Na twarzy Corvusa było wręcz wypisane zadowolenie, które było związane z wieloma czynnikami, jednak w głównej mierze chodziło o spędzenie czasu w miłej atmosferze z Sylvią. Te wszystkie akty wokół tego: głaskanie, tulenie się czy w jego przypadku nawet wąchanie były tylko fajnym dodatkiem do całokształu, który pozwolił mu w końcu wypocząć. Napięcie zeszło z niego bardzo szybko i tak jak jeszcze kilkadziesiąt minut temu martwił się o przyszłość obozu, tak teraz martwił się jedynie o to, by wszystkie włosy i komórki ciała tworzące skórę głowy otrzymały odpowiednią dawkę pieszczoty zwanej głaskaniem. - Może jeszcze z wczoraj cię trzyma... - odpowiedział nieco sennym głosem, ale starał się nie przysypiać. W tej pozycji momentalnie mógł odpłynąć, ale nie chciał kończyć tego wieczora zbyt szybko tym bardziej, że dziś mieli wyjątkowo więcej czasu niż zazwyczaj. Początkowo nie zrobiło na nim wrażenia to, że Arzu postanowiła się odezwać do Sylvii. Takie rzeczy się przecież zdarzały i nawet on zapewne rozmawiałby dalej z Noemi, gdyby ta żyła, a nie byliby razem. Później jednak otworzył gwałtownie oczy i zaczął się przez moment zastanawiać. Córka Hefajstosa nie mogła tego widzieć, bo generał sprytnie pochylił głowę do przodu i tym samym poza włosami Juareza Sylvia nie widziała nic więcej. - Mnie to bardzo dziwi - przyznał już normalnym tonem, bo wystarczyło tylko wspomnienie o przyjaciółce, która ostatnio miała (delikatnie mówiąc) trochę w dupie Sylvię, a przynajmniej Meksykanka nie chwaliła się jakoś mocno spotkaniami z Anvari, jeśli takowe miały miejsce. Nic więc dziwnego, że Corvus traktował to jako coś nieoczekiwanego. - I jak było? - spytał bardziej z grzeczności, aniżeli ciekawości. Tak naprawdę Arzu go nie interesowała, a on jako general też nie miał za bardzo czasu na to, by cokolwiek w tej kwestii zmieniać. Wsunął delikatnie dłoń pod spodnie i bieliznę Garcii, pozwalając sobie na muśnięcie palcem jej łona, co było trochę przypadkowe. Gest nie miał podtekstu erotycznego, miał jedynie na celu poprawienie komfortu leżenia jego ręki, co koniec końców się udało. Często tak robił, więc Sylvia powinna być przyzwyczajona.
Sylvia García
Re: Mieszkanie 2 - Sylvia Garcia i Corvus Juarez Pią 18 Mar 2022, 18:51
- Możliwe - odpowiedziała krótko, bo przecież używała dość dobrych perfum, które może dla niej nie, ale dla innych były wyczuwalne jeszcze długo. Zwłaszcza, gdy miała na sobie ten sam ciuch albo spryskała odrobinę włosy, których akurat nie myła na koniec dnia. Jak już było wspomniane, ona sama nie wiedziała czy powinna się dziwić. Z jednej strony sama wyrokowała, że Arzu prędzej czy później się odezwie znowu, a z drugiej trochę już to trwało. Niemniej lubiła kobietę, więc nie miała nic przeciwko takim luźnym spotkaniom, bo na odnowienie większej relacji chyba nie była gotowa. A raczej zwyczajnie nie chciała tego z kimś, kto bez podania powodu się na nią w pewnym momencie wypiął. - Zwyczajnie. Taka rozmowa o niczym w sumie, podobną byłabym w stanie przeprowadzić z każdym obozowiczem. Może nie wiedziała jak się zachować, nie wiem. W sumie nie obchodzi mnie to. Jak chce odnowić kontakt, to powinna się postarać, bo to nie ja zawaliłam sprawę - odpowiedziała spokojnie na jego pytanie. Nie zamierzała się czymś takim ekscytować, bo po pierwsze Arzu nie była jej jakąś bardzo bliską przyjaciółką, a poza tym, zraniła ją i to nie Sylvii już na tej relacji zależy. Nie przejmowała się wsuniętą dłonią, bo było to coś, co Corvusowi zdarzało się robić dość często. Przymknęła oczy i poza głaskaniem mężczyzny nie robiła nic. W głowie też panowała pustka i wreszcie mogła odpocząć i fizycznie i psychicznie od wszystkiego. Tylko z tego wszystkiego nawet nie zauważyła, kiedy odpłynęła.
Corvus Juarez
Re: Mieszkanie 2 - Sylvia Garcia i Corvus Juarez Pon 21 Mar 2022, 10:59
Herosi mieli nieco bardziej wyostrzone zmysły od ludzi, więc i zapachy byli w stanie wyczuwać lepiej, być może właśnie z tego brały się słowa Corvusa. Nie było to jednak bardzo istotne, bo para delektowała się teraz swoim towarzystwem, co wiązało się ze zdawkowymi pytaniami i odpowiedziami oraz długimi okresami ciszy, które pomagały im się skupić na tym, co najważniejsze: na kontakcie fizycznym. Widać było z daleka, że im tego brakowało, a każdy pomruk głaskanej po brzuchu Sylvii czy Corvusa, którego skóra głowy otrzymywała teraz potężny zastrzyk przyjemności, tylko to wszystko potwierdzały. - Skoro tak uważasz - odpowiedział tylko po to, by Garcia nie pomyślała, że jej nie słucha. On starał się być zdala od tego konfliktu, bo nie było mu to na rękę z perspektywy bycia generałem. Im więcej narzekań na Arzu słyszał, tym bardziej negatywne miał do niej podejście, a nie chciał przecież, by przesłaniało mu ono atuty Anvari. Nie chciał też być posądzany o nadużywanie władzy i Sylvia zdawała się to rozumieć. Niemniej jednak najbardziej przemawiała przez niego zwykła przyzwoitość, która podpowiadała mu, by nie mieszał się w sprawy między Sylvią i Arzu, bo przecież nie ma całego oglądu sytuacji i nierozważnie byłoby wydawać jakiekolwiek wyroki. Jasne, że wspierał swoją ukochaną, ale bardziej w każdej podjętej decyzji przez nią, aniżeli służąc jakąś decydującą radą w tej kwestii. Córka Hefajstosa była dużą dziewczynką i potrafiła radzić sobie z problemami. Juarez dalej gładził swoją ukochaną po podbrzuszu, ciesząc się każdą kolejną chwilą dotyku. Mimo zmęczenia, nie chciał zasnąć, bo zbyt przyjemne było dla niego te głaskanie, a przecież nie odczuwałby tego, gdyby odpłynął, tak jak zrobiła to Garcia chwilę później. Corvus poznał to po głębszych oddechach ukochanej, ale przede wszystkim po tym, że jej ręka zastygła na jego głowie i już dalej go nie głaskała. Spotkało się to oczywiście z jego dezaprobatą, ale co on mógł począć? Powoli więc uniósł się, wcześniej przenosząc delikatnie dłoń Meksykanki na jej brzuch, byleby jej nie obudzić, a następnie położył się po jej prawicy. Ułożył się na boku i podparł głowę ręką. W ciszy wpatrywał się z zachwytem w ukochaną, gładząc ją delikatnie to po brzuchu, to po policzku, to po szyi, którą ta jakby na zawołanie odsłoniła, gdy tylko jego dłoń zbliżała się w te okolice. Nie chciał jej budzić, więc pozwalał sobie tylko na delikatne muskanie jej skóry. Co jakiś czas składał też mały pocałunek na jej ramionach, brzuchu czy raz nawet na policzku, ale kiedy Sylvia zamruczała po tym, od razu zaniechał dalszych prób, nie chcąc jej obudzić. Należała się jej przerwa od tych wszystkich spraw, które ostatnio miała na głowie. Może nie było ich dużo, ale tak jak w przypadku Arzu, były one często niespodziewane i koniec końców zajmowały dłużej, niż ktokolwiek się spodziewał. - Kocham cię - wyszeptał sam do siebie po hiszpańsku, patrząc na śpiącą Sylvię.
Sylvia García
Re: Mieszkanie 2 - Sylvia Garcia i Corvus Juarez Sob 02 Kwi 2022, 19:11
Sylvia nie oczekiwała rad w tej kwestii i każdej innej tak naprawdę. Jeżeli jej chciała, to o nią prosiła wprost, a o sprawie Arzu nie było nawet za bardzo o czym debatować. Pewnie wspomniała mu kiedyś kilkukrotnie, że nie rozumie zachowania koleżanki czy że właśnie jeszcze do niej wróci, gdy będzie jej potrzebowała, ale nie oczekiwała wybierania stron. Ani tym bardziej, by z powodów prywaty swojej ukochanej, Corvus dawał byłej koleżance gorsze zadania czy był dla niej surowszy. Gdyby tego chciała, powiedziałaby wprost, ale Sylvia nie chce tej władzy, więc wiałoby hipokryzją, gdyby wymagała jej nadużywania. Garcia nie sądziła, że tak szybko odpłynie, ale jak widać brakowało jej bliskości chłopaka do tego stopnia, że momentalnie przy nim całkowicie wypoczywała. Pomimo wszystkiego, to przy nim czuła się najbezpieczniej, co widać było na załączonym obrazku. Nie spała jednak głęboko, ot drzemka, bo do podświadomości docierało wiele sygnałów. Kącik ust jej drgnął na wyznanie miłości i można by było sądzić, że udaje sen, ale wcale tak nie było. Sylvia wstała dwadzieścia minut później z zadowoleniem zerkając na ukochanego. Postanowiła poprosić go o jakąś przekąskę, drobną, bo wciąż była najedzona obiadem i na kanapę, gdzie mogli w końcu coś nadrobić i obejrzeć. Zdecydowali się więc na film, który wisiał na liście od wielu miesięcy i okazał się nawet ciekawą produkcją.