Mieszkanie 8 - Kate Gibbins DpyVgeN
Mieszkanie 8 - Kate Gibbins FhMiHSP


 

Mieszkanie 8 - Kate Gibbins

Admin
Admin
Admin
Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Czw 18 Cze 2020, 12:15

Mieszkanie #8
Standardowe mieszkanie obozowej rodziny - cztery pokoje: sypialnia, pokój dziecięcy, salon połączony z kuchnią i łazienka. Spersonalizowany dla każdego nienowego mieszkańca kampusu. Znajdują się w nim wszystkie potrzebne rzeczy - od łóżka i szafy po stałe podłączenie do prądu i łącza internetowego.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Wto 02 Mar 2021, 00:44

Mieszkanie 8 - Kate Gibbins GXvKaRL

Mieszkanie 8 - Kate Gibbins WxuPs9j

#7

Pokiwała lekko głową na jego słowa naprawdę w nie wierząc. W końcu trzeba było być naprawdę skończonym imbecylem, by dobierać się do dwunastolatki. A już zwłaszcza, gdy jej siostrą była Kate Gibbins. Brunetka na co dzień mogła się wydawać bardzo otwartą i sympatyczną osobą, ale chyba większość obozu już doskonale wiedziała, jak należy traktować jej siostrę i co  - za niewłaściwie zachowania - może się im wydarzyć. Starsza Gibbinsówna, choć od jakiegoś czasu nieco się opanowała bardziej po to, by nie robić Emmie "siary", to jednak były sytuacje obok których obojętnie przejść nie mogła. A jedna z nich zdawała się właśnie dziać za ich plecami.
Zanim podeszła do dwójki nastolatków, rzuciła partnerowi zawiedzione spojrzenie. Nie nim, a niejako ich nadziejach w tym chłopaku, do których ona od samego początku miała pewne wątpliwości. A, że te rzecz jasna toczyły się tylko wobec jego wieku, ktoś mógł ją winić? Pomimo życia w obozie nie miała tak nasrane w głowie jak niektórzy, by takie rzeczy uważać za coś całkowicie normalnego. Ile to razy próbowała przekonać zarządców boskich, jak i herosowych co do tego, by alkohol dzieciaki pić nie mogły przynajmniej do szesnastki. Odbijała się jednak od ściany za każdym razem, bo w szczególności boscy zarządcy nie rozumieli w czym jest problem. Dramat.
Uderzenie w twarz z pewnością nie było mocne i nawet Emma powinna je zaliczyć do lekkich. Nie zamierzała jej w ten sposób karać, a jedynie nieco przywrócić do rzeczywistości, bo wzrok nastolatki zdawał się nie być zbyt przytomny. Ile ona wypiła?
Westchnęła ciężko na słowa Hellstorma patrząc nieco zmęczona tym wszystkim to na niego, to na dziewczynę. Za dużego wyboru to tutaj nie mieli. Mogła się policzyć z nią jutro, ale nie będzie jej teraz męczyć specjalnie.
- Masz rację - zgarnęła swoje i siostry rzeczy, po czym ruszyła za mężczyzną w stronę swojego mieszkania. Otworzyła na miejscu przed nimi drzwi, a potem te od pokoju Emmy. Patrzyła z progu jak mężczyzna delikatnie układa ją na łóżku, nadal nie wierząc w to, co widzi. Poszła po szklankę wody, tabletkę przeciwbólową i miskę. Dwie pierwsze rzeczy położyła na stoliku nocnym, a miskę rzecz jasna przy samym łóżku. Później zamknęła cicho drzwi nie zamierzając słuchać ewentualnych odgłosów wymiotów nastolatki.
- Chodźmy do sypialni - powiedziała dość cicho w międzyczasie zsuwając z siebie szpilki. Rozpięła zamek sukienki ukryty na boku, gdy mężczyzna zamknął już drzwi i mieli jakąś prywatność. - Idziemy pod prysznic? - spytała, bo to była rzecz na którą w tym momencie miała wielką ochotę. Kiedy się zgodził, Gibbins weszła do łazienki zamykając drugie drzwi na zamek od strony pokoju Emmy i zaczęła się rozbierać.


Kate Gibbins

Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Sro 03 Mar 2021, 01:08

Drake spodziewał się, że Emma zepsuła Kate nastrój swoim wyskokiem i że tak na dobrą sprawę to może być koniec ich wspólnego wieczoru, który de facto mieli spędzić razem. Będąc jednak wyrozumiałym facetem, nawet nie zająknął się w tej sprawie, domyślając się, iż jego kobieta w tym momencie potrzebuje wsparcia, a nie kolejnego plaskacza tym razem z jego strony. Nie był pięciolatkiem, by być naburmuszonym z powodu zepsutej nocy, dlatego też nie dał po sobie poznać, że w ogóle o czymś takim myślał. Postawił na coś zupełnie innego i zaoferował siebie jako prywatnego szofera najebanych dwunastolatek, na co Gibbins przystała.
Kiedy znalazł się w mieszkaniu sióstr, natychmiast udał się w kierunku pokoju Emmy, którą położył na łóżku tuż po tym, jak Kate wszystko przygotowała. Odsunęła na bok pościel, następnie przykryła swoją siostrę kołdrą i przyniosła jej wszystkie istotne rzeczy, które może potrzebować nawalona nastolatka. Syn Hadesa miał jednak nadzieję, że Emma będzie spać błogo i ewentualnie jutro powita ją ból głowy, bo takie rzyganie całą noc, armageddon w brzuchu czy helikopter w głowie były niezbyt przyjemne. Z drugiej strony, jakby odczuła to na własnej skórze, to może minęłoby wiele czasu, zanim znów ponownie sięgnęłaby po alkohol? Miałaby nauczkę.
Pokiwał głową na jej propozycję, by poszli razem do sypialni, ciesząc się, że jego wersja się nie sprawdziła i jednak spędzą tę noc razem. Może nie na namiętnym seksie do białego rana, ale chociaż razem: w jednym łóżku, wtuleni, rozmawiający o pierdołach i ważnych sprawach.
Buty zdjął tuż po akcji z położeniem podpitej Emmy, dlatego gdy ona zsuwała z siebie szpilki, on powiesił marynarkę na wieszaku przed wejściem, nie była mu wszakże do niczego potrzebna. Po przeniesieniu do sypialni obserwował z zachwytem jak Gibbins rozpina sukienkę i dość odważnie prezentuje mu swój biust, za którym przecież tak bardzo tęsknił. Był mężczyzną, dlatego krągłości go bardzo kręciły, a córka Ateny zdecydowanie miała się czym pochwalić.
- Głupie pytanie. Jasne, że tak - uśmiechnął się, nabierając ochoty na figle. W łazience mieli już więcej intymności, dlatego też po przekręceniu zamku w drzwiach, Hellstorm natychmiast przylgnął nagim ciałem do ciała Kate i objął ją od tyłu, przenosząc dłonie na jej piersi, którymi zaczął się bawić.
- Woda nas zagłuszy - poruszył wymownie brwiami, pozwalając sobie na pocałowanie ukochanej w szyję.

Po prysznicowych ekscesach przeszli do pokoju Kate i Drake od razu położył się na łóżku, rozciągając się na nim zadowolony.
- Tęskniłem za tobą - miał na myśli nie tylko cudowny seks, ale przede wszystkim spędzanie czasu z nią.
Gestem ręki zachęcił do tego, by córka Ateny szybko przyszła do niego na łóżko i wtuliła się. W międzyczasie też użył pilota i wybrał jakiś film z platformy Disney+, które tak często razem oglądali.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Sob 06 Mar 2021, 14:53

Kate miała rzecz jasna mieszane uczucia. Była wkurzona na siostrę za taki brak myślenia. Jak widać była to już druga tak poważna sytuacja, w której Emma wyłączyła mózg z powodu tego całego Isaaca. Nie żeby życzyła młodszej siostrze źle, ale z jednej strony takie porządne odczucie pijaństwa dobrze by jej zrobiło - z drugiej strony, jak to starsza siostra, chciałaby aby młoda Gibbins uniknęła wszystkich albo przynajmniej większości nieprzyjemnych skutków picia. Niemniej charakter dziewczyny mimo wszystko, tak minimalnie bardziej trzymał ją przy opcji pierwszej. tej z konsekwencjami.
Uśmiechnęła się jednym kącikiem ust dostrzegając spojrzenie mężczyzny tuż po tym, jak zrzuciła z siebie sukienkę. Podniosła materiał i powiesiła go w szafie, nim udali się do łazienki. Może i nie było częstych okazji do takich ubrań, ale to nie oznaczało, że chciała je niszczyć.
Z nieco szerszym uśmiechem poszła do łazienki, gdy Drake zgodził się na wspólny prysznic. Dla bezpieczeństwa zamknęła też drzwi od strony ich sypialni, gdyby Emmie wpadł do głowy głupi pomysł, by od tamtej strony spróbować. Zsunęła z siebie majtki, by zaraz zarzucić mężczyźnie ręce na ramiona, odwracając się do niego po chwilowej jego zabawie piersiami. Uśmiechnęła się zadowolona, ale nieco też zdziwiona swoją postawą - przypuszczała, że zachowanie jej siostry bardziej wpłynie na jej nastrój.
- To prawda - mruknęła zadowolona, by chwilę później znaleźć się już w sporej kabinie prysznicowej. Gdy tylko poczuła jego usta odwzajemniła pocałunki, a przez tęsknotę i wiele innych emocji, Gibbins nie potrzebowała wiele czasu, by się nakręcić. Zresztą tak samo jak Hellstorm. Sam seks był jak zwykle przyjemny, choć rzecz jasna Kate pomimo sprzyjających teoretycznie warunków, starała się hamować swoje odgłosy. W końcu w łazienkach jest echo i wszystko łatwo się niesie.
Po umyciu się, kobieta osuszyła zmoczone włosy ręcznikiem, a po wytarciu całej siebie, przeszła do sypialni za nim. Zanim jednak się położyła, sięgnęła do szuflady po jakieś majtki. Mogła chodzić bez stanika, ale bez dolnej części bielizny czuła się dziwnie.
Chwilę później znalazła się już obok niego wtulając się, dopiero teraz reagując na jego słowa. Podniosła na moment głowę, by spojrzeć mu z zadowoleniem w oczy.
- Ja też tęskniłam - rzuciła cicho cmokając go w usta, by tuż po tym wrócić do poprzedniej pozycji. Zerknęła w telewizor na przeglądaną listę produkcji zastanawiając się co obejrzeć. - Może odlot? - zaproponowała widząc właśnie ten tytuł wśród aktualnie wyświetlanych na ekranie.
- Odkąd Emma weszła z tym Isaaciem w relacje, nie poznaję jej. Najpierw ta misja, teraz to. Co będzie następne? Przyłapie ją na seksie? - rzuciła po chwili nieco zmartwiona. Może i obóz traktował dzieci jak dorosłych, ona nie zamierzała.


Kate Gibbins

Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Pon 08 Mar 2021, 18:02

Hellstorm wcale nie dziwił się swojej ukochanej, że ta była poddenerwowana. On nie miał rodzeństwa, dlatego też nie był w stanie odnieść się do tej sprawy z perspektywy własnego doświadczenia, ale tak na oko, to gdyby był w jej sytuacji, pewnie postąpiłby bardzo podobnie. Z drugiej strony, przywykł do pewnych udziwnień tego obozu i nie patrzył już tak krytycznie na wyzwolonych dwunastolatków, wszak było to tutaj bardzo popularne. Całe szczęście wielu półbogów miało swój rozum i nie nadużywało tych nagięć kulturowych, dlatego też akty pedofilskie czy zgorszenie młodych herosów nie było tutaj na porządku dziennym. Z resztą, to też duża zasługa władz obozowych w osobach Elisy i Corvusa, którzy dbali o to, by dzieci miały w miarę normalne dzieciństwo, przynajmniej jak na warunki obozowe. Nie były więc wysyłane na trudne misje, nie wykonywały ważnych zadań, nie trenowały innych, po prostu uczęszczały na zajęcia niemal tak jak w szkole i były wysyłane na patrole, by zdobywać doświadczenie.
Tego seksu brakowało mu bardzo, bo przecież był w takim wieku, że powinien go uprawiać regularnie, tymczasem przez tą kłótnię z Kate był jakiś czas posuchy w tej kwestii. Niemniej jednak mężczyzna dzielnie to wytrzymał i w zamian dostał to, czego tak naprawdę oczekiwał. Cieszyło go to, że Gibbins nie miała problemu z tego typu bliskością, bo przecież nawet mimo pogodzenia się, mogła nie mieć ochoty na uprawianie seksu. Tymczasem ta bardzo ochoczo wszystko odwzajemniła i dzięki temu ulżyli sobie, a napięcie spadło.
Po powrocie do pokoju, natychmiast zajął miejsce na jej łóżku i uśmiechnął się od ucha do ucha, kiedy zobaczył tą typową dla Kate zagrywkę. Założyła tylko majtki, olała stanik i dzięki temu przez kilka chwil świeciła mu cyckami, które on oczywiście bezczelnie obczajał. Zawsze bardzo to lubił, choćby pokazywała mu je po raz miliardowy. No ale, który facet nie lubił oglądać piersi swojej kobiety w pełnej okazałości? Tym bardziej, gdy nie była to płaska deska z miseczką -A?
Skinął głową zgadzając się na film Odlot, gdy już ułożyła się wygodnie obok niego. Niemniej nie spodziewał się, że będą to jakoś aktywnie oglądać, dlatego też wcale go pytanie ze strony Kate nie zaskoczyło
Spojrzał na nią z troską, a jednocześnie pewnym niepokojem, widząc, że ta sprawa naprawdę martwi jego dziewczynę.
- Musisz z nią porozmawiać - odparł, choć tak naprawdę nie miał żadnej recepty na te problemy. - Emma nie jest głupią siksą, więc na pewno zrozumie to, co chcesz jej przekazać. Z drugiej strony, jeśli nie wiesz jak z nią o tym porozmawiać, to ja to mogę zrobić - zaoferował się. - Może perspektywa faceta zadziała na jej wyobraźnię - oboje wiedzieli rzecz jasna, na czym to polegało. Chłopcy w wieku Isaaca myśleli głównie o seksie i o poznawaniu tej sfery życia, dlatego też Emma teoretycznie mogła być w niebezpieczeństwie, wszakże wielu z tych młodych chłopaków może nie rozumieć słowa “nie”. Co prawda nie spodziewał się, że córka Ateny dałaby się zgwałcić, ale obóz widział już różne rzeczy, dlatego warto było temu przeciwdziałać.
- Naprawdę nie wiem, jak do tego podejść - przyznał po chwili. - Słaby ze mnie wychowawca - prawie uśmiechnął się krzywo, ale ostatecznie tego nie zrobił. - Może ona się zakochała po prostu? I głupieje teraz? - spytał, bo przecież to, że z nią rozmawiał w ostatnich tygodniach nie oznaczało, że dokładnie wiedział co się u niej dzieje. Poza tym, te rozmowy dotyczyły głównie Kate i tego, jak kobieta żyje.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Czw 11 Mar 2021, 22:39

Wywalone jajca zarządców na wychowanie dzieci było sporym problemem. Prawdopodobnie między innymi dlatego Kate od samego początku walczyła z całych sił o mieszkanie rodzinne i zgarnięcie siostry do siebie, aniżeli zostawienie jej samopas jak większość dzieciaków tutaj. Nie żeby to było jedynie czarno-białe, bo przecież ona sama, Drake i wielu innych pomimo tego byli przyzwoitymi ludźmi. Niemniej jednak mieli to utrudnione, trochę jak w rodzinie patologicznej gdy pozwala się na dużo za dużo.
Seks z całą pewnością był ważny dla zdrowia fizycznego, jak i psychicznego, więc nic dziwnego, że tego potrzebowali i za tym tęsknili. Nie byli zwierzętami, które nie potrafiły się powstrzymać, bo przecież w tym czasie nie zrobili żadnego skoku w bok z powodu potrzeb seksualnych (miała nadzieję).
Kate mogła się wydawać bardzo zdystanowana w wielu kwestiach, chłodna albo wręcz zimna. Prawda była taka, że jej moralny kompas nie pozwalał na zachowania z podtekstem erotycznym w miejscach publicznych, jednak to nie oznaczało, że w domu przy ukochanym będzie się krępować. Hellstorm już jakiś czas temu prawdopodobnie zrozumiał jej postępowanie i już tak na nią nie naciskał, by się przełamała.
Odlot był bardzo smutną bajką, więc kiedy najbardziej emocjonalny początek minął, jej głowę znowu zalało rozmyślanie nad postępowaniem młodszej siostry i jej samej. W końcu gdyby nie były rodzeństwem, to nikt inny by się tym ani nie zainteresował, ani nie przejął.
Zastanowiła się chwilę nad jego propozycją. Z jednej strony bardzo chętnie by z niej skorzystała, a z drugiej nie miała pojęcia czy to jest dobre rozwiązanie czy jednak najgorsze z możliwych. Ostatnio przez tego chłopaka coraz częściej kłóciła się z Emmą i nie potrafiła się porozumieć. Nigdy takiego problemu nie miały, stąd też Gibbins nie wiedziała jak się zachować.
- Może to dobry pomysł, nie powinno zaszkodzić - odpowiedziała po chwili rozmyślań nad tym. Nie chciała wielu rzeczy dla siostry, a już na pewno nie tak szybkiego współczucia. Przede wszystkim jednak nie chciała, by młoda córka Ateny czuła się upokorzona, kiedy chłopak po seksie kopnie ją w dupe albo nawet jeśli nie, to zacznie "chwalić się" w obozie. A takie rzeczy roznoszą się w mgnieniu oka.
- To na pewno - westchnęła słysząc o zakochaniu i głupieniu. Zadarła nieco głowę po chwili, by spojrzeć mężczyźnie w oczy.
- Może po prostu zacznijmy temat delikatnie przy śniadaniu, o ile będzie kontaktować. Jeżeli się okaże, że nie chce rozmawiać przy tobie albo ze mną, to wtedy któreś z nas weźmie ją do pokoju pogadać - zaproponowała po dłuższej chwili wzruszając lekko ramionami. Nie miała żadnego pomysłu, więc jeżeli to się nie sprawdzi to nie miała alternatywy.
Kate cmoknęła w usta Hellstorma z małym uśmiechem po dłuższej chwili wgapiania się w bajkę.
- Nieważne w tym momencie, teraz jest czas tylko dla nas - uśmiechnięta się ciepło wtulając się w ukochanego mocniej. Zerkała to w telewizor, to na mężczyznę cmokając go co chwilę w jakimś miejscu.
- Widziałam Iris i Arona całujących się na weselu - przyznała nieco zaskoczona po pewnym czasie, gdy jej się to przypomniało. Jakiś czas temu zastanawiali się co jest między nimi i dlaczego córka Zeusa wciąż pomaga mężczyźnie, skoro już teoretycznie nie musi. Chyba mieli swoją odpowiedź.


Kate Gibbins

Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Nie 14 Mar 2021, 18:19

Drake średnio widział się w roli wychowawcy młodzieży, bo psychologiem raczej był mocno przeciętnym. Biorąc pod uwagę jednak potrzeby Kate, która najwidoczniej nie miała już takiego wpływu na Emmę, warto było spróbować i jego angażem. Może się przecież okazać, że młodsza Gibbins potrzebuje zimnego prysznica, a to na pewno syn Hadesa jej zapewni swoimi opowieściami o młodych, żądnych seksu nastolatkach.
Zdecydowanie lepiej jednak czuł się w roli trenera i nawet ostatnie obowiązki obozowe krążyły właśnie wokół szkolenia młodzików. Drake lubił pracować zarówno z młodszymi, jak i ze starszymi herosami oraz pomagać im pokonywać kolejne szczeble w drodze do doskonałości. Odnajdywał w tym dziką wręcz satysfakcję, prawdopodobnie odnajdując tym samym swoje miejsce w świecie.
- Zrobimy, jak mówisz - przytaknął tylko, zgadzając się na wdrożenie planu w życie już podczas następnego śniadania.
Co prawda Drake miał mieszane uczucia co do podejścia Emmy, która od kilku tygodni zdawała się być dość niepokorną osobą, dlatego też wątpił w powodzenie tego, aczkolwiek nie zaszkodziło spróbować. Lepiej żeby Kate z jego pomocą próbowali chociaż przemówić do rozumu młodszej Gibbins, niż żeby puścić wszystko samopas.
Uśmiechnął się kącikiem ust na cmoknięcie, unosząc też brew w pewnym rozbawieniu.
- Tylko dla nas mówisz? - poruszył wymownie brwiami, mając pewien pomysł. Zanim jednak zdołał to wcielić w życie, Kate mocno się do niego przytuliła, a on westchnął tylko zadowolony i zamiast przekonać ją do bardziej aktywnego spędzania czasu przed telewizorem, po prostu zaczął ją głaskać.
- Jeszcze tu - odsłonił szyję, by Kate nie zapomniała go pocałować właśnie tu. Skoro dziewczyna tak ochoczo cmokała go co chwilę po całym ciele, to on sobie pokorzysta!
Oglądał w spokoju film, po czym spojrzał nieco zaskoczony na twarz córki Ateny, która podzieliła się swoją obserwacją.
- Od kiedy oni się lubią? - spytał, bo nie przypominał sobie jakichś istotnych sytuacji, w których widziałby ich razem i nie darli kotów. Jasne, wiedział, że Grimsdóttir została wyznaczona do opieki nad Ortegą, gdy ten był w śpiączce, ale to nie oznaczało, że muszą się lubić. Syn Hadesa patrzył na to bardziej pragmatycznie, uznając, że jest to rozkaz Corvusa, który ma nauczyć ich oboje trochę pokory względem samych siebie.
- Ale jakby się tak zastanowić, to pasują do siebie - rzucił w eter. - Ja za to jestem ciekaw co Jade zrobi z Jellalem. Odpuści mu? - spytał, choć sam w to nie wierzył.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Pon 15 Mar 2021, 22:51

Drake mógł się uważać za słabego wychowawcę, ale Kate widziała jak dobrze pracował z młodzieżą oraz często słyszała z jakim szacunkiem dzieciaki o nim się wypowiadały. Może nie był pierwszą osobą, o której myśleli gdy chcieli się komuś wygadać, ale to nie świadczyło o byciu złym doradcą czy wychowawcą młodzików. Mężczyzna z całą pewnością w tej dziedzinie siebie nie doceniał, a wystarczyło tylko spojrzeć jak szybko złapał wręcz przyjacielskie relacje z jej siostrą. To o czymś świadczyło.
Pokiwała lekko głową, kiedy się z nią zgodził zastanawiając się jeszcze chwilę czy to najlepsze wyjście z tej sytuacji. Niemniej nie była osobą, która będzie udawać, że nic się nie stało, póki sama Emma nie zbierze odwagi by chociaż wykrztusić z siebie przeprosiny, które bez wątpienia im się należały. Nie tylko za wstyd, który przyniosła całej ich trójce, ale przede wszystkim za zepsucie im planów, które sama wytworzyła zmuszając ich do pogodzenia się. Wiedziała doskonale, że będą chcieli spędzić czas sami w spokoju, a nie niepokojąc się o jej zdrowie.
Pokiwała lekko zadowolona głową potwierdzając, że jest to ich czas. Oczywiście pod warunkiem, że młodsza Gibbins nie zacznie walić im do drzwi mówiąc, że zdycha. Ale na to się nie zapowiadało, bo jeszcze jako tako kontaktowała, więc nie wlała w siebie tyle, ile by mogła. Choć biorąc pod uwagę, że (miała nadzieję!) to jej pierwszy raz z alkoholem, różnie mogło być.
Zaśmiała się cicho cmokając go chwilę później w odsłoniętą szyję. Później już tylko skupiała się na jego delikatnym głaskaniu oraz bajce, która wciąż leciała rzecz jasna. Przypomniała jej się jednak scena z wesela, którą musiała się z mężczyzną podzielić, bo już kilkukrotnie się nad tym zastanawiali.
- Najwidoczniej od jakiegoś czasu - odpowiedziała równie zdziwiona, bo najwidoczniej coś ich ominęło. Nie żeby Kate była typową plotkarą, ale siłą rzeczy to połączenie się komentowało wiedząc, jakie mieli relacje wcześniej. Nie dziwiła się Corvusowi, że próbował to jakoś załagodzić i najwyraźniej bardziej mu się to udało, niż to przewidywał.
- To prawda. Może amnezja Arona pozwoliła im zacząć z czystą kartą? - rzuciła jeszcze całkiem sensowną tezą, bo w końcu Iris była rozsądna i nie widząc tego, co ją drażniło w mężczyźnie (choć chyba nikt nie wiedział o co w tym sporze chodziło) zaczęła od nowa tak samo jak siłą rzeczy on.
- Wszystko zależy od tego, co on jej tak naprawdę zrobił. Ich drogi ewidentnie się zeszły, ale czy z powodu błahostki i wtedy Jade ulegnie pod naciskiem Elisy czy Corvusa czy jednak facet zrobił coś, co jednak ciężko wybaczyć - w końcu nie mieli bladego pojęcia o co poszło. - Znając ten obóz, za kilka dni każdy będzie o tym wiedział. Wystarczy, że któregokolwiek powie komuś o tej sprawie - tak to już tu funkcjonowało. Byli małą społecznością, wioseczką wręcz. A na wioskach ludzie plotkowali.


Kate Gibbins

Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Pon 22 Mar 2021, 23:36

Hellstorm bardziej krytycznie podchodził do siebie i swojej pracy, ale to było oczywiste, biorąc pod uwagę jego blokady psychiczne, które miał przez wiele lat. Dopiero od niedawna był tak otwartym i pewnym siebie człowiekiem, co nie oznaczało wcale, że nie pojawiały się jakieś momenty zwątpienia w jego wykonaniu. Stąd też twierdził, że nie jest aż tak dobrym wychowawcą, jakim mógłby być, ale on w zasadzie to do każdego swojego zajęcia podchodził bardzo krytycznie. Wiedział, że zawsze może być lepszy i to po poniekąd motywowało do tego, by próbować nowych rzeczy, a także ciągle się rozwijać.
Kiedy zakończyli na dzisiaj temat siostry Kate, nadszedł czas na obozowe ploteczki, które siłą rzeczy czasem lubili poruszać. A było teraz o czym rozmawiać, skoro tyle rzeczy wydarzyło się zaledwie podczas tego jednego wesela.
- Może masz rację - przyznał, bo ta wersja mu pasowała. - Iris nie jest konfliktową osobą, więc skoro miała okazję zacząć od nowa z Aronem, to czemu nie? Tylko czy to nie jest trochę takie wykorzystywanie jego amnezji? Wiesz... to trochę nieszczere. O ile oczywiście Aron o tym nie wie - nie wiedział, skąd ta podejrzliwość, ale jakoś tak pomyślał, że córka Zeusa mogła przeinaczyć kilka faktów i zataić informacje, by przyjąć wygodniejszą wersję dla siebie? Tu chyba wychodziły Hadesowo-Zeusowe niesnaski, bo nieważne czy była to Charlie Novek, Billy Rocks czy Iris Grimsdóttir, dzieci Zeusa często wykazywały cechy tatusia, zwłaszcza dbanie o swój własny kuper.
Pokiwał głową, zgadzając się kolejny raz z Kate.
- To prawda. Niedługo się dowiemy - zaśmiał się cicho, bo trochę bawiła go specyfika tego miejsca. Tajemnice rzadko kiedy zostawały tajemnicami, głównie przez ich małostkowość na tle tych wielkich boskich spraw, które przewijają się przez obóz.
Wrócił na moment do filmu, żeby zaraz znowu spojrzeć na Gibbins i najpierw pogładzić ją po policzku, a następnie złapać za podbródek, unieść jej głowę ku górze i pocałować ją czule w usta. Odczuł ogromną tego potrzebę w tamtej chwili.
- Ty, mam nadzieję, nie zalazłaś nikomu za skórę ostatnio? - spytał z rozbawieniem, bo przecież dobrze znał Kate i wiedział, że córka Ateny wrogów w obozie nie ma. Z drugiej strony, może była nieprzyjemna dla innych przez ten cały czas, kiedy byli pokłóceni i jednak kogoś do siebie zraziła? On pewnie znalazłby kilka takich osób, skoro było po nim widać, że był nieszczęśliwy, a herosi na siłę próbowali go pocieszać. Albo denerwować.
- W ogóle... nie spodziewałem się tego, że ze wszystkich par w tym obozie, to akurat Elisa i Giotto wezmą ślub najszybciej - podzielił się opinią.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Sro 24 Mar 2021, 00:24

Zastanowiła się chwilę nad jego słowami, choć w pierwszej reakcji ściągnęła brwi i przyjrzała mu się uważniej zastanawiając się czy jest jakiś aspekt, o którym ona nie wie, a Drake tak. Choć bardziej jej przez myśl przeszło to, że dzieliła ich jakaś wspólna historia. Drake'a i Iris oczywiście.
- Moim zdaniem nie jest to wykorzystywanie, poza tym na tyle, na ile ją znam to nie sądzę, by go oszukiwała. Chyba, że o czymś nie wiem? - spojrzała na niego pytającym wzrokiem. - Ta niechęć wynika z jakiejś wspólnej przeszłości? - dodała po sekundzie, bo do głowy jej by nie przyszedł konflikt na tle tatuśków. Może za mało kombinowała, a może zwyczajnie za mało znała blondynkę?
Chociaż Kate za tym nie przepadała, to było to całkiem normalne, że na co dzień herosi rozmawiali o sobie nawzajem - w końcu byli dość zamkniętą społecznością. O świecie nie było co dyskutować, póki wielkie rzeczy się nie odwalały - jakieś zamachy, wojny, kataklizmy i te sprawy. Bieżące wydarzenia tak średnio z reguły ich obchodziły i jeśli ktoś to śledził, to raczej po to by zabić nudę.
Uśmiechnęła się lekko, gdy pogładził ją po policzku, choć dalszy ciąg był znacznie przyjemniejszy i z wielką chęcią odwzajemniła czuły pocałunek. Tęskniła za tym, nawet bardzo. Czuła sama po sobie po tym konflikcie, że wpadła po same uszy w tą miłość i nie ma już ewentualnej bezbolesnej wycofki. Pozostało ryzykować i wierzyć, że wspólne życie im się uda.
- Nikt się nie skarżył, ale pewności nie mam - odparła nieco rozbawiona, bo z całą pewnością było po niej widać, że cierpi. Łatwiej więc było ją zirytować, miała mniej cierpliwości i z całą pewnością ta oaza spokoju nie zawsze w tym czasie nią pozostawała. Nie sądziła jednak, by narobiła sobie wrogów, co najwyżej kilka krzywych spojrzeń.
- Podejrzewam, że to naciski Elisy były, choć mogę się mylić - dodała swoje trzy grosze, bo trochę znała Giotto przez te lata i on bardziej wyglądał jej na bawidomka. Może nie takiego jak jego przyjaciel, ale jednak ustatkowania się nie spodziewała. - Myślisz, że będzie jeszcze jakiś w najbliższym dziesięcioleciu? Kogo? - spytała zerkając na niego zaciekawiona przeszukując w swojej głowie potencjalne poważne, obozowe związki.


Kate Gibbins

Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Sob 27 Mar 2021, 21:14

Drake nie zastanawiał się długo nad odpowiedzią, bo choć nie był człowiekiem konfliktowym, tak dzieci Zeusa od zawsze działały mu na nerwy. Może dlatego, że były często wyniosłe i zbyt pewne siebie, żądne władzy jak chociażby Charlie Novak, która średnio sprawdziła się jako kapitan Asklepiosów czy aroganckie wręcz jak momentami Billy Rocks. Tylko Iris wydawała się być jakaś zwyczajna, ale przez pryzmat jej rodzeństwa Hellstorm siłą rzeczy postrzegał tak i ją. Tym bardziej, że niechęć do Zeusa wyssał z mlekiem ojca, parafrazując pewne określenie.
- Nieee, nic mi nie zrobiła - zaprzeczył, bo nie miał z nią jakichś negatywnych przygód. - Ale wiesz, to córka Zeusa. Nie mam o nim zbyt dobrego zdania, tak jak o Charlie czy Billym. Poza tym, wspólna historia z moim ojcem i takie tam, jakoś tak siłą rzeczy pojawiła się ta niechęć do Iris - przyznał, bo nie chciał jej okłamywać. Nie był idealnym mężczyzną, który oceniał ludzi tylko i wyłącznie przez pryzmat ich poczynań. Wierzył też w mniejszym bądź większym stopniu w stereotypy, czasem podchodził emocjonalnie do pewnych osób i jakoś tak się to działo. Przynajmniej był szczery sam ze sobą i nie wymyślił jakiejś historyjki na poczekaniu, by uwiarygodnić swoją niechęć do Grimsdóttir.
- Ale nie zwracaj na to uwagi, tak tylko sobie pierdolę - machnął ręką lekko rozbawiony na tą całą sprawę, bo tak naprawdę nie interesowało go życie seksualne Iris, póki nie uczestniczyła w nim Kate. A ta raczej nie miała zamiaru wchodzić w lesbijskie konszachty z córką Zeusa (choć pewnie część herosów miała o tym mokre sny) i dlatego też nie dbał o to. Poza tym znał preferencje Gibbins i wiedział, że kobieta jest w stu procentach hetero, dlatego też wszyscy potencjalni homo-shipperzy muszą się obejść się smakiem.
Skinął głową, ciesząc się na słowa o tym, że nie narobiła sobie wrogów. W obozie nigdy nie było to pożądane, dlatego też warto było unikać konfliktów jak tylko się da. Dla bezpieczeństwa swojego i swoich przyjaciół, bo akurat skrzywdzenie kogoś akurat tutaj, mogło przynosić dość słabe skutki.
- Pewnie tak - przytaknął. - Chociaż, nie wydaje mi się, by Giotto miał powód, żeby oponować temu. Ale może patrzę na to przez pryzmat tego, jak oni do siebie pasują. Każdy jest komuś przeznaczony, a oni, wydaje mi się, już te przeznaczenie znaleźli - Hellstorm nie był tam jakimś wielkim kibicem małżeństwa Nero, ale ich długoletnia przyjaźń, a później związek i w końcu ślub były dobrymi prognostykami na przyszłość. Inni obozowicze mogli odczytywać to w realiach szansy, którą można wykorzystać nawet później, wszak do najmłodszych półbogów Gio i Eli nie należeli.
- Wydaje mi się, że Corvusa i Sylvii - przyznał. - Są chyba najdojrzalsi z par, które jeszcze tego ślubu nie mają. Choć z drugiej strony, są ze sobą krótko - zastanowił się, ale to był jego jedyny "pewny" typ na ślub w przeciągu następnego dziesięciolecia. - Ale pewnie skończy się na jakimś pseudo-ślubie Folklore i Blake, który po miesiącu zakończy się rozwodem - wzruszył ramionami, nie wierząc zbytnio w dobry streak tego obozu, jeśli chodzi o ilość zawartych małżeństw.
Zaśmiał się po chwili cicho i pogładził Kate po policzku, spoglądając na nią z pewnym rozczuleniem. Przez moment bowiem pomyślał, jakby to było, gdyby oni się hajtnęli. Miał już przed oczami gromadkę dzieci, ich szczęśliwych i oczywiście Yorika dla towarzystwa! Szybko jednak wrócił na ziemię, bo na to było dużo za wcześnie.
- Tak nawiasem mówiąc, Gabriela i Hector bardzo do siebie pasują. Nawet chyba wzrostowo się zgadza - zaśmiał się cicho, przypominając sobie o niewielkiej różnicy wzrostu między córką Aegira i synem Frejra. W jego opinii byli jednak bardzo pasującym do siebie duetem, który o dziwo nie wyglądał na parę. Jeszcze.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Sro 07 Kwi 2021, 22:56

Kiedy Drake powiedział, że nie miał żadnych zajść z Iris, uniosła zdziwiona brwi dziwiąc się. Skoro nie to, to co? Zaraz dostała odpowiedź, na którą prychnęła niedowierzając, co jej spojrzenie idealnie pokazywało. Przyglądała mu się jeszcze chwilę licząc, że to żart. Kiedy jednak nic takiego się nie stało, zaśmiała się pod nosem kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Ale wiesz, to córka Zeusa? Drake, ty tak na poważnie? - nie była na niego zła ani nic takiego, po prostu nie posądzała go o takie płytkie myślenie. Myślała, że oni są jednymi z tych ponadto, a się jednak okazuje, że mężczyzna był bardziej team tatuś, aniżeli heros, z którym miał więcej wspólnego niż kiedykolwiek ze swoim rodzicem. Boskim oczywiście. - Ty zdajesz sobie sprawę, że ona pluje na Zeusa? Poza tym co konflikt waszych ojców ma do tego? Nie posądzałam ciebie o tak płytkie myślenie - westchnęła, bo cóż ona mogła począć? Uważała, że jest to niesprawiedliwe ze strony syna Hadesa, ale nie będzie mu życia w tej kwestii układać. Co najwyżej trochę się zawiodła, że i on tak stereotypowo podchodził do - jakby nie patrzeć - swojego gatunku.
Zerknęła tylko na niego, gdy uciął temat całkiem słusznie. Dopiero się pogodzili i wolałaby się nie pokłócić o córkę Zeusa, co od słowa do słowa mogłoby nastąpić biorąc pod uwagę ich mocne charaktery i obstawianie przy swoim. Na co dzień się dogadywali znakomicie jednak tam, gdzie się nie zgadzali leciały iskry.
- Nie mówię, że oponował. Na tyle, na ile go poznałam nie pasuje mi jednak na typa, który chętnie bawi się w takie wydarzenia dla siebie, a nie dla miłości swojego życia - bo tym dla siebie byli, nie było ku temu wątpliwości. Nikomu zresztą o tym nie powiedziała - jak wszystkiego, co ktoś jej powiedział szukając rady czy żaląc się - ale kiedyś pijana Elisa powiedziała jej, że kocha Giotto od dawna i nie ma już siły na wybijanie mu kolejnych panienek z głowy. Dla Gibbins był to wtedy szok, ale później już w tą wiedzą widziała to w dość oczywisty sposób.
- Nie jestem pewna czy im się uda ten związek - wzruszyła ramionami, bo jednak Garcia i Juarez to były dwa bieguny. Sądziła, że w końcu któreś będzie mieć dość. Albo on jej dominacji albo ona jego uległości. Niekoniecznie przed samymi sobą, bo tam nie miała pojęcia jak to wyglądało, ale w życiu codziennym. Sylvia trzymała wszystkich za mordy i nawet opierdalała Asklepiosów, gdy ci olewali własnego kapitana, bo ten nie potrafił albo nie chciał albo cholera-wie-co, ale tego samodzielnie nie robił.
- Choćby mieli tam iść dosłownie wszyscy, ja nie idę - aż wywróciła oczami wyobrażając sobie ten cyrk i pośmiewisko. Psychicznie by nie dała rady z poziomem żenuncji, który by ją co chwilę zalewał.
Spojrzała na niego zaintrygowana, gdy tak nagle się zaśmiał i zaczął ją gładzić. Sądziła, że samo jej spojrzenie sprawi, że powie co tam mu po głowie chodziło, ale nie to nie. I może to i lepiej, bo jej ani śluby ani dzieci w głowie nie były. Nie ma co szukać powodów do kłótni, skoro ledwo się pogodzili.
- A oni na weselu byli razem? - zdziwiła się, bo co prawda czasem w obozie widywała ich razem, to brała ich za znajomych. Wzruszyła lekko jednym ramieniem - tym, na którym nie leżała. - W sumie to pasują. Czyżby Hector w końcu był gotowy ruszyć po śmierci żony? - nie była pewna ile minęło, ale chyba kilka lat to już było. To dobrze, każdemu należy się szczęście.


Kate Gibbins

Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Sro 07 Kwi 2021, 23:49

Rozchodziło się o relację, jaką Drake miał ze swoim ojcem. Była to jednostronna miłość, ale Hellstorm czuł ogromny respekt przed swoim padre i dlatego zawsze postrzegał go w dużo lepszym świetle, niż on sam się kreował. Ponadto, trochę go bolało to, że mnóstwo ludzi czy herosów postrzega Hadesa jako tego złego, a tymczasem on jako jedyny z całej trójki Zeus-Posejdon-Hades, przyjął pokornie swoją rolę, kiedy ciągnęli losy o władzę na Olimpie. Wystarczyło też spojrzeć na ilość dzieci Hadesa w obozie, których było mniej niż tych od Zeusa czy Posejdona mimo tego, że przez jakiś czas przecież umówili się, iż mają się od tego wstrzymać. Druga wojna światowa była dobrym przykładem, co się dzieje, kiedy cała trójka ma dzieci i każde z nich chce władzy.
- Tak tylko sobie pierniczę głupoty - machnął ręką z rozbawieniem, chcąc znaleźć inny temat do rozmowy, bo w tym momencie nie warto było gadać o jego uprzedzeniach w kierunku dzieci Zeusa czy Posejdona.
Pokiwał głową na słowa Kate, bo jej teoria wydawała się dość słuszna. Jemu też Giotto nie wydawał się być "showmanem", o ile tak można było nazwać uczestnictwo w ogólnodostępnym weselu na swoją cześć, ale z drugiej strony nie wykluczał możliwości, że może on też tego chciał jakoś podświadomie. Nie byli jednak w stanie tego rozsądzić, ale mimo tego co powiedział chwilę wcześniej, bardziej skłaniał się jednak w kierunku wersji Gibbins.
- Myślisz? - spytał, zachęcając córkę Ateny do rozwinięcia wątku, bo on widział Corvusa i Sylvię jako dość zgraną parę. Co prawda ich charaktery bardzo się różniły, ale jakoś tak wpasowali się w swoje życia i póki co wydawało się to być dość dobrze poukładane. Może Kate wiedziała coś, o czym on nie był świadom?
Pokiwał rozbawiony głową, znając doskonale perypetie ukochanej zarówno z Folklorem, jak i z Blake. Nie dziwiła go wcale jej reakcja, dlatego tylko przytaknął i nie ciągnął tematu dalej, choć zanim to postanowił, rzucił jeszcze słabym żarcikiem:
- Strata czasu, pewnie w trakcie wesela by się pokłócili i wzięli rozwód - to byłoby takie typiczne dla nich. Oboje byli tak zdecydowani, jednomyślni i spragnieni siebie, że aż co chwile każde z nich ewakuowało się z obozu, albo poświęcało się w pełni obowiązkom, nie mając czasu dla drugiego.
Gładził dalej Kate i kiedy nawinął się temat Hectora oraz Gabrysi, pokiwał jej twierdząco głową.
- Siedzieli gdzieś blisko baru - poinformował ją. - Być może już się z tym pogodził i chce iść dalej. W końcu kawał życia przed nim, o ile nie wpierniczy go żaden rancor - rzucił spokojnie, bo tak to dokładnie widział Drake. Skoro można było coś jeszcze stworzyć, to dlaczego miałby sobie odmawiać?
- Ona pewnie też by tego chciała dla niego. To był jeden z tych związków w obozie, któremu naprawdę kibicowałem. Taka kobieta to skarb - zerknął w kierunku Kate, nie mając do końca na myśli żony Hectora, choć na to wypowiedź by wskazywała. W rzeczywistości chodziło Hellstormowi właśnie o córkę Ateny, która często wykazywała się podobną wrażliwością co zmarła partnerka Hectora. Była silna, mądra, a jednocześnie potrafiła też korzystać z serduszka i obdarowywać innych uczuciami. Było między nimi wiele podobieństw.
- Erron z Larą za to tradycyjnie. Obstawiam, że pieprzyli się gdzieś pod namiotem - wzruszył ramionami rozbawiony, nawiązując do kolejnej parki, którą dane było mu dostrzec na weselu. - Ciekawe czy ktoś jeszcze skorzystał z okazji i spełnił swoje fantazje kopulowania w miejscu publicznym - zaśmiał się, bo nie brakło herosów, którzy mieli takie fetysze.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Czw 15 Kwi 2021, 20:20

Zatrzymała tylko na nim spojrzenie niemal niezauważalnie przytakując, co on z racji pozycji mógł raczej poczuć, choć czy w ten sposób to zinterpretował? No cóż, z Hadesem sprawa się miała podobnie, jak z podejściem Drake'a do Iris - stereotypy i wyjebanie w rzeczywistość. Większość ignorowała fakty, które są łatwo dostępne w obozie dotyczące trójki głównych bogów greckich, czerpiąc swoją wiedzę chyba z disneyowskiej bajki "Herkules". To samo mniej więcej robił Hellstorm w stosunku do Islandki. Fakty nie były istotne, a jedynie stereotypy i do tego konflikt ich ojców. Jakby oni przejmowali się konfliktami swoich dzieci.
- Mhm, oni są totalnie różni. Patrząc charakterologicznie, z ich dwójki to Sylvia powinna mieć władzę. Słyszałeś, że ona musztrowała Asklepiosów zamiast niego. Ona ma zbyt mocny charakter albo on zbyt uległy. No chyba, że faktycznie rządzi nami ona, bo on jej ulega, w co nie wierzę, bo byłoby tu jak w wojsku pewnie - zastanowiła się nad tym wszystkim co powiedziała zastanawiając się jeszcze nad innymi kwestiami. - Z tym, że przeciwieństwa się przyglądają to mit. A oni to są przeciwne bieguny i moim zdaniem, ktoś wreszcie będzie miał dość. Albo ona jego uległości, albo on poleceń - podsumowała swoją myśl, ale zaraz coś jej się przypomniało. - Poza tym, wiem że to plotki, ale ona wygląda niemal identycznie jak Noemi. Może coś w tym jest? - rzuciła bardziej głośno o tym rozmyślając, aniżeli stawiając diagnozę.
Prychnęła rozbawiona słysząc jego komentarz, chociaż się z nim zgadzała i taki scenariusz wcale by jej nie zdziwił. Tak samo jak prostytutki na samej imprezie, co było wręcz przewidywalne po "prezencie" jaki małżeństwu Nero zaserwował Folk.
- Niech im się wiedzie - skomentowała tylko, bo za dobrze ani Hectora, ani Gabrieli nie znała. Ta druga była znana z tego, że Aegir trzyma ją pod kloszem nie zważając na liczne protesty... nawet samej zainteresowanej. Spojrzała zaciekawiona na Drake'a słysząc o zmarłej kobiecie. Uniosła nawet nieco głowę, by spojrzeć mu w oczy. - Skoro tak mówisz, ja jej w sumie nie znałam poza tym, że wyglądali na naprawdę szczęśliwe małżeństwo - położyła ponownie głowę zerkając na wciąż lecącą bajkę.
- Pewnie tak - odparła z konsternacją wypisaną na twarzy. Niejako była przyzwyczajona do takich widoków, niemniej nadal jej się to nie podobało i próbowała z tym trochę walczyć. Już i tak dobrze, że część barmanów miała opory przed polaniem 10-latkowi alkoholu. Choć jak widać po jej siostrze, niestety nie wszyscy. Zamierzała z tym jednak tak długo walczyć, aż zostanie to zmienione. Jego pytania więc nie skomentowała, bo wolała o takich rzeczach nie wiedzieć i ją to wcale nie bawiło. To, że ona mogłaby to zobaczyć to jedno, ale te dzieciaki nie powinny.
- Zaskoczyła mnie Carla z Jinem - odezwała się po chwili przypominając sobie jak szli w kierunku parkietu. Nie żeby wierzyła w te bajeczki, że każde dziecko Afrodyty daje dupy każdemu, niemniej Garrido chyba lubiła prowokować ludzi podtrzymując ten stereotyp. Takie wrażenie odniosła.


Kate Gibbins

Drake Hellstorm
Drake Hellstorm
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Pią 16 Kwi 2021, 23:40

Drake nie znał dobrze ani Corvusa ani Sylvii, ale z pewnością nie podzielał opinii Kate, która widziała w Juarezie jakąś wycofaną osobę. Gdyby faktycznie tak było, to raczej nie pakowałby się w tą całą robotę jako generał. To, że kiedyś taki był i że miał swego czasu problemy ze sobą nie powinno go skreślać, skoro tamte czasy to już przeszłość, a sam generał ułatwił życie w obozie wielu herosom. Unowocześnił procesy zachodzące tutaj, powierzył więcej technologii, zoptymalizował działania poszczególnych części kampusu i dzięki temu, więcej pracowali, ale jednocześnie nie marnotrawili czasu i co za tym idzie, dalej mieli też czas dla siebie. Daleko było mu do podziwiania Juareza, ale na pewno nie uznałby go za zbyt uległego.
- Ty wiesz, że masz rację? - odparł na słowa o podobieństwie do córki Asklepiosa. - Wcześniej na to nie zwracałem uwagi, ale jak się tak zastanowić, to one faktycznie były podobne - zastanowił się chwilę i przytaknął Gibbins, bo może w tych plotkach była cząstka prawdy? Może Corvus faktycznie znalazł sobie pocieszenie po śmierci Noemi, obdarzając "fałszywym" uczuciem laskę łudząco podobną do niej? Dotąd by go o to nie posądzał, ale jak już zostało wspomniane wcześniej, nie znał go dobrze, więc też raczej by się nie zakładał o nic związanego z synem Melinoe.
Na wspomnienie żony Hectora uśmiechnął się lekko pod nosem.
- To była fajna kobieta - pokiwał głową sam do siebie. - Dzięki niej Hector był częścią tego obozu. Zawsze miał tam jakieś swoje dziwności, ale ona go z nami integrowała - przyznał, wszak należał do grupy nieco starszych herosów i od Collado był starszy wyłącznie o dwa lata. To z kolei prowadziło do mnogich interakcji, które swego czasu mieli. - Wielu herosów żyje zbyt krótko... - posmęcił chwilę. - I wielu zbyt długo - uśmiechnął się krzywo nawiązując do tych półbogów, którzy tak naprawdę nie zasługiwali na szczęście i długie życie. Takich tu przecież nie brakowało, a już zwłaszcza w szeregach NoGods, którzy przecież dalej gdzieś byli na tym globie nawet po upadku tej organizacji.
Cały czas gładził Kate po buzi, a od czasu do czasu bawił się też jej włosami.
- Carla z Jinem? - spytał zaskoczony, bo on ich obecności na weselu nie zarejestrował. - Za stary jestem na te romanse. Nie nadążam za nimi - zaśmiał się cicho, czując jak poweselny alkohol zszedł już z niego na dobre, choć on i tak nie był jakoś tam mocno podpity. Po prostu teraz już czuł się ekstremalnie zwyczajnie.
- Ciekawe, czy nas też tak obgadują - znów się zaśmiał, po czym nie dał jej nawet szansy na odpowiedź, gdyż przekręcił się na bok i nachylił nad nią, żeby zaraz złożyć na jej ustach czuły pocałunek i zająć się właśnie tym oraz przy okazji dotykaniem jej wszędzie gdzie się da. Pozwolił sobie nawet na włożenie ręki między jej uda, ale nie robił tego z intencją celowego nakręcania jej. Po prostu chciał ją tam podotykać, ale jeśli przerodzi się to w seks, to on oponować na pewno nie będzie. Jednak nie to było jego zamiarem, ot zwyczajna potrzeba zrobienia czegoś z łapami.
Kate Gibbins
Kate Gibbins
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins Pią 23 Kwi 2021, 00:20

Nie o to zupełnie jej chodziło w opisie Juareza. Nie miała go za wycofaną kompletnie osobę i nie nadającą się do tej roboty czy to przez jego przeszłość czy ogólnie. Uważała, że mężczyzna dobrą robotę od września odwala z tym obozem i należało za to oddać mu honory. Sądziła tylko albo i aż, że Garcia ma zdecydowanie silniejszy od niego charakter i tak jak część herosów mogła sobie robić podśmiechujki z "uległości" Giotto przed własną żoną, tak i w tej parze mogło być bardzo podobnie. Być może się myliła i mimo różnicy temperamentów, nie mają (co jest niemożliwe) spraw, w których posiadają odmienne zdanie, co mogłoby obnażyć właśnie te osobowości. Nie było jednak ani ludzi, ani półbogów, ani samych bogów, którzy w każdej jednej sprawie by się zgadzali. To rodzi konflikty, u niektórych mniejsze, u innych większe.
Wzruszyła tylko ramionami, bo wygląd Sylvii zarówno mógł o czymś świadczyć od początku do obecnej chwili, na samym początku albo wcale. Każda teoria miała pewne prawdopodobieństwo, choć łudząco podobny wygląd siłą rzeczy budził pewne pytania i wątpliwości. Przynajmniej wśród innych, bo sama zainteresowana nie wydawała się tymi plotkami przejmować.
- Niestety - mruknęła tylko w podsumowaniu zarówno na opis żony Collado, jak i długość życia herosów. Ona sama chociaż lata temu zaakceptowała stan rzeczywisty, to nie chciała mieć dzieci z prostego powodu - nie chciała ich skazywać na brak życia, wieczną walkę i strach o jutro. Mogli sobie bajki pisać jakie to super życie mieli, ale nie wątpiła w to, że większość za spokojne życie za własnych warunkach oddałaby te moce.
- Ja w sumie nie wiem, może ona po prostu go wyrywała jak wielu innych? - w sumie romansująca Carla to romansująca Carla i chociaż nie nazwałaby dziewczyny dziwką, to ta wydawała się należeć do bardziej rozwiązłych kobiet aniżeli konserwatywnych. Nie słyszała przecież żadnych wyznawanych uczuć by uważać, że ta relacja jest inna. Przy mocach dzieci Afrodyty nigdy nie wiadomo, kto jest sobą, a kto pod ich omamami.
- No jasne. My komentujemy od wielkiego święta, niektórzy tym się zajmują na co dzień - zażartowała, ale przecież taka była prawda. Oczywiście nie miała pewności co do samych "omawianych" osób, ale w obozie nie brakowało typowych plotkar, które obgadywały wszystko i wszystkich.
To wtrąciła już jednak, gdy na moment przerwali pocałunek. Sama przylgnęła do niego obejmując go w pasie, odwzajemniała pocałunki, błądziła dłonią po dolnej części jego pleców. Nie sądziła, że będą się kochać, ale nakręcił ją tym, więc też kilka chwil później kochali się ponownie tej nocy. A po niej ewidentnie zmęczeni tym dniem i wrażeniami poszli spać wtuleni w siebie.




ZT x2


Kate Gibbins

Sponsored content
Re: Mieszkanie 8 - Kate Gibbins

Mieszkanie 8 - Kate Gibbins
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Kate Gibbins
» Kate Gibbins
» Kate Gibbins
» Mieszkanie 9 - Jin Kyoya
» Kate Gibbins



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Dzielnica Grecka :: Strefa Mieszkalna-
Skocz do: