Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš DpyVgeN
Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš FhMiHSP


 

Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš

Admin
Admin
Admin
Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Czw 18 Cze 2020, 12:13

Mieszkanie #5
Standardowe mieszkanie obozowicza - trzy pokoje: sypialnia, salon połączony z kuchnią i łazienka. Spersonalizowany dla każdego nienowego mieszkańca kampusu. Znajdują się w nim wszystkie potrzebne rzeczy - od łóżka i szafy po stałe podłączenie do prądu i łącza internetowego.
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Pon 01 Mar 2021, 23:17

Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš VGppuyn

Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Kp9dstV

Wesele -> Mieszkanie 5

Hector zgrywał twardego tylko przed Gabrielą, ale tak naprawdę bał się rozmowy z Aegirem, która mogła się skończyć na różne sposoby. Nordycki bóg nie był głupi, nie tylko Hector był jego człowiekiem w obozie i na pewno miał jeszcze wiele innych kontaktów oraz możliwości, by otrzymać informację, że Gabriela i Hector nie zachowują się tak, jak na ochroniarza i ochranianą przystało. Dowiedział się nie tylko o ich wspólnym wyjeździe do pensjonatu w Michigan, ale też o tym, że wybierają się wspólnie na wesele. Co prawda Collado wspominał mu o tym, tłumacząc się, że tak będzie mógł najlepiej ją pilnować, ale Aegir dodał już sobie do tego całkiem trafną tezę, no i mamy co mamy.
Rozmowa nie przebiegła po myśli syna Frejra, ponieważ dostał nie tylko reprymendę od Aegira, ale również kategoryczny zakaz jakichkolwiek zbliżeń z dziewczyną. Miała to być jego "ostatnia szansa", żeby zrehabilitować się w oczach nordyckiego boga, ale Hector wcale nie miał zamiaru tego robić. Myślami był gdzie indziej, bowiem chciał spędzić tę noc tylko z Glavas i nie chodziło mu tu o wykonywanie zadania, do czego przekonywał go Aegir.
Kłamiąc w żywe oczy bóstwu, Hector pokornie opuścił gabinet Aegira znajdujący się w koloseum i po jakiejś 20-minutowej rozmowie mógł wrócić już do Chorwatki, która miała na niego czekać w swoim mieszkaniu. Można więc powiedzieć, że od rozstania się na weselu aż do jego przyjścia do mieszkania nr 5 minęła niecała godzina, licząc przejścia między lokacjami oraz jakieś losowe zdarzenia pomiędzy.
Grzecznie zapukał do drzwi, a gdy został zaproszony do środka, wszedł i rozejrzał się po mieszkaniu, które już trochę znał, wszak ostatnio bywał tutaj częściej niż wypadało dla roli, którą Aegir mu wyznaczył. Ściągnął od razu marynarkę i powiesił ją na wieszaku, luzując muszkę i rozpinając górny guzik koszuli, bo już nie musiał się przecież tak stroić, choć dalej wyglądał bardzo elegancko, tylko w dużo luźniejszym i wygodniejszym stylu.
- Aegir nie jest zachwycony... - rzucił nieco podłamanym tonem, ale widząc jej spojrzenie, które ewidentnie mówiło "mam to gdzieś", koniec końców uśmiechnął się lekko. - I wcale mu teraz nie pomogłem mówiąc, że zmierzam prosto do domu - podniósł głowę. - Choć z drugiej strony, nie mówiłem, że idę do siebie - uśmiech mu się poszerzył, bo kłamanie Aegirowi ostatnio weszło mu chyba w nawyk i było łatwiejsze niż się spodziewał.
Bezczelnie obczajał wzrokiem Gabrielę, która chyba troszkę specjalnie, by go bardziej podkusić, nie zdjęła z siebie sukienki i dalej prezentowała się jak gwiazda Hollywood.
- Mam nadzieję, że nie nudziłaś się czekając - rzucił tylko po to, by podtrzymać rozmowę, wszak nie wiedział, czy ma siadać obok niej, kłaść się na sofie, zrobić sobie kolejnego drinka czy coś zjeść, bo prawdę mówiąc, był nawet trochę głodny po tej nieprzyjemnej gadce z ojcem Chorwatki.
Schował rękę do kieszeni i tak stał, oczekując na poinstruowanie go, co ma dalej zrobić.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Sro 03 Mar 2021, 01:07

Powiedzieć, że Gabriela nie była zachwycona wezwaniem ojca, to nic nie powiedzieć. Była ostro wkurzona i tylko obietnica Hectora, że tak czy siak do niej dzisiaj przyjdzie, poprawiła jej humor. Co prawda ta wersja zakładała, że Aegir nie wyśle herosa na "pilna misję od zaraz" jak to kiedyś z jej adoratorem mu się zdarzyło. Nie sądziła jednak, by jednego ze swoich najbardziej lojalnych "żołnierzy" potraktował w ten sposób, co typa, którego w ogóle nie znał. Miała taką nadzieję przynajmniej, bo z tym bogiem to nigdy nic nie wiadomo tak naprawdę. Jakby on i obóz nie miał większych zmartwień od adoratorów Gabrieli Glavas.
Niemniej Chorwatka samotnie zawędrowała do domu i tam czekała na swojego weselnego towarzysza i randkę. Przez chwilę się wahała czy nie przebrać się już w zwyczajne ubrania, ale koniec końców stwierdziła, że nie. W jej głowie była już pewna wizja tej nocy i liczyła na to, że to mężczyzna pozbawi ją ubrań. Co prawda miała dla swojej świadomości (i Hectora, gdyby pytał) zupełne inne wyjaśnienie tej sytuacji. Rzadko się tak ubierała, więc chciała jeszcze trochę czasu w sukience spędzić oraz czułaby się nieswojo, gdyby on nadal był w garniturze, a ona w dresiku. Ładne i grzeczne wytłumaczenie na chęć seksu? No jasne, że tak.
Glavas siedziała więc na kanapie z odpalonym dla tła telewizorem, jednak myślami była przy mężczyźnie i batalii, którą musi stoczyć z jej ojcem. Kiedy więc usłyszała pukanie, bez namysłu zaprosiła go do środka w międzyczasie się podnosząc i podchodząc w stronę drzwi kilka kroków. Była ciekawa co jej powie o tym "zebraniu", bo przecież nawet jeżeli mają zamiar ignorować zakazy i nakazy Aegira, chciała wiedzieć co ten stary dziad nawymyślał.
Choć początkowo na pierwsze słowa mężczyzny pokazała po sobie, że ma gdzieś zdanie ojczulka, to na jego kolejne wypowiedzi uśmiechnęła się szeroko. I takie podejście to ona doceniała! To tak naprawdę świadczyło o tym, że faktycznie mu na niej zależało, a to było dla niej warte docenienia. Patrzyła na niego z małym rozbawieniem, gdy tak bezczelnie jej się przyglądał, ale ona też miała całkiem dobry widok, więc co będzie narzekać?
- Wynudziłam strasznie, musisz mi to wynagrodzić - rzuciła dość odważnie uśmiechając się szerzej. Była ciekawa jego reakcji, choć sama miała akurat jeden konkretny na myśli. Ciekawe czy on pójdzie tą samą drogą? - Ale z tym możemy poczekać chwilę, jeżeli masz ochotę na drinka albo jesteś głodny - dodała tuż po tym, bo to jej przyszło do głowy. Wszakże za wiele na weselu nie jedli, nie była pewna czy ruszyli coś poza tortem i obiadem, a bawili się tam wiele godzin w swoim towarzystwie. Sama była trochę głodna.
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Pon 08 Mar 2021, 18:03

