Mieszkanie 15 - Jade Grey - Page 2 DpyVgeN
Mieszkanie 15 - Jade Grey - Page 2 FhMiHSP


 

Mieszkanie 15 - Jade Grey

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Jellal Fernandes
Jellal Fernandes
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Wto 05 Paź 2021, 20:56

Tego pytania kompletnie się nie spodziewał, dlatego spojrzał na Jade z pewnym strachem w oczach. Kiedy tylko poruszali kwestię owego Eryka i jego morderców, Grey zmieniała swoje podejście, ukazując tą bardziej morderczą stronę swojej osobowości. Niemniej jednak było to dla niego dość niezrozumiałe z racji tego całego dysonansu. Przed chwilą wspominała o tym, że jej narzeczony ją olał i znalazł sobie w zaświatach inną, a teraz pada pytanie odnośnie jednego z morderców Eryka, który hasa gdzieś na wolności. Mimo wszystko Fernandes poczuł się w obowiązku, by ją poinformować o tym, jak się sprawy mają. Pochylił się więc nieznacznie i spojrzał na stolik, przy którym siedzieli.
- Odszedłem z NoGods lata temu - rzucił. - Jednak pamiętam go jako przebiegłego skurwysyna, więc tak. Takie szczury zawsze znajdą sposób na przeżycie - nie mógł jej zapewnić o tym, bo przecież nie utrzymywał z tymi półbogami żadnego kontaktu. Mógł jednak się przydać ze swoją znajomością co po niektórych członków tej złej organizacji i chociaż trochę zaspokoić ciekawość Jade. Druga sprawa, że pewnie wcale jej się to nie podobało i wolałaby usłyszeć, że morderca gryzie glebę.
Mimo wszystko wziął jednak kilka pierogów, bo im częściej zerkał w kierunku jedzącej córki Melinoe, tym większego apetytu nabierał. W dodatku zapach, który rozchodził się po mieszkaniu był bardzo zachęcający i tym samym nakłonił Fernandesa do skosztowania pierogów, które nomen omen on jej przyniósł jakiś czas temu. Zabawne, że taka nic nie znacząca pierdoła poprawiła mu humor, bo jak się okazało, mężczyzna trafił w jej gust już za pierwszym razem.
Mało co się nie udławił kolejnym kawałkiem, kiedy Grey zaproponowała mu nocleg. Nawet nie traktował tego jako żartu, bo nie dość, że brzmiało to bardzo poważnie, to jeszcze blondynka umotywowała to w taki sposób, że naprawdę uwierzył w jej intencję. Odłożył więc talerz z niedokończonymi dwoma pierogami na stół i spojrzał zastanawiającym wzrokiem na Jade.
- Jeśli będziemy samotni razem, to chyba przestaniemy być samotni, co? - spytał niby poważnie, ale dało się odczuć nutkę rozbawienia w tym pytaniu.
Jellal spojrzał na talerz, a następnie na Jade, która może i była pijana, ale w tym momencie wydawała się być aż nazbyt szczera i otwarta. Poza tym, po tym co dzisiaj od niej usłyszał, utwierdził się w przekonaniu, że dziś jak nigdy, nie powinna być tutaj sama. Nie żeby bał się o to, że dziewczyna sobie coś zrobi, tak jak myślał o tym na początku Fernandes, ale jednak lepiej było trzymać rękę na pulsie i chociaż trochę umilić jej czas, skoro sama się tego domagala.
Syn Gullveig spojrzał na zegarek w telefonie i westchnął lekko.
- Jak mnie nie zabijesz i masz dla mnie jakieś ciuchy do spania, to zostanę - zadeklarował się, ale miał dwa warunki. Co prawda ten drugi nie musiał zostać spełniony, ale był ciekaw czy Grey ma jakieś męskie ciuchy na czarną godzinę, gdy to jakiś przyjaciel, kochanek albo przybłęda tak jak on zostanie u niej na noc i będzie potrzebował odzienia.
Wziął talerz do ręki i dokończył na spokojnie pozostałe pierogi. Nie zamierzał jednak tykać tych Jade, bo już poskromił apetyt i nie chciał się opychać.
- Dobre te pierogi - przyznał i jeszcze podziękował jej za posiłek, odstawiając talerz na bok.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Czw 07 Paź 2021, 20:56

Pytanie faktycznie mogło wydawać się bezsensu z racji tego, z czym przed chwilą się z nim podzieliła. Niemniej jednak nawet obecna sytuacja niczego nie zmieniała. Cierpiała wtedy strasznie i za ten sam fakt należało kogoś ukarać. A nie podobała jej się wizja, że dwóch z czterech sprawców żyje. Wolałaby wszystkich martwych, ale do tej chwili nie pomyślała o tym, że poza Jellalem ktoś mógł ujść z życiem. Czy chciała się zemścić? Prawdopodobnie tak, choć też wątpiła, by chciała przeznaczyć na to wszelkie zasoby i czas wolny, by tylko gościa dopaść. Niemniej liczyła na to, że usłyszy, że ten an pewno nie żyje.
- Szkoda - westchnęła słysząc, że zdaniem mężczyzny drugi z uciekinierów też przeżył. Milczała kilka sekund, by wreszcie na niego spojrzeć ciekawa jego reakcji na tą niecodzienną propozycję. - Pomożesz mi go znaleźć? - to, że planowała go zabić było dość oczywiste, bo raczej podziękowań składać mu nie zamierzała. Jakby jednak nie było Fernandes znał go znacznie lepiej od niej (w sumie to znał go w ogóle, w porównaniu do niej), więc była większa szansa na to, że będzie miał pomysł gdzie go szukać albo gdzie pytać. Inna kwestia, że on jako były członek NoGods prędzej go wyciągnie na światło, aniżeli laska z obozu, o której tragedii pewnie typ nawet nie pamięta.
Pierogi były pyszne i Jade nie zamierzała udawać, że jest inaczej tylko dlatego, że on je przyniósł. Nie żeby zamierzała tym się chwalić, ale skoro już wyszło na światło dzienne, że naprawdę jej posmakowały to trudno. Nie było to przecież nie wiadomo co, nie wychodziło to spod ręki syna Gullveig, po prostu trafił z losowaniem z kantynie. Uśmiechnęła się więc tylko pod nosem, gdy wziął sobie ostatecznie kilka pierogów, podsuwając mu nawet swój talerz, by łatwiej mu było.
Grey przyjrzała się mu dłuższą chwilę po jego odpowiedzi, ostatecznie unosząc nieco jeden z kącików swoich ust.
- W sensie fizycznym na pewno, ale w każdym innym już ciężko stwierdzić - odparła w końcu odrobinę rozbawiona nie będąc jednak pewna w dalszym ciągu jego odpowiedzi. Tylko się z niej nabijał czy zgodził się na jej propozycję? Nie była tak naprawdę pewna.
Nieco zdziwiła się tym, że zgodził się ostatecznie na jej propozycję, chociaż starała się tego po sobie nie pokazywać. Zaraz jednak zaśmiała się cicho pod nosem, gdy dotarły do niej jego wymagania. Pierwsze było łatwo spełnić, wszak sama przed chwilą mu to obiecała. Co do drugiego zaś... no cóż.
- Przykro mi, piżamki mi się skończyły - parsknęła krótko śmiechem, by zaraz spojrzeć na niego spokojniej. - Niestety nic nie mam. A co, wstydzisz się? Ja co najwyżej mogę zaoferować swoją koszulkę, ale chyba nie nosisz tego rozmiaru co ja, a także osobną kołdrę jakbyś się bał, że kopie prądem - odparła już znacznie spokojniejsza, gdy zrozumiała, że mężczyzna raczej zostaje. Nie sądziła, by coś takiego jak brak koszulki czy spodenek miało go odstraszyć, ale z drugiej strony może mówił to poważnie? Jade trochę się z nim droczyła, co było dziwne dla niej samej, ale z drugiej strony czy nie miała racji z tym wstydzeniem się? W końcu chcieli czy nie, widzieli się nago i to bardzo dokładnie.
Skinęła tylko głową zgadzając się z opinią na temat pierogów. Sama chwilę później odsunęła talerz i nieco przeciągnęła się czując jak powoli zaczyna ogarniać ją zmęczenie.
- Jak chcesz skorzystać z łazienki to śmiało, ręczniki są w szafce w rogu - dodała jeszcze, chociaż sama chyba nie miała siły na łazienkę dzisiaj. Chyba nie śmierdziała, więc wystarczy jej samo zmycie makijażu i umycie zębów. - Ja zaraz wracam. Jak chcesz możesz iść już do sypialni. Gdybyś faktycznie chciał drugą kołdrę, to jest w pojemniku pod łóżkiem - rzuciła jeszcze jak widać od samego początku zakładając, że zostanie na noc wiąże się nie tylko z nocowaniem u niej w mieszkaniu, ale i w jej łóżku. Z drugiej strony gdyby miał spać w salonie, to czy nie byliby dalej samotni? Sama poszła właśnie do łazienki, gdzie w pięć minut umyła zęby i twarz, by następnie przyjść już do sypialni.
Jellal Fernandes
Jellal Fernandes
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Sob 09 Paź 2021, 17:40

