Balthazar MacGrioghair DpyVgeN
Balthazar MacGrioghair FhMiHSP


 

Balthazar MacGrioghair

Balthazar MacGrioghair
Balthazar MacGrioghair
Balthazar MacGrioghair Wto 15 Cze 2021, 14:46

Balthazar MacGrioghair
Wiek i data urodzenia:
38 Lat - 14/04/1983
Boski rodzic:
Thor
Pochodzenie:
Szkocja, Highlands
Staż w obozie:
23 Lata (+ 5 lat poza obozem)
Ranga:
Obozowicz
Specjalizacja:
Trener/Mechanik
Charlie Hunnam
Wizerunek

Trudno powiedzieć by Balthazar jakoś szczególnie wyróżniał się na tle innych herosów. W końcu wszyscy obozowicze odziedziczyli po swoich rodzicach nie tylko moce, lecz również pewne cechy wyglądu. Przy wzroście 184 cm nie jest ani najniższym, ani też najwyższym wśród swoich rówieśników. Atletyczna budowa ciała świadczy o rygorystycznych treningach nastawionych na sprawność fizyczną niźli na czystą siłę. Tym, co odróżnia tego bohatera spośród innych są jasne blond włosy, zazwyczaj krótsze niż dłuższe oraz kasztanowe oczy, przybierające barwę błękitu wpadającego w stal, gdy górę bierze charakter odziedziczony po ojcu. Jak na doświadczonego herosa przystało, jego ciało zdobi galeria blizn. Ciętych, szarpanych, palonych. Choć większość z nich jest stosunkowo drobna i zauważalna dopiero w dobrym świetle bądź pod palcami, nosi trzy, które wyróżniają się na tle reszty. Jest to duża blizna po ugryzieniu biegnąca od szyi, przez klatkę piersiową z powrotem do obojczyka wraz z bliźniaczą wersją po stronie pleców. Kolejne dwie biegną po ukosie od połowy pleców do bioder w lustrzanym odbiciu po obu stronach. Wyraźne ślady po pazurach. Jego ciało zdobi również potężny tatuaż na plecach przedstawiający Yggdrrasil. Ubiera się zazwyczaj dość luźno. Można go najczęściej zobaczyć w jakimś tshircie, zwykłych spodniach oraz lekkich butach do biegania. Co nie znaczy, że nie potrafi się dobrze ubrać. Po prostu w obozowych realiach stawia na wygodę.

Charakter

Balthazar ma pewne problemy z utrzymywaniem znajomości. Samo nawiązywanie ich zazwyczaj nie jest dla niego problemem, jednak jego charakter na dłuższa metę potrafi skutecznie zniechęcić. Wraz z mocami odziedziczył po ojcu dość dużą dozę arogancji oraz duże pokłady szyderczego poczucia humoru. Część z tego była jego mechanizmem obronnym z dzieciństwa, za którym krył swoje kompleksy, aczkolwiek z wiekiem stało się to po prostu częścią jego charakteru. Zawsze był znany jako ten zuchwały, uważający się za lepszego od innych, choć w rzeczywistości nie do końca tak było. Podchodził do tego z dużą dozą poczucia humoru, jednak wszyscy brali go zbyt na poważnie. Pomimo tego nigdy nie można mu było zarzucić braku sumienności względem swoich obowiązków. Każda jego przechwałka była poparta faktem. Trening z nim nigdy nie należał do najłatwiejszych, a podejmowali się go tylko najodważniejsi herosi. Pokłady agresji, które w sobie magazynował, a upust dawał tylko na misjach czasami dawał o sobie znać również podczas treningów. Podopieczni musieli być na to przygotowani. Mając naprawdę kiepskiego ludzkiego ojca pokładał wszelkie nadzieje na ojcowską miłość ze strony Thora. Podczas swoich podróży gorzko przekonał się o tym, że bóg nawet nie poświęci mu swojej uwagi. Dzisiaj, nie mając już żadnego z rodziców nie szuka ciepła domowego ogniska. Powrócił do obozu, jedynej namiastki tego, co ktoś mógłby nazwać rodziną.

Post

Balthazar powoli dorastał już do decyzji o zaprzestaniu prób kontaktu ze swoim boskim ojcem. Po pięciu latach wędrówek po Szkocji, Skandynawii, Islandii oraz Alasce miał już dość. Uganiał się za każdym potężnym sztormem, każdą zmianą pogody w której mógł maczać palce sam Thor, jednak nie usłyszał nawet szeptu na wietrze. Żył nadzieją, że jeśli opuści obóz, a wraz z nim innych herosów, rodzic postanowi objawić mu się z dala od wścibskich oczu reszty gawiedzi. Robił wszystko, co świadczyło by o tym, że jest godzien tego zaszczytu oraz ojcowskiej miłości. Nie uciekał przed potworami, które czyhały na jego życie poza bezpieczną barierą. Przypłacił to wieloma bliznami, prawie śmiertelnymi ranami, lecz nadal nic. Żadnego znaku, że jest dla ojca czymś więcej niż źdźbłem trawy na łące w midgardzie.
Siedząc w małej drewnianej chatce pośrodku niczego kontemplował, co robić dalej, gdy jego komórka zawibrowała na pobliskim stoliku. Zasięg był tutaj dość słaby, nie pozwalał na rozmowy, ale nie zatrzymywał kolejnych promocji od operatorów. Ten sygnał został zignorowany. Blondyn podszedł do czajnika by zalać sobie herbatę, gdy komórka raz jeszcze dała o sobie znać. To wysoce nieprawdopodobne by dostać dwie wiadomości o istniejących promocjach jedna po drugiej, więc musiał być to ktoś znajomy. Nie będąc w nastroju do pogawędek ta wiadomość również została zignorowana. Usiadł na kanapie odchylając głowę do tyłu na ciężkim wydechu.
Telefon zawirbował raz jeszcze i kolejny, znów. Zaczynało to przypominać przychodzące połączenie.
- Co do... - warknął niezadowolony odstawiając herbatę i sięgając po telefon.
Zamarł w bezruchu operując jedynie kciukiem gdy odczytywał kolejne wołania o pomoc swoich podopiecznych z obozu. W pierwszej chwili to wszystko wydawało mu się tak skrajnie niemożliwe, że to musiał być jakiś okrutny żart. Kto mógłby zaatakować obóz? Nie wyobrażał sobie by jakieś monstrum przekroczyło barierę. Wszystko to było tak cholernie niespójne. Na wyświetlaczu pokazała się wiadomość o nieodebranym połączeniu oraz nagranej wiadomości. Bez zastanowienia nacisnął przycisk by ją odsłuchać. Z zapartym tchem przyłożył telefon do ucha. Przez chwilę nie było słychać niczego, dopiero po kilku sekundach coś wybuchło, słychać było jakieś krzyki, buchający ogień oraz w końcu głos jego podopiecznej.
- Bal, nie wytrzymamy długo, musisz wrócić, proszę, błagam! Mordują nas! Nie damy rady! Ba-!
Połączenie zostało nagle przerwane. Balthazar poczuł zimną stróżkę potu spływającą po jego skroni. Nie było opcji by zdążył na czas, chyba, że...
Zerwał się na równe nogi, przeskoczył kanapę i rzucił się do drzwi. Otworzył je z takim impetem, że wyleciały z zawiasów uderzając o ścianę. Wybiegł wprost w środek burzy śnieżnej. Podmuchy wiatru nawet jemu utrudniały stawianie kolejnych kroków. Stanął w odległości kilku metrów od chatki unosząc dłonie ku górze.
- Ojcze, musisz wiedzieć, co się dzieje! - krzyknął ile tchu w klatce piersiowej - Nie chciałeś mi się ukazać, może nie byłem godzien, ale nawet ty nie możesz spokojnie patrzeć, jak ktoś atakuje obóz! Oni tam giną, muszę im pomóc! Nie proszę o twoją interwencję, jedynie o przejście! Otwórz dla mnie Bifrost, ześlij pegaza, cokolwiek! Proszę! Błagam! - wykrzyczał na całe gardło padając na kolana w geście uległości, którego nikt inny wcześniej od niego nie uświadczył.
Z pochyloną głową oczekiwał na jakiś znak od swojego boskiego rodzica. Liczył, że zamieć ustanie, usłyszy dźwięk skrzydeł bądź światło tęczowego mostu, ale nie działo się zupełnie nic. Naprawdę chciał wierzyć, że jego prawdziwy ojciec będzie lepszy od tego, którego zaserwowało mu życie, lecz znów się mylił.
- Chuj z Tobą...
Zgrzytając zębami ze złości uderzył obiema pięściami w ziemię krusząc lodową pokrywę gleby. Nie zamierzał dłużej czekać na łaskę boską. Przekonał się już ile jest wart dla wielkiego Thora.
Podniósł się z kolan, splunął z wiatrem po czym zebrał wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy ze swojej chaty by ruszyć w podróż do najbliższego lotniska. Niestraszna była mu zamieć śnieżna czy niska temperatura. Potrafił sobie z tym poradzić. Miał tylko nadzieję, że to wszystko ustanie do czasu aż dotrze na miejsce. Oszaleje, jeśli będzie musiał czekać kilka godzin zanim niebo znów stanie się przejrzyste.
Był jednym z pierwszych, którzy pojawili się w obozie po ataku. Pochował wszystkich swoich podopiecznych, po czym bez słowa zajął się pomocą w odbudowie. Od tej pory nie opuszczał zbyt często obozowej bariery. Powrócił do swoich obowiązków trenerskich, skutecznie odmawiając przyjęcia na siebie dodatkowych obowiązków jak dowódca dywizji ze względu na swój znaczący starz.

Ciekawostki

- Boska broń: Srebrny wisiorek z młotem Thora, który zmienia się w kastet zakończony ćwiekami, zdobionymi wydarzeniami z nordyckiej sagi.
- W trakcie bitwy: Przebywał poza obozem, gdzieś na Alasce. Wrócił natychmiast, kiedy dowiedział się, co się stało.

- Jego darem od ojca jest srebrny wisiorek z młotem Thora, który zmienia się w parę kastetów zakończonych ćwiekami, zdobionymi wydarzeniami z nordyckiej sagi, gdy sobie tego zażyczy.
- Uchodzi za samotnika, chociaż prawda jest taka, że nie każdy radzi sobie z jego specyficznym poczuciem humoru.
- Krążą plotki, że nie opuszcza murów obozu przez blizny, z którymi wrócił ostatnim razem, jednak prawda jest zupełnie inna.
- Jak przystało na potomka nordyckich bogów, ma dość dobrą głowę do alkoholu, aczkolwiek raczej od niego stroni.
- W sekrecie wymyka się z obozu, gdy tylko jakaś burza znajduje się w pobliżu. To go uspokaja.
- Uwielbia wszelkie słodkości i potrafi się nimi napychać na kilogramy.
- Nigdy nie rozmawia o swojej rodzinie, jest to dla niego temat tabu.
- Bardzo wymagający jako trener, lecz uchodzi za dobrego mentora.
- W wolnych chwilach lubi coś zmajstrować w warsztacie, chociaż sama elektronika nie jest jego mocną stroną.
- Zna 4 języki: Szkocki, angielski, norweski oraz islandzki



Ostatnio zmieniony przez Balthazar MacGrioghair dnia Wto 15 Cze 2021, 17:11, w całości zmieniany 1 raz
Balthazar MacGrioghair
Balthazar MacGrioghair
Re: Balthazar MacGrioghair Wto 15 Cze 2021, 16:01

Podbijam, chyba gotowe.
Admin
Admin
Admin
Re: Balthazar MacGrioghair Wto 15 Cze 2021, 19:38

Karta zaakceptowana !
Otrzymujesz na start:
- 660 punktów zwykłych
- 155 punktów boskich

Uwagi:
- W przypadku znajomości czterech języków, potrzebna jest w Karcie Rozwoju umiejętność dodatkowa Lingwistyka i minimum 10 punktów należy w nią włożyć. Miej to na uwadze przy tworzeniu KR.
- Otrzymasz specjalną prywatną wiadomość. W jej sprawie, proszę o odpowiedź na konto @Corvus Juarez lub @Elisa Nero z racji tego, że wchodzimy na nie częściej niż na konto Admin.

Kartę zamykam i przenoszę.

Witaj w grupie Heraklesa, Balthazar!


Sponsored content
Re: Balthazar MacGrioghair

Balthazar MacGrioghair
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Balthazar MacGrioghair
» Balthazar MacGrioghair
» Mieszkanie 11 - Balthazar MacGrioghair
» Balthazar
» Okolice Ludington - Joanne & Balthazar



Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Strefa Gracza :: Karty Postaci :: Karty Postaci NPC-
Skocz do: