Margarita Davies

- Wszyscy mówią jej Margo, zapewne większość nawet nie zna jej pełnego imienia Margarita, pewnie mieliby z tego niezły ubaw. Imię wybrał ojciec i nie, nie jest alkoholikiem, ani wielkim smakoszem Margarity. Wybrał to imię, myśląc o swojej zmarłej siostrze, która zginęła w katastrofie lotniczej, miała na imię Margaret, ale przejęzyczył się raz i to raz wystarczyło, żeby córce nadać imię po drinku.
- Trafiła do obozu dopiero niedawno, ojciec z początku nie powiedział jej o tym, że jest półbogiem. Nie chciał, żeby jego jedyna córka szkoliła się w wieku dziesięciu lat po to, aby zabijać monstra. Chciał dla niej normalnego życia i jak tylko mógł, utrzymywał z dala ją od tego świata, dopiero po śmierci swojej siostry, postanowił wyznać jej prawdę; ponieważ często z Margaret toczyli spory o to, czy Margo powinna sama zdecydować o swojej przyszłości.
- Nigdy niczego jej nie brakowało, nawet jeśli tato wychowywał ją sam z pomocą cioci. Jest lekarzem.
- Uwielbia kwiaty, a zwłaszcza zajmowanie się nimi. Ogródek i ręce upaprane w ziemi to jedne z tych rzeczy, które tak bardzo kocha. Przebywanie na łonie natury przynosi spokój, a także pomaga zrozumieć tak wiele rzeczy.
- Kocha zwierzęta małe czy duże, okropne pająki czy węże, darzy wielkim szacunkiem wszystkie żyjące stworzenia.
- Lubi czytać jest miłośniczką kryminałów, chociaż nikt na pewno by się tego po niej nie spodziewał.
- Nie przepada za kawą i wonią papierosów, od których zaraz to kaszle. Nie jest też wielką fanką napojów alkoholowych, zazwyczaj okropnie się po nich czuje.
- Jest fanką pieszych wypraw, a także jazdy rowerem.  
- Ma piękny cudowny głos, chociaż żaden bóg śpiewu nie jest jej rodzicem. Z chęcią śpiewa innym, jeśli ją o to poproszą.