Takiego obrotu wydarzeń Jellal się nie spodziewał. Już pal licho pozostanie u niej na noc, co normalne też nie było, ale znalazłoby się na to jakieś usprawiedliwienie. Jade właśnie zapytała byłego członka NoGods i współwinnego śmierci jej ukochanego, czy ten rozgrzebie przeszłość i pomoże jej znaleźć drugiego mordercę. I co jeszcze? Znajdą go, a gdy Fernandes nie będzie patrzeć, Grey wbije mu nóż w plecy i tym samym ostatecznie pomści Eryka? Za kogo ona go miała?
- Chyba sobie żartujesz - odparł wyraźnie zaskoczony jej propozycją, ale kiedy dostrzegł w jej oczach pewność, mimowolnie przygryzł wargę zastanawiając się nad tą opcją. Dla niego to też mogła być jakaś forma pokuty, mógł naprawić chociaż w części ten ogromny błąd. Ponadto, tak jak początkowo sądził, że może to być plan wymordowania ich, tak im dłużej spoglądał na twarz Jade, tym więcej nabierał przekonania, że jemu grzechy zostały już odpuszczone. A przynajmniej do tego stopnia, że córka Melinoe nie chciała go już posłać na spotkanie z panami czy paniami piekieł.
Westchnął więc lekko, nie spodziewając się po sobie tej reakcji.
- Jeśli ci na tym tak zależy... pomogę - rzucił już mniej pewnie, ale tym razem zadeklarował się, że jeśli Jade będzie potrzebowała go, będzie z nią.
Znów widać było po jego twarzy westchnienie, gdy tylko dowiedział się, że nie ma co liczyć na piżamę. Opracował więc już w głowie plan, który polegał na spaniu w bieliźnie, co może i zabierało trochę intymności, ale było jeszcze w granicach normalności. O ile w ogóle tą sytuację można nazwać normalną.
Przekręcił lekko głowę w bok po prychnięciu, chcąc ukryć lekkie zawstydzenie z powodu sugestii, że mógłby się wstydzić. Zaraz jednak zrozumiał, co Grey do niego powiedziała i spojrzał na nią jak na kogoś szalonego. Jak jeszcze zrozumiał propozycję nocowania u niej czy nawet wspólnych łowów na ostatniego członka NoGods zamieszanego w morderstwo Eryka, tak za Chiny ludowe nie był w stanie pojąć, co siedziało w jej głowie, gdy zaproponowała mu spanie pod jedną kołdrą. Do teraz był przekonany, że zajmie tę sofę, a po prostu do momentu zaśnięcia Jade dotrzyma dziewczynie towarzystwa.
- Myślałem, że mam zostać u ciebie na noc, a nie spać z tobą - podkreślił wyraźnie słowo "spać", bo to był sens całej tej odpowiedzi.
Odprowadził ją wzrokiem, kiedy ta poszła do łazienki ogarnąć się do snu i przez dłuższą chwilę zastanawiał się, czy aby na pewno dobrze robi zostając u niej. Skoro jednak jej obiecał, to słowa zamierzał dotrzymać i podniósł się z sofy, a z racji tego, że nie wiedział co ma ze sobą zrobić, pokrzątał się po kuchni, napił się wody i poczekał aż Grey wyjdzie. Sam wszedł do łazienki zaraz za nią, ale przez brak jakichkolwiek szczoteczek czy przedmiotów, które mogłyby mu pomóc w ogarnięciu się, ograniczył swoje nocne porządki ciała do przepłukania zębów specjalnym płynem, który znalazł na półce Jade i do przemycia twarzy. Skontrolował też, czy nie śmierdzi i kiedy okazało się, że dalej czuć zarówno jego perfumy, jak i antyperspirant, wyszedł z łazienki, a swe kroki skierował prosto do sypialni, w której czekała już na niego Jade.
- Tylko się nie rozpychaj - rzucił nieco prowokacyjnie, ale już bez tego charakterystycznego pazura. Zrzucił z siebie całą górę oraz spodnie czy skarpetki i pozostając w samych bokserkach wślizgnął się pod kołdrę, co było dziwne, a zarazem ekscytujące, bo nawet nie pomyślał o tym, by wziąć osobną dla siebie. Podświadomie chyba też pragnął jakiegokolwiek kontaktu czy ciepła.
Poprawił poduszkę pod głową i leżał na plecach, nie wiedząc czy Grey będzie chciała jeszcze o czymś rozmawiać, czy po prostu pójdą spać, bo oboje zdawali się być bardzo zmęczeni dzisiejszym dniem.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Sro 20 Paź 2021, 21:11

- Nie - odparła krótko zaraz po jego zrozumiałej odpowiedzi. Była to na pewno nietypowa sytuacja, w której sami musieli odkryć jak chcą postępować. Takich rzeczy najlepszy podręcznik nie przewiduje i nie sugeruje rozwiązań. Jade prosiła właśnie Jellala o pomoc w znalezieniu jego byłego kolegi, którego chciała zabić za dokładnie to samo, co swego obecnego rozmówcę. Który zresztą zdawało się, że wyroku na sobie od jakiegoś czasu nie ma, chociaż Grey nigdy tego na głos nie przyznała. Co najwyżej, tak jak dzisiaj składała obietnicę, że w tym momencie go nie zabije. A nie, że nie zrobi tego nigdy.
Uniosła zaskoczona brwi nie spodziewając się w ogóle zgody. Nawet chwilę mu się przyglądała, by mieć pewność, że właśnie z niej z jakiegoś powodu nie żartuje i gdy tylko ją zyskała, odetchnęła z ulgą.
- Dziękuję - dodała już znacznie ciszej, bo nie lubiła dziękować, a tym bardziej nie komuś takiemu. Jeżeli jednak faktycznie przyłoży się do znalezienia byłego członka NoGods, to będzie mu w pewien sposób wdzięczna. Czy ręka nie będzie jej świerzbić, jeżeli zostanie z oprawców tylko Fernandes? Nie wiedziała, dlatego też takich deklaracji nie składała. Niemniej chciała czy nie, przez ten niemal rok obraz mężczyzny nieco się zmienił w jej oczach. Sporo zyskał, chociaż nie powie mu tego wprost. Czasem jednak czyny mówią więcej niż słowa, więc syn Gullveig pewnie sam to zauważył w mniejszym lub większym stopniu.
- Jak będziesz spał za ścianą, to co to za różnica czy jest to ściana na prawo, sufit czy podłoga? Śpiąc w różnych pomieszczeniach wciąż jesteśmy sami - wzruszyła lekko ramionami, bo dla niej to była oczywista oczywistość. Nie wiedziała czy to spowoduje jego wycofanie się i może to ten alkohol usypiał jej umysł, ale do końca nie rozumiała o co te halo. Widzieli się już nago, uprawiali seks w jego łóżku, obiecała go nie zabić, więc co złego było w spaniu pod jedną kołdrą?
Kiedy tylko znalazła się w sypialni, przebrała się w koszulkę niemal zakrywającą jej tyłek w całości i wskoczyła pod kołdrę. Z małym uśmiechem zauważyła, że nie wyjął sobie osobnej, co oznaczało, że zmądrzał albo zamierzał upierać się przy kanapie. Grey siłą rzeczy zerknęła na atrakcyjne ciało mężczyzny, gdy ten pozbywał się niemal wszystkiego. - Rzucam się po łóżku w innej sytuacji - odpowiedziała pewnie z małym uśmiechem, a po głowie rzecz jasna zaczął chodzić jej wspólny seks. Ten nie można było się tego wyprzeć, poprzednim razem był niesamowity, więc to jeszcze bardziej ją nakręcało. Ta wizja powtórki, bo choć trochę w obozie już jest, raczej jej życie seksualne jest bliskie zeru. Miała więc chcicę, co zresztą dzisiejsze wyjście do baru odjebaną mówiło samo przez się.
Położyła się więc na boku zwrócona w jego stronę, milcząc dłuższą chwilę. Bojąc się jednak, że ten zaraz uśnie, może nieco za śmiało, ale przesunęła swoją dłoń (znajdującą się pod kołdrą) na jego mięśnie brzucha sunąc po nich ręką w różnych kierunkach. Przybliżyła się też sama bardziej do środka łóżka, a tym samym niego samego.
- To co, masz ochotę trochę mną potargać? - spytała cicho diabelnie pewna siebie przesuwając dłoń z brzucha, prosto na jego penisa. Póki co jedynie sunęła dłonią po materiale, jakby chciała wybadać chęci głowy i chęci ciała, bo to potrafi się rozjeżdżać.
Jellal Fernandes
Jellal Fernandes
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Sob 23 Paź 2021, 19:38

Jellalowi te dyskusje były nie w smak, bo mężczyzna czuł się coraz bardziej zmęczony i tak naprawdę od dobrych kilkudziesięciu minut chciał wrócić do swojego mieszkania. Propozycja Jade dotycząca wspólnego snu była zaskakująca, ale koniec końców jemu też trzeba było jakiegoś kontaktu. Tak jak ostatnio rozmawiali: Grey była mu w pewien sposób najbliższa w tym obozie i jakkolwiek choro by to nie brzmiało, takie były fakty. Najwidoczniej blondynka zaczęła się oswajać z tą myślą, bo poza tym, że za tą propozycją stał chujowy dzień córki Melinoe, miała pewnie gdzieś tam z tyłu głowy to, że po takim "wyznaniu" Jellal patrzy na nią trochę inaczej niż na każdego innego obozowicza.
Nie zamierzał jednak dać jej satysfakcji z tego, że postawiła na swoim i dlatego rzucił tym sztampowym tekstem o nie rozpychaniu się. Odpowiedź Jade zupełnie go zaskoczyła i nawet uniósł brew dziwiąc się, co właśnie zasugerowała. I mimo tego, że trochę wprawiła go tym w zakłopotanie, postanowił dodać też coś od siebie, by czasem córka Melinoe nie uznała, że wygrała tę potyczkę słowną.
- O tym wiem - aż korciło go, by uśmiechnąć się zawadiacko w jej kierunku, ale ostatecznie tego nie zrobił, bo przecież słowa dobitnie mówiły o tym, co już między nimi zaszło. Sama zaczęła taką gierkę, a skoro Fernandes ją podjął, to siłą rzeczy zaczął też wspominać ten cudowny seks, który z nią przeżył. Z tego też powodu zamiast od razu obrócić się do niej plecami i postarać usnąć, leżał na plecach, podpierając głowę jedną ręką. W głowie oczywiście miał figle z Jade i co jakiś czas nawet kątem oka zerkał na nią subtelnie, starając się dojrzeć coś, co mogłoby go jeszcze nakręcić. Koszulka jednak zasłaniała na tyle dużo jej ciała, że musiał się zadowolić wyłącznie jaj twarzą, która poza małym, pewnym siebie uśmiechem nie zdradzała zupełnie nic.
Nie można było mu się dziwić, skoro sam nie uprawiał seksu od tygodni. Co prawda w obozie nietrudno było o to i raz na jakiś czas ulżył sobie z szukającymi wrażeń półboginiami, ale koniec końców robił to rzadziej, niż wskazują na to jego potrzeby. Nic więc dziwnego, że wystarczyła mu tylko myśl o odbyciu stosunku z Grey i już przyspieszało tętno, a przyrodzenie siłą rzeczy w jakiś sposób reagowało na ten stan i doprowadzało do członka nieco więcej krwi. Tym samym Jellal czuł, że coraz ciaśniej robi mu się w bokserkach.
Za nic jednak nie spodziewał się, że Jade obróci się w jego stronę i będzie się tak gapić w jego stronę. To go trochę skonsternowało i dlatego też szybko zapomniał o tym chwilowym seksualnym uniesieniu, co z kolei doprowadziło do tego, że jego penis znów był w stanie spoczynku, schowany w jego bokserkach. Przymknął więc oczy i postanowił spróbować zasnąć, co trudne nie będzie z racji zmęczenia i dość wygodnego łóżka. Kiedy jednak poczuł na swoim brzuchu rękę Jade, od razu ogarnął, co tak naprawdę chodzi blondynce po głowie.
Syn Gullveig otworzył oczy i przekręcił głowę w bok, by spojrzeć na Grey, która jeszcze bardziej się do niego przesunęła. W tej pozycji widział przez nieznaczny dekolt przydługiej koszulki jej piersi, które zdawały się już być gotowe. Po jej pytaniu przez chwilę wpatrywał się w nie, dostrzegając jak sutki twardnieją i jeszcze bardziej nabrzmiewają, równomiernie z jego penisem, który po każdym kolejnym ruchu jej dłoni zdawał się zwiększać swoje rozmiary.
- Może - odparł nieco enigmatycznie, by jednoznacznie się nie określać. Chciał trochę z nią pofolgować. - Przyznaj, że od samego początku to planowałaś - uniósł lekko brew, choć tak naprawdę nie spodziewał się, że Jade ma na niego chcicę od dłuższego czasu. Tak naprawdę to obstawiał, że podniecenie wezbrało jak się położyła na łóżku. Może przez jakieś mocniejsze dociśnięcie piersi do materaca? Cholera wie, co tak naprawdę ją podnieciło. Z drugiej strony zdziwiłby się, gdyby blondynka przyznała, że ma na niego ochotę już od kilkudziesięciu minut.
- Przekonaj mnie jakoś - rzucił już dużo odważniej, sugerując jej to, by się nim zajęła w odpowiedni sposób. A w jaki? To już niech sobie dziewczyna wybierze. Najważniejsze było, żeby go przekonać i niech teraz lekarka kombinuje jak to zrobić.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Nie 31 Paź 2021, 12:36

Jade nie była pewna dlaczego zaczęła taką, a nie inną dyskusję. Nie chciała mu przecież dopiec, ani wprawić w zakłopotanie, bo nie sądziła zresztą, by coś takiego wystarczyło. Chyba po prostu już miała w głowie trochę figli z nim, dlatego jej odpowiedź była taka, a nie inna. Nie spodziewała się jednak, że mężczyzna jakoś na ten tekst zareaguje. Kiedy powiedział oczywistość, uśmiechnęła się nieco szerzej jednym kącikiem ust, dalej jednak tego nie ciągnąc. Oboje wiedzieli doskonale, że mieli racje. Oboje wiedzieli, że ten seks był naprawdę dobry, chociaż Jade nie była pewna z czego to wynikało. W grę wchodziły same umiejętności czy poczucie złości, frustracji paradoksalnie w tym wszystkim pomogło? Ciężko stwierdzić.
Z każdą chwilą Grey miała coraz większą ochotę na seks tym bardziej z wiedzą, że zostanie przez niego bardzo dobrze zaspokojona. Może gdyby częściej uprawiała seks, nie wzięłoby ją tak nagle, kiedy dostrzegła kawałek gołego, męskiego ciała, które położyło się obok niej. Nie planowała przecież seksu, chciała jedynie bliskości. Nie chciała jedynie zostawać sama tej nocy. Z drugiej strony jakkolwiek głupie to nie było, czy dało się bardziej "zapomnieć" o byłym narzeczonym jak nie śpiąc z osobą, która mniej lub bardziej przyczyniła się do jego śmierci? Nie chciał jej, to może jego wróg będzie chciał? Nie żeby lekarka świadomie miała to w głowie, ale kto wie co jej podświadomość chowała przed nią samą?
Kącik jej ust drgnął w nieco większym uśmiechu, kiedy poczuła jak jego ciało niemal na zawołanie reaguje pod wpływem jej dotyku. Była to czysta fizyczność, jednak prawda była taka, że gdyby w psychice miał wielką blokadę, to ten stan szybko by wrócił do początku, czyli spoczynku. W końcu psychika działała sporo, choć z drugiej strony czytała o tym, że ofiary gwałtu potrafią mieć orgazm choć przecież dzieje im się wielka krzywda, której z całą pewnością nie chcą. Organizm to jednak popierdolona rzecz.
Uniosła lekko brew, kiedy nie określił się jednoznacznie. Nie sądziła, że to się właśnie stało. Obstawiała tak lub nie, z większym rzecz jasna naciskiem na pierwszą opcję. Słysząc jego kolejne słowa jednak, wywróciła oczami zatrzymując też na chwilę dłoń, którą go pieściła. - Nie dodawaj sobie. Aż tak przystojny nie jesteś - świetny początek do seksu, nieprawdaż? Chciała mu jednak jakoś dogryźć, bo mimo, że jego słowa nie były prawdą, to jednak chciała być uszczypliwa, jakby to bardziej miało podkreślić to, jak bardzo się mylił w tym wszystkim.
Uniosła lekko brew, kiedy usłyszała, że ma go jakoś przekonać, bo z całą pewnością nie tego się spodziewała. Zacisnęła więc lekko dłoń na jego penisie na kilka chwil, by zaraz znaleźć się nad nim. Docisnęła swoje krocze do jego penisa i pochyliła się nad nim, patrząc mu w oczy kilka sekund.
- Uważasz, że będę robić to, czego ty chcesz? - spytała cicho i powoli, jednocześnie przesuwając również wolno dłoń po jego torsie, by wreszcie umiejscowić ją na jego szyi. Docisnęła ją na tyle, by dotyk był wyczuwalny, ale jednocześnie nie chcąc mu sugerować, że właśnie chce go zamordować. W tym samym czasie wpiła się mocno w jego usta, całując go żarliwie i nieco agresywnie. Jeżeli to dla niego będzie za mało, to może iść spać. Ona nie zamierza się prosić o seks.
Jellal Fernandes
Jellal Fernandes
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Sro 03 Lis 2021, 17:48

To prawda, że Jellal chciał się z nią trochę podroczyć, ale pewnym było, że prędzej czy później przejdą do właściwej części "tej gry". Z momentem, w którym Jade zaczęła operować ręką w pobliżu jego członka wszystko inne przestało mieć znaczenie i narosła w nim ogromna chęć seksu, która szybko dorównała tej Grey. Nie chciał jednak wyjść na takiego, którego tego typu pieszczoty od razu przekonywały, dlatego też postanowił trochę igrać z ogniem i podjudzać córkę Melinoe do śmielszych gestów. Był ciekaw dokąd może dojść, nim Jade się nie znudzi tymi podchodami, bądź nie zacznie wręcz błagać o to, by ją przerżnął.
Uniósł lekko brew rozbawiony, kiedy blondynka wprost stwierdziła, że trochę się przeliczył z oceną swojej mordki.
- Ale jestem przystojny - poprawił ją, bo tak naprawdę Grey sama stwierdziła, że Fernandes jest przystojny, on tylko trochę poprawił wydźwięk tego komentarza, który miał być uszczypliwy, tymczasem on zinterpretował go na swoją korzyść.
Był ciekaw czy Jade podejmie grę i faktycznie będzie chciała go przekonać do seksu, choć tak jak zostało wspomniane wyżej, cudów nie oczekiwał. Początkowo wzdrygnął się nerwowo, bo córka Melinoe zacisnęła lekko dłoń na jego penisie, co bolesne nie było, ale zaskakujące jak najbardziej - naturalny odruch. Zaraz jednak znalazła się nad nim i docisnęła się kroczem do jego przyrodzenia, co automatycznie wywołało jeszcze większy wzwód. Przechylił lekko głowę w bok, spoglądając na pewną siebie Jade, która za chwilę odezwała się do niego cicho i powoli, przesuwając dłonią po jego torsie. Gdy spoczęła ona na jego szyi i lekko się zacisnęła, syn Gullveig tylko poruszył wymownie brwią, spodziewając się czegoś zaskakującego.
Chwilę tak trwali w tej pozycji, a dłonie Jellala mimowolnie spoczęły na jej biodrach, pozwalając sobie nawet na wślizgnięcie się pod jej koszulkę. Nagle Jade pochyliła się i pocałowała go namiętnie, co było zarówno przyjemne, jak i zaskakujące, bo nastrój który budowała przez ostatnie kilka chwil wybitnie nie sprzyjał takiej żarliwości. Szybko jednak odnalazł z nią wspólny rytm i nie oponował, kiedy raz po raz wpychała swój język do jego ust, bo on zaczął robić to samo ze swoim. I to nawet w dość przyjemny sposób, co spotkało się zapewne z aprobatą obojga.
Fernandes przesunął dłonie w górę, jednocześnie zahaczając palcami o brzegi koszulki z obu stron sugerując, że chce ją z niej zdjąć. Czy mu pozwoliła od razu czy też nie, w końcu ściągnął ją i przez moment mógł się ponapawać widokiem niedużych, ale foremnych piersi Jade. Zaraz jednak wrócili do poprzedniego zajęcia i znów namiętnie się całowali, co teraz zostało zainicjowane przez samego Jellala. Heros swoje dłonie wsunął pod bieliznę blondynki, pozwalając sobie na gładzenie opuszkami palców jej pośladków, a także zachęcając ją w pewien sposób do tego, by zaczęła się o niego ocierać, wszak ta pozycja bardzo temu sprzyjała.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Pią 10 Gru 2021, 22:06

Wywróciła jedynie początkowo oczami na to, jak odebrał jej komentarz. Uśmiechnęła się krzywo jednym kącikiem ust, by w końcu się odezwać.
- Z każdej złośliwości potrafisz wyciągnąć coś pozytywnego czy tylko ze mną tak masz? - spytała nieco rozbawiona, nie oczekując po prawdzie odpowiedzi. Zaprzeczać jego słowom też zresztą nie zamierzała, bo przecież to samo powiedziała, tylko w nieco innych słowach. Jellal był atrakcyjny, co było dość oczywiste dla wielu. Z nią nietrudno było się domyślić, bo raczej z kimś nieatrakcyjnym by się nie przespała. Nawet w mieszance uczuć, które odczuwała na weselu Elisy. Atrakcyjność to istotna rzecz, zwłaszcza, że wtedy nie pociągał jej psychicznie w żaden sposób. Nie żeby to się zmieniło... Chyba.
W końcu wpiła się w jego usta, a Fernanades na całe szczęście szybko odnalazł z nią wspólny rytm, więc zamiast zjadać sobie pół twarzy jak para nastolatków na ławce w parku, całowali się w sposób cywilizowany. Przynajmniej jak na taki gwałtowny pocałunek. Kiedy poczuła sugestię pozbycia się koszulki, jedynie odsunęła się nieco i uniosła ręce, by mu to ułatwić. Była poniekąd ciekawa, jak będzie wyglądał seks, kiedy nie są na takim emocjonalnym speedzie i nie ona dyktuje tempo wszystkiego, tylko i on ma coś do powiedzenia.
Pozwoliła się ponownie pocałować, by zaraz zacząć się nieco ocierać o jego penisa dzięki ruchom biodrami. Jedną dłoń przesunęła na jego włosy, za które lekko chwyciła dla własnej przyjemności. Druga dłoń spoczywała chwilowo na jego ramieniu. Czekała tak naprawdę na jego ruch, bo już drugi raz się do niego dobierała. Co prawda poprzednim razem niewiele miał do powiedzenia, ale jednak. Ocierała się o nieco więc raz słabiej,raz mocniej, kontynuując rzecz jasna pocałunek, ale czekała na jego inicjatywę tym razem. Może nawet się doczeka?
Jellal Fernandes
Jellal Fernandes
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Nie 12 Gru 2021, 15:40

Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Sob 18 Gru 2021, 20:27

Jellal Fernandes
Jellal Fernandes
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Pią 31 Gru 2021, 11:43

Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Nie 02 Sty 2022, 19:10



ZT x2
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Czw 01 Wrz 2022, 15:01

Nie był zaskoczony kolejnym telefonem Jade, ponieważ spodziewał się, że dziewczyna będzie chciała usłyszeć nieco więcej wyjaśnień dotyczacych obecnej sytuacji z podróżami w czasie niż zostało to podane do wiadomości publicznej. Juarez musiał pilnować, by przepływ informacji był odpowiedni, dlatego też nie zamierzał wyjawiać siostrze zbyt wiele, choć prawdopdoobnie nawet gdyby jej to powiedział, ta nie podałaby tego dalej. Musiał jednak dmuchać na zimne, bo sytuacja była zbyt poważna, żeby obarczać pewną wiedzą kogokolwiek. Już wystarczyło, że Sylvia wiedziała zdecydowania zbyt dużo.
Korzystając z tych kilkudziesięciu minut przerwy w swoich obowiązkach, wstąpił najpierw do obozowej kantyny, z której wziął dla siebie dwa cheeseburgery, porcję frytek i colę, a następnie przyszedł do mieszkania Jade, w którym umówił się z nią o tej godzinie. Wcześniej zapowiedział swoją wizytę, by się przypadkiem nie minęli. Nie chciał spotykać się z siostrą w gabinecie, bo ostatnio przebywał tam znacznie za dużo i potrzebna była mu jakaś odmiana. W dodatku, jak się okazało, Grey miała wyznaczony patrol po ich rozmowie, więc tak czy siak musiała być w domu, by się przygotować.
Zapukał kilka razy i gdy siostra mu otworzyła, wszedł do środka niemal jak do siebie, po czym ściągnął buty i usiadł na sofie, rozkładając jednocześnie na stoliku kawowym swoje małe zakupy. Zaczął rzecz jasna od burgera i frytek, które zaczął konsumować w dość szybkim tempie, do czego został przyzwyczajony w ostatnich miesiącach, po czym upił kilka łyków coli.
- O co chodzi? - spytał wprost po przełknięciu sporego kęsa burgera spodziewając się, że blondynka ma pytania dotyczące obecnej sytuacji w obozie. Przygotował więc coś dla niej odnośnie Eryka, bo najpewniej to będzie ją interesować. Póki co jednak nie odzywał się więcej, bo zawsze mogło chodzić o coś innego, choć po powadze w jej głosie nie spodziewał się, by chodziło wyłącznie o jakieś ploteczki. - Wybacz, ale nie mam czasu na nic, a muszę coś jeść - przeprosił za zrobienie małego bałaganu i za goszczenie się bez jej zgody, ale on naprawdę rzadko kiedy miał okienko, by w spokoju zjeść jakiś posiłek. A jeśli już, to umawiał się z Sylvią, by spędzić z nią trochę czasu. Dziś jednak musiał jeść w biegu, bo wpadł tu tylko na góra kilka minut, gdyż przerwa powoli mu się końćzyła, a była jeszcze masa roboty do zrobienia.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Pią 02 Wrz 2022, 21:51

- 9 -

Po powrocie do domu Jade nie wiedziała co ze sobą począć. Nadal nie bardzo rozumiała obecną sytuację, ale po analizie wszystkiego co zaszło zrozumiała, że musi porozmawiać z bratem o zupełnie innej sprawie. O czymś, co jej podświadomość już w snach jej podpowiadała kilka tygodni temu, a czego do tej pory nie chciała przyznać przed samą sobą. Co prawda jej podświadomość i tak dawkowało jej to, co mogła zrozumieć, ale biorąc pod uwagę obecną sytuację w obozie to i tak dobrze, że do niej to dotarło.
Blondynka miała przygotowane rzeczy na patrol i gdy Corvus zapukał, grey akurat krzątała się bez celu po mieszkaniu. Otworzyła więc szybko drzwi mężczyźnie i wiedziała, że nie musi go zapraszać, bo on niemal był u siebie. Rozejrzała się jeszcze wokół czy nie ma tu śladów byłej obecności Fernandesa (wczas), choć i tak zdawała sobie sprawę, że obóz plotkował.
Grey ruszyła za bratem i zajęła miejsce na ogromnym narożniku i choć wiele osób chwaliło, że wygodniejszego nigdy nie widzieli, to ona siedziała jak na szpilkach. Jak niby miała zacząć ten temat? Nakręciła przecież wielką aferę z tego, niemal się zabiła i teraz się z tego wycofywała? Jak będzie postrzegał ją Juarez?
- Powiedziałabym, że o wszystko i nie byłoby to kłamstwo, ale w sumie mam jedną sprawę - zaczęła, bo gdy spytał w ten sposób pomyślała, by spytać o nową wersję Eryka. Zacięła się więc na moment i ocknęła dopiero, gdy przeprosił za posiłek. Machnęła lekko ręką. - No co ty, jedz jak musisz - niby trochę się rozluźniła patrząc na niego takiego swobodnego, ale z drugiej strony jego luzackość utrudniała też rozpoczęcie tematu. Odchrząknęła kilka razy jakby coś utknęło jej w gardle i tak poniekąd było - słowa.
- Słuchaj, wiem jak to zabrzmi, ale chcę byś anulował to, co ustaliliśmy - zaczęła dość mało jasno, dlatego też widząc jego minę westchnęła ciężko.
- Chodzi mi o Jellala i jego usunięcie z obozu. Trochę go poznałam i... no... no i nie zasługuje na to, po prostu - wydukała nieco zawstydzona swoim wyznaniem, bo kto jak kto, ale Corvus najlepiej wiedział w jakim stanie była, gdy odmówił jej tego za pierwszym razem. Ba, przez to przecież się pocięła. Instynktownie spojrzała też na blade blizny na przedramieniu będące dowodem właśnie tamtej sytuacji. Zatrzymała jednak spojrzenie na jego pudełkach z żarciem na stole nie potrafiąc spojrzeć mu w oczy.
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Pon 05 Wrz 2022, 15:11

Juarez w dalszym ciągu zajadał się burgerem i choć liczył na to, że Jade wezwała go w jakichś błahych sprawach, tak spodziewał się też, że nie ma na co liczyć, bo w obozie zbyt dużo się działo, by siostra zabiegała o spotkanie w jakiejś mało istotnej kwestii. Stąd też brak jakiejkolwiek reakcji na to, gdy córka Melinoe od razu przeszła do rzeczy, bo tego w sumie generał od niej wymagał: konkretów. Choć zależało mu na siostrze, tak nie mógł dać jej tyle czasu, ile mogła potrzebować, bo miał obowiązki, które w tej sytuacji nie mogły czekać.
- To znaczy? - spytał próbując wyjść na neutralnego, choć w rzeczywistości spodziewał się, o jaką sprawę chodzi i trochę zdziwiła go decyzja siostry. Kiedy jednak zaczęła mu wyjaśniać, Juarez przerwał nawet na moment jedzenie i słuchał uważnie Jade, choć ta nie była jakoś specjalnie wylewna w tej kwestii. Zastanawiało go jednak skąd ta zmiana? Została przez Fernandesa przymuszona do tego? Nie, to raczej nie pasowało do niego, choć z drugiej strony co tak naprawdę Corvus wiedział o synu Gullveig?
- Tego się nie spodziewałem - przyznał, bo choć docierały go różne obozowe plotki, w tym fakt sypiania ze sobą Jellala i Jade, tak nie dawał temu wiary. Nie, znając stosunek Grey do NoGods, a już zwłaszcza do Fernandesa.
Napił się coli, a następnie zaczął się przyglądać blondynce, która zdawała się czuć nieswojo. Zmiana zdania nie była niczym złym, tym bardziej, że z perspektywy pracy w obozie, była ona na plus. Hiszpan nie musiał wyrzucać porządnego herosa, szpital nie tracił dobrego lekarza, a jednocześnie Jade wyrażała chęć pozostania, albo przynajmniej nie wskazywała na to, że chce odejść z obozu.
- Ale chyba nie masz zamiaru odejść zamiast niego? - spytał od razu.
Takie rozwiązanie wydawało się być bardzo prawdopodobne, dlatego też Corvus chciał od razu wyjaśnienia tej kwestii, bo jeśli Jade uważa, że jej odejście będzie bardziej pożądane, to bardzo się myli.
- Dlaczego zmieniłaś zdanie? - zapytał spokojnie, ale gdy tylko zrozumiał, że siostra bardzo się stresuje i bije aż dyskomfortem po twarzy, zaraz postanowił trochę złagodzić atmosferę. - Nie mów, że pozszywał cię po jakiejś misji i jesteś mu coś winna teraz - zażartował, choć chyba nie bardzo mu to wyszło. Westchnął lekko z zażenowania swoim zachowaniem, a następnie poklepał miejsce na kanapie bliżej niego.
- Jesteśmy rodziną Jade, mi możesz powiedzieć wszystko. Mówię to jako twój brat, nie generał - oczekiwał tego, że dziewczyna przysunie się bliżej i może dzięki tej bliskości przełamie się, by nieco odważniej o tym mówić.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Pon 12 Wrz 2022, 19:45

Wiedziała, że jej pierwsza wypowiedź nie była zbyt jasna, dlatego nie dziwiło ją to, że chce wyjaśnienia. Ciężko było Jade się do tego głośno przyznać, a nawet dojść do tego przed samą sobą. Obserwowała go więc uważnie, kiedy trawił to, co już dodała, choć znowu wiele tego nie było. Nie czuła się zbyt komfortowo mówiąc o tym, ale z drugiej strony wiedziała, że musi to zrobić.
- Domyślam się - mruknęła jedynie, kiedy powiedział to, co było oczywiste. A kto by się tego spodziewał? Pewnie nawet sam Fernandes nie przypuszczał pomimo wszystkiego, że tak zmieniła zdanie na jego temat. Choć czy naprawdę nie było to dla niego oczywiste? Powinno być.
- Nie, nic z tych rzeczy - uśmiechnęła się lekko chcąc uspokoić Corvusa, gdy tylko wspomniał o jej odejściu. Przerabiali już to przecież i gdyby było tak jak Hiszpan mówi, to po prostu odeszłaby bez słowa zostawiając mu wolną rękę w sprawie Jellala, skoro jej w obozie już by nie było. A tak wyraziła swoją zmianę zdania na temat byłego członka NoGods, o swoim odejściu w ogóle nie myśląc.
Spięła się, gdy spytał dlaczego. Co miała mu powiedzieć? Że się bzykali od miesięcy? Że pomógł jej zabić byłego członka NoGods poza wiedzą kogokolwiek z obozu? Że go polubiła, gdy pomagała mu oszukiwać Elisę i cały obóz w zamian za jego pomoc w oszukiwaniu Corvusa... i całego obozu w sprawie jej terapii? Uśmiechnęła się więc tylko blado na jego żart doceniając starania.
Westchnęła cicho chwilę się wahając, ale w końcu przysiadła się obok brata szturchając go lekko w ramię.
- Nie wiem czy wolę mówić o tym generałowi czy bratu - zażartowała, bo jednak rozmawianie być może o łóżkowych sprawach z bratem było trochę nie halo. Choć może to pominie... i wiele innych rzeczy?
- Nie wiem co mam ci powiedzieć Corv - westchnęła aż przenosząc na niego spojrzenie. - Trochę czasu z nim spędziłam i okazało się, że nie jest taki zły, jak go malowałam. Zasługuje na drugą szansę jaką jest obóz tym bardziej, że wydaje się nie odpierdalać tu pojebanych akcji - widać było, że nie mówiła mu wszystkiego, ale jak niby miała oświadczyć bratu i szefowi jednocześnie, że sypiała ze swoim wrogiem i dzięki temu między innymi go polubiła? Jakby to o niej świadczyło?
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Wto 13 Wrz 2022, 13:27

Juarez był nieco skonfundowany tym wszystkim, ale nie miał też czasu na to, by przetrawić wszystko dokładnie i zacząć wyciągać jakieś poważniejsze wnioski. Z jednej strony jej postawa była zastanawiająca, z drugiej jednak nie było sensu dłużej tego rozszyfrowywać, bo dla Corvusa ich dogadanie się było ogromnym plusem. Dzięki tej dojrzałej decyzji siostry, generał nie musiał się martwić stratą świetnego herosa, który wykonuje wszystkie swoje zadania z odpowiednim zaangażowaniem, a przy tym ma doświadczenie w tym co robi i nie sprawia kłopotów.
Odetchnął z ulgą, gdy Jade zapewniła go, że nie zamierza opuścić kampusu zamiast Jellala, bo tak jak przepadał za Fernandesem, tak siostrę zawsze postawiłby na pierwszym miejscu i to było do tej pory równoznaczne z banicją syna Gullveig. Teraz nie musiał podejmować tej ciężkiej decyzji, a w dodatku nie musiał też martwić się o przyszłość tej dwójki, bo zarówno Jade, jak i Jellal wydawali się pogodzić ze sobą.
- Wielu zasługuje na drugą szansę - sparafrazował jej słowa. - Naprawdę mam wierzyć w to, że "poznałaś go" bliżej i to wystarczy? - spytał, jednak nie miał zamiaru być złośliwy. Ot po prostu trochę nie dowierzał w to, że wystarczyło tylko bliższe poznanie się, by Grey zmieniła zdanie o swoim ówczesnym wrogu. Chyba, że ich zbliżenie się było poważniejsze niż mu się wydawało. Może obozowe plotki o tym, że sypiają ze sobą nie wzięły się od czapy?
Westchnął lekko i spojrzał na blondynkę.
- Nie musisz mówić, co tak naprawdę zaszło między wami - zaczął. - Jeśli taka jest twoja decyzja, to uszanuję ją i nie będę drążył - dodał, by zaraz wziąć jednego z ostatnich gryzów burgera, które mu pozostały. - Najważniejsze, byś nie robiła tego wbrew sobie. Jeśli naprawdę chcesz, żeby tu został, to wypada się tylko cieszyć - uśmiechnął się przyjaźnie w kierunku Jade i napił się coli, a następnie spojrzał na zegarek. Poszło im szybciej niż się spodziewał, dzięki czemu mieli kilka minut w zapasie, zatem można było porozmawiać o czymkolwiek. Choć sprawa z Fernandesem dalej go poniekąd nurtowała, tak zdecydował się nie poruszyć tego tematu do momentu, w którym Jade sama nie wyjdzie z inicjatywą, by opowiedzeć mu coś więcej.
- Mam do ciebie prośbę - odezwał się po chwili. - Spróbuj zbliżyć się do Eryka. Mam wrażenie, że coś ukrywa... tak jak pozostali przybyli herosi - dodał i pociągnął łyka coli. - To dość dziwna sytuacja i niewielu osobom mogę powierzyć takie zadanie. Tobie ufam, dlatego proszę, postaraj się czegoś dowiedzieć - poprosił, bo przecież nie miał pojęcia, że Jade ostatnie o czym myśli to zbliżenie się do kogoś, kogo praktycznie nie zna. - Chyba, że już się z kimś spotykasz, a ja nic o tym nie wiem? - zaśmiał się cicho, bo nie przypominał sobie, by widział siostrę z kimkolwiek. A te zadanie mogło zostać przydzielone tylko osobie, która jest w tym momencie sama.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Pon 19 Wrz 2022, 19:45

- To prawda, wielu zasługuje. Dlatego między innymi w obozie jest Tanja i inni byli NoGods, prawda? Jellal miał przesrane, bo osobiście mi nadepnął na odcisk - nie żeby była wielką fanką wpuszczania byłych NoGods, ale rozumiała dlaczego obóz postępuje w ten sposób i weryfikacja chyba była dobra, bo póki co nikt niczego nie odpierdolił.
- Nie, nie o to chodzi. Jest mi po prostu wstyd przed samą sobą i też kilkukrotnie postąpiłam źle, o czym nie wiem czy generał powinien wiedzieć - uśmiechnęła się głupio i wzruszyła ramionami, ale było chociaż widać, że schodzi z niej powoli ten cały stres czy jakkolwiek to nazwać. Niekomfortowizm? - Nie robię wbrew sobie, możesz być pewny - uśmiechnęła się odrobinę mocniej, bo przecież już od dłuższego czasu czuła w kościach, że chce to zrobić. Wstyd był jednak większy jak odwaga.
Zaraz jednak spoważniała, gdy tylko usłyszała o prośbie i tylko skinęła głową dając mu znać, żeby wyjaśnił jej o co chodzi. Z całą pewnością ją zdziwił, co bez wątpienia malowało się na jej twarzy. Trwało to jednak chwilę, a zaraz jej wyraz twarzy był neutralny.
- Nie ma problemu braciszku. Postaram się wyciągnąć coś z niego - uśmiechnęła się nawet lekko, bo o ile to zadanie średnio jej leżało, tak rozumiała dlaczego Corvus im nie ufa i dlaczego akurat to ona miała to zadanie wypełnić. - Wiem, że oficjalnie powiesz nam coś dopiero wieczorem, ale jest szansa na szybkie się ich pozbycie? Jest coś istotnego, co powinnam wiedzieć? - liczyła, że cokolwiek jej podsunie zamiast milczeć. W końcu oni też mieli bogów, nie potrafili się tym zająć? Albo może powinna coś wiedzieć o tym Eryku jeszcze? Może biologia to nie jedyna rzecz, która ich różniła?
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Wto 20 Wrz 2022, 14:45

Imponowała mu w pewien sposób dojrzałość siostry, bo choć spodziewał się, że plotki mogły mieć w sobie ziarenko prawdy, tak ostatecznie przeważyła zwykła sensowna kalkulacja: bardziej opłacalne było trzymać Jellala wewnątrz niż się go pozbyć. Generał wiele rzeczy pojmował poprzez przydatność, dlatego też zinterpretował to właśnie w taki sposób. A, że przy okazji zbliżyli się do siebie bardziej niż planowali? Cóż... Grey była dużą dziewczyną i nie potrzebowała przyzwoitki, by decydować o swoim życiu miłosnym czy seksualnym. Co prawda pogłębienie relacji akurat z Fernandesem mogło być niepokojące (bo podchodziło nawet pod syndrom sztokholmski), ale Juarez nie miał zamiaru w żaden sposób kwestionować poczytalności córki Melinoe, bo ta nie dała mu żadnych powodów ku temu. Od miesięcy bez zająknięcia pomagała mu przy pracy w obozie i odciążała chociażby Elisę w szpitalu, która musiała dzielić swoj czas między obowiązki rodzinne i zawodowe.
Uśmiechnął się przyjaźnie w stronę siostry, która przywołała również przykład Tanji.
- Dokładnie tak - cieszyło go to, że chociaż Jade rozumiała, dlaczego osoby pokroju Gashi czy Fernandesa są zapraszane do obozu. Wielu zarzucało mu stronniczość i brak rozwagi w ściąganiu do obozu byłych członków NoGods, ale przecież ich nie było zbyt wielu, a każdy kolejny przechodził weryfikację, zanim w ogóle otrzymał takową propozycję. Dlatego nie było tu żadnych Midnightów, Marcusów czy innych Hernandezów, którzy napsuliby tylko krwi obozowiczom.
- Skoro taka jest twoja decyzja, to sprawę mamy załatwioną. Jellal zostaje - potwierdził tylko to, co ustalili kilka chwil wcześniej i uśmiechnął się szeroko do siostry, bo to była naprawdę dobra wiadomość z jego perspektywy. I w końcu coś zaskoczyło go pozytywnie, bo problem sam się rozwiązał i przynajmniej nad tym nie musiał się głowić. Dość innych spraw miał na swoich barkach, by jeszcze zajmować się rozejmem Jade i Jellala.
Skinął porozumiewawczo głową, kiedy zgodziła się na wypełnienie zadania z Erykiem i od razu ugryzł kolejnego burgera, gdyż poprzedniego skończył chwilkę wcześniej.
- Jest ich tylko kilkanaście osób. Na razie... - odparł spokojnie. - Część to inne wersje nas, część to zupełnie nowe osoby, ot choćby Eryk - dodał po chwili. - Nie musisz się niepokoić, żadna druga Jade się nie pojawiła. Drugi Corvus też nie - zaśmiał się lekko, choć było to bardziej wymuszone, niż faktycznie reagowane z rozbawienia. - Niestety... nie mamy żadnego rozwiązania. Muszę rozmówić się z radą i najpewniej oni pójdą z tym dalej do Zeusa i Odyna. O ile w ogóle ich to obchodzi - westchnął ciężko, bo nie lubił takiej bezradności. Był przyzywczajony do podejmowania najważniejszych decyzji i działania, dzięki czemu wszystko odbywało się znacznie sprawniej. A tak to ugrzęźli w tej dziwnej sytuacji i istniała też szansa na to, że to nie był koniec napływu przybyszów z innych czasów. Musieli założyć, że skoro zdarzyło się to raz, może się zdarzyć kolejny oraz że nie wszyscy herosi dotarli do obozu i się zarejestrowali w bazie.
- Dlatego te zadanie jest ważne. Musimy wiedzieć o nich jak najwięcej, dlatego spróbuj się zbliżyć do Eryka i wyciągnąć z niego co się da - ponowił prośbę, na którą siostra się już zgodziła. - Ale nie przywiązuj się... naszym głównym zadaniem jest odesłanie ich, nie powinni tu zostać - dodał i upił łyka coli, a następnie ugryzł kolejnego kęsa burgera. Następnie spojrzał na zegarek na nadgarstku i westchnął lekko, bo zbliżał się koniec jego przerwy, dlatego zostało im raptem kilka minut rozmowy.
- Poza tym Erykiem wszystko w porządku? Słyszałem od Elisy, że ostatnio jesteś w dobrym nastroju. Bardzo mnie to cieszy - rzucił niby tak o, a tak naprawdę po to, by dowiedzieć się czegoś o życiu siostry, które ostatnio zdawało się być na fali wznoszącej. Nie poświęcał jej tyle czasu ile by chciał, dlatego musiał nadrabiać zaległości kiedy tylko nadarzyła się sposobność ku temu.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Sob 24 Wrz 2022, 20:48

Uśmiechnęła się lekko, choć zaskoczyła się odrobinę tym, że Corvus nawet nie wyraził zainteresowania tym, co mogło kryć się za stwierdzeniem, że generałowi nie wypadało mówić o niektórych sprawach, bo nie były zbyt zgodne z zasadami. Myślała, że choć na chwilę się zainteresuje, ale to tylko jej potwierdziło, że jej brat miał bardzo dużo na głowie. Kto wie? Może nawet tego nie zarejestrował.
Słuchała uważnie, gdy zdradził jej kilka informacji na temat obecnej sytuacji. Co prawda nie sądziła, by miał już rozwiązanie, ale przez chwilę naiwnie na to liczyła. Liczyła na to, że bogowie załatwią to w moment i wieczorem na wiecu Corvus ogłosi im w zasadzie już rozwiązanie tej sytuacji. Wiedziała jednak, że tak się nie wydarzy. Mówili przecież o bogach, a nie o jakiś tam porządnych ludziach, którym zależało na tym obozie. Dlatego tylko westchnęła, bo przecież tyle jej tylko pozostało. Ucieszyła ją jednak wieść, że nie ma ani drugiej Jade, ani też Corvusa. Kilkanaście nie brzmiało tragicznie, choć z drugiej strony taka grupa może być niezłym koniem trojańskim. Bądź mądry i pisz wiersze.
- Nie zamierzam się przywiązywać, spokojnie - uśmiechnęła się pewnie, bo przecież nie zamierzała wdawać się w romans z kimś, kto był inną wersją kogoś, kogo kiedyś kochała... i kto nie żył od długiego czasu.
- Cóż... To zasługa Jellala. Spędzamy ze sobą sporo czasu i dogadujemy się - uśmiechnęła się nieco rozbawiona, a nieco zażenowana własnym stwierdzeniem. Taka jednak była prawda, a brat był akurat kimś, przed kim starała się być zawsze szczera.
- A u ciebie w porządku? U was? - spojrzała z troską, bo martwiła się zarówno o Juareza, jak i o Sylvię i ich związek. Ten jak wiadomo niemal się nie rozpadł i niemal przez nią, dlatego też od tamtej pory nieco głupio było jej się o to pytać, ale zdawało się, że żadne z nich nie obwiniało Grey o swój kryzys.
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Sro 28 Wrz 2022, 14:53

Juarez był akurat z tych ludzi, którzy nie drążyli za bardzo tematu, jeśli widać było, że druga strona chciała coś zatrzymać dla siebie. Wyjątkiem były sytuacje, w których musiał działać jako generał, a ta należała do tych prywatnych, tak przynajmniej wywnioskował z kontekstu. Nie należał do osób ciekawskich, dlatego też Grey nie wyzwoliła w nim jakiejś ogromnej chęci na uzyskanie tych odpowiedzi, ale chyba też nie próbowała szczególnie wybudzać czegokolwiek, dlatego też ostatecznie dobrze się stało, że syn Melinoe się tym nie zainteresował.
Inaczej sprawa miała się odnośnie tematu Jellala, który pojawiał się zaskakująco często w kontekście Jade i najwidoczniej te wszystkie plotki o ich dogadywaniu się nie były wyssane z palca. Co prawda Juarez z dystansem przyjmował jakiekolwiek plotki, bo też przecież znał podejście swojej siostry do byłego członka NoGods, ale faktycznie coś mogło być na rzeczy. Dlatego gdy blondynka powiedziała wprost, że jej dobry nastrój jest zasługą Jellala, uniósł lekko brwi zaskoczony, a następnie uśmiechnął się lekko, dodając od razu dwa do dwóch.
- Widzę, że zmieniło się więcej, niż się spodziewałem - odpowiedział nie kryjąc rozbawienia, ale też pewnego zaciekawienia. Zwłaszcza gdy dostrzegł ten uśmiech Jade, który nie był aż tak jednoznaczny. W dodatku wydawało mu się, że siostra odrobinę się zarumieniła, gdy tylko wspomniała o Fernandesie. - Tylko dogadujecie się? - tutaj brał ją trochę pod włos, bo spodziewał się, że "dogadujemy się" to nie było odpowiednie określenie. Był ciekaw, czy siostra odpowie wprost, że się do siebie zbliżyli czy też wprowadzi ją tą sugestią w takie zakłopotanie, że temat zostanie szybko ucięty. On wyglądał niemal identyczne, gdy opowiadał o Sylvii jeszcze zanim się zeszli, więc najwidoczniej te zakłopotanie odziedziczyli po matce.
Podobnie było teraz, gdy tylko ktoś pytał go o stosunki z ukochaną, bo w dalszym ciągu był strasznie słaby w uczucia i nawet najprostsze pytania czy gesty wprowadzały go w zakłopotanie. Ponadto, jego zdaniem, ostatnio ich związek rozkwitał, czego efektem były chociażby schadzki w jego gabinecie, które odbywały się pod kluczem i bynajmniej nie polegały na analizie raportów z misji. Dość powiedzieć, że ostatnio Corvus nieco opuścił się w swoich wynikach, co dziwnym trafem zbiegło się z częstszymi odwiedzinami Sylvii. Zarumienił się więc lekko i od razu upił łyk coli, chcąc zamaskować te zakłopotanie.
- Tak, "dogadujemy się" - celowo położył nacisk na określenie "dogadujemy się", by zasugerować jej, że jest między nimi bardzo dobrze. - Poza tymi herosami z przyszłości... jest w sumie ok. Wyłączając oczywiście sprawy z Tanją i Scottem, które co jakiś czas wracają, ale to nie jest aż tak poważny problem - wywrócił oczami, a następnie machnął ręką i uśmiechnął się przyjaźnie. - Podsumowując: jest dobrze, z Sylvią jest wspaniale, z obozem całkiem nieźle. No i mojej siostrze też się układa, więc jest jeszcze lepiej, niż przypuszczałem - poruszył wymownie brwiami, po czym spojrzał na zegarek.
- Muszę się zbierać, chcesz jeszcze o czymś porozmawiać, skoro tu jestem? - spytał spokojnie oczekując na odpowiedź Grey.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Pią 30 Wrz 2022, 21:51

Jade obserwowała jego reakcję i wcale nie zdziwiło ją to zdziwienie (hehe) Juareza dotyczące Jelllala. Zaraz ona uniosła lekko brwi na jego wypowiedź czy może rozbawienie, które za tym się kryło i było dość mocno wyczuwalne. Czy on właśnie się z niej nabijał? Na pytanie precyzujące wywróciła początkowo oczami, jakby chciała go zbyć koniec końców postanawiając odpowiedzieć. W końcu przed kim miała być szczera, jak nie przed bratem?
- No dogadujemy... całkiem nieźle. No i może przespaliśmy się ze sobą... kilka razy - kilka, dobre. - Dla samej potrzeby fizyczności, nie dodawaj sobie. Ludzie tak robią wiesz, nie trzeba tak jak ty być beznadziejnie zakochanym do tego - zaczęła od razu nawet wskazując na niego oskarżająco palcem, bo czuła w kościach co mógłby jej powiedzieć. Dlaczego jednak nie chciała, by w ogóle o tym wspominał? I dlaczego znowu czuła, że policzki ją palą? Przecież nic nie czuła do Fernandesa poza zwykłą sympatią. Całkiem sporą, ale wciąż tylko sympatią.
Wywróciła oczami, gdy brat użył tego samego zwrotu co ona, by oddać coś zupełnie innego,a jednocześnie by coś jej zasugerować najwyraźniej. Szybko jednak o tym zapomniała wraz z kolejnymi jego słowami.
- Mam już dość słuchania o niej... o nich - poprawiła się szybko, nie rozumiejąc też do końca swojego sfrustrowanego komentarza. Scott był jej obojętny, nawet kiedyś poprosiła go o pomoc w odnalezieniu i zabiciu pewnych herosów... wiadomo jakich, ale jak widać nie wywiązał się z zadania. Tanja? Cóż, trochę jej zdaniem za często jej imię padało w rozmowach z Jellalem, ale przyjaźnili się, więc też nic dziwnego... Choć nie dało się ukryć, że drażniło ją to, że teraz znacznie częściej mężczyzna odmawiał jej spotkań, bo już był umówiony z Albanką. Zaskakująco często widywała ich razem, nawet jak na przyjaciół... Zaraz, czy ona była zazdrosna?
- Wpadlibyście wreszcie na wieczór. Kolacja, drinki, żarciki. Jesteś moim bratem, a czasem mam wrażenie, że ci upierdliwi herosi częściej się z tobą widują jako interesanci jak ja. Nawet teraz przyszedłeś tylko i wyłącznie, że miałam pośrednio służbową rozmowę z tobą - wyraziła swój pewien żal. - Dość powiedzieć, że jak mieszkałam poza obozem to mieliśmy częstszy kontakt. Telefoniczny, ale wciąż - rozumiała to w pewien sposób, bo miał mało czasu, a nie dziwiła się, że chce go poświęcać Sylvii. Zwłaszcza po ich rozstaniu. No ale była też siostrą, która tęskniła za bratem.
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Wto 04 Paź 2022, 12:38

Aż takiej szczerości nie spodziewał się po siostrze, bo tak jak mogli być ze sobą bardzo blisko, tak o sprawach sercowych (a tym bardziej łóżkowych) rozmawiali bardzo rzadko, o ile w ogóle to robili. Juarez średnio odnajdywał się w takich tematach, dlatego też z jego strony nigdy takowe pytania nie padały, Jade z kolei widziała jego problemy, więc sama również nie prowadziła do tego. Tym samym oboje jedynie operowali na domysłach i jak się okazało, Corvus błędnie sądził, że te wszystkie plotki wokół jego siostry i Jellala są wyssane z palca. Fakt ten jednak nie zakłopotał go w żaden sposób, bo po prawdzie nawet kibicował im, by się dogadali i jak widać, dogadywali się bardziej niż sądził. Uśmiechnął się więc lekko, gdy blondynka z lekkim zawstydzeniem przyznała, że uprawiała z Fernandesem wielokrotnie seks, a następnie zaśmiał się cicho na przytyk o nim samym.
- Zdołałem to zauważyć, wyobraź sobie - rozbawiło go to, że akurat w taki sposób próbowała wbić mu szpileczkę, bo naprawdę trzeba było być ślepym, by nie zauważyć, że znaczna część relacji intymnych w obozie opiera się na zwykłej fizyczności. Gdyby każdy podchodził do tego jak Corvus, to zdecydowanie mniej byłoby tu seksu, a zdecydowanie więcej frustracji z powodu jego braku. Przywykł więc do bycia w mniejszości, która do stosunku seksualnego potrzebuje też emocjonalnej więzi, najczęściej związanej z zejściem się z kimś.
Natomiast zaskoczyło go to, gdy Grey wpierw powiedziała, że ma dość słuchania o Tanji, a następnie poprawiła się, mając na myśli jeszcze Scotta. To dało mu do myślenia, bo choć początkowo tego nie wyłapał, tak te nazbyt szybkie poprawienie się zasugerowało mu coś, co Jade próbowała właśnie tym ukryć. Czyżby była zazdrosna o przyjaciółkę Jellala? No bo jaki inny powód miałaby, by mieć dość słuchania akurat o Gashi, która w obozie zachowywała się dość spokojnie? Postanowił więc wybadać temat, póki miał jeszcze te kilka chwil.
- Aż tak przeszkadza ci ich wojenka? - spytał niby neutralnie, chcąc jednocześnie wyciągnąć coś ze swojej siostry, co mogłoby naprowadzić go na trop związany z zazdrością. Przecież nie będzie mieć problemu z przyznaniem, że chodzi o spór Scotta i Tanji, jeśli to właśnie on będzie powodem tej niechęci Grey? Istniała też opcja, że córka Melinoe go okłamie, chcąc pozbyć się podejrzeń. Tak też mogło być. - Jellal bardzo rekomendował Tanję i muszę przyznać, że wywiązuje się ze swoich obowiązków wzorowo - dolał nieco oliwy do ognia, by jeszcze bardziej sprowokować siostrę.
Westchnął lekko zrezygnowany, a następnie spojrzał przepraszającym wzrokiem na Jade.
- No co ja mam ci powiedzieć? Za dużo się dzieje, czasami nie starczy mi doby na ogarnięcie wszystkiego... a jak już mam trochę wolnego, to zazwyczaj spędzam ten czas z Sylvią. Zwłaszcza po ostatnich naszych problemach muszę zwracać na to uwagę, bo mogę znowu nie zauważyć, że zaniedbuję ją - odparł spokojnie. - Nie mogę ci obiecać, że wpadniemy do ciebie, ale postaram się coś wykombinować - odpowiedział, nie chcąc zostawić siostry z pustymi rękoma, wszakże jemu też zależało na tym spotkaniu i tylko brak czasu przeszkadzał w jego realizacji.
Jade Grey
Jade Grey
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Czw 06 Paź 2022, 20:24

Zaśmiała się na jego komentarz, bo prawda była faktycznie taka, że znaczna część obozu funkcjonowała właśnie na zasadzie fizyczności. Co prawda przez sekundę się bała, że Corvus wytknie jej takie komentarze, jakby chciała coś ukryć, ale szybko zrozumiała, że to przecież Corvvus, więc on na pewno tak tego nie odbierze. I dobrze, bo nie lubiła być zawstydzana i gdy wytykano jej coś, co próbowała ukryć.
- Jak dla mnie mogą się pozabijać - wzruszyła lekko ramionami, bo cóż... Taka była prawda. Koniec końców w dupie miała zarówno jego jak i ją. - Tanja jednak narzeka Jellalowi, a Jellal narzeka wiecznie mi. A Tanja się żaliła, a Scott Tanji zrobił, a inne pierdoły. Mam wrażenie, że ostatnio jedyne o czym rozmawiamy to Tanja - wywróciła na koniec oczami dając upust swojej frustracji z tym związanej. Myślała jednak, że mówi o sporze i nie dostrzegała nawet, że przemawiała przez nią zazdrość. A Juarez zaraz po tym dolał oliwy do ognia.
- Tak, w to nie wątpię. W końcu to chodzący ideał - mruknęła podirytowana słysząc o rekomendacji. Może i wywiązuje się wzorowo, szkoda tylko, że wielu herosom działa na nerwy sama jej obecność w obozie i nie mówiła tylko o sobie i Mercerze. Wielu herosom się to nie podobało.
- Nie mam do ciebie pretensji, dbaj o Sylvię jak tylko możesz. Po prostu brakuje mi ciebie i czuje, że się od siebie odsuwamy - wyjaśniła spokojnie z małym uśmiechem, bo naprawdę rozumiała, że miał wszystko na głowie, a w dodatku musiał bardzo się pilnować, bo nie była taka pewna czy Garcia dałaby mu kolejną szansę, gdyby zawalił. Wciąż była jego siostrą, więc liczyła na to, że jedną kolację zamiast zjeść we dwójkę, zjedzą właśnie we trójkę. Nocy im przecież nie zamierzała zabierać, ani kłaść się pomiędzy nich w łóżku. Tego jednak głośno nie powiedziała wiedząc, że zawstydziłaby brata samą sugestią seksu.
Corvus Juarez
Corvus Juarez
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey Pon 10 Paź 2022, 14:05

Ledwo ukrył swoje zaskoczenie, gdy Jade pośrednio potwierdziła jego podejrzenia i tym samym zdradziła swoje rzeczywiste intencje. Była zazdrosna o Tanję, a to oznaczało, że Jellal nie był tylko facetem do przerżnięcia i że w tych ich schadzkach było jednak coś więcej, niż tylko fizyczna fascynacja dwójki herosów mających swoje potrzeby. Nie był jednak dostatecznie odważny, by powiedzieć Grey wprost, że jego zdaniem zakochała się w Jellalu, dlatego też postanowił operować na sugestiach i dwuznacznościach, wszakże coś takiego siostra musiała zrozumieć sama.
- Skoro opowiada tobie o niej, to liczy się z twoją opinią. Chyba, że w drugą stronę też to robi, wtedy to jedynie zwykły plotkarz - mrugnął jednym okiem i uśmiechnął się w kierunku Jade, by zaraz zaśmiać się cicho. - Ale nie posądzałbym o to Jellala. Nie wygląda na plotkarza - uniósł jedną brew i uśmiechnął się sugestywnie. - Wygląda za to na kogoś, kto bardzo polubił moją siostrę i chce z nią spędzać swój wolny czas - Juarez był już pewien tego, że herosi mają się ku sobie, ale ostatecznie nie powiedział tego wprost, bo z jednej strony nie mógł być tego pewien w stu procentach, a z drugiej też nie chciał budować jakiejś nerwowej atmosfery i rzucać bezpośrednimi tekstami o tym, że się kochają tylko są jak dwójka nastolatków, którzy wstydzą się to wyrazić.
Chwilę później mina mu jednak zrzedła, bo pierwszy raz odczuł ze strony Jade niepokój związany z ich relacją. On tego tak nie odczuwał, ale przez zapracowanie nie miał nawet kiedy się nad tym zastanowić, a prawda była taka, że siostra miała sporo racji. Od razu więc objął ją jedną ręką i przytulił do siebie.
- Jade, jesteś moją siostrą i zawsze nią będziesz. Rodzeństwo ma to do siebie, że nawet jak przez miesiąc nie rozmawiamy, to i tak jesteśmy bliżej siebie niż ktokolwiek inny. Postaram się wpaść z Sylvią albo chociaż zaprosić cię do nas. W końcu... trochę już przekładamy tą wspólną paellę - zachichotał na koniec wspominając jedną z rozmów, w której umówili się na to, że wspólnie przygotują i zjedzą jakiś posiłek. Padło na paellę, która była daniem wywodzącym się z kraju Juareza, za którym oboje przepadali i które nie było aż tak trudne do przygotowania, by nawet taki łoś kulinarny jak syn Melinoe poradził sobie z jego przygotowaniem.
Pogłaskał chwilę siostrę po głowie i ucałował ją w skroń, co było dla niego zupełnie normalne: w Hiszpanii cmoknięcia w policzki, skronie czy głowę były stałym elementem kultury i wyrażania szacunku oraz przede wszystkim pogłębiania więzi. Nie kłopotało go to zatem tak, jak okazywanie tego typu czułości Sylvii w towarzystwie, gdzie często zdarzało mu się zarumienić. Spojrzał jeszcze raz na zegarek i odsunął się od siostry. Pozbierał wszystkie swoje śmieci, bo i tak będzie przechodził obok śmietnika, to od razu wszystko wyrzuci. Ogarnął się szybko i kierował się już w stronę wyjścia, postanowił jednak jeszcze chwilę porozmawiać z siostrą.
- Gdybyś potrzebowała czegoś, wiesz gdzie mnie znaleźć - rzucił spokojnie i obrócił się na pięcie. Zatrzymał się jednak przed samymi drzwiami i najpierw nacisnął na klamkę, a następnie kątem oka zerknął za siebie. - I tak między nami... rozmawiałem z Jellalem o Eryku, tym z przyszłości. Odniosłem wrażenie, że samo wspomnienie o nim go drażni. Zupełnie jak ciebie wspominanie o Tanji... - dodał na koniec i uśmiechnął się tajemniczo. - Więc może... powkurzajcie się razem? Na razie! - rzucił na odchodne i wyszedł z mieszkania, a następnie udał się do wielkiej biblioteki, po drodze wyrzucając oczywiście wszystkie śmieci. Po wyjściu z budynku zaśmiał się nawet lekko i przejechał dłonią po włosach.
- Jade i Jellal... kto by pomyślał.

zt
Sponsored content
Re: Mieszkanie 15 - Jade Grey

Mieszkanie 15 - Jade Grey
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Similar topics
-
» Jade Grey
» Jade Grey
» Mieszkanie 9 - Jin Kyoya
» Jade
» Jade



Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Dzielnica Grecka :: Strefa Mieszkalna-
Skocz do: