uda. [b] - Nigdy nie mów nigdy. - [\b]Skwitował Avalon truchtając obok niej. Może się okazać, że w czasie sparingu będzie możliwość użycia ich mocy. Patrząc na nią mógł powiedzieć wiele ale jedno było pewne, energiczna i szybka. Jak widać wytrzymałość ma świetną tak jak i Olov. On jakoś nigdy nie starał się być sprinterem i nie przykładał do tego zbytniej uwagi. Szybkość za to miał inną na innej płaszczyźnie, reakcja, walka. To głównie interesowało go pod tym względem. [b] - Mhhmm... Dobrze. - [\b]Mruknął w geście potwierdzenia na temat bluzy. Zimnolubna? Zimnokrwista? Widać, że nie chciała się oszczędzać, dobrze więc on też przyspieszy. Dobrze, że miał odpowiednie buty do tego, inaczej to nie wie czy by mu się podobało biegać tak. Trochę będą jeszcze biec, koniec zatoki jest dość daleko. Musi znaleźć jeszcze ich… [b] - Lubisz rocka? - [\b]Pytanie z dipy, przypomniał sobie momentalnie, że szuka ludzi do kapeli. Nigdy z nią nie rozmawiał otwarcie tak jak teraz.