Hector niestety musiał nakłamać swojemu przełożonemu, że ograniczy kontakty z Gabrielą, bo wcale nie zamierzał tego robić. Niespodziewane wezwanie jednak wpłynęło na jakość planu, który powoli powinien sobie zacząć opracowywać i przez to trochę spieprzył. Dopiero wracając z gabinetu boga wpadł na to, że mógł mu nawkręcać rzeczy, które jednocześnie spowodowałyby, że akceptacja jego relacji z Glavas byłaby dużo łatwiejsza. Trochę pluł sobie w brodę, że nie poruszył tego podczas spotkania, na które się w ogóle nie przygotował, ale wobec następnych “ataków” Aegira miał już coś w zanadrzu, co wydawało się być mu dobrą alternatywą. Mógł przecież “udawać” związek z Gabrielą, dzięki czemu jednocześnie dziewczyna nie szukałaby pociechy u innego herosa, a jednocześnie byłaby cały czas pod okiem Collado. Aegir przecież nie miał żadnych zdolności by odczytywać uczucia syna Frejra, stąd też nie wiedziałby w ogóle o tym, iż Hector naprawdę coś czuje do jego córki. Tak, to był dobry plan i na pewno przedstawi go niedługo zarządcy.
Po przybyciu do jej mieszkania, uśmiechnął się lekko, widząc ją w dalszym ciągu w tej kuszącej kreacji. Hector nie był co prawda pijany, ale podpity już na pewno i dlatego ukrywanie pewnych gestów sprawiało mu trudność. Stąd też Glavas mogła dostrzec delikatne przygryzienie wargi przez Meksykanina, który wzrokiem omiótł całą jej osobę, zachwycając się jej krągłościami, uczesaniem oraz makijażem, a jednocześnie wyobrażając sobie, jak pozbywa się tego wszystkiego i że pod tym strojem kryje się boskie ciało Gabrieli.
Stojąc na środku pokoju uśmiechnął się lekko, gdy Chorwatka stwierdziła, że musi jej wynagrodzić tę nudę. Dobrze, że nie była córką Afrodyty ani nie potrafiła czytać w myślach, bo pewnie strzeliłaby buraka w tym momencie widząc, co podpowiedziała mu wyobraźnia jako sposób wynagrodzenia. Sam przełknął nieco głośniej ślinę, czując jak z sekundy na sekundę rośnie jego podniecenie.
Odważnie przybliżył się kilka kroków w kierunku kobiety i stanął naprzeciw niej, bardzo blisko, spoglądając jej w oczy, a następnie przenosząc wzrok w dół, patrząc na jej biust, który sukienka ładnie podkreślała, choć w jej przypadku to akurat potrzebne nie było, gdyż ona akurat miała spore cycki.
- Mam ochotę… - rzucił podnosząc spojrzenie, ewidentnie nie mając na myśli drinka czy posiłku. - Drink albo kolacja też mogą być - odparł już spokojniej, niemal ucinając ten kryptoseksualny temat. Do momentu, w którym odezwał się ponownie: - Na razie - przyznał całkiem odważnie, zapowiadając jej niejako to, że kiedy już zjedzą i się napiją, to kto wie, może ta sukienka okaże się jednak problemem?
Ruszył więc do kuchni Gabrieli i rozejrzał się po lodówce, zastanawiając się nad tym, co mogliby zjeść i jakie drinki mogliby sobie przygotować z alkoholu oraz napojów, którymi dysponowała Chorwatka.
- Gorąco u ciebie - rzucił, po czym rozpiął kolejny guzik koszuli, wcześniej pozbawiając się też przecież muszki i pierwszego guzika.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Wto 09 Mar 2021, 00:50

Uśmiechnęła się nieco szerzej, gdy dostrzegła przygryzioną dolną wargę przez mężczyznę. Zrobiło jej się z tego powodu nieco cieplej, bo przecież doskonale widziała jak obłapia ją spojrzeniem. Umiała dodać dwa do dwóch przecież, stąd też ciepło, które ją zalało gdy zdała sobie sprawę, że on ją pożąda równie mocno, jak ona jego. Wygląda na to, że tej nocy wreszcie uda im się do siebie zbliżyć, o ile nikt im jakimś cudem w jej mieszkaniu nie przeszkodzi. Budynek zacznie się palić albo obóz zostanie zaatakowany. Bo co innego mogłoby ich odwlec od tego, co już od dawna odwlekali i było to po nich widać?
Glavas spojrzała mężczyźnie prosto w oczy, gdy stanął tuż przed nią. Biorąc pod uwagę ich bardzo podobny wzrost, szatynka miała na nogach płaskie buty, by nie skończyć wyższa od niego. Wielu mężczyzn tego nie lubiło, a już jej upięcie włosów optycznie dawało taki pogląd. Przygryzła tym razem ona dolną wargę, gdy zobaczyła jak odważnie patrzy w jej piersi. Już nie było gry pozorów i udawania jak na wyjeździe. Teraz oboje doskonale wiedzieli co chcą i że to dostaną.
Uniosła lekko jedną brew na jego pierwszą odpowiedź, jednak nic nie zdążyła skomentować, bo mężczyzna zaraz dopowiedział kolejną część, co nie wyprowadziło jej z pewnego zaintrygowania. - Na razie - mruknęła za nim zadowolona będąc w pewnym szoku, że nagle Hector stał się tak odważny względem niej i się nie hamował w swoich wypowiedziach jasno sugerując ich dalsze plany na tą noc.
Gabriela ruszyła do kuchni dając mu gestem znać, by czuł się jak u siebie. Co prawda nie był tu pierwszy raz i już mu kilka razy to mówiła, ale dostrzegała jego krępację, więc wolała to powtórzyć. Może i to się zmieni w jego podejściu? Stanęła obok niego zaglądając w lodówkę i zastanawiając się co na szybko mogliby zjeść i wypić. Z tym drugim problemu nie będzie, bo pomimo tego, że sama niewiele piła zarówno w ilości, jak i w rodzaju, całkiem spory wybór miała alkoholu.
- Nie krępuj się w takim razie - mruknęła z uśmiechem obserwując, jak rozpina koszulę. - Co powiesz na krewetki? - zaproponowała zapominając, że rano je sobie przyniosła ze spiżarki. A przecież ich podsmażenie w przyprawach to chwila moment. Kiedy uzyskała od niego twierdzącą odpowiedź, wyciągnęła miseczkę z lodówki i zaczęła przygotowywać im kolację.
- Zajmiesz się alkoholem? - spytała z małym uśmiechem zatrzymując na nim spojrzenie na kilka sekund dłużej, niż to było konieczne. Co ona jednak poradzi, że był przystojny, a w takim wydaniu to diabelnie przystojny?
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Wto 09 Mar 2021, 16:15

Collado być może był trochę nakręcony tym, że pierwszy raz tak ostro zanegował prośbę Aegira i to zbudowało w nim te wewnętrzne napięcie, które teraz okazywał w rozmaitych formach: a to przez podgryzienie wargi, a to przez bezczelne wpatrywanie się w jej piersi, a to przez obłapianie jej wzrokiem, co w jego przypadku było już bardziej niż oczywiste. Nie ma co tu zwalać na alkohol, bo wcale nie wypił tyle, by tracić nad sobą panowanie. Co innego na tą dziwną ekscytację, która narodziła się przez robienie czegoś... niedobrego? Chociaż z drugiej strony, ciężko było nazwać to czymś niedobrym z jego perspektywy, bo przecież te gesty mogły doprowadzić do czegoś bardzo przyjemnego i pożądanego. A przy tym przecież pamiętajmy, że nie miał zamiaru traktować Gabrieli jak przygody na jedną noc, tutaj chodziło o coś dużo większego.
- Mogą być - odparł, bo nie miał jakichś wielkich preferencji. Jadał niemal wszystko, a skoro krewetki wystarczyło podsmażyć i ewentualnie dodać do nich jakieś dodatki, które można przygotować w kilka minut, to przynajmniej nie musieli się przepracowywać przy kolacji.
- Zajmę - dostrzegł te jej spojrzenie, które zostało przeciągnięte chyba nazbyt długo. Kątem oka zerknął na nią, po czym uśmiechnął się lekko, zerkając z powrotem do lodówki. Podobało mu się to, że Gabriela również patrzy na niego takim łapczywym wzrokiem jak on na nią, bo to ułatwiało sprawę.
Napięcie rosło, a oni tymi gestami tylko się nakręcali. Collado celowo wymijał w jakieś dziwne sposoby Chorwatkę, byleby tylko przylgnąć do niej swoim ciałem, albo otrzeć się o nią, zupełnie zapominając o jakiejkolwiek przyzwoitości. W pewnej chwili trzymając zimną butelkę wódki w dłoni, stanął za Glavas, która coś robiła przy blacie i naparł na nią, jednocześnie stykając delikatnie bardzo zimną butelkę z jej dekoltem.
- To się nazywa dobrze schłodzone - rzucił jak gdyby nigdy nic. Przecież wcale przed sekundą nie przylgnął do niej swoim ciałem, nie objął jej i nie otarł zimnej butelki o górną część jej piersi, które w wiadomy sposób zareagowały na ten chłód.
Stanął obok i zaczął przygotowanie prostego drinka kamikadze, bo znalazł i wódkę i blue curacao i cytrynę również, dlatego też wszystko wlał do shakera, wycisnął soku z dwóch cytryn i na koniec ukroił im jeszcze po małym kawałeczku, który miał tylko cel estetyczny. Wlał do dużych szklanek zmieszaną zawartość, na brzeg delikatnie wbił cząstkę cytryny i drinki były gotowe.
Przekręcił się tak, by stać bokiem do niej i oparł się pośladkami o część blatu, przy której chwilę wcześniej przygotowywał drinki.
- Ładnie pachnie - przyznał, spoglądając przez chwilę na smażące się krewetki. Szybko jednak skierował wzrok na gotującą Glavas, znów przygryzając delikatnie wargę i bezczelnie ją obłapiał spojrzeniem. Gapił się zarówno na jej piersi, jak i na pośladki, które były idealnie podkreślone w tej sukience. Marzył o tym, by objąć ją i zacząć całować po szyi, by w końcu się do niej dobrać. Słowo jednak się rzekło: "na razie" kolacja i drink mu starczą.
Co z kolei nie oznaczało, że nie może jej rżnąć wzrokiem, co od kilkunastu minut robił niemal cały czas.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Nie 14 Mar 2021, 18:36

Oboje zdecydowanie liczyli na coś więcej tej nocy i chyba oboje podskórnie wiedzieli, że to się wydarzy. Stąd też zdecydowanie duże niezadowolenie na wezwanie Hectora przez jej ojca, co mogło popsuć im mocno plany. W końcu nie mieli pojęcia czy Aegir nie stwierdzi, że brunet ma pięć minut na spakowanie się, bo leci na misje na drugi koniec świata. Bo tak. Z tym (nie)człowiekiem nigdy nie było wiadome, co będzie dalej, więc trochę się obawiała, że Collado nie zapuka do jej drzwi mimo umowy. Stąd pewnie i w niej pewne napięcie wynikające nie tylko z tego, ale też faktu, że zwyczajnie na niego leciała i chciała ten "związek" skonsumować. W końcu nigdy nie nazwali tego jeszcze w ten sposób poza kilkoma randkami.
Skinęła tylko głową zajmując się krewetkami. Te były właściwie gotowe do przyprawienia i wrzucenia je na patelnię, żadna filozofia. Wyciągnęła kilka potrzebnych składników, ale zanim wzięła się za to na dobre, zatrzymała na nim spojrzenie, co chyba zostało przez niego wyłapane. Ups?
Posiekała czosnek i chilli, które wrzuciła z masłem na patelnię. Chwilę później dorzuciła krewetki i wlała nieco białego wina powodując spory ogień na chwilę. Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy to mężczyzna otarł się o nią któryś raz z rzędu przechodząc zupełnie niepotrzebnie za jej plecami.
Przygryzła wargę, kiedy to Hector naparł na nią, by sekundę później wciągnąć powietrze nieco głośniej nie spodziewając się nagłego uczucia zimna. Sutki momentalnie jej stwardniały, co nie było widoczne tylko dzięki temu, że materiał sukienki był dobrej grubości. Zerknęła przez ramię na niego, gdy zareagował tak spokojnie zamierzając pójść w jego ślady.
Gabriela wrzuciła dwie bagietki do piekarnika, by wrócić zaraz do patelni. Dodała do krewetek pietruszkę, masło i oliwę mieszając wszystko za pomocą ruchów patelnią oraz łyżki, by ładnie się to połączyło. Zerkała co chwilę na niego kątem oka, gdy przygotowywał jakieś drinki. Ona sama w międzyczasie wyjęła dwa duże talerze, które ustawiła na wyspie.
- Cieszę się - mruknęła z małym uśmiechem wyłączając ogień pod patelnią. Tym razem to ona przeszła tak, by stojąc tyłem do niego ocierać się pośladkami o te jego nakładając krewetki na talerze. No chyba, że odwrócił się zaraz za nią, to ocierała się w zupełnie innym miejscu. Przyjmując jednak jego taktykę, że to nic takiego, ostrożnie odstawiła pustą patelnię na płytę. Tuż po tym schyliła się zamiast kucnąć, by z dolnej szuflady wyjąć deskę, na którą wyciągnęła szybko bagietki, które pokroiła na małe kawałki.
- Podasz mi masło? - spytała podchodząc niebezpiecznie blisko, co groziło pocałunkiem. Zamiast tego wskazała na maselniczkę za jego plecami, chcąc posmarować pieczywo. Skropiła całość jeszcze cytryną i voila, gotowe.
Wzięła talerze i sztućce do stolika przy kanapie. Usiadła zakładając nogę na nogę tak, by rozporek znacznie się podniósł i opiął ukazując jeszcze więcej jej ciała. Właściwie to kilka centymetrów dalej i już jej majtki byłyby widoczne.
- Smacznego - rzuciła ze słodkim uśmiechem, jakby wcale nie wodzili się na pokuszenie od kilkunastu minut.
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Pon 15 Mar 2021, 00:57

Alkohol z pewnością swoje robił, ale oboje byli przecież bardzo świadomi i dzięki niemu chyba tylko zebrali się w końcu na odwagę by skonsumować tę całą relację, o ile nie jest to już związek. Hector trochę się zastanawiał jak to nazwać, bo przecież wyznawanie sobie uczuć, flirtowanie czy całowanie się wykraczało poza ramy przyjaźni. Nie określili też przecież żadnych przedziałów i czego mogą, a czego nie powinni, stąd też wszystko rozwijało się samoistnie. I tak poza wycieczkami, zdarzało im się właśnie całować, flirtować ze sobą, patrzeć na siebie takim wzrokiem jak teraz (czyt. wzrokiem "rozbieram cię oczami") czy w końcu pozwalając sobie na jakieś subtelne gesty wyrażane niewerbalnie. Coś wisiało w powietrzu i oboje doskonale o tym wiedzieli.
Nakręcali się od samego jego wejścia do mieszkania i Collado coraz ciężej było się powstrzymywać od łapczywych spojrzeń czy nawet ocierania się o Gabrielę. Ta też nie pomagała mu swoimi reakcjami, bo odwdzięczała się ze zdwojoną siła, ocierając się chociażby pośladkami. Niech żałuje, że nie widziała jego wzroku, kiedy obrócił się na moment przodem, gdy Chorwatka nakładała im krewetki i ocierała się pupą o jego... delikatne wybrzuszenie. Gdyby to widziała, to istniałoby duże podobieństwo, że już z tej pozycji by nie wróciła, a jedynie uniosła odpowiednio wysoko sukienkę, rozłożyła nogi i czekała, aż w nią wejdzie. Naprawdę robiło się tutaj bardzo pikantnie. Dobrze, że nie miał na sobie tej muszki, bo już dawno by mu odpadła od tego ciągłego luzowania.
Przygryzł wargę dość mocno, niemal do krwi, powstrzymując się od tego, by złapać Glavas za pośladek, gdy ta najpewniej celowo schyliła się zamiast kucnąć do dolnej szuflady w poszukiwaniu jakiejś deski. Kusiła go niesamowicie i tylko wzięcie długiego oddechu oraz przeniesienie spojrzenia na bok pozwoliło mu nie zerwać z niej tej kiecki.
Wtedy ona podeszła do niego na tyle blisko, że niemal się pocałowali. Stał jednak niewzruszony, oczekując ruchu z jej strony. No prawie, bo zamiast jej słuchać, dłonią zawędrował na jej biodro, a z czasem niebezpiecznie zbliżył się do jej pośladka, który tylko delikatnie pogładził.
- Co? Ach tak, masło - odparł nieco skonsternowany, gdy ta wskazała mu maselniczkę za plecami. Cofnął więc dłoń i przekazał jej to co chciała. Zabrał też oba drinki i przeszedł do pomieszczenia gościnnego, stawiając szklanki na stoliku przy sofie. Sam usiadł na nią i rozłożył się dość wygodnie, mając doskonały widok na Gabrielę. Po raz kolejny przygryzł - tym razem nieco delikatniej - wargę, dostrzegając jak sukienka odsłoniła jeszcze więcej jej ciała. Bezczelnie gapił się w to miejsce licząc na zobaczenie koloru majtek dziewczyny, która chyba nic przeciwko temu spojrzeniu nie miała.
- Tobie także - rzucił po chwili, biorąc do rąk talerz i jedząc go w nieco wygodniejszej pozycji, niż poprzez pochylanie się nad stolikiem.
Mimo tego, od razu gdy tylko spróbował pierwszej krewetki, szybko stracił zainteresowanie daniem, gdyż bardziej zainteresowany był jej ciałem. Nie wiedział jednak czy to wyobraźnia płata mu figle, czy Gabriela faktycznie kokietuje go i napędza, choćby poprzez wyciągnięcie do przodu klatki piersiowej, by tylko jeszcze bardziej uwydatnić dekolt. Naprawdę nie wiedział, czy ona naprawdę to robi, czy tylko mu się wydaje.
Niemniej robiło mu się coraz goręcej, dlatego musiał wypić dość sporo swojego drinka, po czym przeszedł do ponownego jedzenia krewetek, tym razem z nieco większym smakiem, byleby tylko skupić się przez chwilę na czym innym a nie na nagiej Gabrieli skaczącej po nim na tej zaskakująco miękkiej dzisiaj sofie.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Sro 17 Mar 2021, 00:14

Gabriela nie spodziewała się, że właściwie od samego początku będą siebie tak nakręcać. Niemniej ona sama planowała być jako tako grzeczna, to on rozpoczął tą zabawę. Ocieranie się, dotykanie, szeptanie i tak dalej. Byłoby to dziwne, gdyby kobieta nie odwdzięczała mu się tym samym równie mocno albo i jeszcze bardziej. W końcu oboje wiedzieli czego chcą i chyba doskonale zdawali sobie sprawę, co się wydarzy tej nocy. Pytanie tylko, kto pierwszy pęknie i przejmie inicjatywę.
Nie spojrzała przez ramię, ale zdecydowanie poczuła na swoich pośladkach to wybrzuszenie, kiedy się odwrócił. Kusiło ją, by na niego spojrzeć albo po prostu go pocałować, ale się powstrzymała udając, że nic takiego nie zauważyła. A raczej nie poczuła.
Właściwie była gotowa na to, że każdy jej gest może być tym, który sprawi, że wszystko przestanie mieć znaczenie poza nimi w łóżku. Sama też wiedziała, że mężczyzna może wykonać coś, na co się nie oprze i na przykład go pocałuje. A od tego pewnie szybko by poszło dalej, a nie na buziaku się zakończyło. Póki co jednak oboje sobie radzili jakoś z tym napięciem.
Kącik jej ust drgnął na jego dłoń, a także z pewnego rozbawienia na jego słowa, gdy zrozumiała, że nie za bardzo jej słuchał. Nie winiła go jednak, bo zrobiła to pewnie w jeden z najbardziej kuszących sposobów w jaki mogła. Gdy już dostała masło, posmarowała im obojgu pieczywo i przeszła z talerzami do salonu, jak już było wspomniane.
No jasne, że nic przeciwko nie miała i pewnie gdyby spytał, to w obecnej sytuacji powiedziałaby mu jaki ma kolor majtek albo nawet pokazała, by przekonał się na własne oczy.
Gabriela także wcięła talerz w dłoń, by się nie pochylać, ale nie opierała się o oparcie będąc w dość wygodnej pozycji. Spróbowała krewetki przegryzając ją razem z bagietką. Uśmiechnęła się lekko, bo smakowały tak dobrze jak planowała, a mimo prostego przepisu czasem potrafiła dać za dużo chili i wtedy danie się rypało.
Hector zdaje się, że miał już omamy, ale ona jeszcze o tym nie wiedziała. Jadła kolację popijając je od czasu do czasu naprawdę niezłym drinkiem. Początkowo nawet planowała zarzucić temat, ale szybko zrozumiała, że posiłek w ciszy przy nim wcale jej nie krępuje. Pozwoliła więc im w spokoju (i nieco szybciej, niż przy rozmowie) zjeść, co jakiś czas zerkając na niego albo posyłając mu uśmiech.
Gdy zjadła odstawiła talerz dopijając resztę drinka, po czym wstała na moment bez słowa dając mu gestem znać, że zaraz wraca. Ona sama przeszła przez sypialnię do łazienki, by nieco się ogarnąć. Co prawda makijażu nie poprawiała - bo jaki w tym momencie sens - ale zobaczyć czy wygląda tak dobrze, jak na początku imprezy.
- Pomożesz mi? Mam problem - krzyknęła będąc już w sypialni tyłem do drzwi. Gdy tylko zobaczyła jego odbicie w lustrze, uśmiechnęła się kusząco i zwróciła w jego kierunku. - Mam jeszcze na sobie sukienkę - szepnęła odważnie patrząc mu w oczy, gdy ewidentnie chciał poznać źródło problemu. I co na to Hector?
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Pią 19 Mar 2021, 17:27

Hector doskonale wiedział, do czego to wszystko zmierza, ale póki co ustalili inny wariant spotkania, dlatego też nie przechodził do konkretów. Ponadto sam ten proces nakręcania się, kuszenia i dwuznaczności bardzo mu odpowiadał, dlatego też nie chciał robić czegoś na siłę, skoro już z samego flirtu okraszonego pewną seksualnością wynikało dość dużo. Ponadto, dalej odczuwał głód, a skoro od kilku godzin nic w ustach nie mieli, warto było naładować akumulatory i doładować się jakimś posiłkiem, by móc później... mieć co spalać.
Potrawa bardzo mu odpowiadała, choć Collado nie należał do osób, które wybrzydzają. Potrafił jednak docenić coś dobrego i tutaj miało właśnie to miejsce. Zajadał się więc ze smakiem, popijając od czasu do czasu drinka, który bardzo szybko zniknął ze szklanki. Całe szczęście w shakerze zostały jeszcze ze dwie porcje, dlatego też mógł dolać zarówno sobie, jak i jej, gdy i ona zwilżała coraz częściej gardło. Rzecz jasna była to reakcja na wzajemne nakręcanie się, które pobudzało organizm i skłaniało do tego, żeby zająć czymś usta, by nie powiedzieć czegoś głupiego oraz dłonie, by czegoś głupiego nie zrobić.
Po skończeniu posiłku podziękował i również odłożył talerz na stolik. Kiedy ona ruszyła do łazienki się ogarnąć, on skorzystał z chwili i wyniósł naczynia do kuchni, namaczając je, a później wrzucając do zmywarki, która na pewno upora się z brudem na talerzach. Usiadł po powrocie, ale nie na długo, gdyż Gabriela poprosiła go o pomoc, na co Hector niemal od razu zareagował. Co prawda nie spoglądając na nią trochę uspokoił swoje pragnienia, ale gdy zobaczył ją stojącą przed lustrem, a tyłem do niego. Natychmiastowo całe podniecenie wróciło, gdy skupił się w głównej mierze na jej biodrach i pośladkach. Wyobraźnia chyba znowu płatała mu figle, bo odnosił wrażenie, że Glavas celowo nieznacznie je wypina, by sukienka opinała jej pupę i znacznie ją podkreślała.
Chorwatka się obróciła, a syn Frejra spojrzał na nią z pożądaniem w oczach, gdy tylko powiedziała mu, że jej problemem jest sukienka, która jeszcze na niej leżała. Meksykanin zbliżył się powoli, jednocześnie pozwalając sobie na więcej luzu i dość drapieżne spojrzenie, którym omiótł niemal całą Gabrielę.
Stanął przed nią wyprostowany, by chwilę później bezczelnie przerzucić spojrzenie na jej piersi.
- To przykre - odpowiedział nieco kpiącym tonem. - Zwłaszcza biorąc pod uwagę mój problem z koszulą i spodniami - podjął tę grę, cały czas nie patrząc jej w oczy, a w dekolt. - Problemy trzeba rozwiązywać - rzucił, po czym jego obie dłonie zawędrowały na pośladki Gabrieli, które w końcu ścisnął: mocno i pewnie, bo już zbyt długo się przed tym powstrzymywał.
Przyciągnął ją do siebie i wpił się w jej usta, inicjując namiętny i łapczywy pocałunek. Czekał za długo, żeby się z tym pieprzyć, dlatego też gdy tylko odpiął sukienkę we wszystkich miejscach, w których potencjalnie mogła mieć zapięcia czy zamki, od razu ją zerwał z Chorwatki, na całe szczęście nie uszkadzając jej w żadnym stopniu. Pocałunek jednak przerwał, by zlustrować ciało córki Aegira.
Z zachwytem patrzył na jej piersi, które teraz miał okazję podziwiać w całej okazałości. Nie zasłaniały ich żadne sukienki, koszulki, staniki czy stroje kąpielowe. Glavas zdecydowanie miała czym oddychać, a to podobało się Collado, który bardzo cenił u kobiet krągłości. Z resztą jak każdy facet.
- No i po problemie - rzucił pewnie, spoglądając jej w oczy i jasno sugerując jej, by teraz ona pomogła mu z jego problemem. I co na to Gabriela?
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Pią 26 Mar 2021, 23:31

Gabriela również była głodna, ale to nie był główny powód dla którego posiłek pochłaniała w tak szybkim tempie. Stopowała to popijaniem drinka, po którego z każdą chwilą sięgała coraz częściej. Nakręcali się jak tylko mogli nie robiąc tego jednocześnie aż nadto w oczywisty sposób. Im jednak nie było potrzeba wiele, skoro od początku wieczoru wiedzieli gdzie razem skończą i krótki przerywnik Aegira nic tu nie dał. Zdziwiła się jednak, kiedy zobaczyła przed sobą pusty talerz i opróżnioną po raz drugi szklankę. Szybko poszło.
Nie chcąc się na niego rzucić, szybko ruszyła w kierunku łazienki potrzebując chwili ochłonięcia. Za wiele jej to jednak nie dało i gdy tylko znalazła się we własnej sypialni, wystarczyło jej rzucić okiem na łóżko by wiedzieć, kogo już tutaj chce. Stąd też to wołanie i odważna prośba/uwaga, bo nie była pewna czy zaraz ta pewność nie ucieknie, gdy tylko wróci do salonu i zobaczy go swobodnie siedzącego. Czy wypinała pośladki? Nie, przynajmniej nie świadomie. Cholera jednak wie co jej ciało robiło instynktownie bez jej wiedzy.
Chorwatka starała się brzmieć i wyglądać na (poza podnieconą) wyluzowaną, choć wystarczyło jedno dość jednoznaczne spojrzenie mężczyzny na nią całą, by jej policzki się subtelnie zaróżowiły. Nie należała na ogół do tych bardzo wstydliwych, ale już dawno żaden facet tak na nią nie patrzył. Dokładając do tego to, co do niego czuła? Cóż, nic dziwnego.
Jego kpiący ton na chwilę zbił ją z tropu. Przez sekundę pomyślała, że to wszystko to szopka i on naprawdę z niej kpi, że nic naprawdę nie chce i to wszystko z jakiegoś powodu była gra. Jednak nim ten szok opadł i ją to zdążyło zaboleć, to on dopowiedział coś, co zrozumiała cały kontekst i jej kącik ust drgnął w ponownym uśmiechu.
- To prawda - rzuciła wydłużając nieco ostatnie "a" zaskoczona jego dotykiem. Zanim jednak to przyswoiła, to już była do niego przyklejona oraz całowali się. Dość łapczywie warto zaznaczyć. Gabriela początkowo zarzuciła mu ręce na ramiona, ale czując jak zajmuje się jej zamkiem sama wyjęła jego koszulę ze spodni. Następnie rzecz jasna przeszła do rozpinania guzików, co szło jej całkiem sprawnie biorąc pod uwagę sytuację.
Musiała to jednak przerwać, bo sam Hector się odsunął kończąc zarówno pieszczoty językiem, jak i ściąganie z niej kiecki. Pozwoliła mu się przyglądać w dość bezczelny sposób jej ciału, uśmiechając się przy tym lekko i unosząc jedną brew nieco w pewnym zaintrygowaniu i rozbawieniu jednocześnie.
- No, nie do końca - mruknęła wskazując na niego samego i ponownie się zbliżyła, żeby szybko rozpiąć pozostałe kilka guzików i zsunąć materiał z jego umięśnionych ramion. Gdy już to uczyniła, wpiła się w jego usta rozpoczynając nieco mniej łapczywy, ale z pewnością namiętny pocałunek. W tym samym czasie dość sprawnie uporała się z paskiem i zamkiem sprawiając, że spodnie opadły do jego kostek.
Odsunęła się na pół kroku kończąc tym samym pocałunek i obrzuciła go równie bezczelnym spojrzeniem, jak on ją niedawno. Skupiła się na jego twarzy jednak znacznie szybciej, niż on to uczynił w analogicznej sytuacji.
- Teraz faktycznie mamy po problemie - a raczej prawie, w końcu oboje nadal mieli majtki na sobie, ale to raczej nie był żaden problem.
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Sob 27 Mar 2021, 23:11

Na razie oboje w miarę kontrolowali to co nieuniknione, ale chyba obojgu coraz mniej ten fakt się podobał. Zamiast przejść do starego, dobrego seksu, oni bawili się w podchody, głównie z jego winy, bo to przecież on zażyczył sobie jedzenia akurat teraz. Niemniej takie kuszenie się nawzajem działało na wyobraźnie i paradoksalnie mogło im pomóc się jeszcze bardziej na siebie napalić. Tak to chyba działało, skoro Hector zaczął pochłaniać bardzo szybko posiłek, a Gabriela dotrzymywała mu tempa i chwilę później była już w łazience, by opanować swoje zapędy.
Sypialni Gabrieli nie odwiedzał zbyt często, bo dotąd nie było ku temu sposobności. Widział ją raz czy dwa, jak akurat przyszedł do jej mieszkania i musiał na nią poczekać, a ona na przykład poprosiła go o przyniesienie czegoś z tego pomieszczenia. Tak więc nie znał jej wstydliwych tajemnic i nie odkrył, gdzie trzyma swoją seksowną bieliznę, jakieś świerszczyki czy "najlepszego przyjaciela każdej samotnej kobiety".
Po skończeniu tego długiego pocałunku, Collado spoglądał na Glavas z zachwytem. Jej ciało było fenomenalne. Wyglądała jak dziewczyna ściągnięta żywcem z jakiegoś kalendarza pełnego modelek. Od dawna mu się podobała pod względem fizycznym, ale kiedy miał okazję w końcu zobaczyć ją niemal w pełnej okazałości, nie potrafił nic więcej z siebie wydukać. Jej piersi działały wręcz magnetycznie na niego, bo ilekroć spoglądał jej w oczy, zaraz znów przenosił spojrzenie niżej, zachwycając się tym widokiem. Być może to również dlatego, że od jakiegoś czasu nie widywał tego na żywo, a jedynie przez ekran...
Pozwolił jej zrzucić z niego koszulę i odwzajemnił pocałunek pozwalając sobie na złapanie jej obiema dłońmi za pośladki. Puścił ją jednak po chwili, gdy Gabriela zajęła się jego spodniami, a te opadły do kostek. Nie krępowało go wcale to, że Chorwatka mogła dostrzec spore wybrzuszenie w okolicach bokserek, bo przecież na tym to wszystko polegało. Oboje wiedzieli do czego dążą.
Uśmiechnął się zadziornie, spoglądając z pożądaniem na córkę Aegira. Następnie zerknął na jej bieliznę, która była na pewno droga, wszak więcej odsłaniała niż zasłaniała. Czy taki był jej plan od początku? Być może. On o to nie dbał teraz, bo liczyło się wyłącznie spuentowanie tej całej znajomości w długo oczekiwany przez nich sposób.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Pon 05 Kwi 2021, 22:26

Gabriela czuła pewien dreszcz ekscytacji na to, co ich czeka. Co prawda to nie było tak, że wymagała fajerwerków w łóżku rodem z simsów, ale oboje od jakiegoś czasu wiedzieli, gdzie ta relacja prowadzi. Wyglądało na to, że oboje jakiś czas już nie mieli kogokolwiek w objęciach zimnej pościeli i są spragnieni tego rodzaju przyjemności, co tu dużo mówić. Poza tym to tez pewien (dla niektórych nawet ogromny) krok do przodu w relacji. Chorwatka co prawda nadal nie wiedziała jak te wydarzenia wpłyną na ich relacje i czy staną się oficjalnie "czymś". Nie oznaczało to od razu, że cały świat musiał wiedzieć, a jedynie oni, by wiedzieli na czym stoją. Bo póki co było to dość stabilne, a przynajmniej z pozoru, bo przecież żadne z nich tego nie nazwało poza kilkoma randkami.
Z bielizną mogło się wydawać, że taki był jej plan od początku, ale nie była to do końca prawda. Zakładała taki scenariusz, ale tak było odkąd zbliżyli się do siebie już w jakiś sposób. A mając nieograniczony budżet bardzo łatwo jest mieć jedynie piękne, seksowne komplety bielizny i w dodatku wygodne. W skrócie, wyglądała tak na co dzień.
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Sro 07 Kwi 2021, 22:50

Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Nie 11 Kwi 2021, 21:57

Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Sro 14 Kwi 2021, 23:10

Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Sob 17 Kwi 2021, 01:27

Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Wto 20 Kwi 2021, 22:24

Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Nie 25 Kwi 2021, 22:01


Dopiero po dłuższej chwili zadarła nieco głowę, by spojrzeć mu w oczy. Kilka sekund po prostu patrzyła z uśmiechem, nim postanowiła się odezwać.
- Zakochałam się w tobie - przyznała szeptem zastanawiając się czy robi dobrze wyznając mu to teraz. Pewnie niejednego taka deklaracja wystraszyła i to nie tylko dlatego, że nie chcieli się wiązać, a dlatego, że było to za szybko. Czy w tym przypadku tak było? Ciężko oceniać, według niej nie, ale to do oceny już Hector dostał.
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Pon 26 Kwi 2021, 16:40

Hectorowi seks bardzo się podobał z kilku względów. Pierwszym, rzecz jasna, było to, że od dawna go nie uprawiał i po prostu zapomniał jakie jest to przyjemne. Kolejnym, że zrobił to z dziewczyną, która jest nie tylko piękna i cholernie seksowna, ale przy okazji, z którą łączy go coś więcej niż tylko pociąg fizyczny. Ponadto, Collado pierwszy raz od dawna czuł się po prostu spełniony czy też szczęśliwy, bo w końcu nic mu nie ciążyło na głowie: postawił się Aegirowi, zrobił to co chciał, a nie co musiał i raz posłuchał serca, które od miesięcy nieustannie popychało go w kierunku Chorwatki. To spowodowało, że ten weselny wieczór uznał za jeden z najlepszych dni swojego życia, bo w końcu przypomniał sobie, na czym te życie polegało.
Objął ją spokojnie i pewnie, kiedy przerzuciła przez niego i nogę i rękę, po czym uśmiechnął się lekko, nic nie mówiąc. Nie zamierzał komentować ani tego, że sam też dawno tego nie robił, ani też nabijać się z niej, że taka duperka, a jednak ma problem ze znalezieniem kogoś do łóżka. Byłoby to przecież hipokryzją w pełnej krasie.
Po ochłonięciu i całkowitym zrelaksowaniu się, zapomniał całkowicie o bożym świecie i tak po prostu trwał sobie w bezruchu, z zamkniętymi oczami. Dopiero kiedy Glavas zadarła głowę, Collado czując ruch w okolicach klatki piersiowej instynktownie poprawił poduszkę i skierował spojrzenie niżej, spoglądając na Gabrielę, która wyglądała doprawdy bajecznie. Nie chodziło tu o boskie ciało, bo to było oczywiste. Chodziło tu o te spojrzenie: rozanielone, niemal z gwiazdkami w oczach. Poczuł przyjemne ciepło w klatce piersiowej, którego nie czuł od... szczęśliwych wieczorów z żoną okraszonych namiętnym seksem.
Collado był zaskoczony tą deklaracją i dlatego delikatnie rozchylił wargi, nie spodziewając się tego wyznania. Mimo wszystko, poczuł się zobowiązany do tego, by też coś jej powiedzieć, wszak zła reakcja mogłaby przekreślić ich długo rozwijającą się relację.
- To dość poważna deklaracja - rzucił. - Ale cieszę się, że to powiedziałaś. Bo ja czuję to samo... - dodał już mniej pewnie, co akurat do syna Frejra średnio pasowało. Niemniej jednak sam by pewnie nie odważył się tego powiedzieć, ale zachęcony jej reakcją był w stanie się przełamać i podzielić się tym, że lubi ją bardziej niż koleżankę czy przyjaciółkę. A to już świadczyło tylko o jednym.
- Pierwszy raz od dawna czuję się szczęśliwy... - przyznał cicho i spuszczając nieco wzrok. - Wszystko dzięki tobie - uśmiechnął się lekko na koniec i pocałował ją czule, zachęcając nie tylko do tego, by odwzajemniła, ale i by też uniosła się nieco, żeby mogli trwać w tym trochę dłużej.
Gabriela Glavaš
Gabriela Glavaš
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Nie 02 Maj 2021, 23:35

Chorwatka była bardzo zadowolona nie tylko z seksu, tego wieczora, ale ogółu ich relacji. Uważała, że szło to w zdecydowanie dobrym kierunku i fakt, że nigdy tak daleko (pod względem emocjonalnym) w relacji z nikim nie doszła przez ojca, tym razem napawało ją to optymizmem. Umiarkowanym, ale jednak. Co prawda według reprymendy mężczyzny nie powinno tutaj być, ale okazał się być chyba jedynym, który tak otwarcie postawił się jej ojcu. Czy inni w rozmowach się stawiali początkowo? Może nawet i tak, ale efektu w tym nie było.
Gabriela domyślała się, że oboje byli dość wyposzczeni, więc to był tylko początek ich wspólnego zaspokajania się. Skoro już przypomnieli sobie jak dobrze to smakowało, to raczej szybko nie odpuszczą chcąc "nadrobić" stracony od przyjemności czas.
Glavas była zakochana, więc nic dziwnego, że patrzyła na niego tymi maślanymi oczyskami. Była zaspokojona, była zalana endorfinami i do tego tak po ludzku szczęśliwa. A to wszystko dzięki niemu, więc zebrała w sobie odwagę i zdradziła mu to, co jej zdaniem powinien wiedzieć. Miała nadzieję, że go tym nie wystraszy, ale brała taką opcję pod uwagę. Nie chciała niczego zepsuć, jednocześnie wiedząc, że czułaby się źle, gdyby tego mu nie powiedziała. Uczucia to jednak ciężka rozmowa, zwłaszcza gdy właściwie nie jest się pewnym na jakim etapie się jest.
Przytaknęła tylko lekko na jego pierwsze słowa nieco się denerwując. Wiedziała, że od zakochania do prawdziwej miłości jeszcze daleka droga, ale takie zawsze były przecież początki. Nie oczekiwała jednak od niego tego samego, tym bardziej nieszczerego. Nie o to w tym chodziło, po prostu czuła potrzebę wyznania mu tego bez żadnych konsekwencji dla niego, o ile nie uzna jej za pierdolniętą.
Wyraźnie się rozluźniła na dalszą część jego wypowiedzi, a na jej twarzy wymalował się zaskoczony wyraz twarzy, okraszony jednak wielkim, zadowolonym uśmiechem. Bo kto nie lubi słyszeć, że jego uczucia są odwzajemnione? Nawet tak niestabilne jak to bywa na początku.
Na kolejne jego słowa chciała coś odpowiedzieć, ale zachęcona jego czynami, podniosła się nieco zmieniając pozycję z boku na brzuch, by bez problemu mogli się całować. A to robiła z ogromną przyjemnością dopiero po dłuższej chwili odsuwając się nieco, by dać obojgu odetchnąć.
- Cieszę się, że tak się czujesz i że ja mam w tym swój udział - skomentowała cichutko jego słowa sprzed pocałunku. - Nigdy nie byłam szczęśliwsza - przyznała po chwili też, ale co się dziwić, skoro nie miała jak ulokować w kimś uczuć i teraz jej się to udało? Przecież zakochanie to cudowny stan. Wtuliła się w niego ponownie przymykając oczy i oddychając spokojnie, dłonią błądząc po jego torsie.
Hector Collado
Hector Collado
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš Sro 05 Maj 2021, 23:26

Hector czuł się trochę przytłoczony tym wszystkim, ale na razie Gabriela nie przekroczyła żadnej granicy, by go zniechęcić do tej relacji. Miał po prostu trochę wyrzutów sumienia, że w taki sposób ją wykorzystuje i nie mówi jej całej prawdy o genezie tych stosunków między nimi. Przyznał przecież, że też coś do niej czuje i że przy niej czuje się szczęśliwy, pierwszy raz od wielu lat, co nie było z kolei takie oczywiste, wszak Collado nigdy nie dał się poznać jako ktoś, kto miałby problemy ze swoim życiem. Teraz jednak czuł, że pojawiła się przed nim szansa na zbudowanie czegoś nowego, ale jednocześnie trochę żałował, że doszło do tego zbliżenia teraz. Wszystko przez te pieprzone zadanie od Aegira, które bardzo mu ciążyło. Nie chciał być przecież nieszczery z nią, a po poprzednich doświadczeniach w miłości wiedział, że prawda jest kluczem do wszystkiego i na tym też jego małżeństwo się przecież opierało.
Był jednak na tyle rozluźniony, by szybko zapomnieć o tym dyskomforcie i skupić się na tej przemiłej chwili, która odkłada to co nieuniknione. Gładził ją więc po głowie, cały czas przytulał i co jakiś czas zerkał na nią, czasem patrząc na jej głowę, a czasem prosto w oczy, kiedy akurat spoglądała w jego kierunku. Czuł się dobrze i to było dla niego najważniejsze, wszak złamał dziś już tyle swoich zasad, że nie zaszkodzi dalej iść tym tropem i myśleć o konsekwencjach dopiero za jakiś czas. Wystarczyło te kilka minut po seksie, kiedy tak odpoczywali i rozmawiali o sobie, a jednocześnie w głowie Collado trwała swoista walka z myślami.
Po kolejnym zbliżeniu się i pocałunku, całkowicie zatracił się w tym wszystkim i czerpał z tego ile się dało. Całował więc łapczywie, ochoczo, intensywnie i ze sporą dozą namiętności, jednocześnie pozwalając sobie dłonią ściskać jej pośladek. Uwielbiał przecież jej tyłek i dziś już to podkreślał, a jego czyny tylko potwierdzały wszystko to, co mówił.
- A będzie tylko lepiej... mam nadzieję - wydukał po chwili, bo choć nie planował niczego spieprzyć, to jednak nie mógł przecież założyć, że wszystko będzie idealnie. Miał jednak nadzieję, że będą starać się pielęgnować tę relację i że wypracują pewien kompromis, wszak do tej pory potrafili się dogadać, ale przy ich charakterach może być momentami o to ciężko.
- Najważniejsze jest to, że jesteśmy razem. Jesteś moją kobietą, a ja twoim facetem. Jesteśmy parą - kilkukrotnie potwierdził to samo z pomocą innych słów, by tylko podkreślić, że dla niego jest to bardzo ważne i że dzisiejsza "przygoda", która rozpoczęła się od wspólnego pójścia na wesele, nie skończy się wraz z nowym dniem. Zaczęli nowy etap swojej znajomości, który będzie okraszony nie tylko miłością i przywiązaniem, ale też utarczkami, prawdą oraz przede wszystkim... namiętnym seksem. Oboje przecież mieli długi przestój w tej kwestii.
Hector, gdy tylko odzyskał animusz, znów zaczął się dobierać do Chorwatki i tym samym zamiast iść powoli spać, raz jeszcze kochali się w jej łóżku, a przez całą noc popełnili to jeszcze kilkukrotnie. Dzięki temu mogli w końcu spożytkować tę energię, która nagromadziła się w nich w ostatnich tygodniach. Ślepy bowiem by nie dostrzegł, że lecieli na siebie już od dawna.
Nazajutrz Hector wstał chwilę przed Gabrielą i postanowił przygotować jej coś na ząb, kiedy ta jeszcze smacznie spała.

zt oboje
Sponsored content
Re: Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš

Mieszkanie 5 - Gabriela Glavaš
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Gabriela Glavaš
» Gabriela Glavaš
» Gabriela Glavaš
» Gabriela Glavaš
» Michigan - Gabriela Glavas & Hector Collado



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Obóz i okolice :: Dzielnica Nordycka :: Strefa Mieszkalna-
Skocz do: