Pokój 14 - Salem Moore DpyVgeN
Pokój 14 - Salem Moore FhMiHSP


 

Pokój 14 - Salem Moore

Admin
Admin
Admin
Pokój 14 - Salem Moore Pią 26 Cze 2020, 11:59

Pokój #14


Standardowe mieszkanie obozowicza - trzy pokoje: sypialnia, salon połączony z kuchnią i łazienka. Spersonalizowany dla każdego nienowego mieszkańca kampusu. Znajdują się w nim wszystkie potrzebne rzeczy - od łóżka i szafy po stałe podłączenie do prądu i łącza internetowego.
Salem Moore
Salem Moore
Re: Pokój 14 - Salem Moore Pon 29 Cze 2020, 20:09

Kto by pomyślał, że uganianie się za wiewiórkami może być równie odstresowujące co przyjemna lektura? Na to drugie co prawda nie miał czasu ani okazji, bo Anthony wziął go z zaskoczenia. Nie codziennie ktoś nagle spada przed tobą z drzewa, dosłownie. W domku panowała cisza, jedynie przytłumione odgłosy zza okna mąciły senną atmosferę. Późno popołudniowe słońce barwiło pomieszczenie rozedrganymi plamami złota, jak na jakimś impresjonistycznym obrazie, a Salem powoli sprzątał porozrzucane książki i inne drobiazgi, które zostawiał w najbardziej przypadkowych miejscach. Swój ulubiony kubek w gwiazdy znalazł na samym szczycie regału, nie miał pojęcia jak on się tam znalazł.
Koło dwudziestej czekał już tylko na siostrę i Anthony'ego, gorączkowo rozmyślając czy Delilah nie będzie miała mu za złe, że zaprosił dodatkową osobę. Jego spojrzenie padło na zawieszony nad łóżkiem wianek z błękitnych kwiatów cykorii, jeszcze świeżych. Uśmiechnął się mimowolnie, by w nagłym oprzytomnieniu potrzeć energicznie policzki i fuknąć na wydechu, ze złością. Nie powinien był tak bujać w obłokach, wiedział. Tylko jakoś niezbyt wychodziło mu to w praktyce.
Uchylił drzwi i widząc na schodkach starego, rudego kota nie zastanawiając się dwa razy; przykucnął i podrapał go za uchem, a gdy futrzak machnął rozochocony ogonem, delikatnie pacnął go palcami w różowy, aksamitny nosek. Miał do niego słabość, tak samo jak do mięciutkich poduszeczek na jego łapkach. Kto by pomyślał, że Królowa Śniegu Salem potrafi złagodnieć?
Anthony Hawthorne
Anthony Hawthorne
Re: Pokój 14 - Salem Moore Pon 29 Cze 2020, 20:36

~2~

Cały jego dzień został w pewnym sensie wywrócony do góry nogami, ale nie miał z tym najmniejszego problemu - doskonale dogadywał się z chaosem. Jego nieplanowane pojawienie się w szpitalu zaskoczyło kilka osób, ale okazało się, że nawet potrzebna była pomocna dłoń, więc dokładnie na tym się skupił, przy okazji mając trochę czasu na plotki.
Szkoda tylko, że dotyczyły one jego rodzeństwa.
Później chodził z głową w chmurach z innego powodu niż zwyczajne rozkojarzenie, nie mogąc do końca przetrawić otrzymanych informacji o młodym obozowiczu. Nie powstrzymało go to jednak od normalnego funkcjonowania i wręcz mechanicznie wrócił do mieszkania, aby przebrać się w obiecany dresik, z logiem spidermana naszytym na kieszeni, i zająć sobie myśli pieczeniem babeczek jogurtowych z malinami. Włożył w to dość serca, aby skończyć z nawet akceptowalnym wynikiem, więc na koniec posypał je tylko odrobiną cukru pudru i przełożył na większy talerz, uznając, że nie musi ich w nic pakować, skoro czekał go tylko krótki spacer. Zgarnął siatkę z butelkami wina, za które będzie musiał dać dzieciakom Dionizosa po czekoladzie, po czym wyruszył na wyprawę w poszukiwaniu mieszkanka Salema. Tylko, że ostatecznie nie musiał się nawet jakoś szczególnie rozglądać, bo mężczyzna stał przed drzwiami z jakimś kotem, więc Tony uśmiechnął się szeroko i pomimo entuzjazmu zwolnił kroku, aby nie przestraszyć mruczka, ani zajmującego się nim chłopaka. Scena była po prostu przeurocza i nie był w stanie trzymać tego w sobie.
- Awww~ Dwa kociaki - skomentował, zatrzymując się kawałek od parki, próbując nie podnosić głosu. - Twój? - podpytał jeszcze, bo właściwie nie pytał go czy trzyma jakieś zwierzęta. Wiedział tylko o jerzykach pod dachem, ale ich chyba nie dało się podpiąć pod rolę pupila.
Delilah Bianchi
Delilah Bianchi
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 01:50

Musiała przyznać, że tego dnia miała wyjątkowo dobry humor. Wszystko zaczęło się od bardzo radosnego snu, w którym przemykała po kwietnej łące w promieniach słońca, a emocje, które towarzyszyły jej podczas mary, odczuwała nawet po przebudzeniu. Wesoły nastrój objawiał się też w jej ubiorze, który dzisiaj był bardziej kolorowy niż zazwyczaj - pastelowo różowa sukienka w falbanki, a do tego fluorescencyjnie żółte sandałki.
Także cały dzień minął jej jakoś nadzwyczaj szybko i ani się obejrzała słońce chyliło się ku horyzontowi. Dopiero w tym momencie uświadomiła sobie, że jest umówiona, więc czym prędzej pośpieszyła w stronę pokoju braciszka, po drodze zahaczając jedynie na chwilę o własny, by rzucić na łóżko wszystkie niepotrzebne przedmioty. Widząc kątem oka otwarte drzwi pokoju obok zaczęła się witać i tłumaczyć spóźnienie jeszcze zanim porządnie opuściła własne cztery ściany.
- Dobry wieczór…. – przywitała się odrobinę głośniej niż to miała w zwyczaju jeśli chodzi o resztę świata i po chwili zamilkła widząc w drzwiach niezapowiedzianego gościa. – Kim jesteś? – lekko przechyliła głowę przyglądając się nieznajomemu, chociaż wydawało jej się że skądś go kojarzy. Możliwe, że po prostu minęła go kiedyś na polu turniejowym albo zawieruszył się gdzieś w szpitalu. Zaraz też zobaczyła co chłopak trzyma w rękach, a do jej nozdrzy dotarł zapach świeżopieczonych wypieków. – Już cię lubię. – ba, pozwoliła sobie nawet na niewielki uśmiech. Zaraz też przepchnęła się w drzwiach obok brata i kota, żeby rzucić się na łóżko i z tego miejsca w pozycji leżącej obserwować poczynania reszty.


Desires and dreams and powers
        And everything but sleep.
Salem Moore
Salem Moore
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 12:19

Kot skupił na sobie całą jego uwagę, więc trochę mu zajęło nim zorientował się, że przyszedł Tony. Podniósł głowę i obrzucił go zaskoczonym spojrzeniem, które szybko opuścił kiedy ten tylko się odezwał. Powinien być naprawdę jakiś limit.

「Co? Ach, nie. Czasami wygrzewa się u mnie na schodach, ale tak to łazi po całym obozie.」

Przeczesał jeszcze rude kocie futerko i zaprosił mężczyznę do środka, akurat wtedy, gdy dołączyła do nich Delilah. Uśmiechnął się szerzej i pomachał jej z daleka, czekając, aż podejdzie bliżej. Nie zdziwiło go, gdy wybrała sobie łóżko, specjalnie je nawet posłał i upchnął pluszowego rekina za poduszkami.

» To jest Anthony, dzieciak od Demeter. Wpadłem na niego w lesie, prawie spadł na mnie z drzewa. Del, chyba mam nowego crusha. «

Pokazał jej wyświetlacz telefonu, bo dziewczyna nie znała migowego. Starał się być przy tym dyskretny, bo wolał, aby Hawthorne nie miał pojęcia o jego małych sercowych rozterkach, za to z siostrą musiał się tym podzielić. Zawsze mówił jej o wszystkim, miała fantastyczną cechę zachowywania sekretów w tajemnicy.
Przyniósł szklanki do wina i przymknął drzwi, żeby ograniczyć hałasy dobiegające z zewnątrz.

» Zrobiłeś babeczki, wspaniale. No to... witaj na sennym party. «

Nie przeszkadzało mu, że teraz zmuszony był do porozumiewania się z ich dwójką za pomocą telefonu. Miał jedynie nadzieję, że będą dość cierpliwi, aby i im nie sprawiało to problemu. Usiadł po turecku i oparł się plecami o łóżko, które okupowała Delilah. Odchylił lekko głowę by na nią spojrzeć i mrugnął do dziewczyny wesoło.

________
「Migowy」
» Wyświetlacz telefonu «
Anthony Hawthorne
Anthony Hawthorne
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 13:44

Był trochę nerwowy na poznanie nowej osoby, a i Salema nie znał też szczególnie długo, ale było to wymieszane z tak wysokim poziomem entuzjazmu, że był nastawiony w pełni optymistycznie. Zwłaszcza, że przyniósł jedzenie, a to zjednywało ludzi.
- A, czyli to ten - odparł na sprostowanie, bo widział już gdzieś taką rudą kulkę, ale nigdy nie przyglądał jej się dość uważnie, aby rozpoznać kota spośród innych rudych. Może teraz zacznie bardziej zwracać na niego uwagę. Otworzył usta, aby to skomentować, ale w tej samej chwili usłyszał jakiś obcy głos, więc odwrócił głowę w stronę dziewczyny. Od razu się do niej uśmiechnął, chociaż kącik ust zadrżał mu nerwowo na spojrzenie, które od niej otrzymał. Nie wiedział, że będzie niezapowiedzianym dodatkiem.
- Oh, hej, jestem Tony - przywitał się i od razu przedstawił, chcąc podać jej dłoń na powitanie, ale spojrzał tylko żałośnie na trzymany talerz, który trochę utrudniał zadanie. Po wejściu do mieszkania mężczyzny odstawił przyniesione dary na pierwszą lepszą płaską powierzchnię i ponownie odwrócił się w stronę towarzystwa, trzymając w dłoni jedną z przyniesionych butelek. Ucieszył się na komentarz z jej strony. Świetnie, a więc przekupywanie babeczkami faktycznie działało. - Zobaczymy czy w ogóle są jadalne, wtedy możesz zacząć mnie lubić - skomentował z rozbawieniem, chociaż wierzył, że zrobił wszystko według przepisu. Kiedy nagle miał przed oczami telefon Salema, przez chwilę zezował na niego zdezorientowany, po czym jednak przeczytał wiadomość i uśmiechnął się.
- Jasne, w końcu obiecałem - zauważył wesoło. Jak nie zapominał o obietnicach to raczej się ich trzymał! - Sennym... no tak. Ale jedna drzemka w ciągu dnia chyba ci starczy, co nie? - upewnił się z rozbawieniem. Nie miałby nic przeciwko jakby nawet obojgu zdarzyło się przysnąć, ale to wciąż było dla niego czymś nowym. Miło poznać - zwrócił się tym razem do Delilah i przysiadł na skraju łóżka, które stało się centrum zainteresowania rodzeństwa. Otworzył trzymaną butelkę, po czym przekazał ją gospodarzowi. - Czyń honory - rzucił z uśmiechem, skoro to on miał kieliszki.
Delilah Bianchi
Delilah Bianchi
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 14:28

Odczytywanie wiadomości w pozycji leżącej nie należało do najwygodniejszych, więc podniosła się nieznacznie i oparła na łokciach. Tak prowadzone rozmowy z Salemem, przez wyświetlacz telefonu, kartkę papieru albo po prostu łatwymi do zrozumienia gestami zabierał zawsze więcej czasu niż typowa konwersacja, ale nigdy nie stanowiło to dla niej problemu. Wręcz przeciwnie, nadawało to tym rozmowom jakiejś wyjątkowości i pozwalało na spędzenie wspólnie więcej czasu. Poza tym, przekazywali sobie raczej same konkrety, żeby jak najszybciej można było taką wiadomość przeczytać, nie cackając się przy tym w owijanie w bawełnę.
Tak też było tym razem, kiedy Deli szybko przeczytała podstawioną jej pod nos wiadomość. Przy tych newsach delikatnie uniosła brew, a kącik jest ust leciutko drgnął ku górze, ale były to gesty tak nieznaczne, że gość prawdopodobnie nawet nie zauważył ich niemej konwersacji. Zaraz też podniosła wzrok na Tonego przyglądając się mu lustrującym spojrzeniem. Nawet jeśli go polubiła to nie znaczyło to, że obdarzy go od razu zaufanie, szczególnie w obliczu nowych wiadomości o nim.
- W takim razie sprawdźmy. Dostanę jedną? -  dodała wskazując na talerz z babeczkami. Jeśli syn Demeter podał jej jedną, usiadła na łóżku podgryzając wypiek i skacząc wzrokiem między chłopakami.
Był jeszcze jeden powód, dla którego Lila tak lubiła spędzać czas w towarzystwie brata. Sama nigdy nie należała do rozmownych, znacznie bardziej lubując się w ciszy i obserwacji, a przy Salemie to wszystko było znacznie prostsze. Teraz też usunęła się raczej w cień raczej przysłuchując i przyglądając się wymianie zdań, żeby móc samemu wyrobić sobie własną opinię. Jedynie w momencie, w którym Anthony przysiadł na okupowanym przez nią łóżku spojrzała na niego spod przymrużonych powiek. Niczym kotu nie podobało jej się, że ktoś zajął „jej” teren. Zaraz jednak opamiętała się przyjmując niewinny wyraz twarzy nie dając nawet bratu okazji na okazanie jej reprymendy za takie zachowanie.


Desires and dreams and powers
        And everything but sleep.
Salem Moore
Salem Moore
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 14:56

Zauważył ulotny uśmiech, kiedy dziewczyna odczytała wiadomość. I prawdopodobnie tylko on, mieli to już opracowane i niewiele im było trzeba, aby nawzajem się zrozumieć. Łóżko bezapelacyjnie należało do niej, miała pierwszeństwo, ale o ile nie przeszkadzała jej dodatkowa osoba na materacu, nie zamierzał w to ingerować. Zgarnął sobie babeczkę, ale zanim zdążył spróbować, przydzielono mu zadanie, aby nalać wina. Okay, temu nigdy nie odmówi.

» Różnie to bywa, jak przychodzi sen, to tak samo jak z alkoholem - nie powiem nie. «

Podał im szklanki i stuknął się z nimi w ramach jakiegoś rozpoczynającego toastu, i nie czekając już ani chwili dłużej, upił kilka łyków. Kurczę, Dionizosy miały dobre wino.
Wyciągnął rękę, aby zwrócić na siebie uwagę siostry, po czym wskazał jej na wiszący na ścianie wianek z kwiatów cykorii.

» Widziałaś? Awansowałem na kwietnego królewicza, pierwszy raz w życiu! «

Uśmiechnął się pogodnie, a jego piegi pokraśniały pod rumieńcem, nieznacznym, ale widocznym. Cieszyły go takie małe rzeczy, nie przejmował się nawet tym, że ów wianek pewnie całkowicie obeschnie za kilka dni. Zamierzał go zatrzymać jako trofeum. Wykręcił się bokiem i dopiero teraz zauważył zwiewną sukienkę Delilah, a że był wielkim fanem wszelkich pastelowych odcieni, pokiwał z uznaniem głową.

» Nowa? Nie pokazywałaś mi jeszcze. Ach, Tony, świetne babeczki. Wszystkie dzieciaki Demeter dobrze gotują? «

Dwa zakamuflowane komplementy w jednym zdaniu. Zwykle z takimi nie wyskakiwał, zwłaszcza, że ostatnimi czasy życie w obozie znacznie się skomplikowało, ale przynajmniej w domu czuł się w miarę bezpiecznie. Mógł na moment zapomnieć, że praktycznie wszystko poza progiem chce go zabić, więc z tego korzystał.
Anthony Hawthorne
Anthony Hawthorne
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 15:23

Miał naprawdę duże pokłady nadziei na to, że udało mu się nie zepsuć deseru, a więc podawał dziewczynie wypiek z pewną dozą stresu. Sam nie był do końca pewny dlaczego, ale zwyczajnie tak to działało, kiedy poznawał nowe osoby. Chciał im się przypodobać. Sam też wziął sobie jedną z babeczek i z podziękowaniem odebrał przekazany mu kieliszek. - I jak? - podpytał dziewczynę, zanim w ogóle sam spróbował swojego dzieła. Parsknął śmiechem na komentarz Salema, po czym spojrzał na Deli.
- Faktycznie tyle pije czy ściemnia? - upewnił się, kątem oka obserwując z rozbawieniem mężczyznę, o którym była mowa. Sam nie pijał zbyt często. Właściwie to dopiero od niedawna mógł legalnie tknąć alkohol, chociaż oczywiście nie trzymał się kurczowo takich ograniczeń i przed czasem dostawał do ręki kieliszki z winem czy nawet wódką. Wszystko rekreacyjnie, nawet nie miał w zwyczaju upijania się. Podążył wzrokiem do wskazanego wianka, dopiero teraz zauważając, że faktycznie wisiał na ścianie.
- Mogę ci później zrobić lepszy. Z różnych kwiatów - zaproponował, uśmiechając się trochę nieśmiało na uwagę poświęcaną temu, co zaplótł właściwie dość pospiesznie i już widział kilka niedociągnięć, które mógłby poprawić, albo zrobić całkowicie inaczej. Teraz nie było już sensu, ale następnym razem zdecydowanie bardziej się postara. Nerwowo podrapał się w kark na komplement odnośnie babeczek.
- Dzięki. I teoretycznie tak. Mamy do tego hm... predyspozycję? Tylko spędzam w kuchni za mało czasu, aby to rozwijać - przyznał, wiedząc dobrze, że mógłby być w tym zdecydowanie lepszy jakby się faktycznie postarał. - Jak chodzi o przepisy to lepiej wychodzi mi mieszanie ziół niż jedzenia - dodał, jako że dla niego to podchodziło pod podobną kategorię. Chemia, alchemia, babeczki, jeden grzyb.
- Czym się tu zajmujesz? - zwrócił się do kobiety, próbując trochę lepiej ją poznać i dowiedzieć się jak doszło do tego, że jej też nieszczególnie kojarzył pomimo sporego stażu w obozie.
Delilah Bianchi
Delilah Bianchi
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 21:22

Podgryzając babeczki musiała przyznać, że wyszły całkiem pyszne, ale z jakiegoś powodu nie chciała dać po sobie poznać jak bardzo jej smakują. Dlatego jadła je powoli, małymi gryzkami zamiast pochłonąć całe na raz, a na pytanie o to jak wyszły odpowiedziała tylko - Dobre.
Z cichym podziękowaniem na ustach odebrała swoją szklaneczkę wina, wzniosła ją do toastu wraz z resztą i upiła mały łyczek trunku. Wino samo w sobie było naprawdę dobre, ale nie przepadała za spożywaniem nadmiernych ilości alkoholu. Ot, szklaneczka wina na wieczór była w sam raz na dobry sen.
- Zależy od okazji. – wzruszyła przy tym ramionami nie chcąc wyrażać żadnej opinii o bracie w jedną ani drugą stronę. Zresztą Salem był dorosły i mógł sam o sobie „mówić”.
Widząc rękę brata zwróciła znowu na niego uwagę. – Moje gratulacje. – Musiała jednak przyznać, że nie ma zielonego pojęcia o co chodzi z tym całym kwietnym księciem i z czym to jest związane. Czyżby Sal dostał po prostu wianek i to go tak ucieszyło? Nie nadążała za tym co się działo, ale rumieniec, który rozjaśnił twarz blondyna właśnie na to wskazywał. Ah, to Tony go zrobił. I wszystko jasne. Znowu wróciła do skakania wzrokiem między chłopakami czując się w tej sytuacji jak jakaś przyzwoitka. Czy oni byli tego świadomi?
- Cóż, nie jest do końca nowa. Po prostu przez przypadek uprałam moją ulubioną białą sukienkę z czymś czerwonym… Ale wyszło nawet nie tak źle. – sama złościła się na siebie kiedy wyjęła ubrania z pralki i te okazały się zafarbowane, ale po jakimś czasie musiała przyznać, że końcowy efekt był nawet nawet.
- Mieszanie ziół? Na co konkretnie? – była to dziedzina, która najbardziej ją zainteresowała. Może część mieszanek działało podobnie do leków…
- Trenuję jak wszyscy. Ale czasem spędzam też czas w szpitalu. Przynajmniej nasza moc na coś się tam przydaje. A ty? – fakt, że nie wpadli na siebie wcześniej działał w dwie strony. Ona sama często zaszywała się w szpitalu, własnym pokoju, bądź na obrzeżach obozu, ale Anthony też musiał gdzieś znikać.


Desires and dreams and powers
        And everything but sleep.
Salem Moore
Salem Moore
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 22:34

Delilah jak zwykle była zachowawcza w wyrażaniu opinii. Wiedział jednak, że babeczki jej smakują, bo wyszły lepiej, niż się spodziewał kiedy usłyszał o nich po raz pierwszy. Nie, żeby nie dowierzał, ale był wybredny kiedy chodziło o jedzenie.
Na pytanie, które bezpośrednio dotyczyło jego skromnej osoby, a zostało wystosowane w kierunku jego siostry, zmarszczył brwi i wydął usta w niezadowolony dzióbek. Cios poniżej pasa, ale na całe szczęście Delilah nic nie wspomniała o tym, że ma żenująco słabą głowę i odpadał po kilku kieliszkach.

» Może mnie nie słychać, ale wciąż tu jestem. «

Musiał o sobie przypomnieć, bo jednym z jego głęboko skrywanych lęków był strach, że inni zaczną go pomijać, albo z ogóle zauważać. Odebrał swoje gratulacje, a jedno spojrzenie na jej twarzy wystarczyło by wiedział, iż dziewczyna zrozumiała go bez tłumaczeń. No tak, po prostu dostał od Anthony'ego wianek i cieszył się jak dziecko na cukierki w Halloween. Przyzwoitki jednak nie potrzebował, bo o jego małych sercowych zawirowaniach wiedziała tylko ona, nie miałby odwagi tego tak po prostu przyznać, otwarcie, twarzą w twarz z roześmianym Tonym.

» Nie. Następnym razem, to mnie nauczysz jak się je robi, dam jeden Deli. «

Nie często miał okazję jakoś się jej odwdzięczyć za to, że zaakceptowała, i to na dodatek jako pierwsza osoba w obozie kiedy tu trafił. Poza nią nie posiadał innej rodziny, nic więc dziwnego, że traktował ją w pewnym sensie jak oczko w głowie. A chwilę później był sobie wdzięczny, że pranie robił na własną rękę. Nie żeby narzekał, bo jej sukienka faktycznie nabrała niesamowitego koloru i był to zdecydowanie udany eksperyment.

» Och, dogadacie się w takim razie. Ja o ziołach nie mam zielonego pojęcia, po prostu mnie nie otrujcie jak wyskoczę z czymś głupim. «

Zajrzał do swojej szklanki i upił kilka łyków wina, czując jak powoli opuszcza go wstępna nerwowość. Nie najlepiej szło mu zapoznawanie się z nowymi osobami, a mimo iż z Anthonym spędził praktycznie całe popołudnie, z oczywistych względów - znanych tylko jemu i Delilah - siedział sztywno, jak na poduszeczce z igłami. Ot, mała zmiana, bo zwykle gdy wieczór spędzał z siostrą, robił się przyjemnie senny i czasami odpływał.
Anthony Hawthorne
Anthony Hawthorne
Re: Pokój 14 - Salem Moore Wto 30 Cze 2020, 23:22

Takie zapewnienie mu starczało. Dopóki nikt nie uznawał czegoś co stworzył za absolutnie niejadalne, brał to za komplement. Uśmiechnął się więc do dziewczyny i skinął głową z zadowolonym uśmiechem, wdzięczny losowi, że udało mu się nic nie pokręcić. Chciał zrobić dobre pierwsze wrażenie, ta dwójka wydawała mu się dobrym towarzystwem, które chciał poznać lepiej. Możliwe, że to przez tą aurę tajemniczości, która ich otaczała. Po przeczytaniu wiadomości od Salema zrobiło mu się zwyczajnie głupio. Nie chciał, aby wyglądało to tak, jakby go ignorował. Otworzył usta, aby się wytłumaczyć, ale zaraz je zamknął, bo doskonale wiedział, że zrobiłby się z tego słowotok. Zamiast tego spojrzał na chłopaka ze zmartwieniem i przyłożył pięść do klatki piersiowej, aby przeprosić go w języku migowym. Wydawało mu się to bardziej personalnym sposobem niż tłumaczenie się na głos.
- Oh. Jasne, mogę cię nauczyć. To prosta sprawa. Tylko daj znać jakie kwiaty znaleźć - polecił mu z wesołym uśmiechem, jako że jako prezent wianek łatwo było spersonalizować. Starczyło znać lubiane rośliny i ich poszukać. Albo wytworzyć odpowiednie rośliny, jeśli akurat nie rosły w tych okolicach.
- Serio? Wygląda jakby tak miała wyglądać. Pasuje ci ten odcień - pochwalił sukienkę, o której była mowa, jako że zwyczajnie nie wiedział, że zafarbowane ubranie może wyglądać tak dobrze. Zawsze powtarzało się, aby ostrożnie segregować ubrania, a tu dało się wytworzyć takie cuda.
- Głównie wywary lecznicze. Pilnuję, aby w szpitalu nie brakowało naturalnych leków - odpowiedział na pytanie i z przyzwyczajenia sięgnął do tylnej kieszeni spodni, dopiero w tej chwili przypominając sobie, że swój notes miał w jeansach, a nie w dresie. Zaśmiał się krótko na słowa Salema i popił trochę wina z tajemniczym uśmiechem. - Powiem ci tyle, że mógłbym. Ale... nie, raczej jesteś bezpieczny - zapewnił go i puścił do niego oczko z lekkim rozbawieniem. Nie, nie miał nic konkretnego na myśli, zwyczajnie się z nim droczył.
- Serio? Ja siedzę głównie w szpitalu... no i w lesie. Nie wiedziałem, że pomagacie ludziom ze snem. Jestem raczej od tych mniejszych urazów - przyznał, jako że wciąż był młody i miał jeszcze wiele do nauczenia się. Pomoc przy wszelkich skręconych kostkach, stłuczeniach czy otwartych ranach była jego działką, niekoniecznie zapuszczał się na piętra, gdzie znajdowali się pacjenci potrzebujący dłuższej opieki.
Delilah Bianchi
Delilah Bianchi
Re: Pokój 14 - Salem Moore Sro 01 Lip 2020, 12:38

Jeśli ktoś będzie chciał wyciągnąć z dzieci Morfeusza informacje o jakiś ich słabostkach, będzie musiał się znacznie bardziej postarać niż po prostu pytać o to ich nawzajem. W przeciwieństwie do wielu półbogów, Salem i Delilah naprawdę czuli się jak rodzina, mimo że nie wychowywali się wspólnie i nawet nie było im dane spotkać ojca. Tworzyli też wspólny front, broniąc i opiekując się jedno drugim, a taką relacją ciężko było zachwiać.
Słysząc dalszą rozmowę o wiankach przewróciła oczami, po czym ułożyła się wygodniej na łóżku Salema opierając się o poduszki i podciągając pod siebie nogi. W tej pozycji miała jeszcze lepszy widok na towarzyszy wieczoru, a poza tym wyszła trochę z ich pola widzenia. Może gdyby się nie odzywała całkowicie by zapomnieli o jej istnieniu?
Widząc gest, który Tony zrobił w odpowiedzi na przytyk brata, poczuła w sercu ukłucie zazdrości. Nie znała języka migowego, ale starała się go kiedyś nauczyć, z marnym skutkiem jak widać. Sam fakt, że chłopak jako jeden z niewielu w obozie był w stanie porozumieć się z Salemem bez telefonu, kartki czy innego pośrednika… Zaczynała rozumieć dlaczego Sal tak bardzo z miejsca polubił chłopaka.
- Może kiedyś nauczysz mnie jakieś robić. – stwierdziła jedynie. Wizja robienia własnych leków, może to nie to samo co te znajdujące się w zapasach szpitala, ale zawsze coś.
- Wystarczy przy nich siedzieć, nie jest to jakoś specjalnie skomplikowane. – poza tym lubiła ten spokój, który panował w szpitalu. Ciszę zakłócaną jedynie czasami pikaniem aparatury i krzątaniem się personelu medycznego. Często po prostu towarzyszyła chorym, by nie czuli się samotni, wyciągając z ich podświadomości te szczęśliwsze chwile, dając im szanse oderwania się na jakiś czas od bólu.


Desires and dreams and powers
        And everything but sleep.
Salem Moore
Salem Moore
Re: Pokój 14 - Salem Moore Sro 01 Lip 2020, 13:38

Dokończył w spokoju swoją babeczkę, na gest przeprosin kiwając jedynie głową. Dziwnie było po tylu latach złapać osobę, która rozumiała i potrafiła posługiwać się tym skomplikowanym językiem, ale za to nauczył się szybko pisać. Widząc jak Delilah wygodniej mości się na łóżku, podniósł się na chwilę i wygarnął spod poduszek pluszowego rekina, na wypadek gdyby miała ochotę na bardziej komfortową pozycję.

» Razem jesteście niebezpieczni. Ale nie dosypywałeś nic do wina, co? «

Wątpił, aby tak było. W wiadomościach ciężko było przekazać żart, ale się starał. Anthony nie wyglądał mu na osobę, która doprawiałaby trunki, więc wydał z siebie coś na kształt bezgłośnego parsknięcia śmiechem. Cholera, nienawidził się śmiać, to zawsze wyglądało tak groteskowo.

» Ludzie spokojniej przy nas zasypiają, poza tym przydajemy się przy traumach. Staramy się trzymać ich myśli przy czymś lżejszym, to dobrze wpływa na proces rekonwalescencji. «

Przy tym najlepiej spisywała się Delilah, zwłaszcza ostatnimi czasy. Wciąż miał koszmary i było mu wstyd się do tego przyznać, bo jednak większość osób zakładała z góry, że skoro jest dzieckiem Morfeusza, to powinien się przynajmniej porządnie wysypiać.
Opróżnił szklankę do połowy, patrząc to na siostrę, to na Anthony'ego. Był szalenie ciekaw co na jego temat będzie mu miała do powiedzenia, gdy już się rozejdą. Teraz nie miał okazji, aby z nią poplotkować. Zauważając puszczone mu oczko znów zajął się swoim winem.
On tak zawsze, czy o coś mu chodzi? Kurwa, czemu jestem tak upośledzony, kiedy przychodzi co do czego?

» No dobrze. Chcemy w coś zagrać, czy na razie wolicie spokojnie popijać wino? «

Gry były proste. Pozwalały lepiej się nawzajem poznać, a że mieli nowego towarzysza do popołudniowej herbatki, wypadałoby wiedzieć o nim trochę więcej.
Anthony Hawthorne
Anthony Hawthorne
Re: Pokój 14 - Salem Moore Sro 01 Lip 2020, 14:12

Wlepił zaciekawione spojrzenie w pluszową rybę, automatycznie uśmiechając się na ten widok. Salem był... interesującą mieszanką wybuchową. Z jednej strony zaczął go wyklinać w pierwszych sekundach spotkania, a z drugiej darzył sympatią pastele i trzymał na łóżku przytulankę. Skrajności, które jakoś składały się w jedną całość i Anthony chciał dowiedzieć się co jeszcze skrywało się w tym niepozornym chłopaku. Wzruszył ramionami, idąc z tym żartem i spoglądając na trzymane wino.
- Chyba będziesz musiał mi po prostu zaufać w ciemno - zauważył, nie planując odpowiadać wprost. Jasne, że nic nie dodał, nawet by mu to przez myśl nie przeszło, ale żarty nikogo nie krzywdziły. Przeniósł wzrok na Deli i uśmiechnął się do niej na możliwość spędzenia ze sobą czasu i podzielenia się wiedzą.
- O, pewnie! Chętnie, jak będziesz miała ochotę to mogę ci pożyczyć mój notes, wypisuje tam wszystko co wiem o roślinach i z czym je łączyć - zaproponował, chociaż zwykle raczej starał się z tym plikiem kartek nie rozstawać. Mimo wszystko tworzył to jednak nie tylko dla siebie, ale dla takich sytuacji jak ta, kiedy mógł przydać się też innym osobom. Pokiwał głową ze zrozumieniem na ich wyjaśnienia. Było to naprawdę wiele dla ludzi próbujących wyzdrowieć. Sen pozwalał organizmowi na regenerację, a jeśli mogli dzięki nim dostać szansę na spokój, taka pomoc była nieoceniona.
- Może i nieskomplikowane, ale nie każdy byłby chętny. To wciąż zasługuje na uznanie - zauważył, spoglądając na Deli z lekkim uśmiechem. Ludzie zbyt często pomijali takie zwykłe, miłe gesty jak siedzenie przy łóżku pacjenta i pilnowanie jego spokoju. Nie trzeba było być kardiochirurgiem, aby znacząco pomagać innym.
- O, można zagrać! Ale w co? Popijać wino można też podczas gier - zauważył, zsuwając się z łóżka, aby wylądować po turecku na podłodze obok Salema. Jakoś wszelkie gierki kojarzyły mu się z siedzeniem w kółku na podłodze, więc był to jego sposób na wykazanie entuzjazmu. - Myślimy o jakiejś planszówce, kartach czy raczej... nigdy przenigdy i inne takie? - upewnił się, bo jak już mieli alkohol to mogli zagrać w coś pijackiego. Albo po prostu pogadać nad planszą. Podniósł wzrok także na Delilah, czekając aby też wyraziła swoją opinię. Posiedzieć i porozmawiać też mogli.
Delilah Bianchi
Delilah Bianchi
Re: Pokój 14 - Salem Moore Czw 02 Lip 2020, 12:18

Posłała bratu uśmiech wyrażający podziękowania na ten niewielki gest. Nie musiała nic mówić, w ich przypadku uśmiechy i spojrzenia znaczyły znacznie więcej i potrafiły wyrazić więcej. niż wypowiadane słowa.
- Ja niebezpieczna? Nic jeszcze nie zrobiłam. – odparła na oskarżenia urażona, że oberwało jej się rykoszetem, a nie miała z tym nic wspólnego. Nie mogła mieć, skoro poznała Tonego kiedy ten trzymał już w ręce trunki. Chociaż musiała przyznać, że nie miałaby nic przeciwko gdyby wino było czymś więcej niż tylko winem.
- Dziękuję. Przepiszę jeśli coś mnie zainteresuję i oddam jak najszybciej. – nie miała zamiaru zabierać na dłużej cennego notesu Antonego. Sama uwielbiała swój rysownik i pilnowała go jak oczka w głowie nie wyobrażając sobie rozstania z nim nawet na kilka dni. Nie przepadała zresztą za pokazywaniem innym swoich dzieł, dlatego tym bardziej doceniała gest Tonego.
Za to wzruszeniem ramion zbyła pochwałę chłopaka. Dla niej to było coś normalnego, coś co po prostu należało zrobić. Nie przywiązywała do tego większej wagi i nie uważała się przez to za jakiegoś superbohatera.
- Masz tutaj jakieś planszówki albo karty? – zwróciła się do Salema szczerze w to wątpiąc. Osobiście ta druga opcja wydawała jej się niebezpieczna, bo w takich grach zawsze dziwne rzeczy wychodziły na jaw, ale skoro chcą się lepiej poznać… W razie czego zawsze może pójść spać, nikogo by to nie zaskoczyło patrząc na to czyją jest córką.


Desires and dreams and powers
        And everything but sleep.
Sponsored content
Re: Pokój 14 - Salem Moore

Pokój 14 - Salem Moore
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Salem Moore
» Salem Moore
» Pokój #35 - Ate Draculesti
» James Moore
» Pokój mieszkalny



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: OFFTOP :: Archiwum :: Fabuła-
Skocz do: